blackizcool 22.02.2013 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2013 przecież napisałem, że poszukuję kierownika budowy / inspektora nadzoru. uważam, że jeżeli buduje się dom za kilkasettysięcy PLN albo lepiej, to warto zapłacić za rzetelną kontrolę ekipy budowlanej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aedifico 22.02.2013 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2013 Właśnie o tym piszę: w tyłkach się poprzewracało! Branża budowlana jest w Polsce pod tym względem specyficzna. W żadnym innym zawodzie tak bezczelnie się łap po wszystko nie wyciąga jak tutaj. Za piecząteczkę, za 2 słowa porady, za wizytę na budowie, wypełnienie dokumentacji. Jeszcze raz powtórzę 375 zł za godzinę pracy!!! Kolega chyba kończył w zupełnie innym kraju szkołę bo z matematyką jakoś na bakier. Minimum wizyt na budowie to 15, średni czas wizyty 2 godziny razem 30 godzin, czas dojazdu średnio godzina na wizytę, razem czas: 45 godzin. Koszty dojazdu średnio około 50 pln. Podsumowując dla 3000 pln za usługę: 15 x 50 = 750 pln dojazdy 3000-750=2250 pln 2250/45=50 zł 375 pln/h z kosmosu chyba prawnik albo lekarz. Nie mówiąc o godzinach spędzonych podczas konsultacji nie na budowie i kontakty telefoniczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz_si 22.02.2013 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2013 Kolega chyba kończył w zupełnie innym kraju szkołę bo z matematyką jakoś na bakier. Minimum wizyt na budowie to 15, średni czas wizyty 2 godziny razem 30 godzin, czas dojazdu średnio godzina na wizytę, razem czas: 45 godzin. Koszty dojazdu średnio około 50 pln. Podsumowując dla 3000 pln za usługę: 15 x 50 = 750 pln dojazdy 3000-750=2250 pln 2250/45=50 zł 375 pln/h z kosmosu chyba prawnik albo lekarz. Nie mówiąc o godzinach spędzonych podczas konsultacji nie na budowie i kontakty telefoniczne. Wszystko zgoda, z wyjątkiem tych 50 zł za dojazd. Czołgiem jeździsz? Jeżeli reszta jest prawdziwa to się zgodzę, zwłaszcza ta godzina na wizytę na budowie (!). Tak powinno to wyglądać. Polemizuję tylko z tymi, którzy tutaj pisali, że za 1500 zł to kierownik co najwyżej może uzupełnić dziennik i nic poza tym. Z Tobą się zgodzę w 100% i takich uczciwych inżynierków nam potrzeba. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aedifico 22.02.2013 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2013 Wszystko zgoda, z wyjątkiem tych 50 zł za dojazd. Czołgiem jeździsz? Jeżeli reszta jest prawdziwa to się zgodzę, zwłaszcza ta godzina na wizytę na budowie (!). Tak powinno to wyglądać. Polemizuję tylko z tymi, którzy tutaj pisali, że za 1500 zł to kierownik co najwyżej może uzupełnić dziennik i nic poza tym. Z Tobą się zgodzę w 100% i takich uczciwych inżynierków nam potrzeba. Pozdrawiam Auto to nie tylko paliwo..... Ile wynosi kilometrówka 2013 Każda firma wykorzystująca na potrzeby prowadzonej przez siebie działalności samochody osobowe, które nie stanowią elementów jej majątku zobowiązana jest do prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu oraz do rozliczania tzw. kilometrówki. Kilometrówkę wylicza się poprzez przemnożenie liczby kilometrów przejechanych w celach służbowych przez stawkę za 1 km przebiegu pojazdu. Kilometrówka wprowadzona została po to, by podatnicy nie popełniali nadużyć odnośnie zaliczania do kosztów działalności gospodarczej wydatków poniesionych na eksploatację wspominanych aut. Rozliczanie wydatków na auto Kupując auto na firmę, przedsiębiorca rozlicza się z tego inaczej aniżeli w sytuacji, gdy korzysta z samochodu osobowego nie figurującego w ewidencji środków trwałych. Można to wyliczyć poprzez odpowiedni kalkulator. Wspomniana powyżej ewidencja musi być prowadzona ze szczególną starannością. Nie może w niej zabraknąć dokumentów takich jak faktury czy rachunki potwierdzających wydatki poniesione na dany samochód (faktycznie poniesione wydatki mogą zostać zaliczone na poczet kosztów uzyskania przychodu). W oparciu o tą dokumentację podatnik co miesiąc sporządza zestawienie wydatków. W sytuacji natomiast, gdy podatnik wyrazi zgodę, by zatrudniony przez niego pracownik wykorzystał swój prywatny samochód (motocykl lub motorower) w celu odbycia podróży służbowej, pracownik otrzymuje zwrot kosztów w postaci kilometrówki, a nie w kwocie odzwierciedlającej faktycznie poniesione wydatki. Kilometrówka, która została wypłacona pracownikowi objęta jest zwolnieniem w podatku dochodowym. Stawki kilometrówki Przedsiębiorcy od dłuższego już czasu oczekują zmian w zakresie stawek kilometrówki – koszty utrzymania samochodów (chociażby w związku z rosnącymi cenami paliw) są coraz wyższe. Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało w projekcie ustawy następujące stawki: 0,97 zł/1 km dla aut osobowych o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej 900 cm3, 1,01 zł/1 km dla aut osobowych o pojemności skokowej silnika większej niż 900 cm3, 0,92 zł/1 km dla motocykli i 0,81 zł/1 km dla motorowerów. Ministerstwo Finansów nie jest jednak tym zmianom przychylne – swoje stanowisko tłumaczy tym, że budżetu państwa nie stać na takie podwyżki. Wiele zatem wskazuje na to, że i w roku bieżącym obowiązywać będą dotychczasowe stawki, a mianowicie: 0,5214 zł/1 km dla aut osobowych o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej 900 cm3, 0,8358 zł/1 km dla aut osobowych o pojemności skokowej silnika większej niż 900 cm3, 0,2302 zł/1 km dla motocykli i 0,1382 zł/1 km dla motorowerów. Należy dodać, iż stawki te nie były zmieniane od kilku lat (od 2007 r.). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KK2012 25.02.2013 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2013 Przypominam, że napisałeś: Chciałem tylko sprostować, że można tak skonstruować umowę, aby koerownik pojawił się kilkanaście razy na budowie. I można znależć takiego, który doradzi i podpowie. I osobiście sądzę, że w przypadku domu jednorodzinnego te kilkanaście razy starcza, a te 2000zl jest w tym wypadku racjonalną zapłatą. Jeżeli uważasz, że nie dasz sobie rady bez prawdziwego fachowca, to płacisz wielokrotność tej sumy, na kogoś, kto codziennieatrzy na ręce ekipy. Płacisz, wymagasz, choć nnie sądzę, aby budowa domu była tak skomplikowanym przedsięwizięciem, by wydatek był uzasadniony. 99% ludzi nie podpisuje żadnych umów z kierownikiem, w ogóle pierwsze słyszę, że ktoś to zrobił. Jest to raczej niezbędne dla kogoś kto boi się lekceważenia, osobiście miałem większe problemy aniżeli to czy kierownik budowy będzie mnie olewał, a ja będę mógł mu pogrozić papierkiem. Jeśli ktoś wybrał jakiegoś lesera, któremu nic się nie chce to jego problem, mógł wybrać jakiegoś porządnego lub spisać umowę. 1500-2000 zł na cały okres robót to jest śmieszna suma i trzeba zdać sobie z tego sprawę. Wielu tyle płaci od stanu surowego zamkniętego i to głównie za wpisy i zopiniowanie kolejnych etapów robót. Jeśli wystąpi jakaś fuszerka to on w niczym nie pomoże. U mnie przeciekał balkon, kierownik był w tej sprawie 6 czy 7 razy. Opiniował po różnych poprawkach i gówno pomógł, ponieważ nie było go przy robieniu balkonu, opierzenia itd. a właśnie wtedy popełniono błąd. Jeśli dla kogoś budowa to prosta sprawa to mam dla niego przykrą wiadomość, zapewne nie wie ile rzeczy w jego domu jest spieprzonych i ile mogłoby zostać wykonanych lepiej. To praca bardzo wymagająca, skomplikowana, długotrwała i przede wszystkim często nie wybaczająca błędów (wykonawców, ale też bardzo często inwestorów, którzy budują 1 czy 2 dom w życiu), które wychodzą z czasem już podczas zamieszkania. Aby przejść jakoś przez tę dźunglę trzeba się albo na tym znać (a przeciętny budujący gówno się na tym zna) albo wspomóc się kimś podczas całego etapu budowy. Przede wszystkim solidnymi firmami, ale też zaangażowanym kierbudem, który będzie patrzył na budowę jak na swoją. I oczywiście nie w roli inwestora zastępczego, ale zwykłej osoby kierującej pracami (jak sama nazwa wskazuje). Ale to niestety nie za 1500 zł, bo za takie pieniądze może co najwyżej zopiniować kolejne etapy i zrobić wpisy w biedniejszym rejonie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fotohobby 25.02.2013 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2013 99% ludzi nie podpisuje żadnych umów z kierownikiem, w ogóle pierwsze słyszę, że ktoś to zrobił. Jest to raczej niezbędne dla kogoś kto boi się lekceważenia, osobiście miałem większe problemy aniżeli to czy kierownik budowy będzie mnie olewał, a ja będę mógł mu pogrozić papierkiem. Jeśli ktoś wybrał jakiegoś lesera, któremu nic się nie chce to jego problem, mógł wybrać jakiegoś porządnego lub spisać umowę. . To znaczy, że w/g Ciebie w 99% przypadków kierownicy pracują bez umowy ? I może jeszcze bez rachunku ? Na tzw "krzywy ryj" ?? To może Cię zdziwie, ale to sam kandydat na kierownika przed podpisaniem umowy przysłał m ją na maila, żbym się z nią zapoznał i zgłosił ew. uwagi. I praktycznie pozostała do uzgodnienia kwestia ilości wizyt i określenia etapów po którym będą posyłane przelewy. I robię to nie dlatego, że "boję się lekceważenia", tylko uważam, że umowa i rachunek to normalny tok postępowania. Natomiast z ostatnim Twoim zdaniem zgadzam sie w 100% Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz_si 25.02.2013 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2013 1500-2000 zł na cały okres robót to jest śmieszna suma i trzeba zdać sobie z tego sprawę. Wielu tyle płaci od stanu surowego zamkniętego i to głównie za wpisy i zopiniowanie kolejnych etapów robót. Jak dla Ciebie 2000 zł to śmieszna sumka, to ja nie mam pytań. Lwia część polskiego społeczeństwa tyle bierze za 160 godzin harówy a taka łajza skończona za 2000 zł będzie się ograniczać do "wpisów i zopiniowania"??? Ile pracy będą go te "wpisy" kosztować? Pomijam fakt, że samo "wpisywanie i zaopiniowanie" bez faktycznego stwierdzenia i nadzoru to zwykłe fałszowanie dokumentacji i taki oszust powinien dostać 3 latka i przy okazji kasację uprawnień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aedifico 25.02.2013 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2013 To co tu mówić o piłarazach,aktorach,lekarzach,prawnikach. ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piotrek0m 25.02.2013 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2013 Wniosek jest taki, że w Polsce trzeba się na wszystkim znać. Bo albo ciebie oskubią, albo przepłacisz. Czy naprawdę nie można trafić na człowieka, który uczciwie wykona swoją pracę i przypilnuje budowy może nie jak swojej, ale zapewni choć minimalne wymagania? Ja rozumiem, że trzeba dojechać, trzeba to zrobić może i kilkanaście raz. A więc jaka powinna być akuratna stawka za takie usługi? 3 000 zł? 5 000 zł? Ja spotkałem oferty za 2 000 zł (taka od podpisywania) jak i 1 000 zł za miesiąc nadzoru prac. Za ten tysiąc złotych mam inwestora zastępczego, co i tak nie daje żadnej gwarancji rzetelnego wykonania. Ten "inwestor zastępczy", poleciłby mi swoją ekipę, ale jaką mam pewność, że nie zrobią tak jak każda inna ekipa, tyle, że za większa kasę? Moje wnioski są takie - zarówno tania ekipa może zrobić robotę dobrze jak i droga spieprzyć. Dlatego należy samemu nadzorować budowę, brać wolne w pracy i być na każdym ważnym etapie. Osobiście zamierzam być każdego popołudnia, żeby odebrać prace i ustalić na kolejny dzień, być przez cały czas podczas ważnych etapów typu zalewania stropów, wieńców, podłóg i wszystkiego innego, mierzyć i sprawdzać, robić dziesiątki zdjęć. Tylko że ja mam taką możliwość, potrafię czytać rysunki techniczne, potrafię posługiwać się niwelatorem i mam do niego dostęp.... współczuję ludziom, którzy nie mają takich możliwości, ani czasowych, ani technicznych. Im zostaje wierzyć innym - a to chyba ciągle w Polsce jest za mało? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KK2012 26.02.2013 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 Jak dla Ciebie 2000 zł to śmieszna sumka, to ja nie mam pytań. Lwia część polskiego społeczeństwa tyle bierze za 160 godzin harówy a taka łajza skończona za 2000 zł będzie się ograniczać do "wpisów i zopiniowania"??? Ile pracy będą go te "wpisy" kosztować? Pomijam fakt, że samo "wpisywanie i zaopiniowanie" bez faktycznego stwierdzenia i nadzoru to zwykłe fałszowanie dokumentacji i taki oszust powinien dostać 3 latka i przy okazji kasację uprawnień. Grzegorzu drogi, ja tutaj piszę o rzeczywistości, już po zakończeniu budowy i zamieszkaniu w domu, a Ty mi tutaj wyjeżdżasz o własnych oczekiwaniach, o problemach polskiego społeczeństwa czy o tym, że coś jest uczciwe lub nie. Dla mnie suma płacona kierownikowi budowy to również jest bandytyzm, ale takie są warunki współpracy, w budowie domu za wszystko płaci się jak za zboże, każdy chce zarobić. Można to zaakceptować i np. delikatnie negocjować lub nie budować w ogóle. Mnie osobiście bardziej zdziwiła opłata za podniesienia KW u dostawcy energii z 6 KW na 12 KW w cenie 1100 zł. Już nawet nie pamiętam ile kasy zostawiłem w urzędach na różne mapki i inne pierdoły. A odbiory? Certyfikat energetyczny blisko 100 zł (za dokument ile ciepła potrzebuje mój dom!), geodeta prawie 500 (za kilka godzin mierzenia i uzupełnienia tabelek), kominiarz prawie 200 (za podpisanie papierka), promocyjne 300 zł za certyfikat elektryczny (staniało z 500 zł, stąd promocja), sprawdzenie szczelności instalacji wodno-kanalizacyjnej 250 zł (nawet go nie było u mnie), szczelność szamba (też nie było) i wiele, wiele innych. O samych wykonawcach i ich machlojkach nie wspominam. To jest patologia, ale w granicach prawa i możliwości wyboru wykonawcy. Czasem ten wybór ogranicza się do budowy albo zaniechania budowy domu, ale taka jest rzeczywistość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KK2012 26.02.2013 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 To znaczy, że w/g Ciebie w 99% przypadków kierownicy pracują bez umowy ? I może jeszcze bez rachunku ? Na tzw "krzywy ryj" ?? Tak. To może Cię zdziwię. Nie zdziwiłeś mnie. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy biorą rachunki na tego typu usługi, a niektórzy nie. Kiedyś myślałem, że rachunek oraz umowę z kierownikiem budowy nikt nie spisuje (bo ja ani nikt z moich licznych budujących znajomych tego nie robił), ale Twój przykład pokazał, że nie musi tak być i nie uważam tego za głupie, ale raczej niszowe. umowa i rachunek to normalny tok postępowania. Dla mnie również. Na wiele rzeczy brałem rachunki, mam 2 zapełnione segregatory tego rodzaju śmieciami po zakończeniu budowy, ale temat tyczy się kierownika budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz_si 26.02.2013 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 Grzegorzu drogi, ja tutaj piszę o rzeczywistości, już po zakończeniu budowy i zamieszkaniu w domu OK rozumiem cię. Ja też zakończyłem i mieszkam. Rzeczywistość jest jaka jest, ale trzeba mówić głośno o tym, że jest coś nie tak, tymczasem tutaj niektórzy piszą, że 2000 zł za wypełnianie dokumentów przez oszusta to są psie pieniądze, bo on wielce uczony i po egzaminie i praktyce. HA! Z tym właśnie się nie zgadzam. Pocieszę Cię, że moi geodeci wzięli 400 zł za godzinę pracy we dwóch, po czym musiałem jeszcze raz majstrom odmierzać kołeczki bo się durnie pomylili. Ważne jednak, że mieli uprawnienia i piecząteczkę. Czasami myślę, że PRL nigdy się nie skończył. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jare32 26.02.2013 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 Jak dla Ciebie 2000 zł to śmieszna sumka, to ja nie mam pytań. Lwia część polskiego społeczeństwa tyle bierze za 160 godzin harówy a taka łajza skończona za 2000 zł będzie się ograniczać do "wpisów i zopiniowania"??? Ile pracy będą go te "wpisy" kosztować? Pomijam fakt, że samo "wpisywanie i zaopiniowanie" bez faktycznego stwierdzenia i nadzoru to zwykłe fałszowanie dokumentacji i taki oszust powinien dostać 3 latka i przy okazji kasację uprawnień. pomimo ze daleko mi do geodezji itp...jeśli bardzo rażą Cie jakieś sumy zwyczajnie wykształć się w tym kierunku, zrób uprawnienia i tyle ...ps a ten post o kosztach dojazdu...żenada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fotohobby 26.02.2013 16:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 Tak. . A ja poszedłbym o gruby zakład, że to nie 99% Akurat moi znajomi popodpisywali w 50%, mój kierownik podpisuje z każdym inwestorem, a prowadzi rocznie kilka budów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aedifico 26.02.2013 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 OK rozumiem cię. Ja też zakończyłem i mieszkam. Rzeczywistość jest jaka jest, ale trzeba mówić głośno o tym, że jest coś nie tak, tymczasem tutaj niektórzy piszą, że 2000 zł za wypełnianie dokumentów przez oszusta to są psie pieniądze, bo on wielce uczony i po egzaminie i praktyce. HA! Z tym właśnie się nie zgadzam. Pocieszę Cię, że moi geodeci wzięli 400 zł za godzinę pracy we dwóch, po czym musiałem jeszcze raz majstrom odmierzać kołeczki bo się durnie pomylili. Ważne jednak, że mieli uprawnienia i piecząteczkę. Czasami myślę, że PRL nigdy się nie skończył. Pozdrawiam Kolega uważa ,że inni dla niego powinny pracować za darmo bo się należy - to jest dopiero PRL. Ja powtarzam za każdym razem na tym forum aby zlikwidować instytucję Kierownika Budowy dla budynków jednorodzinnych i jeśli inwestor ma ochotę niech wtedy buduje bez kierownika, po co tworzyć fikcję i udawanie kierowania budową. Za mniej niż 3000 zł w żaden sposób się nie da chyba,że ktoś jest na emeryturze i dorabia a jak twierdzi inaczej to nie wykona swoich zobowiązań bo nie jest w stanie, chyba,że w ramach miłości do bliźniego będzie to robił za pół - darmo. P.S. Z chęcią się dowiem w jakim zawodzie kolega pracuje a potem obsmaruje ten zawó od góry do dołu na podstawie swoich życiowych doświadczeń. Ma kolega cywilną odwagę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
artix1 26.02.2013 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 (edytowane) Przykro mi bardzo ale ze zwykłego lenistwa wkleję swój post z wątku o domach za 200tysiaków. Sporo pisania, jestem zmęczony po robocie i nie chcę mi się klepać paluchami w klawiaturę. Moje zdanie i przekonania pozostają bez zmian "Napisał HenoK Dużo zależy jaką część z tych 200 tys. zł przeznaczysz na wynagrodzenie dla kierownika budowy. Niektórzy uważają, że 0,5% z tej kwoty to i tak za dużo, a oczekują cudów." Tys prowda panie kolego. Dom domowi nierówny. Konstrukcja mojej chałupy jest równie skomplikowana jak budowa cepa i dlatego po odbiorze zapłacę tylko 1 tysiąc złociszy za kierowanie budową. Ta cena oczywiście po znajomości, koleżanka robiła adaptację, załatwiła wszystkie papiery, a leniwy inwestor tylko odebrał pozwolenie na budowę i dziennik pokładowy. Nie uważam żeby cena powinna w jakiś szczególny sposób wpływać na jakość nadzoru budowy. Otrzymując dane wynagrodzenie, kierownik zobowiązuje się do pilnowania czy poszczególne etapy budowy wykonywane są zgodnie ze sztuką budowlaną i zdrowym rozsądkiem co potwierdza wpisami w dzienniku budowy i za to bierze odpowiedzialność. Po to się uczył i po to robił sobie uprawnienia. Podejmując się danego zlecenia za mniejsze pieniądze nie może robić inwestorowi "łachy ", że przyjedzie na plac boju dwa lub pięć razy więcej niż sobie zaplanował. Czy drogo musi oznaczać dobrze? Może ale nie zawsze musi. Czy wszyscy naprawiamy nasze furki w ASO? Nie, bo drogo i bardzo często niewiedza i cwaniactwo serwisów demoluje nasz portwel i nasze nerwy. . Jak wycenić pracę kierasa? Metraż x ileś złociszy? Procent od środków na budowę czy rodzaj projektu +region polski x znowu ileś złotówek?. Trzy tysiące to dużo, ale jak ktoś chce zapłacić taką sumę to nie ma problemu. Rozsądek i wyczucie sytuacji z obu stron barykady mile widziane Kopiuj-wklej , jak miło Edytowane 26 Lutego 2013 przez artix1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aedifico 26.02.2013 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2013 (edytowane) Mnie i tak zawsze zadziwiają castingi na KB i ofertowanie a później....wydawanie lekką ręką 10 tys. na osobę ,która nie odpowiada za nic czyli architekta wnętrz. http://www.inzynierbudownictwa.pl/wy...ik_budowy,2791 W szczególności: Analizując zmiany Prawa budowlanego w kontekście zmian ustrojowych, jakie u nas zachodziły, zauważyłem, że do 1994 roku prawo stanowione i praktyka sankcjonowały naturalny stan, w którym zawsze istniał inwestor, istniał wykonawca jako podmiot wykonujący roboty budowlane, urząd jako podmiot wydający decyzje administracyjne i osoba lub osoby nadzorujące roboty budowlane.Taki stan prawny obowiązywał w kapitalistycznej II RP, socjalistycznej PRL (gdzie poza niewielkim prywatnym rzemiosłem, wykonawcami robót budowlanych były państwowe przedsiębiorstwa budowlane) i na początku III RP (kiedy na nowo budował się kapitalizm). I gdy już na dobre powróciła prywatna własność i gospodarka rynkowa, gdy zniknęły państwowe przedsiębiorstwa budowlane, a roboty budowlane wykonywane są przez krajowe i unijne, prywatne przedsiębiorstwa czy spółki, zniknęło pojęcie wykonawca robót budowlanych. I to wtedy, gdy prawo zamówień publicznych, mające ponoć wyższą rangę od Prawa budowlanego, szczegółowo określa sposób wyłaniania Wykonawców robót, gdy Unia Europejska warunkuje udzielenie pomocy finansowej od prawidłowego przeprowadzenia przetargów i zawierania umów (kontraktów) wg wzorca opracowanego przez FIDIK, w którym Zamawiający zawiera umowę z Wykonawcą, a nie z kierownikiem budowy, a do czuwania nad prawidłowością realizacji kontraktu poleca zatrudnić niezależnego Inżyniera (Inżyniera kontraktu). Taki Kontrakt bardzo szczegółowo określa wzajemne obowiązki i odpowiedzialność tych, którzy odpowiadają za jego realizację. Czuwa nad tym Kodeks cywilny. Dlaczego względem Prawa budowlanego za budowę i jej zgodność z prawem budowlanym nie odpowiada ani Wykonawca ani Inżynier? Dlaczego Prawo budowlane nie zna pojęcia Wykonawcy ani Inżyniera? Dlaczego właśnie temu jednemu kierownikowi budowy Prawo budowlane przypisuje tyle podstawowych obowiązków i czyni go osobiście za wszystko odpowiedzialnym, jakby to ON właśnie był wykonawcą robót na budowie.W zamian za tę nadmierną ilość obowiązków i odpowiedzialność, nowe Prawo budowlane odbiera kierownikowi prawo do czasowej nieobecności na budowie i do ustanowienia zastępcy. Odbiera mu również możliwość wpisania do dziennika budowy dyspozycji dla tych, co faktycznie wykonują roboty. Wykonawcom robót uniemożliwia wgląd do dziennika budowy oraz dokonywanie w nim wpisu potwierdzającego, że zapoznali się z dyspozycją kierownika. Prawo budowlane dyskretnie milczy o tym, jak kierownik, ten jeden człowiek, ma podołać tylu obowiązkom. Czyżby kierownik budowy miał pełnić swą funkcję, wymuszając posłuszeństwo na budowie „siłom i godnościom osobistom”, że posłużę się cytatem ze znanego skeczu? Komentatorzy nowego prawa zauważają beznadziejną pozycję biednego kierownika budowy i radzą tak:W jaki sposób kierownik budowy może się ustrzec przed wymienionymi wyżej zagrożeniami?Przede wszystkim należycie wykonywać swoje obowiązki i w przypadku jakichkolwiek problemów z inwestorem, który nie kwapi się do wypełniania swoich obowiązków, lub z wykonawcą, który również lekceważy swoje obowiązki wobec pracowników, rezygnować z kierowania taką budową. Należy pamiętać, że wszelkie nieprawidłowości stwierdzone w zakresie wykonywania funkcji kierownika budowy mogą stanowić podstawę ukarania go z tytułu odpowiedzialności zawodowej w budownictwie, a tu jedną z kar jest zakaz wykonywania samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie na okres nawet 5 lat. Zatem czasami warto zastanowić się, co jest ważniejsze.Pamiętać należy, że kierownik budowy w każdej chwili może zrezygnować z pełnienia swojej funkcji. Jednak w takim przypadku ma obowiązek dokonania odpowiedniego wpisu w dzienniku budowy i poinformowania, najlepiej na piśmie, inwestora i organ nadzoru budowlanego o swojej rezygnacji. Jest to niezwykle istotne ze względu na możliwość uniknięcia odpowiedzialności za zdarzenia, które będą miały miejsce na budowie po tej dacie. Warto również pamiętać o tej możliwości, gdy inwestor przerywa na dłuższy czas budowę. Bardzo dużym ryzykiem w takim przypadku jest zachowanie przez kierownika budowy odpowiedzialności za teren budowy i obiekty znajdujące się na nim, zwłaszcza wtedy, gdy teren ten nie będzie strzeżony.Ważne jest również w sytuacji przejmowania budowy po kierowniku, który odszedł, aby wyraźnie było określone, od jakiego momentu czy etapu wykonanych robót wszedł na budowę nowy kierownik, żeby nie ponosił odpowiedzialności za błędy swojego poprzednika. I pytam: czy którykolwiek z młodych, aktywnych kierowników budowy byłby aż tak pozbawiony instynktu samozachowawczego, aby wymyślać lub głosować za takim Prawem budowlanym? Oczywistym jest, że obecne brzmienie Prawa budowlanego jest jak najbardziej na rękę przedsiębiorcom budowlanym i inwestorom, gdyż lwia część odpowiedzialności za skutki ich samowoli i chciwości spada na kierowników budów, pełniących samodzielne (hi, hi!) funkcje techniczne w budownictwie.Zatem, jeśli wszyscy nie błądzimy, to zapewne ci, co mają sporo czasu... na obmyślanie kolejnych nowelizacji Prawa budowlanego, wiedzą dobrze komu na czym zależy. Podsumowując: - inwestor ma 5 podstawowych obowiązków [art. 18.1 1);2);3);4);5)]; - kierownik budowy ma 13 podstawowych obowiązków [art. 22 1); 2); 3); 3a); 3b); 3c); 3d); 4); 5); 6); 7); ; 9)] oraz 2 “prawa” wymienione w [art. 23: 1); 2)], które jednak mają charakter obowiązków.Ponadto kierownik budowy jest 11-krotnie zobowiązany:[art. 21a.1]; [art. 41.4.1)]; [art. 42.2.1)]; [art. 42.2.2)]; [art. 42.2.3)]; [art. 46.]; [art. 75.1. 1)]; [art. 75.1.2)]; [art. 75.1.3)]; [art. 57.1.2),a)]; [art. 57.1.2),b)] i musi spełniać polecenia i żądania: [art.26. 1)]; [art.26. 1)] oraz być obecny podczas czynności kontrolnych [art. 81a.2.] Zatem moja propozycja jest zlikwidować funkcję Kierownika Budowy domu jednorodzinnego i scedować odpowiedzialność na Inwestora> nie chce, nie musi. Wolnoć Tomku w swoim domku. Edytowane 27 Lutego 2013 przez Aedifico Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KK2012 28.02.2013 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2013 A ja poszedłbym o gruby zakład, że to nie 99% Akurat moi znajomi popodpisywali w 50%, mój kierownik podpisuje z każdym inwestorem, a prowadzi rocznie kilka budów. Masz przezornych znajomych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz_si 28.02.2013 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2013 Kolega uważa ,że inni dla niego powinny pracować za darmo bo się należy - to jest dopiero PRL. Ja powtarzam za każdym razem na tym forum aby zlikwidować instytucję Kierownika Budowy dla budynków jednorodzinnych i jeśli inwestor ma ochotę niech wtedy buduje bez kierownika, po co tworzyć fikcję i udawanie kierowania budową. Za mniej niż 3000 zł w żaden sposób się nie da chyba,że ktoś jest na emeryturze i dorabia a jak twierdzi inaczej to nie wykona swoich zobowiązań bo nie jest w stanie, chyba,że w ramach miłości do bliźniego będzie to robił za pół - darmo. P.S. Z chęcią się dowiem w jakim zawodzie kolega pracuje a potem obsmaruje ten zawó od góry do dołu na podstawie swoich życiowych doświadczeń. Ma kolega cywilną odwagę? Kolega powyżej użył zwrotu "pracować" - to słowo jest tutaj kluczowe - PRACOWAĆ. Kierownik ma PRACOWAĆ. Jeżeli chce te 3000 zł to ma na nie ZAPRACOWAĆ a nie udawać, że pracuje wypełniając papierki i pojawiając się 3 razy na budowie. Ja mogłem dać te 3000 zł, ale kurna ZARÓB NA TE PIENIĄDZE. Nie wiem, coście tacy drażliwi budowlańcy. Jak bierzesz 3000 za domek i uczciwie pracujesz na te pieniądze to się nie oburzaj. Mnie oburzają stawki dla kierbudów, które po przeliczeniu na godzinę wynoszą po kilkaset złotych. Tyle to sam prezez NBP nie zarabia. Co rozumiesz za robienie za "pół-darmo" - 100 zł za godzinę?, 50 zł za godzinę? Bo nie kumam. Pojęcie bardzo względne... Mój zawód pominę, ale kilku stów za godzinę nikt mi nie da... wiem wiem ta polska zazdrość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorz_si 28.02.2013 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2013 pomimo ze daleko mi do geodezji itp...jeśli bardzo rażą Cie jakieś sumy zwyczajnie wykształć się w tym kierunku, zrób uprawnienia i tyle ...ps a ten post o kosztach dojazdu...żenada Sumy mnie rażą, zwłaszcza, że za 400 zł dwóch geodetów nie potrafiło w sposób rzetelny wykonać swojej pracy. Na łepka zarobili po dwie stówy za godzinę. NIEŹLE! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.