Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasze M-71 czyli noc księżycowa


Recommended Posts

I tak powoli mój czas wyjazdu zbliżył się do końca, jutro wracam do domu, do żony, dzieci i na budowę.

Plan na najbliższy urlop jest taki;

Wewnątrz zrobić elektrykę -ekipa już jest nagrana na 09.06.

Zdemolować działkę :( ,czyli kopara i robienie oczyszczalni o której piszę TUTAJ

Mam jeszcze cichą nadzieję, ze dam radę zbudować szopkę/warsztat na końcu działki ale zobaczymy jak to będzie.

Edytowane przez stam222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...
  • Odpowiedzi 113
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 4 months później...

Toć to prawie rok za kilka dni jak nie pisałem nic na tej stronie. Nie dlatego, że zapomniałem, czy zamieszkałem i już mi się odechciało. Powód jest bardziej prozaiczny a dodatkowo strasznie wkurzający. Straciłem pracę i długo siedziałem w domu nic nie robiąc przez co nie miałem żadnych wpływów ($$$) co z kolei skutecznie powstrzymało ruch na budowie.

Jako bezrobotny oczekujący na prace podjąłem się zarobkowo zajęcia jako pomocnik murarza i żeby było śmieszniej ( to raczej tragikomedia ) to moim pracodawcą był wykonawca mojego domu ,o którym tutaj się rozpisuję. Okres 8 -u miesięcy w domu bez pracy i kasy przeżyłem i uważam ten rozdział za zamknięty. Obecna praca nie jest może bardzo dochodowa ale pozwoli choć częściowo spłacić długi, które bardzo urosły w okresie mojej absencji . Również nie wiele będę mógł zdziałać przy budowie ale i tak uważam, że posuwam się do przodu a nie wstecz. Kroczki może małe i mało znaczące ale jednak w dobrym kierunku.

Ustosunkowując się do ostatniego wpisu, mogę powiedzieć , że elektryka jest zrobiona, szopka nie jest jeszcze ruszona oraz rozpierduchy też jeszcze koparką nie robiłem.

Ale po kolei ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może w kilku słowach i kilku zdjęciach powiem o elektryce.

W zasadzie nie mogę i nie mam żadnych zastrzeżeń do ekipy. Elektrykiem jest sąsiad więc od początku doglądał budowy i spraw związanych z prądem (licznik, przyłącze itd.) . Całość zajęło im coś koło 10-12 dni i pozamiatane.

W późniejszym czasie jako pomocnik murarza miałem okazję bywać na różnych budowach więc oczywistością było, że na pewne rzeczy patrzyłem inaczej niż inni pomocnicy czy murarze. Widziałem wiele instalacji i tym bardziej ze swojej jestem zadowolony.

Wrzucę kilka zdjęć aby było dla potomnych ;).

Podejście pod telewizor w salonie.

http://images77.fotosik.pl/615/9d2152067dde1f9cmed.jpg

 

Tutaj w garażu wisi teraz skrzynka a w niej cała masa kabli.

http://images75.fotosik.pl/615/4708c8a7d23f0072med.jpg

 

 

http://images78.fotosik.pl/615/a8d944e6360037efmed.jpg

Na schodach są planowane jakieś ledy , no i jestem na nie gotowy ;)

Edytowane przez stam222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po elektrykach nie miałem już pieniędzy na tynki czy posadzki bo to sporo kosztuje. Będąc w pracy po godzinach czytałem i zaznajamiałem się z kanalizacją wewnętrzną. Jak co i z czym i jakich błędów unikać. Żeby jednak zabrać się za kanalizację wewnętrzną musiałem doprowadzić jeden odcinek kanalizacyjny abym mógł zrobić pion. Bo w trakcie stawiania murów wpadłem, na genialny pomysł aby zrobić łazienkę przy naszej sypialni. Więc murarze trochę zmniejszyli naszą sypialnię i trochę dużą łazienkę obok i kosztem tych dwóch pomieszczeń mamy łazieneczkę przy sypialni. Malutka taka na troszkę ponad metr ale większej nie potrzeba. Z jednej strony kibelek z drugiej prysznic a po środku zlew. Wspomniałem wcześniej, że oczytałem się z tematem no i dlatego ni jak nie mogłem się podłączyć do pionu kibelkiem. Wszędzie około 5 metrów, stąd decyzja o rozgrzebaniu chudego betonu i dokopanie się do kanalizacji podposadzkowej.

Jak powiada stare przysłowie; nie chciał kibelek do pionu do przyszedł pion do kibelka.

Dobrze, że miałem dostęp do szlifierki konkretnej bo przecinakiem to mym się chyba zajechał.

No to start;

http://images78.fotosik.pl/616/28281940e1e29b08.jpg

 

Pech chciał, że w miejscu ostatniego odcinka kanalizacji gdzie zamierzałem się podłączyć murarze zrobili sobie miejsce gdzie ulokowali nadmiar betonu z chudego. I zamiast około 10 cm w tym miejscu mój chudziak miał jakieś 60 cm. Trochę mi zeszło. ;)

http://images76.fotosik.pl/617/b6b3c826b1b8dfd4.jpg

 

W końcu się jakoś udało, mam gdzie się doczepić. Teraz jeszcze trzeba się przebić przez ścianę z emek na drugą stronę do gabinetu.

http://images76.fotosik.pl/617/bf3caed26f94feb2.jpg

 

Dalsze rozrywanie już za ścianą we wspomnianym gabinecie.

http://images76.fotosik.pl/617/635a08ba87054afc.jpg

 

 

Podczas rozmowy z jednym z hydraulików zasugerował aby zrobić też odpływ w okolicach kominka na wypadek gdyby się woda zagrzała i otworzyłyby się zawory bezpieczeństwa to ta woda będzie spływać do tej kanalizacji więc skoro i tak już rozryłem cały pokój to co mi tam po 2 kolejnych metrach ;) ... Podjechałem rurami i pod kominek.

http://images78.fotosik.pl/616/b5470e6424f0db14.jpg

 

 

Czas zasypywać powoli i przywracać pomieszczenie do pierwotnego wyglądu.

http://images77.fotosik.pl/616/20b62c39ae3444bb.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/616/4b7677d949c428db.jpg

 

No to czas na beton skoro spadki są i wszystko wydaje się być ok, nic nie jestem tu w stanie więcej zrobić.

http://images76.fotosik.pl/617/5e091804107f117c.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/616/7092d46af0433d46.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/4d0e6c1eddddd71e.jpg

 

 

Tak się rozpędziłem z tym cięciem chudziaka, ze po analizie postanowiłem jeszcze wyprowadzić pod chudym betonem rurę kanalizacyjną Fi 50 do odprowadzenia skroplin z kominka. Nie mam zielonego pojęcia ile tych skroplin może się w takim kominie pojawić, w zasadzie to chyba nikt nie wie bo to zależy od wielu czynników ale w związku z tym, że byłem już rozgrzany , mam sprzęt i czas a dodatkowo w planie oczyszczalnie biologiczną to rozpocząłem prucie betonu w salonie aby wyprowadzić rurkę na zewnątrz.

http://images77.fotosik.pl/616/87e300d0b3dd510b.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/616/b395715a1f8dca07.jpg

 

http://images78.fotosik.pl/616/9d07a25065f2dcb6.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/c2b64c184956d237.jpg

 

Na zewnątrz budynku, ta "studnia chłonna" jest oczywiście obłożona geowłókniną a w dziurę nasypałem kawałki dachówek, kamieni itd.

Edytowane przez stam222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pion przygotowany a całe gruzowisko w miarę uprzątnięte więc można było się przejechać na zakupy i zabrać za kanalizację wewnątrz domu ( oczywiście tymi rękami :) )

http://images76.fotosik.pl/617/dc61209e1bb34871.jpg

 

Przed instalowaniem pionów w domu chciałem najpierw wytynkować te narożniki bo później nikt za tymi rurami tego nie zrobi.

http://images77.fotosik.pl/617/89fde802190c6f49.jpg

 

W 3 miejscach musiałem się przekuć przez strop , niestety do dyspozycji tylko młotek i przecinak i nie było to zajęcie przyjemne ale powoli, powoli małymi kroczkami finalnie udało się to jakoś ogarnąć.

http://images77.fotosik.pl/617/0ca5948cfc034c9e.jpg

 

Na lewo do wanny, na prawo do prysznica a w środku ... ;)

http://images75.fotosik.pl/616/0ebba2d983767f70.jpg

 

Po rozprowadzeniu wszystkich odpływów ze zlewów, pryszniców, wanny i kibelków, trzeba było popracować nad prawidłowym odpowietrzeniem całej kanalizacji. W pierwotnej wersji wyprowadziłem to do komina gdzie miałem wolny kanał musiałem się przekuć tylko na górze przez czapę kominową.

http://images75.fotosik.pl/616/66a6506417d00246.jpg

Jednak " po" doszedłem do wniosku, że jednak odpowietrzenie kanalizacji i kanał kominowy ( z kominka) są zbyt blisko siebie , nastąpiła zmiana koncepcji i planów. Bałem się trochę, że przy bezwietrznej pogodzie mogłoby dojść do jakiegoś wybuchu gazów z kanalizacji gdyby w kominku coś zaczęło rzucać iskrami. Dlatego dmuchając na zimne zespoliłem 3 piony i zrobiłem jedno wyprowadzenie rurą 110 ponad dach w kominie który wychodzi z kotłowni a nie będzie tam niczym palone.

http://images75.fotosik.pl/616/53b80e4f2bf2d367.jpg

teraz odpowietrzenie jest w tym kominie.

http://images78.fotosik.pl/617/446eac7763485232.jpg

 

Trochę szkoda ale z jakiegoś powodu nie mam tych zdjęć na których widać rozprowadzenie rur w łazienkach, jak nie zapomnę to dodam za jakiś czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś tak na przełomie maja i czerwca wiedzieliśmy, że nie mamy wystarczająco pieniędzy na jakieś organizowanie ogrodu ale w tym lesie po pas chaszczy, nie można było ujechać. Postanowiliśmy, że wykarczujemy to zielsko. Analizując wiele zapisów na temat zakładania trawników i ogrodów zazwyczaj polecane jest przy większych działkach zastosowanie herbicydów co ponoć skutecznie likwiduje wszelakiego rodzaju życie zielone . W związku z tym, że teren na którym jest nasza działka nie był uprawiany minimum 15 lat (a może więcej) w sposób naturalny rozrosło się wszystko bardzo, bardzo mocno.

Krzewy pigwowca, które wyhodowałem z nasion i już posadziłem u nas na działce, przeniosłem na działkę sąsiednią, na której nikt się jeszcze nigdy nie pojawił. Pomyślałem, że właściciel nie będzie miał mi za złe takiej samowoli. ;)

http://images78.fotosik.pl/617/40c863df883e70e6.jpg

 

Po skoszeniu terenu przystąpiłem do pryskania.

http://images78.fotosik.pl/617/e0a167cef3ce8836.jpg

 

Po jakimś czasie można było już wyraźnie zauważyć działanie herbicydu i cały teren pokrywał się żółto-brązowymi barwami.

http://images75.fotosik.pl/617/b6cb1ed9cefbf9ce.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/617/2372428b32f12ec5.jpg

 

Kiedy całe zielone życie ustało, trzeba było usunąć stare korzenie, kłącza itd. Grabie w dłonie i do przodu..

http://images78.fotosik.pl/617/bdd1af4b5aae42ee.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/092abd07f517ebb6.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/092abd07f517ebb6.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/7aba66c5d89a597d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspominałem, że chcemy mieć (no to akurat to ja chyba bardziej chce niż żona ale niech będzie , że chcemy ;) ) szopkę/warsztat na tyłach działki ale każdy majsterkowicz wie, że taki przybytek bez prądu to nie żaden warsztat, więc wynająłem małą koparkę i wykopałem dziurę na głębokość 120- 130 cm i zakopałem w niej rurę niebieską plastikową na wodę oraz kabel elektryczny. Oczywiście nie obok siebie tylko w stosownych odległościach.

 

http://images77.fotosik.pl/617/824b657ac470c43d.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/617/4f9236d8b085bf1f.jpg

 

http://images76.fotosik.pl/617/eb1ea95bb0d6be6a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zakopaniu rury z wodą i kabla z prądem przyjechał pan traktorem i zaorał po raz pierwszy od ponad 15 lat ten nasz kawałek ziemi.

http://images75.fotosik.pl/617/3a980c30edb7ccca.jpg

 

http://images75.fotosik.pl/617/0fe3d4aa3c479ca3.jpg

 

Za kilka dni (chyba) przyjechał pan rolnik ponownie i swoją maszyną zrobił większy porządek o ile dobrze pamiętam to chyba nazywało się kultywator.

http://images78.fotosik.pl/617/fe03a56d1789809b.jpg

 

Po tych zabiegach wysiałem "z ręki" nasiona "Mieszanka poplonowa" ,które znalazłem w sklepie budowlanym na "C" po czym grabiami przegarnąłem całą działkę. To też nie było lekkie zajęcie. W związku z dość ciepłym i suchym okresem trzeba było zasilić te nasionka w wodę.

 

http://images75.fotosik.pl/617/16599e397c9a6d52.jpg

 

A po kilku miesiącach wyrosło nam takie coś;

http://images77.fotosik.pl/618/4f5d1ef0256f276b.jpg

 

Pod koniec wakacji kiedy rośliny były już duże (choć nie wszystkie miejsca były zarośnięte tak obwicie jak na tym zdjęciu) wszystko zostało z cięte po czym zaorane na głęboką skibę. W takim stanie zostawiliśmy naszą ziemię na okres jesieni i zimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się jeszcze podzielić pewnym znaleziskiem, którego dokonałem na naszej działce. Mianowicie po przeoraniu naszej ziemi ,kiedy zacząłem grabić znalazłem takie oto coś ;)

http://images77.fotosik.pl/618/f81b176301fc4d63.jpg

 

Niestety jak widać na załączonym zdjęciu stan "trochę" niezbyt nowy. W planie miałem ją odrestaurować ale domowymi sposobami nie chciałem się bawić a wiedząc, że prędzej czy później pojadę do pracy to zabiorę tę podkowę i tutaj ją wyczyszczę bo mam czas i odpowiednie narzędzia. Po obrobieniu ją na pneumatycznym iglaku (needle gun) i przeszlifowaniu szczotką drucianą spod rdzy wyłonił się takowy obraz -

http://images78.fotosik.pl/621/9e00b17681c53428.jpg

 

W takiej formie bardzo mi się spodobała nasza podkowa ale niestety po dwóch dniach zaczęła na nowo pokrywać się rdzawym nalotem. Chcąc nie chcąc ale bardziej nie chcąc postanowiłem ją zabezpieczyć w sposób bardziej współczesny i pomalowałem ją specjalnymi antykorozyjnymi farbami epoxydowymi do metalu, no i ostatecznie mamy teraz taką podkowę.

http://images75.fotosik.pl/621/17824c8f2aa05b35.jpg

 

 

W dzisiejszych czasach chyba nie jest już łatwo znaleźć podkowę i to w dodatku starą ,kutą ręcznie przez kowala, mam nadzieję i wierzę, że przyniesie nam szczęście. Jakiś koń trudno powiedzieć jak dawno temu zgubił akurat w tym miejscu swojego bucika ,abym ja za kilkadziesiąt a może set lat ją znalazł ale udało się znalazłem i mam. Teraz powieszę ją w zaszczytnym miejscu i będzie przynosiła naszemu gospodarstwu szczęście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem napisać jeszcze o jednej sprawie związanej z budową a może bardziej działką, którą zrobiłem pod koniec 2015 roku. Będąc jeszcze w pracy dość mocno zacząłem się zastanawiać nad przydomową oczyszczalnią (POŚ) . Przeczytałem masę materiałów, sporo jakiś opracowań naukowych, potem zrobiłem rozpoznanie na rynku i pomyślałem, że taką oczyszczalnie można zrobić samemu. Mam na myśli oczyszczalnie biologiczną. Według mnie czołowe miejsce w tej kategorii zajmuje oczyszczalnia Biorock, która jest w pełni "naturalna". Co rozumiem po przez "naturalna"? Ano to, ze nie ma w niej żadnego napędu, żadnych pompek, silników, dyfuzorów, sterowników i całej tej innej masy urządzeń. Oczywiście ma też wady a jedną z największych jest jej cena. Ale znając zasadę działania można by coś na wzór takiej oczyszczalni zbudować. Wypełnieniem złoża w tej oczyszczalni jest granulat z wełny mineralnej, ja aby nie być posądzony op plagiat chciałem znaleźć jakieś inne , własne rozwiązanie. W związku z tym zacząłem się rozglądać dookoła oraz prowadziłem rozmowę w jednym z wątków tutaj na forum. No i któregoś dnia wymyśliłem, że do tego celu dobrze nadawała by się wiklina. Trzeba by ją tylko odpowiednio do tego celu przygotować. Poszperałem w necie , poczytałem trochę i jestem bogatszy w jakąś tam wiedzę na temat wikliny.

Po powrocie do domu, rozejrzałem się po okolicznych rowach i znalazłem. Trochę rozrośnięta i zdziczała ale i na to jest sposób.Aby z wikliny pozyskać proste, długie i cienkie gałęzie, trzeba ją ściąć na jesień a na wiosnę wypuści masę drobnych gałęzi.

Krzew znaleziony ;)

http://images77.fotosik.pl/631/0abcb03d8c7a2af4.jpg

 

Luzem takiej wikliny nie wrzucę przecież do swojej oczyszczalni, trzeba było wymyślić jakiś sposób na robienie kostek prasowanych.

Pomysł jest , no to do dzieła.

http://images77.fotosik.pl/631/d58b9f0f9678ee31.jpg

 

Kiedy miałem już wszystko gotowe ruszyłem w teren sprawdzić jak moja prasa działa.

http://images76.fotosik.pl/632/cbfe89162596db9c.jpg

 

Kilka drobnych, kosmetycznych zmian, pozwoliło usprawnić działanie i kupka rosła. Dodam , ze wiązane są też gałązkami wikliny więc w całości mogą być wykorzystane .

http://images77.fotosik.pl/631/26993ded4c0023b4.jpg

 

Teraz jest trochę większa ale nie mam zdjęcia przy sobie aby pokazać.

Małe kostki, co by nie marnować tego co się już zrobiło, pomyślałem, że można by w kominku w przyszłości spalić wszak to drewno liściaste a do czasu kiedy będzie kominek będzie bardzo suche. Szukając informacji na temat wikliny spotkałem się z publikacjami na temat jej hodowli w celach opałowych jako eko, ponieważ jest to źródło odnawialne.

http://images75.fotosik.pl/631/5710c2bc5bef7630.jpg

 

Moim zdaniem testy z wikliną wyszły pozytywnie i jestem z nich zadowolony, miedzy czasie jednak wpadłem na inny pomysł aby zamiast wikliny zastosować coś innego i sprawdzić tę prasę przy produkcji metrowych "klocków".

http://images77.fotosik.pl/631/6df584ff39364d44.jpg

Efekt końcowy.

http://images77.fotosik.pl/631/8e72d312f0345bcf.jpg

 

Ktoś wie co to jest?

Edytowane przez stam222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko u mnie ze względu na słaby net zdjęcia z jakiegoś powodu są niedostępne czy u Was też jest napis, zdjęcie niedostępne?

Napiszcie proszę.

EDIT

 

Zdjęcia się pojawiły na nowo.

Wnioskuje, że cała masa ludzi to czyta tylko, żadnemu nie chciało się napisać ani słowa, OK, jasne.

Edytowane przez stam222
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No i to będzie póki co ostatni wpis, prezentujący obecną sytuację i stan rzeczy.

Jak wspominałem, nie miałem kasy na żadne wielkie posunięcia na budowie, szczerze to nie miałem na nic kasy. Dorabiając na budowie (u mojego wykonawcy) załatwiłem z jednym kolegą trochę żyta, za przysłowiową "flaszkę" (19,99 pln w Biedronce) i posiałem w tym roku jako przedplon żyto, żeby ta działka nie zarosła chwastem.

Po zimie, przegrabiłem to wszystko i zasiałem zboże.

http://images75.fotosik.pl/635/792c054ed8c0e303.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/636/a5d20048d7b0e8df.jpg

 

http://images75.fotosik.pl/635/a04a32648a671066.jpg

 

http://images77.fotosik.pl/636/1293b08f1db57cd1.jpg

 

http://images75.fotosik.pl/663/107a640458113a15.jpg

 

Ostatnie zdjęcie chyba z wczoraj czyli 07.06.2016 , nie wiem co będzie dalej w zasadzie wiem co będzie , nie wiem tylko jak . Ale wiem, że zbuduje ten dom do końca, nie może tak być, że ciągle będą się waliły jakieś nieszczęścia. Zaświeci w końcu słońce i dla mnie. Wyjdę wtedy na działkę , spojrzę w NIEBO i się uśmiechnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 1 month później...

No i dobra jakos sie to powoli klaruje w dobrym kierunku.

Bylem troche za granica w celach nie turystycznych. Niestety zarobilem tylko tyle co by na rachunki bylo i aby przetrwac kolejny miesiac.

Wrocilem gdzies w polowie Lipca i postanowilem to zyto przeorac bo juz takie zolte zaczelo sie robic wiec teoretycznie malo masy zielonej. Jako, ze sezon raczej zniwowy, sasiad rolnik nie mial czasu na przeoranie naszej dzialki wiec znalazlem w wypozyczalni glebogryzarke i pozyczylem na 24h (koszt 150 pln) po drobnych targach ceny nie moglem zbic ale wynegocjowalem przyczepke do samochodu w cenie wiec cos jednak sie udalo szczypnac ;).

W tym samym czasie znalazlem w jakims sklepie wysylkowym w przystepnej cenie nasiona facelli (tak chyba to sie pisze) no i zamowilem. Koszt z przesylka to troche ponad 50 pln, no i oprucz tego troche zaangazowania wlasnego w przedsiewziecie. Sama glebogryzarka wazy wedlug pana z wypozyczalni 250 kg, posiada naped (na cale moje szczescie ale za to nic a nic nie jest ergonomiczna. Po zaglebieniu tych lopatek w ziemi musialem byc strasznie zgiety aby siegnac tych raczek a one zero regulacji, poza tym ciagnela mnie ta maszyna strasznie na boki. Jakos w koncu udalo mi sie przeorac to nasze pole, ale drugi raz sie zastanowie czy porywac sie na cos takiego.

Tak czy owak z efektu jestem zadowolony z obslugi juz nie tak bardzo. Po zwroceniu glebogryzarki rozpoczalem obsiewanie nasion w tej swiezo zmielonej glebie. Po rozsianiu bylo delikatne przegrabienie co by nasiona (chociaz czesc z nich) znalazla sie pod ziemia. Zaraz po posadzeniu rozciagnalem weze ogrodowe i zraszacze i podlalem to wszystko obficie. Pewnie i moze nie potrzebnie bo ostatnio popaduje dosc czesto ale ja podlalem.

Zyto tak wygladalo.

IMG-20160622-WA0003[1].jpg

Zapomnialem napisac,ze to zyto przed glebogryzarka scialem zwykla kosa spalinowa (podkaszarka).

20160718_114521[1].jpg

 

20160719_160550[1].jpg

 

20160719_160613[1].jpg

 

No i tak to zostawilem i znowu musialem wyjechac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...
  • 8 months później...

Dalej to już z górki...

W związku z tym, że ostatni mój wpis był niemalże przed rokiem chciałbym w kilku postach uzupełnić poczynania moje/nasze.

Od ostatniego wpisu ziemia była kilka razy już obsadzana roślinkami i orana, robimy tak jakieś 2-3 razy w roku i mam nadzieję, że w przyszłym roku czyli 2019 weźmiemy się za ogród już porządnie i posiejemy trawnik i inne drzewa i krzewy itp,itd.

A tymczasem w środku też nastąpiły zmiany ale dokładniej o tym za chwilkę. Przypomnę iż nie brałem kredytu na budowę więc chwilami to bardzo mozolnie posuwa się do przodu, jednak dobrze, że jest postęp a nie jakiś regres i małymi kroczkami idziemy w dobrym kierunku.

Po lekturze forum doszedłem do wniosku, że położę jednak papę na chudziaka bo folia choćby i gruba to zawsze tylko folia i teraz wiem, że dobrze zrobiłem bo po takim czasie od położenia papy zrobiłem mnóstwo kilometrów po niej i po foli nie było by już pewnie śladu a gdyby nawet pozostał to o szczelności nie mogłoby być mowy.

Zanim jednak przystąpiłem do kładzenia papy to zamawiając papę zamówiłem również kilka wiader despyrbitu i tym w pierwszej kolejności pomalowałem podłogę. Żeby jednak ta masa asfaltowo-kauczukowa dobrze przywarła do chudziaka trzeba było zainwestować w odkurzacz przemysłowy i odkurzyć całą podłogę, no i nabyliśmy Karchera z Castoramy, który wiernie służy po dziś dzień i jest mocno eksploatowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posmarowanie chudego mocno odmieniło wygląd naszego domu w którym od tak dawna nic się przecież nie zmieniło.

IMG_20180429_191929.jpg

IMG-20180429-WA0001.jpg

Idealnie matowo-czarny dysperbit w naszym przypadku miał jeszcze jedno ważne zadanie, które ujawniło się nijako przypadkiem a mianowicie uzmysłowiło nam, że ciągle zagląda do nas nieproszony gość. Jakiś czas wcześniej znalazłem w swych miejscach odchody i nie były to zapewne odchody ptaków które z łatwością mogą wlatywać przez ciągle jeszcze otwarte przestrzenie między murłatą a dachem. Pogooglalem trochę i wyszło mi, że odchody podobne są do kuny, teraz ślady też na to wskazują.

IMG_20180430_083011.jpg

20170422_135455.jpg

Przy oknach dachowych, tam gdzie znajduje się wełna (na zdjęciu) znalazłem ładnie wydrążone norki/ tunele i domyślam się, że właśnie tą drogą skubane dostają się do środka. Mają jakby nie patrzeć zupełnie otwartą drogę pod dachem to jednak przeciskają się tą szczeliną.

Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło bo wiem, że te szczeliny muszą być zabezpieczone jakąś drucianą siatką aby uniemożliwić im na pełen dostęp w przyszłości do wypełnionego wełną poddasza. Niech to będzie rada dla wszystkich budujących domy ze skośnymi dachami, że nie wiadomo jak szczelna będzie podbitka dachowa to mając nie uszczelnione te szparki przy oknach dachowych, możemy się spodziewać sublokatorów.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...