Czy Polacy już budują racjonalne niewielkie domy? Wywiad z Anną Kamińską w nr 2/13

[kakaz]

Zbudowałem dom 7 lat temu.Wydawał mi się racjonalny a to z tego względu,że jest drewniany,ekologiczny o powierzchni użytkowej 86m2.Oczywiście racjonalizm wyszedł po kilku latach.Nie dlatego,że dom jest mały,nie jest prawdą,że racjonalny dom ma być średni.Największym paradoksem jest cena ogrzewania.Przy temperaturach poniżej 20 st.C.trzeba dogrzewać dom co.palę w kominku.Kominek jest tym właśnie elementem racjonalnego myślenia, pod warunkiem,że weźmie się pod uwagę izolację budynku.Dom się wyróżnia na tle innych domów gdyż jest ładny ma ciekawą elewację i trochę budzi kontrowersji wśród mieszkańców.Pytają czy jest tani czy ciepły a przecież drewniany to może się spalić itd.Nie będę polemizował czy murowany bo z mojego jestem bardzo zadowolony.Dookoła buduje się już domy średniej wielkości do 120m2 pow. z ładną elewacją i wyborem ciekawej architektury oczywiście bez nonszalancji gdyż przepisy wyraźnie zakazują budowy nietypowych domów wśród tych ,które istnieją wokół.Ktoś na forum powiedział, że szukamy projektów domów i chcemy wydać na budowę w granicach 200-300tys.zł.Powiem tak jest to nierealne chyba,że stan surowy zamknięty.

Racjonalne myślenie dla mnie to takie,które będzie określało kilka aspektów.Dom na miarę moich możliwości finansowych,z ciekawą architekturą otoczony zielenią i ekologiczny z zastosowaniem ogrzewania solarowego,niedrogiego ogrzewania oraz z zastosowaniem dużej ilości dziennego światła,przeszklony szybami potrójnymi dobrej jakości cieplnej.

[luntrusk]

Racjonalnie wybudowany dom nie ma nic wspólnego z metrażem, posiadaniem lub brakiem: lukarn, wykuszy, itd. Na nic się zda wybudowanie nawet najskromniejszego domu do 60 m2 przez rodzinę, która zaciągnęła kredyt na 35 lat i stała się niewypłacalna - a można było to przewidzieć w momencie zaciągania kredytu...

 

Dla mnie racjonalny dom to dom na miarę moich możliwości finansowych (nie rodziców, teściów, itd). I przede wszystkim na własny dom nie przeznaczam wszystkich swoich oszczędności i zarobków życia. Mam przeświadczenie, że na "dom/mieszkanie" powinnam przeznaczyć max 5 lat ze swojego życia (swoich zarobków). I najlepiej by to nie były pierwsze lata po studiach bo wtedy zarobki są najniższe... Często jednak pokusa u młodych na posiadanie domu jest tak duża, że angażują całą rodzinę, biorą kredyty na całe życie by się wybudować... I mówią otwarcie, że robią to dla dzieci, dla rodziny, dla męża, dla żony, by stworzyć gniazdo, itd...

Edytowane 11 Marca 2014 przez luntrusk

[firewall]

Chyba Redakcji nie spodobały się nasze wypowiedzi bo coś nas olała.