Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A, jeszcze mi się przypomniało a propos kurzu i tłuszczu na górnych szafkach w kuchni: przetestowany i jak dla mnie niezły sposób: na te szafki można położyć pas folii (takiej grubszej, jak do obkładania zeszytów) lub papieru do pieczenia. Kompletnie niewidoczne, no chyba, że działa komuś na wyobraźnię:) Po jakimś czasie wystarczy zwinąć ten cały syf, wyrzucić i położyć nowy rulon. Mówcie co chcecie, ale jest to naprawdę praktyczne rozwiązanie :D

 

Dlatego po wszystkich za i przeciw - zero gazu w kuchni. Pomagałem żonie w porządkach przedświątecznych i to co zostawia gaz pod sufitem w kuchni(szafki,kratka,lampki itp) to niewiarygodne-pomimo okapu.

Zdecydowanie płyta :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 9,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To jest wykopane w ziemi :D Duża głęboka dziura, obmurowana, ze stropem, wchodzi się elegancko schodkami w dół, a wnętrze zależy od pomysłowości. Na zewnątrz mozna to obsypać ziemią, zrobić skalniak, albo górkę do zjeżdżania sankami, itp. W takiej piwniczce można przechowywać różne rzeczy, np. ekologiczną marchewkę z własnej grządki, tudzież winko własnej roboty, itp. :lol: :lol: :lol: Musisz poszukać na forum, temat ten był podnoszony w kilku wątkach, można nawet znaleźć projekt takiej budowli, hej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś od siebie, skoro już mieszkamy :)

 

Nigdy więcej kilbla pod oknem ;)

 

a możesz powiedzieć czemu nie, bo u mnie w jednej łazience tak właśnie bedzie.

 

Jeśli "na szybko", to jeszcze ujdzie ;) Ale przy posiedzeniu okno trzeba zamykać, bo nawet z mikro uchyłem wieje po plecach, a poza tym lepiej mieć widok z okna przed sobą niż za :)

 

Zawsze można kibelek obrócić o 180 stopni, to będzie przed oknem :wink: 8) .

 

A propos - w schronisku pod Rysami po słowackiej stronie jest wychodek z wieeelkim oknem na panoramę Tatr. Cudnie by było, gdyby nie fakt, że od dołu podwiewa :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doświadczenia z:remontu starego mieszkania, gdzie w pokoju i kuchni cisnęło się 5 osób, z budowy domu rodziców oraz z mieszkania obecnie u teściów ( już planuję własny dom, bo zanim zaplanuję idealny to minie trochę). U siebie NIGDY PRZENIGDY:

- ciemnych kafelków (i mebli też i podłóg) w kuchni, tym bardziej obok kuchenki czy zlewu - ma takie teściowa - KOSZMAR: primo kuchnia jak grobowiec (kafelki niemal czarne do wysokości 1,50m), wiecznie ciemno i wystarczy pochmurny dzień żeby potrzebne było włączone światło całodobowo, secundo: płytki błyszczące z lekką nierównością - każdy zaciek widać, każdą kropelkę tłuszczu, nie da się wręcz umyć bez smug... ohyda. rodzice mają jasne, też widać kropelki ale jak się przyjrzę, o niebo gorsze ciemne.

- płytek zwykłych na podłodze - zimno jak diabli (zwykła podłoga nieogrzewana), jak się stoi w kuchni to stopy zamarzają, koszmar, a o porozkładane dywaniki można się zabić latając z garami...

- płytek śliskich w wiatrołapie - coś jak najbardziej chropowatego albo antypoślizgowego - rodzice mają w ganku... co z tego że piękne, skoro wystarczy odrobina wody lub śniegu pod butami i nie wiadomo kiedy ląduję na tych płytkach z potrzaskaną kością ogonową... toż samo na schodach zewnętrznych, one sa antypoślizgowe jak nie jest mokro... nie wiem co w miejsce tego, dopiero się wczuwam w temat budowy i wykańczania domu

- wielkie NIE dla jakichkolwiek przeszklonych szafek w pokojach, salonach itp. jak ja strasznie nie lubię takich wystawek... brakuje tylko kolekcji porcelanowych kotków i słoników w środku... ohyda. (zaznaczam - DLA MNIE)

- kuchni otwartej - z wielu względów, zgadzamy się tu z mężem całkowicie

- nie zielonkawym kafelkom... nie że zielone soczyste i intensywne... zielonkawe z beżowo-brązowym akcentem. koszmar.

- wspomniane jasne fugi w łazience... koszmar zwłaszcza nad zlewem i wanną

- nie dla wyrazistych kolorów zestawionych razem, np ostry pomarańcz w dużej ilości i intensywny niebieski... do tego kompletnie niedobrane meble i dodatki - kolory z umiarem i to wybierane z paletą a nie na "widzimisię", to samo do tynków zewnętrznych - pomarańczowe, różowe, zielone niebieskie i inne oczowalne bordowe - NEVER

- otwartej półki w łazience - zawsze brudno. i bałagan nieestetyczny.

- kuchni daleko od wejścia i oddzielnego garażu - latanie z tobołami i po nie wykańcza psychicznie

- żadnych tapet (rzecz gustu) oraz boazerii jakiejkolwiek

- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...

- łóżek z zagłówkami w postaci półki - nieważne jak wysoka, no chyba że wyższa niż siedzący w łóżku człowiek, ale wtedy po co.. też zabójcza

- schody wąskie i kręte i sypialnia na górze w domu z niepełnosprawną ruchowo osobą. no comments. ja rozumiem, że po kosztach, bo podobno wtedy z poddaszem taniej było niż parter, no ale sorry...

- wejście do domu z tyłu budynku, a od frontu tylko tarasik z wielkimi oknami i wyjściem na taras z salonu - szalenie głupia rzecz, latem biega się z ogródka do domu właśnie przez ten salon i te okna, wszystkie śmieci lądują w salonie... a wejście do domu z tyłu można na lato zamurować, bo nikt z niego nie korzysta...

- projektowania ogrodu bez uprzedniego zaprojektowania choćby najmniejszej nitki wodnej... to jakby budować dom a kanalizacje i wode doprowadzać po wykończeniu wnętrz. a tak łatwo przecież za grosze wkopać rurki w ziemię, z kranikami i spryskiwaczami, z podłączeniem do sieci na zewnątrz... własna robota wystarczy, tylko pomyśleć...

- obsadzania tujami, świerkami i innymi wielkimi CAŁEGO płotu, sadzenia powyższych przed domem lub kilkunastu na trawniku, bo są ładne i małe. one potem urosną i już nie są takie ładne...

- robienia pergolek z cienkich listewek, nie zabezpieczonych od ziemi - tylko grube solidne ramy - drewniane zaimpregnowane - i wkopane porządnie w ziemię

- adoptowania gruzowiska na skalniaczek (nasypiemy ziemi, poukładamy kamyczków i nikt się nie połapie, że w środku beton)... nie u mnie ale widziałam takie...

 

na TAK:

- projekt pod siebie, własne potrzeby a nie ładny z zewnątrz, albo taki, bo się rodzicom podoba, albo oni uważają że tak i tak będzie lepiej, ale my musimy z tego i tego zrezygnować. żadnego domu wielorodzinnego, żadnego przewidywania, że rodzice na starość z nami a nie na swoim,bo może by chcieli... trudno, ja życzę wszystkim jak najwiecej zdrowia, szczęścia i pieniędzy, żeby było ich stać na mieszkanie u siebie... moim przyszłym dzieciom też tego życzę. z praktyki wiem, że się nie sprawdza ani mieszkanie razem, ani budowanie domu wielkiego "bo dla dzieci...". nie mówię że nikomu się tak nie udaje, ale ja będę budować dom dla siebie.

- zlew dwukomorowy - niestety nie wszędzie są już zmywarki, jak to ktoś na początku na wyrost zauważył... zlew musi być mimo zmywarki, ale nad nią też się zastanowię...

- nigdy przenigdy nie zapomnę o bidecie - będzie w każdej łazience i wc - w domu mam i jak się człowiek do luksusu przyzwyczai to potem bida - u teściów nie ma, jest tylko wanna i sedes, nawet bez umywalki bo stoi pralka ( cudowne mikroskopijne łazienki w blokach) i cholernie niewygodne jest ciągłe rozbieranie się i podmywanie (przepraszam za dosłowność) a brudna nienawidzę chodzić. tak samo mąż - może nie być umywalki ale bidet obowiązkowo, najwyżej będzie pełnił obie role:)

- TAK - kuchenka gazowa, zwykłą na butlę z emaliowaną powierzchnią - NIE dla metalowych błyszczących nowinek. na zaschnięte plamy mam sposób - namaczam gąbką a potem zbieram zupę. nieestetycznie może ale gotowanie niestety nie zawsze jest estetyczne higieniczne i niebrudzące. poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję (moi tak zrobili, przyznali że dla szpanu a teraz stoi im w rogu taka gazówka). kuchenki z błyszczącymi blatami mają i mama i teściowa, mama dodatkowo samą płytę montowaną w blacie. myślała, że bez piekarnika sobie poradzi. teraz ma z bazarku kupione blaszane pudło ze spiralą w środku, pełniące funkcję piekarnika, wywala korki średnio raz w tyg a na tą płytę to przeklina w 40-tu językach, bo nigdy nie jest dostatecznie czysta(każda kropelka itd...)

- wielka ilość zabudowanych szafek w kuchni, pomysł z głębokimi szufladami zamiast części szafek dobry, kto tak ma? jak sie to sprawdza???

- jadalnia połączona z kuchnią ale oddzielnie od salonu - proste, wygodne i my tak lubimy :)

- sanitariaty podwieszane, obowiązkowo prysznic, może dla dzieci wanna ...mi niepotrzebna, mężowi też nie

- wykładziny - gabinet, sypialnie, salon - panele, albo parkiet przemysłowy, muszę jeszcze poczytać, tu na razie mam złe doświadczenia na niemal wszystkich polach poza przemysłówką bo tej nie miałam nigdzie. nie ma idealnych podłóg, trzeba sobie do siebie dopasować

- łazienka cała w kafelkach - podoba mi się, z myciem też niewielki problem, mopem tym płaskim przejechać i koniec. ze ścianą pół na pół problem - bo się niestety brudzi, jak ściany zaparowane, to wszystko na nich osiada, a umyć się już nie da. nie zawsze da się uniknąć zaparowanych choć trochę ścian, przynajmniej mi się nie udało a mycie przy otwartym oknie nieprzyjemne.

- nie mam wentylatora w żadnej łazience, co najwyżej dziury w ścianie i suficie zakratowane, które nie spełniają swojej roli bo przez nie wchodzi zimne powietrze, a wilgotne zostaje... dlatego wentylatorek w każdej łazience

- spiżarnia na wszelkie zapasy, zakupy, słoiczki itp. - robię, lubię i nie zrezygnuję, a w kuchni sie upchnąć wszystkiego niestety nie da

- garderoby - nie znoszę małych ciasnych szaf z wylewającymi się bebechami w salonie, na korytarzu czy gdziekolwiek, gdzie obcy ludzie widzą. wielkich szaf na całą ścianę też nie znoszę. garderoba i gospodarczy - mus

- zmywalne farby, sprawdzają się,

- zamrażarka w gospodarczym. ta w lodówce nie zawsze mi wystarcza (czyt. NIGDY) i bardzo chciałabym mieć osobną, wielką...

- koniecznie min.2 łazienki z pełnym sanitariatem. korzystanie z jednej (druga z piwnicy była i nikt się nie chciał tam pofatygować) prowadziło przy 5-osobowej rodzinie do poważnych konfliktów, zwłaszcza jeśli wody ciepłej po drugiej osobie niet... czyli do tego coś, co mi tą ciepłą wodę zapewni 24h/dobę

- tyle bo za długo piszę i jeszcze mnie ktoś op... :)

 

pozdrawiam wszystkich i dziękuję że piszecie o tym co źle a co dobrze macie, bo szlag człowieka czasem trafia, jak widzi, że miało być dobrze, jest źle, a jakby się kogo zapytał, to by babola nie zrobił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No sporo tego ale przeczytałam całe. Z jednymi się zgadzam bardziej, z jednymi mniej ale... zupełnie nie rozumiem dużego TAK dla kuchni gazowej. Po pierwsze brud - od gazu brudzi się wszystko strszanie. Po drugie czyszczenie, nie wiem może teraz jest inaczej ale u rodziców czy dziadków czyszczenie takiej kuchni to koszmar.

My mamy płytę elektryczną i zawsze jest czysta. Nie zwracam na nią praktycznie uwagi. Przy zmywaniu naczyń (mieszkamy w bloku, gdzie zmywarki brak) przecieram ją mokrą ścierą i jest. Poza tym jak coś robię, obiad, kolację, kroję chleb, ciasto czy tak od siebie czasami jak przecieram bla to i całą płytę.

Rzadko się zdarza, że jest na niej zaschnięty brud. Jeżeli tak się już stanie zawsze można użyć noża - jest taki specjalny do płyt, zeskrobuje wszystko i płyta dalej się błyszczy jak nowa.

Więc z tym zupełnie się nie zgadzam!!!

 

No i jest o wiele bezpieczniejsza - to chyba oczywiste!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monika, to kwestia doświadczeń - jesli masz takie by porównać różne technologie to jesteś do przodu. Jesli nie - to wydaje Ci się , że podejmujesz dobre decyzje.

Nie ynam indukcji ,a jednak po opiniach - zamierzam kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAK - kuchenka gazowa..........poza tym kupuję kuchnię wyłącznie dla swojej wygody a nie po to żeby kłuć w oczy znajomych że mam indukcję.

 

Kupilam indukcje dla wygody nie dla klucia ludzi w oczy, ale jak widac niektorzy tak to odbieraja.

 

Nooooooooooo tak - każdy ma swoje motywacje :):) Jakbym kupowała dla " wzbudzenia zazdrości innych" to musiałabym miec raczej dom z basenem, kortem tenisowym i stadniną koni a nie jakąś gó...ną indukcję :):):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...

Możesz wyjaśnić z tymi rogami bo nie kumam? :oops: Chodzi Ci o zabudowę kuchni w rogach, że szafki nie narożne, a ścięte, czy o coś innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- żadnych rogów w kuchni, łazience, nigdzie gdzie się chodzi, co się da zaokrąglę albo zetnę rogi. są zabójcze w źle ustawionym i małym mieszkaniu, zabójcze w dużej i dobrze ustawionej kuchni, w łazience nie wspomnę...

Możesz wyjaśnić z tymi rogami bo nie kumam? :oops: Chodzi Ci o zabudowę kuchni w rogach, że szafki nie narożne, a ścięte, czy o coś innego?

Może raczej o wpadanie na meble i siniaki powstałe po uderzeniu w narożniki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i może naprawdę wykończyć...

Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, tam, nie jest tak źle. Wymieniamy średnio 2 razy w roku.

 

'pomysł z głębokimi szufladami zamiast części szafek dobry, kto tak ma? jak sie to sprawdza???'

 

Ja tak mam i mnie sie sprawdza. Szuflady i szafki cargo to był strzał w 10. Wszystko na widoku, pod ręką. Chwale sobie też system samodomykania szuflad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i może naprawdę wykończyć...

Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D

 

 

Takie sytuacje przewidziała moja teściowa i ma teraz płytę z trzema palnikami gazowymi i czwartym elektrycznym. :lol:

U siebie też tak bedę miała.

 

Aha - jeśli Twoja mama jest sprawna i nie ma powyżej 70 lat i dzwoni wieczorem, że jej się gaz skończył to jest to zwyczajne zawracanie doopy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i może naprawdę wykończyć...

Siedzimy sobie wieczorkiem z mężem, dziecko śpi, a tu dzowni mama, że jej się gaz skończył i trzeba podjechać i wymienić. Mama mieszka w tym samym mieście ale trochę drogi jest. Sama nie pojedzie więc mąż chcąc nie chcąc musi wsiadać w samochód, jechać do mamy, zabrać butlę, jechać wymienić, przywieźć i podłączyć. Godzinka z głowy. Dziękuję bardzo... wolę prąd :D

 

 

Takie sytuacje przewidziała moja teściowa i ma teraz płytę z trzema palnikami gazowymi i czwartym elektrycznym. :lol:

U siebie też tak bedę miała.

 

Aha - jeśli Twoja mama jest sprawna i nie ma powyżej 70 lat i dzwoni wieczorem, że jej się gaz skończył to jest to zwyczajne zawracanie doopy....

 

 

Czy to znaczy, że jeśli jest sprawną osobą poniżej siedemdziesiątki, nieposiadającą samochodu, a musi wieczorem coś ugotować to ma zrobić sobie kilkukilometrową przebieżkę z butlą na plecach :o :o :o

 

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...