Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

................VIP Club.........................


marimag

Recommended Posts

Nie wzięłyscie pod uwagę pewnej kwestii.

Jeśli się tam przeprowadzimy to dom zacznie nas kosztować: ogrzewanie, prąd, szambo.

Pieniądze które możemy teraz odkładać pójdą na rachunki i juz nic nie uciulamy a tym samym nie ruszymy z robotą :(

 

Nie brałam tego pod uwagę, dlatego, ze tutaj tez płacisz i z tego co mówiłaś to wcale nie tak mało.

Zamiast płacić tu komuś, płacisz tam - za swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • marimag

    10298

  • bogumil

    2217

  • bionda

    1933

  • Bastki

    1507

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Biondziu, Ja też ciebie kocham jak Irlandię...Szkocje i Walie też co nie zmienia faktu, ze chyba nie dociera do ciebie to co ci mówię, nie rozumiesz specyfiki sytuacji w jakiej sie znajduję.

Zresztą, to nie jest rozmowa na forum.

Zadzwoń do mnie jak będziesz miała chwilę.

 

Zamykam sie jak perłopław.

Nie wiem dlaczego, na czym to polega, ale ilekroc mam kłopot, nie wiem jak z czegos wybrnąć, prosze was o pomoc to zaczyna się robić mało sympatycznie.

W swoich radach jestescie jakies takie agresywne, emocjonalne, radykalne...

Jedna chce mnie bić, druga na siłe i po trupach kaze mi demolowac moje małżeństwo...

Co z wami ?

Na innych watkach zachowujecie sie zupełnie inaczej i nawet jesli nie zgadzacie sie z gospodynia watku to wasze opinie sa bardziej wywazone i stonowane.

 

Zakopuje sie w Rowie Mariańskim :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chyba wiem, ty nie oczekujesz od nas rozwiązania problemu i rad. Oczekujesz że przyznamy że jesteś w sytuacji bez wyjścia dlatego uważasz że jest nieprzyjemnie. Nie jest nie przyjemnie a tylko nie po twojej myśli.

 

Z drugiej strony mam wrażenie że rzeczywiście cię nie rozumiemy ale nie dlatego ze masz dzieci jakie masz, rodziców też i męża takiego jakiego masz. Bo podejrzewam że nie tylko tobie kłody pod nogi ktoś podkłada a zachowujesz się jakbyś ty jedna na świecie miała ciężko.

 

W innych wątkach dziewczyny chcą rady, pomocy wsparcia w parciu do przodu.

 

Zauważyłam ze zawsze masz tysiąc argumentów przeciw a nawet jak ich nie masz to jest argument że nie wiemy jak to jest. Ciężko się tobie doradza, każdy tu z sercem na dłoni i ty mówisz że agresywnie.

 

Nie nie o to chodzi żebyś broniła się przed każdym pomysłem. Nawet nie musisz go komentować. Potraktuj to jak burzę mózgów i postaraj się nie biorąc niczego do siebie przeanalizować każdy pomysł.

 

I nie uciekaj jak zwykle bo skończy się tym że nikt nie będzie miał odwagi powiedzieć co myśli ani nic zaproponować żeby ciebie czasem nie urazić i wtedy na prawdę zostaniesz sama. Bo puki co masz nasze najszczersze wsparcie.

 

Jednak jest emocjonalnie, inaczej się nie da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom i tak musisz ogrzewać w zimę jeśli ma wodę podłączoną...

U nas nie było kasy na wykończenie. Musieliśmy kombinować 15 tysięcy na prowizję dla pani, która nam dom pokazała. To jest kasa za nic. Byliśmy tak krojeni na każdym etapie zakupu więc resztę postanowiliśmy sami zrobić o ile się da. Musisz sobie założyć co jest dla Ciebie najważniejsze do zrobienia. U nas żeby zamieszkać najważniejszy był kibelek i podłogi w sypialni. Wannę jeszcze kupiłam żeby było można się myć. Reszta się działa z wolna przez następne miesiące, lata i nadal się dzieje i będzie się długo działo. Wszystko dla ludzi. U mnie wszystko po taniości - płytki za 7 zł/m na całym dole, drewno na górze mogłam kupić w mniejszych deskach byłoby jeszcze tańsze - a dokładniej dwa razy tańsze... Najważniejsze aby uzdatnić do zamieszkania - w remoncie da się żyć. Ale to my, my nie potrzebujemy luksusów i ich nie mamy - np nie mamy zdatnej do picia wody a i z myciem są problemy, bo wieki trwa odpowietrzanie pompy... ale nie narzekamy, jest wspaniale. Trzeba się cieszyć tym co się ma a jeśli ma się nie wszystko trzeba walczyć o więcej lub zmienić pragnienia. Docenianie rzeczywistości i nie nakręcanie się na idealne rozwiązania sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Ciesz się chwilą.

Wszystkiego dobrego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Khem, khem... ja może tak od d... strony - żeby popychać sprawy, pożyczyłabym od kogoś pompę do brudnej wody i wypompowała szambo, żeby sprawdzić, czy zbiornik szczelny. Jak nie ma skąd pożyczyć, to zamówiłabym szambowóz do wypompowania (odpada wtedy zastanawianie się, co zrobić z wodą z szamba).

No i na początek tyle. Metodą małych kroczków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam, bo dawno nie widziałam Gospodyni na wątkach, które odwiedzała i... okazuje się, że Pani po prostu obraziła się na życzliwie podpowiadające osoby i dała nogę, gdy okazało się, że to co napisały nie jest po jej myśli.

 

Dotknęło Was ze strony Marimag to samo co mnie. Tylko nie opieprzyła Was tak jak mnie.

Oberwałam, bo zdziwiło mnie niekonsekwentne podejście do sił, zamiarów i możliwości finansowych, o których wiele razy Marimag sama pisała (łatwo sprawdzić), że są co najmniej trudne.

Po prostu Marimag nie radzi sobie z tematem, a co gorsza wcale nie chce korzystać z podpowiedzi i dobrych rad. Nie szuka rozwiązań popartych rozsądkiem i zrozumieniem. Marimag jest zadowolona i błyszczy, gdy się nad nią użalamy. Jeśli ktoś tego nie robi, to jest zły i... „robi się nieprzyjemnie”.

 

To, taki wpis ostrzegający przed zbytnim angażowaniem się w cudze problemy. Za takie durne podejście, to mi się rzeczywiście należało po nosie :)

Pewną satysfakcją, chociaż ponurą, jest fakt, że nie tylko ja, jak widać, niewłaściwie zrozumiałam potrzeby Gospodyni tego wątku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jejku...

Aniu...

Nie wiem co napisać, bo radość miesza się z konfuzją... nie wiem czy szczęście jest jeszcze Twoim udziałem, czy już bardziej udręką są dni Twoje wypełnione...

 

Takie skrajne emocje dość często towarzyszą nam w chwilach ważnych i przełomowych. Cieszymy się i boimy, zachwycamy i jesteśmy przerażeni, nabieramy mocy i jesteśmy jednocześnie bezsilni. Dlatego nie dziwi mnie to, co przeżywasz.

Ominęło mnie najważniejsze na FM wydarzenie, bo jeśli dobrze rozumiem kupiłaś dom :). Gratuluję Ci z całego serca. O tym właśnie marzyłaś. Twoje rozterki rozumiem, bo sama wielokroć myślałam czy damy radę. Do dzisiaj tak myślę, bo wiele jeszcze przed nami. Przed domem wygląda strasznie - stosy betonowych kostek z odzysku (Lidl rozdawał za darmo :D)) czekające na ułożenie drogi dojazdowej, nie mamy płotu, podjazdu, ani możliwości zaparkowania samochodu w garażu. Wchodzimy po schodach zrobionych z palet (nie dlatego bynajmniej, że są trendy ;)) i wszystko wskazuje, że w najbliższym czasie się to nie zmieni. Przez blisko rok mieszkaliśmy w jednym pomieszczeniu w czwórkę, bo nie było podłóg w reszcie domu. Do pracy chodziłam w tym co przywiozłam w walizce z wakacji, bo nie miałam nawet czasu pojechać do starego domu po cieplejsze rzeczy. Wyglądałam pewnie zabawnie w środku zimy w letniej sukience i trampkach, ale byłam szczęśliwa, bo wracałam do naszego domu. Konieczne były liczne kompromisy - używane meble, ryzykowne zakupy sprzętów, warianty ekonomiczne i tymczasowe. Wszystko pochłaniało koszmarnie dużo czasu na wyszukiwanie, ale ostatecznie było warto.

 

Nie poddawaj się - nie teraz, gdy jesteś najbliżej celu. Nabierz dystansu i spokojnie zastanów co po kolei trzeba zrobić. Na co możecie sobie pozwolić teraz, a na co trzeba będzie poczekać. Nie jestem w stanie wczytać się we wszystko, ale jeśli dobrze rozumiem, to dom, który kupiliście ma potencjał by uszczęśliwić Twoją Rodzinkę. To bardzo dużo - idealna baza by zacząć. Nie będzie łatwo, ale przecież Ty nie boisz się wyzwań. Kto, jeśli nie Ty stawia czoła wyzwaniom "nie do pokonania". Nikt tak jak Ty nie obraca trudności w żart i nikt nie ma tyle odwagi by pisać o tym tak otwarcie. Wszystkie osoby zaglądające do Ciebie wierzą w Ciebie. Wszystkie osoby piszące u Ciebie nie tylko wierzą, ale z całego serca chcą Ci pomóc, nawet jeśli czasem ich cierpliwość traci granice.

Nie zamykaj się w skorupce, nie trać czasu - działaj!!!, bo nareszcie jest co robić :).

To prawda, że nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć Ciebie i Twojej sytuacji. To po prostu niemożliwe, bo każdy z nas ma na swoim koncie inne doświadczenia i inną perspektywę. Socjalizacja wyposażyła nas też w inne systemy wartości, mechanizmy obronne i sferę tego, co nas boli i dotyka. Każdy ma ponadto swoje problemy, trudności, ograniczenia, choć nie o wszystkim pisze.

Dlatego zmień reguły - szukaj rozwiązań, ale odpuść tam, gdzie nie czujesz się na siłach, słuchaj siebie, ale korzystaj z pomocy i doceń starania innych, zluzuj standardy i zostaw coś w sferze marzeń :). Będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Wszystkim bywalcom tego wątku jak i cichym podczytywaczom życzę wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Aby upłynęły Wam w radosnej i sympatycznej atmosferze, abyście znaleźli chwile odpoczynku i pozwolili sobie na reset od spraw szarego życia codziennego.

Smacznych pierogów, góry prezentów i odcisków od sylwestrowych pląsów.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mari od nas również zdrowych i spokojnych Świąt!

Kochana życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń, góry kasy na ich realizację, fantastycznych pomysłów i szybkiej przeprowadzki do Twojego Własnego Domu !

Wsparcia, miłości i wielu prawdziwych przyjaciół :D

Mam też nadzieję na reaktywację tego wątku, smutno tu bez Ciebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerkam na chwilkę bo nocka przy garach mnie czeka :evil:

 

Dziękuję za życzenia.

Danusiu o reaktywacji pomyślę jak wyjdę sobie z serca zadrę.

Boje się w tej chwili o czym kolwiek pisać bo reakcje "koleżanek" są delikatnie mówiąc szokujące.

Będę robiła swoje a jeśli kogoś to zainteresuje to wysle mu zdjęcia mailem.

Zresztą :)... jestem w stałym kontakcie poza forumowym z kim trzeba i jak widać to wystarczy.

 

Elfir, masz rację.

Strasznie mi szkoda tego kierowcy.

Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje jego żona :(

 

Wesołych świąt i s/pokoju.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki serdeczne :)

 

Wreszcie koniec maratonu.

Atmosfera była... jak zwykle...

Tatuś odwalil numer z zeszłego roku także... fajnie było :sick:

 

Teraz skupiam się na zakupach bo znalazłam takie cudeńka ze aż nogami przebieram i mnie nosi :)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pokazuj :)

A jak moje projekty coś wykorzystasz czy zmiana koncepcji? No pokazuj coś. Taki wielki dom i aż się prosi coś działać. Teraz po świętach już z górki, możecie działać. U nas było podobnie. W styczniu zaczęliśmy ale słabo to szło robienie podłóg w sypialniach, malowanie, kominek w salonie ale najpierw były kibelki, bo bez tego ani rusz. A pod koniec kwietnia przeprowadzka i też tylko dlatego, ze mieszkanie wynajęliśmy od maja i dobrze, bo byśmy nigdy się nie wyprowadzili a tak trzeba było, to i poślady zwarliśmy. Potrzebujecie kopa, co? ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...