Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Witam. Prawie cały ogródek mam obsadzony przez mojego Dziadzia piwoniami, lecz niestety nieomal wszystkie piwonie posadzone przy ogrodzeniu sąsiada albo nie wyrosły albo wyrosły w zmutowaniej formie :( . Pomiędzy siatką a pozostałymi nasadami powstał pas ok. 50 cm. Już kilka lat temu taka sytuacja wystąpiła: sąsiad przyznał się, że pryskał MOJĄ DZIAŁKĘ pestycydem na chwasty jednoliścienne. On jest emerytem i na jego ogrodzie nie ma ani jednej trawki a pomiędzy moimi piwoniami rośnie trochę trawy. Chwasty staram się regularnie wyrywać ale nie mam wystarczająco dużo czasu a poza tym uważam, że trochę trawy w ogrodzie nikomu nie szkodzi. Piwonie były posadzone po stronie północnej działki sąsiada więc w żaden sposób jej nie zacieniały. Bardzo serdecznie proszę o radę jak postąpić? Czy sąsiad miał prawo zniszczyć mi kwiaty? Jakie przysługują mi prawa? Do kogo się zwrócić o pomoc? Jak nadmieniłam już kiedyś sąsiad wytruł mi 30 krzaków piwonii i wtedy zapłacił mi tylko 150 zł i miał przekazać mi swoje 2 krzaki piwonii - czego nigdy nie uczynił. W tamtym roku mój pies się zatruł i wtedy Pani weterynarz powiedziała, że może zjadł trawę spryskaną chemikaliami. Nie łączyłam tego w żaden sposób z sąsiadem ale teraz znów się martwię :(. Będę bardzo wdzięczna za pomoc. :)
  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najpierw zatruj mu wodę. :yes:

Potem jakimś mega mocnym pestycydem spryskaj mu działkę. :lol2:

Otruj jego psa (jeśli ma).:stirthepot:

Zdobądź i wrzuć mu do domu myszy, pchły, wszy, korniki, karaluchy, itd. a na podwórko krety i nornice.:cool:

A na koniec jeśli to go nie zabije wiatrówkę kup i odstrzel mu d... jak tylko wyjdzie z domu.:D

 

A poważnie pogadaj z nim może najpierw żeby jaj nie robił i dał żyć innym. Powiedz że Twój pies ucierpiał i sobie nie życzysz jakiejkolwiek jego ingerencji na swojej działce. I że jak się nie uspokoi to pójdziesz z tym na: policję, prokuraturę, sanepid-u, ochrony środowiska, NFOŚ, WIOŚ, opieki nad zwierzętami, Greenpeace-u a nawet do księdza jeśli to nie pomoże:D

:D Przynajmniej się roześmiałam, dziękuję.

No niestety taka sierota ze mnie, że szkodzić nie potrafię :no: i chyba własnie w tym tkwi problem. Taka rozmowa już się odbyła przy poprzednim truciu piwonii i niestety nie przyniosła efektu. Bo właśnie się powtórzyło :(. Pan jest agresywny i bardzo nieładnie się do mnie zwraca, tym razem utrzymuje, że on niczym nie pryskał - tylko że kwiaty padły wyłącznie wzdłuż ogrodzenia :( i te które przeżyły wyglądają dokładnie tak jak te zniszczone za pierwszym razem. Bardzo dziękuję za podniesienie na duchu i pozdrawiam ciepło :)

To niestety nie wiem jak pomóc. Znając polskie urzędy jeden będzie spychał na drugi, bo z ich punktu widzenia sprawa błaha i nikt nie ucierpiał, a że kilka kwiatków zwiędło to pani sobie nowe zasadzi. Musiałbyś mieć dowód - najlepiej nagrany filmik z sąsiadem pryskającym ale też nie jestem pewien czy to coś da. Bez sądu z powództwa cywilnego się nie obędzie. Może posadź te piwonie w innym miejscu a wzdłuż sąsiada jakiś żywopłot szczelny, albo płot betonowy na 2 m wysoki:)
OMG co za typ, co mu te peonie przeszkadzają? 30 sztuk krzaków kosztuje sporo, to dorodne krzaki kilkuletnie pewnie. Małe sadzonki kosztują naście zł od sztuki.:bash: ja bym mu powiedziała, ze masz filmik nagrany telefonem i idziesz na policję.
Dziękuję za wsparcie :). Niestety z tym Panem nie da się rozmawiać :( jest ode mnie dużo starszy i każda próba rozmowy kończy się tym, że mnie wyzywa utrzymując, że nic mu nie mogę zrobić... Stąd moja desperacka ;) prośba o pomoc bo nadeszła pora działania :)

Jak znam życie to Policja zbagatelizuje sprawę. No, może przeprowadza rozmowę wychowawczą, jak policjanci są zaangażowani społecznie.

Więc facet ma rację - nic nie możesz zrobić. Jasne, jak masz czas i środki to można próbki roślin dac do labolatorium aby uzyskać opinię. Potem do sądu o zniszczenie piwoni za 300 zł, potem kilka lat procesów i powoływania bieglych, a na koniec Sąd umorzy postępowanie z powodu niskiej szkodliwości społecznej.

Na dziada tylko pełne ogrodzenie zda egzamin - np. z tworzywa.

Bardzo dziękuję za wszystkie opinie :) monitoring to idealny pomysł, niestety moja obecna sytuacja finansowa nie pozwala na taki luksus :/ choć wygląda na to, że kiedyś trzeba będzie go zainstalować :( Postanowiłam napisać przedsądowe wezwanie i zobaczymy jak sąsiad zareaguje. Może w miedzyczasie pogadam z "dzielnicowym" i poznam Jego opinię... Niemniej będę wdzięczna jeśli komuś przyjdzie jeszcze jakiś pomysł lub umocowanie prawne. Pozdrawiam cieplutko :)

Ten problem może zostać rozwiązany przez sąd. W drodze powództwa cywilnego można domagać się zaprzestania naruszeń i naprawienia szkody (o ile już zaistniała). Nie są znane szczegóły sytuacji i skala niepożądanych działań sąsiada, ale prawdopodobnie stanowią działanie zakłócające korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę w rozumieniu art. 144 k.c. W takim wypadku przysługuje Pani roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem (art. 222 § 2 k.c.). Wcześniej można jednak przeprowadzić próbę ugodowego rozwiązania sporu oraz zwrócenie się z oficjalnym pismem z przed sądowym wezwaniem do zaniechania tych działań.

Przydatne przepisy:

Ustawa z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93 z późn. zm.)

Ale nade wszystko trzeba zebrać dowody, tak aby sąd był pewny że to właśnie sąsiad robi wszystkie te rzeczy. Zdjęcia czy nagrania z kamerek wykonane automatycznie czy przez detektywa nie ma to znaczenia – liczy się tylko efekt – dowody.

Serdecznie dziękuję :) podane przez Pana przepisy prawa są dla mnie bardzo cenne i będą stanowiły ogromną pomoc. Jestem wdzięczna wszystkim forumowiczom którzy pomogli wpisując swoją opinię lub śledzą z empatią ten wątek :yes:

A jak chcecie udowodnić , że to sąsiad?

Powołacie biegłego i zrobicie analizę chemiczną liści?

Innymi słowy za duperelę za 300 zł zapłacicie w postępowaniu sądowym kilka tysięcy?

Dla ochrony kilku piwoni - monitoring?

 

Nie macie pomysłu na lepsze wydawanie pieniędzy?

 

Zdecydowanie taniej jest postawić pełne ogrodzenie i mieć święty spokój.

z całym szacunkiem , ale koszt założenia 1 czy 2 kamer i podłączenia tego wszystkiego do prostego , nawet starego komputera , jest małą kropelką przy budowaniu ogrodzenia - z czego by ono nie było

to przeccież nie o to chodzi żeby być niewolnikiem we własnym domu czy ogrodzie'

i tylko dlatego że mamy za sąsiada jakiegoś debila.

płoty , parkany czy ściany nic nie dadzą - sam osobiście byłem świadkiem gdy dwaj mieszkańcy bloku wiercili pod nieobecność sąsiada dziury w ścianach i wlewali smierdzące specyfiki

tu problem był na tyle jasny że wiadomo kto tego dokonał - ale jak pokazuje przykład nawet ściana nie jest dostateczna barierą

 

tak na szybko i byle jak ale proszę :

http://allegro.pl/zewnetrzna-kamera-ip-wifi-24xir-dzien-noc-ip66-fv-i3205368255.html

bezprzewodowa do podłączenie do każdego komputera

koszt 300 pln - żadne ogrodzenie tyle nie kosztuje

 

ja naprawdę nie namawiam do żadnej "wojenki" tylko staram się zrozumieć problem i optymalnie go rozwiązać

Cóż... problem to tak naprawdę nie kwiaty tylko to, że ktoś narusza w sposób arogancki cudzą własność - pryskając pestycydami doprowadza do zniszczeń CZYJĄŚ DZIAŁKĘ. Nienawiść sięga tak daleko, że posuwa się nawet do wytrucia kwiatów bo przeszkadza mu trochę trawy. Ponieważ sytuacja się już powtórzyła nosi znamiona świadomego działania i śmiem twierdzić, że doprowadziło do niego to, że wtedy nie podjęłam radykalnych kroków. Faktycznie czuję się jak zakładnik we własnym domu, nie wypuszczam psa do ogrodu tylko chodzimy 3 razy dziennie na spacery. Mam zdjęcie jak sąsiad pryska czymś koło mojego ogrodzenia kierując strumień tej substancji na kwiaty. Kiedy wtedy interweniowałam zostałam strasznie zwyzywana. Założenie płotu tak naprawdę może zaszkodzić mnie (po pierwsze narażając na koszty, a po drugie zacieniając działkę bo ten sąsiad znajduje się po jej stronie południowej. Nie mogę czekać jak bezkarny sąsiad stwierdzi, że tym razem przeszkadzają mu nie tylko moje kwiaty i trawa ale również mój pies i go otruje. Nie pośrednio (spryskaną trawą) ale świadomie, jak świadomie zdecydował się ponownie zniszczyć cudzą własność...
Poza tym wzdłuż ogrodzenia od strony sąsiad znajduje się szpaler ziemi z brakiem piwonii lub z ich efemerycznymi resztkami. Piwonie w moim ogródku Dziadziu posadził rzędami, :) cały ogród jest pokryty rzędami kwiatów (również wzdłuż innych ogrodzeń) a tylko wzdłuż ogrodzenia sąsiada wystąpiły zniszczenia.:(
Tym bardziej na Twoim miejscu postawiłbym szczelne, betonowe na ten przykład ogrodzenie. Ileż ono Ci zacieni tej działki, 2 może 3 metry w najwyższym słońcu... Owszem jest to koszt, ale przynajmniej psa wypuścisz i spokój od debila mieć będziesz!

Miejscowy plan zagospodarowania nie pozwala nam stawiać pełnych ogrodzeń :( właśnie się dowiedziałam... Może jakaś folia... :( będzie szkaradnie, ale przecież i tak może szkodzić od góry, lub coś wlewać dołem.

No i koszty budowania drugiego ogrodzenia: dla studentki na dorobku która odziedziczyła dom i ogród pełen piwonii po Dziadziu... :/

Wyniki inwentaryzacji szkód: ponad 30 cztero, pięcio i sześcio - letnich krzaków piwonii i dwie wisienki :( , w dwóch rosnących najbliżej ogrodzenia uschły wszystkie dolne gałązki, pozostały tylko malutkie kikuty zieleni na szczycie :( - pozostałym 2 wiśniowym drzewom nic nie jest. Na wisienkach się nie znam niestety,nie wiem czy przyczyna jest ta sama co w przypadku piwonii. A że muszę coś zrobić, zacznę od oficjalnego pisma, to przecież nie pogorszy już bardzo złej sytuacji.

Jeżeli pełnych ogrodzeń nie możesz, to wyjściem mogą być takie pełne kratki-nie kratki z marketu. one są tanie (ok 40 zł za panel 180cmx180cm), a obsadzone zielenią, nawet jednoroczną, źle nie wyglądają. mogłabyś je umocować w takiej odległości od płotu, aby sąsiad ręką nie dosięgnął, i aby pies się za nie dostał.. możesz też na nich zamocować kamery-atrapy z diodami i jakiś napis ostrzegawczy. i poczekać, aż dziadek się sam wykończy swoimi pestycydami.

 

 

tu przykład:

http://www.leroymerlin.pl/architektura-ogrodowa/architektura-drewniana/ploty-panele-oslonowe/plot-lamelowy-z-lukiem-stelmet,p71268,l310.html

w praktikerze widziałam proste, były poniżej 40zł.

 

takie pergole to raczej mała architektura ogrodowa, a nie ogrodzenie.

Edytowane przez Zielony ogród

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...