Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

E tam zaraz pilnować. W łazience z gościem można robić ciekawsze rzeczy niż pilnować... :p No ale już nie róbmy OT.

 

Nie jest tak bardzo OT, po małej kosmetyce chirurgicznej mamy przecież temat: "czego ... nie zrobilibyscie ponownie?" Zatem śmiało - dawaj szczegóły co tam wyrabiacie w łazience ;-)

 

A poza tym ten wątek jest już tak przerośniety w formie, a do tego mam wrażenie, że już wszystko "czego nigdy więcej" już padło, że wystarczy przejrzeć tylko kilka pierwszych stron.

 

ps.

Marta1210 - dzięki za wsparcie.

 

pps.

JoShi - ciekawy blog (kiedyś moja branża, więc przeleciałem pobieżnie) i nie gniewaj się za te 150kg - widać na oko, że Ciebie ten temat nie dotyczy.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam zaraz pilnować. W łazience z gościem można robić ciekawsze rzeczy niż pilnować... :p No ale już nie róbmy OT.

 

Nie jest tak bardzo OT, po małej kosmetyce chirurgicznej mamy przecież temat: "czego ... nie zrobilibyscie ponownie?" Zatem śmiało - dawaj szczegóły co tam wyrabiacie w łazience ;-)

No jak to co? Siadamy do spółki na muszli klozetowej, żeby sprawdzić przy jakim obciążeniu będzie trzeszczeć. Im cięższy gość tym bardziej pod tym względem atrakcyjny. A jak ciężki i duży to jeszcze się nadaje do testowania czy kabina prysznicowa nie jest za ciasna a wanna za mała :)

 

 

JoShi - ciekawy blog (kiedyś moja branża, więc przeleciałem pobieżnie) i nie gniewaj się za te 150kg - widać na oko, że Ciebie ten temat nie dotyczy.

Oj nie wyciągaj pochopnie wniosków (o fast foodach również) :p Choć prawdą jest że obecnie mnie ten problem nie dotyczy :) Teraz to nawet w ciąży nie dobiję :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Pewnie nie będę oryginalna, ale nigdy więcej domu z użytkowym poddaszem, z kilku powodów:

 

Pierwszy: schody. Ciągła bieganina wychodzi bokiem a im człowiek starszy problem robi się coraz cięższy do zniesienia.

 

Drugi: myszki i inne żyjątka za regipsami na poddaszu. W nocy słychać tupotanie małych nóżek, albo skrobanie. Myszki wcisną się wszędzie. Od 10 lat z nimi koegzystujemy z tym, że ostatnio zrobiły się wyjątkowo bezczelne! Obok mocowania kaloryfera w ścianie wygryzły dziurkę, którą dostały się do środka. Dobrały się też do ściany przy puszce kontaktu. Trutka na niewiele się zda. Każdej jesieni pojawiają się nowi lokatorzy.

 

Trzeci: Ocieplone wełną poddasze jest ciepłe przez kilka pierwszych lat. Potem izolacja traci swoje właściwości. Folię pod dachem pokrywa gruba warstwa kurzu, skutkiem czego nie przepuszcza ona pary z wewnątrz i cała woda zostaje w wełnie. Ciepło z pomieszczeń ucieka przez dach. Dobrze widać którędy bo w tym miejscu topnieje nawet najgrubsza warstwa śniegu. Problem pojawił się nie tylko u nas ale u naszych rodziców i znajomych.

 

Wiem, że nie wszyscy mają możliwość postawienia sobie samego parteru, ale jeśli istnieje chociażby cień szansy, nie wahajcie się. Powodzenia! alutka74

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie będę oryginalna, ale nigdy więcej domu z użytkowym poddaszem, z kilku powodów:

 

Bardzo ciekawe argumenty - chyba po raz pierwszy :)

Co do schodów nie ma co dyskutować - ciekawe, że mieszkańcy bloków (takich bez wind) zwykle nie narzekają na schody, ba wręcz unikają mieszkań na parterze. Porównanie może i nieco groteskowe, ale warto myślę, przy tej okazji nadmienić, że zaletą schodów/poddasza jest wyraźny podział domu na dwie części (np. nocna/dzienna).

 

Potwierdzam, że myszy wchodzą wszędzie, a w szczególności tuptają po regipsach na poddaszu. Ale myszy tuptają też na nieużytkowym poddaszu. Może i nie słychać ... ale tam są. A jeśli nie słychać to znaczy, że nie ma problemu ? To prawie jak z podłogą w "maziaje", na której nie widać brudu.

 

Co do wełny i kurzu po paru latach - nie mam kontr-argumentu, choć pierwszy raz spotykam się z taką opinią. Dla mojego poddasza to dopiero pierwsze śniegi, ale w sąsiedztwie mam parterówkę z nieużytkowym poddaszem i po pierwszych opadach śniegu to własnie tam było widać całe "placki" dachówki. W tym samym czasie na moim dachu było bialutko (a kąt nachylenia mam większy).

 

Reasumując - z uwagi na schody i wiek - pewnie kiedyś zbuduję sobie parterówkę :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nie będę oryginalna, ale nigdy więcej domu z użytkowym poddaszem, z kilku powodów:

 

Pierwszy: schody. Ciągła bieganina wychodzi bokiem a im człowiek starszy problem robi się coraz cięższy do zniesienia.

 

a ja uwielbiam moje schody - jakby nie one wogóle już bym się nie ruszała ; :lol: , zawsze po nich wbiegam na góre i zbiegam na dół... do pracy samochodem, do miasta samochodem (urok mieszkania za misatem), to chociaż w domu pobiegam po schodach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja uwielbiam moje schody - jakby nie one wogóle już bym się nie ruszała ; :lol: , zawsze po nich wbiegam na góre i zbiegam na dół... do pracy samochodem, do miasta samochodem (urok mieszkania za misatem), to chociaż w domu pobiegam po schodach

 

Ja tam wolę biegać w lesie, albo nad rzeką. Ale co kto woli... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-gdybym drugi raz budowała to albo parterówke albo przynajmniej taki rozkład pomieszczeń żeby na starość nie biegać po schodach tzn. sypialnia , szafa , łazienka i salon - NA DOLE!!!!!!! naprawdę chodzenie kilka - nascie razy dziennie do góry już powoli wychodzi nam bokami

-co do wysokości pomieszczeń ( ja osobiscie nie lubię muzeów i zamków więc i wielkich , nieprzytulnych pomieszczeń też nie uznaję ) mamy 2,65 i jest suuper ( w bloku buło 2.40 - a to trochę za nisko ) 2,8 lub ( nie daj boże 3) mnie już by stważało wrażenie właśnie zamczyska - ale to kwestia gustu i potrzeb oczywiście

- schody w salonie super sprawa ale tylko ze względu na wygląd salonu - natomiast totalna porażka jezeli ma się dzieci lub właśnie sypialnię na górze - głos strasznie roznosi się właśnie do góry ( i te ciągłe nawoływania " ścisz ten telewizor "- w momencie kiedy ledwo go słyszę - są nie do zniesienia) :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-gdybym drugi raz budowała to albo parterówke albo przynajmniej taki rozkład pomieszczeń żeby na starość nie biegać po schodach tzn. sypialnia , szafa , łazienka i salon - NA DOLE!!!!!!! naprawdę chodzenie kilka - nascie razy dziennie do góry już powoli wychodzi nam bokami

-co do wysokości pomieszczeń ( ja osobiscie nie lubię muzeów i zamków więc i wielkich , nieprzytulnych pomieszczeń też nie uznaję ) mamy 2,65 i jest suuper ( w bloku buło 2.40 - a to trochę za nisko ) 2,8 lub ( nie daj boże 3) mnie już by stważało wrażenie właśnie zamczyska - ale to kwestia gustu i potrzeb oczywiście

- schody w salonie super sprawa ale tylko ze względu na wygląd salonu - natomiast totalna porażka jezeli ma się dzieci lub właśnie sypialnię na górze - głos strasznie roznosi się właśnie do góry ( i te ciągłe nawoływania " ścisz ten telewizor "- w momencie kiedy ledwo go słyszę - są nie do zniesienia) :evil:

 

może pełne drzwi rozwiążą sprawę? u nas pełne super wygłuszają. wszysciutko, nawet głośną zmywarę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mamy mala dzialkę wiec mam poddasze ,ale rozwiazałam sprawe schodów inaczej ....otoż sypialnie zrobiliśmy na parterze a pokoje dzieci są na górze :lol: dodatkowo schody z salonu przeniosłam do wiatrołapu i odzieliłam parter od poddasza drzwiami .Teraz kiedy zostalismy sami z mężem -poddasza nie ogrzewam ,nie muszę biegac po schodach ,a na parterze jest cieplusio i bez echa ,ktore niestety pojawia się przy dużych otwartych przestrzeniach .

Odzielenie parteru ma jeszcze jeden plus - na górze nie słychać tego co sie dzieje na dole :D doświadczyli tego juz nieraz nasi goście ,ktorzy potrafili spać prawie do południa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja uwielbiam moje schody - jakby nie one wogóle już bym się nie ruszała ; :lol: , zawsze po nich wbiegam na góre i zbiegam na dół... do pracy samochodem, do miasta samochodem (urok mieszkania za misatem), to chociaż w domu pobiegam po schodach

 

Ja tam wolę biegać w lesie, albo nad rzeką. Ale co kto woli... ;-)

 

pewnie, że na świerzym powietrzu lepiej, ale z braku czasu ciesze się z tego co mam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dlatego tak ważne dla mnie jest aby sypialnie mieć na dole ....latka lecą :D

To ile razy dziennie do tej sypialni latasz? :o :lol:

 

My mamy parterowke ale do pomieszczen, ktore w pietrowce sa na pietrze chodze wiele razy dziennie.

A i w parterowce po calym dniu w domu nogi bola, bo teraz przemierzam 116 metrow, a w mieszkaniu bylo 55 metrow. Gdy np. spedze kilka godzin w kuchni to tez mam dosc, bo kuchnia ma 19 metrow, wiec wszedzie dalego :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po 10 msc od zamieszkania wiem, ze wiecej bym nie zrobila na wannie bateri z chowanym wezem czyli takiej wystajacej z wanny. Teraz zrobilabym w scianie. A czemu wczesniej tak nie zrobilam? A no dlatego, ze nie chcialam aby waz od prysznica zwisal mi w wannie jak sie kapie. Teraz natomiast gdybym miala baterie na scianie to prysznic przymocowalabym nieco wyzej tak aby nie wpadal mi waz do wanny.

Najchetniej to dokupilabym plytki i baterie, wezwala hydraulika i wszystko przerobila ale maz by dostal chyba szalu, bo on mi odradzal taka baterie co mamy ale ja sie uparlam, wiec sie nie wtracal. Teraz czekam z utesknieniem na remont lazienki za kilka lat i wtedy w pierwszej kolejnosci zmienie baterie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po 10 msc od zamieszkania wiem, ze wiecej bym nie zrobila na wannie bateri z chowanym wezem czyli takiej wystajacej z wanny. Teraz zrobilabym w scianie. A czemu wczesniej tak nie zrobilam? A no dlatego, ze nie chcialam aby waz od prysznica zwisal mi w wannie jak sie kapie. Teraz natomiast gdybym miala baterie na scianie to prysznic przymocowalabym nieco wyzej tak aby nie wpadal mi waz do wanny.

Najchetniej to dokupilabym plytki i baterie, wezwala hydraulika i wszystko przerobila ale maz by dostal chyba szalu, bo on mi odradzal taka baterie co mamy ale ja sie uparlam, wiec sie nie wtracal. Teraz czekam z utesknieniem na remont lazienki za kilka lat i wtedy w pierwszej kolejnosci zmienie baterie.

 

A dlaczego :o

Ja właśnie taką zrobiłam :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images23.fotosik.pl/132/26c4b9c45c13b2bdmed.jpg

 

Jak chce oplukac wanne to jak siegne sluchawke i odkrece wode to zawsze leci najpierw z wylewki (tak mam ustawione), wiec waz od sluchawki jest caly mokry, a mokrego nie schowam do srodka. Jak spluke wanne i odloze sluchawke (najpierw wycieram do sucha waz) to bardzo dlugo z sluchawki jeszcze wylatuje reszta wody (plytki i wanna zachlapane). Ja mam baterie osadzona w plytkach, wiec fuga w mozaice wokol otworow u mnie jest brzydka jakby popekana.

No i najwazniejsze - nie mam dojscia do tej bateri, a widze, ze otwor od sluchawki jest juz lekko obluzowany i nie ma jak tego przykrecic. Dlatego maz mi odradzal te baterie, wlasnie na brak mozliwosci dojscia do niej w razie czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...