Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wielkopolska - czarna lista niesolidnych


mary

Recommended Posts

Kupując styropian pytajcie o producenta i unikajcie wyrobów ze Styropozu. Kupiłem ich styropian EPS 100 na ocieplenie podłogi i był on zdecydowanie bardziej miękki od pozostałego mi z ocieplanie fundamentów EPS 100 z innej firmy. EPS 100 ze Styropozu to tak naprawdę EPS 70. Nie reklamowałem tego styropianu bo już miałem ustawionego miksokreta na wylewki a styropian hurtownia Darplast i tak dostarczyła mi w 2 partiach po kilkunastu monitach mimo, że go zamówiłem jeszcze w lutym - pełna komedia.

Teraz szukam styro na ocieplenie ścian i zastrzegam, że nie może być ze Styropozu - strach pomyśleć jaki szajs sprzedają jako EPS 70 :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 568
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przykro mi, ale tez muszę kogoś dodać do niesolidnych:

 

Pan Włodzimierz Szczodrowski z Wieczyna koło Pleszewa, Firma DAKAR - Produkcja wyrobów betonowych i hurtownia cementu. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Szkoda nerwów i czasu. :evil:

 

Umówił się z nami miesiąc temu (co zapisał na kartce) na sprzedaż bloczków betonowych m6 po korzystnej dla nas cenie, a w dniu przywozu zadzwonił, że sprzeda nam dużo drożej, niż wcześniejsza ustalona cena. :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: Potem kręcił z transportem, że mamy sami sobie zapłacić i na końcu transakcja nie doszła do skutku. Niby poważny starszy Pan, a krętacz. :evil: :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powiedz jeszcze żuczku, cóż to za "fachowiec", żebym się znowu nie nacięła :-? :( .

 

Zastanawiałam się czy to zrobić i doszłam do wniosku, że chyba po prostu tak trzeba, bo za każdym razem jak otwieram białą listę szlak mnie jasny trafia. Chodzi mianowicie o tego pana:

 

Cześć, chciałbym polecić człowieka od robót:

 

- wykończeniowych, tj płytki, panele, malowanie, płyty GK

 

- prac ogrodowych, tj projektowanie, zakładanie, pielęgnacje,

 

- również ogrodzenia, tj siatkowe, klinkier

 

- układanie pozbruku

 

Pan Mariusz Tel 504 624 940

 

Postaram się dokładnie opisać nasze przygody żeby nie było, że się czepiam bezpodstawnie. Na początku chcę wyjaśnić, że pan nie robił nam wykończeniówki i nie układał nam pozbruku, więc ten temat pomijam. Ale jeśli chodzi o murarkę i ogrodnictwo moge napisac tylko jedno: żaden z tego pana fachowiec! Nie zna podstawowych zasad murarskich, wszystko co u nas robił (m.in. ściany działowe, ocieplenie kafra) było delikatnie mówiąc do poprawy. Doszło do tego, że kierownik budowy stał nad nim i tłumaczył mu po kolei co i jak ma robić. Kafer ocieplił w taki sposób, że kiero z wrażenia niedługo spadłby z dachu - kulfon na kulfonie, krzywizny masakryczne (jak się okazało w ogóle nie używał poziomicy). Pod jedną ze ścian działowych miał ułożyć wzmocnienie (zbrojenie) - chciał położyć siateczkę, która była tak cienka, że darła się w rękach (przypominała siatkę ogrodzenia leśnego). Jeśli coś takiego miałoby wzmocnić strop, to gratuluję wyobraźni. Poza tym niestety dopiero ostatnio zauważyliśmy, że jedna ściana za bardzo "wchodzi" w hol - okazało się, że pan źle wyliczył odległości i dzięki temu mamy teraz ścianę do otworu drzwiowego w łazience z jednej strony wysuniętą o dobre 4 cm bardziej niż po drugiej stronie otworu. Taki bajer....

Pan miał robić u nas ściany osłonowe, ale kiedy usłyszeliśmy, ze te "druty" co tak wystają ze ścian nośnych trzeba wywalić, bo to jakaś głupota, włosy zjeżyły nam się na głowie.

Nie pisałabym tego gdyby pan otwarcie powiedział, że się nie zna i nie podejmie się wykonania czegoś, albo gdyby był w stanie przyznać się do błędu i wykazać chęć jego naprawy, ale niestety, on nigdy nie miał sobie nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie - uważa, że cały świat się na niego uwziął, że przez takich klientów jak my on nie śpi po nocach. Zresztą użalanie się nad sobą i krytykowanie innych klientów i fachowców przychodzi mu bardzo łatwo. W użalaniu się nad sobą notorycznie wtóruje mu żona - niby żona nie ma nic do rzeczy, ale tak się sklada, że pan nie posiada samochodu ani nawet prawa jazdy i skazany jest na transport (i przy okazji humor) żony, która czasami zostawała z nim na budowie, uraczając nas swoją obrażoną miną i wtrącając się do pracy męża. W końcu doszło do tak absurdalnej sytuacji, że kiedy dzwonilismy spytać kiedy pan przyjdzie do nas coś skończyć, odpowiadał, że musi najpierw porozmawiać z żoną czy będzie mógł. Poza tym brak samochodu powoduje, że pan jest kompletnie niesamodzielny - kiedy brakowało mu przyslowiowej śrubki, dzwonił żebyśmy dowieźli.

Kolejna sprawa. Pan jest podobno po AR (ogrodnictwo) i zna się m.in. na wykonywaniu drenaży. Guzik prawda - nie ma pojęcia o funkcjonowaniu drenaży, nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania i przy tym się irytuje (coś na zasadzie: jak nie chcecie to nie).

Następna niemiła przypadłość. Pan ma takie podejście do poszanowia cudzej własności, że liczy sie wyłącznie to co on robi, a wszystko inne wokół może zniszczyć. W ten sposób mamy częściowo zniszczoną izolację poziomą z papy na ścianach fundament. , obitych kilka cegieł klinkierowych, do kupienia narzędzia (choć prosiliśmy aby przyjeżdżał na budowę ze swoimi). Jak to się stało, że miał nasze narzedzia? Daliśmy mu klucz do domku gospodarczego, bo w czasie gdy dla nas pracował było zimno, skończyło się na tym, że mamy częściowo zniszczoną boazerię na domku. O balaganie jaki wokół siebie zrobił i jaki po sobie pozostawił nie wspomnę. Ale rozumiem - my nie mamy prawa wymagać, aby fachowiec po sobie sprzatał. Kwestia przyzwoitości.....

W każdym razie po ostatniej skandalicznej fuszerce (kafer) pan zarzucił nam, że jesteśmy upierdliwi, że się bezpodstawnie czepiamy, że on przez nas nie śpi po nocach i przyjeżdżając do nas na budowę nie zarobi na paliwo (oczywiście w rozmowie standardowo już wspierała go jego żona). W dodatku pojawił się wstrętny szantaż w stylu "nie wydziwiajcie, bo sobie pójdę i kogo teraz znajdziecie". I wtedy miarka się przebrała. Nie będziemy godzić się na papudractwo, na niewiedzę, a tym bardziej na arogancję! Kazaliśmy podjąć decyzję: albo pan zostaje, ale pod warunkiem, że jest w stanie zapewnić odpowiednią jakość, allbo się żegnamy - nic na siłę. Pan pozbierał swoje zabawki i odjechał - nawet się nie pożegnał. Nie wiem dlaczego, bo nie obraziliśmy go ani jednym słowem, jedynie stanowczo zażądaliśmy uczciwego wykonania prac.

 

Ja rozumiem, że dla każdego słowo "jakość" oznacza co innego, ale naprawdę nie potrafię pojąć jakim cudem ktoś taki polecany jest na białej liście jako dobry fachowiec! Nie lubię nikogo ani abyt szybko chwalić, ani zbyt szybko przekreślać. Uważam, że należy dać szansę każdemu nawet jeśli coś popsuje, ale potrafi przyznać się do błędu i go naprawić. Ale jeśli mam do czynienia z kimś, kto notorycznie wszystko knoci, a winę widzi wyłącznie poza sobą i nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia, a tym bardziej polecany jest na publicznym forum, przyzwoitość i zdrowy rozsądek nakazują mi ostrzec innych przed takim człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegam przed tym panem !!!

Zamówilismy u niego w lutym z terminem wykonania od 10-17.04.07płot metalowy + pomurowanie podmurówki i słupków z klienkieru + kilka metrów zwykłej siatki. Podpisalismy umowę i wpłacilismy 2 zaliczki: na zakup materiałów i materiąły na płot metalowy.

Pan zrobił wrażenie kompetentnego i rzeczowego.

Do podmurówki przyszedł po naszych codziennych monitach dopiero 23.04 i po 2 dniach przygotował aneks do podpisu, że mamy dopłacic 1200,-zł. Bez tych pieniędzy, oświadczył, że dalej nic nie zrobi, żadnych materiałów nie przywiezie i zwinął manatki. Podał nowy termin wykonania do 27.04. i stwierdził, że z nami b. trudno się rozmawia bo on przecież napisał aneks !!

Co dalej niewiadomo. W najgorszym wypadku pójdziemy do sądu i poczekamy kilka lat na nasze pieniądze. :(

Pan Roman Andrzejewski to krętacz i oszust! Kosztowal nas mnóstwo zdrowia i nerwów bo nie słucha co się do niego mówi i "nie pamięta" co mówił 2 m-ce temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

cd. jest 7.05 i mamy slupki i murki bez obudowy skrzynki elektr. i śmietnika.

Niestety mąż uwierzył zapewnieniom brata (razem prowadzą firmę) i zapłacił za całośc płotu metalowego i wymurowanie całości. Bracia zniknęli chociaż dzis mieli montować metalowe elementy. Mąż spotkał znajomą i dowiedział się, że u niej był identyczny scenariusz jak u nas. Zrobili fundament i poszli sobie. Podobno z tego włąsnie są znani, że robót nie końćzą. Zobaczymy jak to u nas się skończy.

Ale rozmawiać się z nimi nie da i naprawdę przestrzegam potencjalnych zainteresownych współpracą z tymi panami. HORROR, szkoda zdrowia i nerwów, których my niestety nie uniknęliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA!!! SCHODY!!! Ostrzegam przed panem Wojciechem Pawlickim z Robakowa. Podpisuje umowę, bierze zaliczkę i znika na kilka miesięcy. Cały czas nie możemy się doprosić, aby zainstalował nam rzekomo wykonane już schody. Codziennie ma inne wymówki, o ile raczy odebrać telefon. Moze ktoś z Was miał podobne doświadczenie. Prosimy o radę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku był miły, grzeczny i wydawał sie solidny ale po tygodniu juz sie okazało ze Pan ten nie dotrzymuje słowa,wymiguje sie i jest niekompetentny, od kilku dni brak kontaktu z w/w, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms a do brania zaliczek pierwszy zas do skonczenia pracy niestety go nie ma. Jesli ktos naprawde nie chce miec takich problemow to odrazam korzystania z uslug tego Pana i jego firmy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku był miły, grzeczny i wydawał sie solidny ale po tygodniu juz sie okazało ze Pan ten nie dotrzymuje słowa,wymiguje sie i jest niekompetentny, od kilku dni brak kontaktu z w/w, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na sms a do brania zaliczek pierwszy zas do skonczenia pracy niestety go nie ma. Jesli ktos naprawde nie chce miec takich problemow to odrazam korzystania z uslug tego Pana i jego firmy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 3 weeks później...

 

Zastanawiałam się czy to zrobić i doszłam do wniosku, że chyba po prostu tak trzeba, bo za każdym razem jak otwieram białą listę szlak mnie jasny trafia. Chodzi mianowicie o tego pana:

 

Cześć, chciałbym polecić człowieka od robót:

 

- wykończeniowych, tj płytki, panele, malowanie, płyty GK

 

- prac ogrodowych, tj projektowanie, zakładanie, pielęgnacje,

 

- również ogrodzenia, tj siatkowe, klinkier

 

- układanie pozbruku

 

Pan Mariusz Tel 504 624 940

 

Postaram się dokładnie opisać nasze przygody żeby nie było, że się czepiam bezpodstawnie. Na początku chcę wyjaśnić, że pan nie robił nam wykończeniówki i nie układał nam pozbruku, więc ten temat pomijam. Ale jeśli chodzi o murarkę i ogrodnictwo moge napisac tylko jedno: żaden z tego pana fachowiec! Nie zna podstawowych zasad murarskich, wszystko co u nas robił (m.in. ściany działowe, ocieplenie kafra) było delikatnie mówiąc do poprawy. Doszło do tego, że kierownik budowy stał nad nim i tłumaczył mu po kolei co i jak ma robić. Kafer ocieplił w taki sposób, że kiero z wrażenia niedługo spadłby z dachu - kulfon na kulfonie, krzywizny masakryczne (jak się okazało w ogóle nie używał poziomicy). Pod jedną ze ścian działowych miał ułożyć wzmocnienie (zbrojenie) - chciał położyć siateczkę, która była tak cienka, że darła się w rękach (przypominała siatkę ogrodzenia leśnego). Jeśli coś takiego miałoby wzmocnić strop, to gratuluję wyobraźni. Poza tym niestety dopiero ostatnio zauważyliśmy, że jedna ściana za bardzo "wchodzi" w hol - okazało się, że pan źle wyliczył odległości i dzięki temu mamy teraz ścianę do otworu drzwiowego w łazience z jednej strony wysuniętą o dobre 4 cm bardziej niż po drugiej stronie otworu. Taki bajer....

Pan miał robić u nas ściany osłonowe, ale kiedy usłyszeliśmy, ze te "druty" co tak wystają ze ścian nośnych trzeba wywalić, bo to jakaś głupota, włosy zjeżyły nam się na głowie.

Nie pisałabym tego gdyby pan otwarcie powiedział, że się nie zna i nie podejmie się wykonania czegoś, albo gdyby był w stanie przyznać się do błędu i wykazać chęć jego naprawy, ale niestety, on nigdy nie miał sobie nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie - uważa, że cały świat się na niego uwziął, że przez takich klientów jak my on nie śpi po nocach. Zresztą użalanie się nad sobą i krytykowanie innych klientów i fachowców przychodzi mu bardzo łatwo. W użalaniu się nad sobą notorycznie wtóruje mu żona - niby żona nie ma nic do rzeczy, ale tak się sklada, że pan nie posiada samochodu ani nawet prawa jazdy i skazany jest na transport (i przy okazji humor) żony, która czasami zostawała z nim na budowie, uraczając nas swoją obrażoną miną i wtrącając się do pracy męża. W końcu doszło do tak absurdalnej sytuacji, że kiedy dzwonilismy spytać kiedy pan przyjdzie do nas coś skończyć, odpowiadał, że musi najpierw porozmawiać z żoną czy będzie mógł. Poza tym brak samochodu powoduje, że pan jest kompletnie niesamodzielny - kiedy brakowało mu przyslowiowej śrubki, dzwonił żebyśmy dowieźli.

Kolejna sprawa. Pan jest podobno po AR (ogrodnictwo) i zna się m.in. na wykonywaniu drenaży. Guzik prawda - nie ma pojęcia o funkcjonowaniu drenaży, nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania i przy tym się irytuje (coś na zasadzie: jak nie chcecie to nie).

Następna niemiła przypadłość. Pan ma takie podejście do poszanowia cudzej własności, że liczy sie wyłącznie to co on robi, a wszystko inne wokół może zniszczyć. W ten sposób mamy częściowo zniszczoną izolację poziomą z papy na ścianach fundament. , obitych kilka cegieł klinkierowych, do kupienia narzędzia (choć prosiliśmy aby przyjeżdżał na budowę ze swoimi). Jak to się stało, że miał nasze narzedzia? Daliśmy mu klucz do domku gospodarczego, bo w czasie gdy dla nas pracował było zimno, skończyło się na tym, że mamy częściowo zniszczoną boazerię na domku. O balaganie jaki wokół siebie zrobił i jaki po sobie pozostawił nie wspomnę. Ale rozumiem - my nie mamy prawa wymagać, aby fachowiec po sobie sprzatał. Kwestia przyzwoitości.....

W każdym razie po ostatniej skandalicznej fuszerce (kafer) pan zarzucił nam, że jesteśmy upierdliwi, że się bezpodstawnie czepiamy, że on przez nas nie śpi po nocach i przyjeżdżając do nas na budowę nie zarobi na paliwo (oczywiście w rozmowie standardowo już wspierała go jego żona). W dodatku pojawił się wstrętny szantaż w stylu "nie wydziwiajcie, bo sobie pójdę i kogo teraz znajdziecie". I wtedy miarka się przebrała. Nie będziemy godzić się na papudractwo, na niewiedzę, a tym bardziej na arogancję! Kazaliśmy podjąć decyzję: albo pan zostaje, ale pod warunkiem, że jest w stanie zapewnić odpowiednią jakość, allbo się żegnamy - nic na siłę. Pan pozbierał swoje zabawki i odjechał - nawet się nie pożegnał. Nie wiem dlaczego, bo nie obraziliśmy go ani jednym słowem, jedynie stanowczo zażądaliśmy uczciwego wykonania prac.

 

Ja rozumiem, że dla każdego słowo "jakość" oznacza co innego, ale naprawdę nie potrafię pojąć jakim cudem ktoś taki polecany jest na białej liście jako dobry fachowiec! Nie lubię nikogo ani abyt szybko chwalić, ani zbyt szybko przekreślać. Uważam, że należy dać szansę każdemu nawet jeśli coś popsuje, ale potrafi przyznać się do błędu i go naprawić. Ale jeśli mam do czynienia z kimś, kto notorycznie wszystko knoci, a winę widzi wyłącznie poza sobą i nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia, a tym bardziej polecany jest na publicznym forum, przyzwoitość i zdrowy rozsądek nakazują mi ostrzec innych przed takim człowiekiem.

 

To ja poleciłem Pana Mariusza, i jak czytam żuczku Twoje wywody to też mnie szlag trafia, bo znam całą historię z drugiej strony. Tylko druga strona się nie broni, bo nie ma czasu. Tyle ma roboty.

Pod koniec lipca Mariusz będzie robił u mnie wykończeniówkę, chętnie prześlę fotlki wykonanej pracy każdemu, kto będzie chciał. Mam nadzieję, że niebawem pojawią się posty innych forumowiczów, u których właśnie pracuje, i z tego co wiem ludzie z jego roboty są zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, to teraz już mogę polecić :D .

 

Niniejeszym chcielibyśmy zareklamować firmę ciesielsko-dekarską, która robiła nam więźbę dachową Pana Jerzego Derwicha (Solidny wykonawca w przystępnej cenie) telefon 0 605 04 33 56. Firma wykonuje także ocieplenia poddaszy, docieplenia budynków, stolarkę i kładzie płyty g-k.

Pozdrawiam

TadekL

 

No cóż, chciałbym przestrzec szanownych inwestorów przed tym panem.

 

Niesolidny krętacz i oszust. Pod koniec marca br. szukałem ekip na wykonanie dachu na początek maja, oferta pana Derwicha wydawała się przystępna no i był przecież polecany na forum.

 

Pierwsze zgrzyty pojawiły się w kwietniu, kiedy próbowałem się kontaktować z "przyszłym wykonawcą" i dogrywać szczegóły, masa nieodebranych telefonów, i w końcu jedno umówione spotkanie, na które p. Derwich się nie pofatygował (i nie raczył zadzwonić, że nie przyjedzie).

 

To była, żółta kartka, którą jednak "przyszłemu wykonawcy" udało się odkręcić (bo niby miał stłuczkę, bo jego ludzie coś tam sknocili i nie miał głowy do niczego itp.)

 

Podobna sytuacja pojawiła się pod koniec maja, kiedy wszystko było gotowe do rozpoczęcia pracy, p. Derwich nie odbierał kilku(nastu) telefonów i kiedy wreszcie zadzwoniłem z telefonu mojej dziewczyny (nie lubię takich ciuciubabek) odebrał za pierwszym razem. Ciśnienie już mi skoczyło, ale zwykłem załatwiać takie sytuacje na spokojnie więc grzecznie mu wytłumaczyłem, że postępuje, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalnie.

 

P. Derwich zarzekał się, że wszystko jest aktualne, nawet umówił się na spotkanie na budowie i przyjechał! OK, pierwszy tydzień czerwca i wchodzimy - mówi.

 

Jak to się skończyło zapewne się Państwo domyślają, stracony czas i nerwy. Nadchodzi 8 czerwca a "wykonawca" telefonów nie odbiera, SMSy ignoruje. Kiedy po raz kolejny zadzwoniłem z innego numeru znowu obiecywał, że aktualne, że oddzwoni itp.

 

Naturalnie ze strony "wykonawcy" nie usłyszałem ani przepraszam, ani pocałujcie się w d**ę. P. Derwich chyba ma nóż na gardle bo przestał już jakiekolwiek telefony odbierać.

 

Totalnie niepoważny człowiek, pozbawiony szacunku do innych. Odpuściłbym sobie całe to pisanie gdyby chociaż szczerze powiedział (albo nakłamał), że zawalony robotą, że ekipa mu się rozpadła, że pioruny z czystego nieba rozbiły mu samochód itp. Niestety, p. Derwich przyjmuje strategię strusia, chowa głowę w piasek i udaje, że go nie ma i nigdy nie było.

 

Jeśli ktoś lubi takie zabawy to proszę bardzo, ale ja ostrzegam innych inwestorów i absolutnie NIE POLECAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRZESTRZEGAM PRZED PANEM

 

HENRYK KRZYWONOSZ z LUBONIA

 

Usługi remontowo-budowlane

 

nie można mu i jego "ekipie" ufac:

- NIE ZNAJĄ SIĘ NA RYSUNKU TECHN

- TRZEBA CIĄGLE BYĆ NA BUDOWIE I ICH SPRAWDZAC CZY ROBIĄ ZGODNIE Z DOKUMENTACJĄ

- ROBIĄ TAK JAK ONI UWAŻAJĄ< ŻE JEST DOBRZE

- ZŁODZIEJE!!!! -UKRADLI PARENAŚCIE WORKÓW CEMENTU

- NIEŻETELNIE ROBIĄ WYCENĘ PRAC

- MÓWIĄ ŻE MOŻNA IM ZAUFAĆ-JA NIE POTRAFIŁEM-POGONIŁEM ICH NIECH ROBIĄ DOMKI Z PIASKU A NIE DOMY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja poleciłem Pana Mariusza, i jak czytam żuczku Twoje wywody to też mnie szlag trafia, bo znam całą historię z drugiej strony. Tylko druga strona się nie broni, bo nie ma czasu. Tyle ma roboty.

Pod koniec lipca Mariusz będzie robił u mnie wykończeniówkę, chętnie prześlę fotlki wykonanej pracy każdemu, kto będzie chciał. Mam nadzieję, że niebawem pojawią się posty innych forumowiczów, u których właśnie pracuje, i z tego co wiem ludzie z jego roboty są zadowoleni.

 

Nie rozumiem dlaczego szlag Cię trafia, czy wszyscy muszą być zadowoleni z jego pracy? Ja opisałam przygody z panem Mariuszem na podstawie naszych własnych doświadczeń. Mam takie samo prawo odradzić fachowca jak Ty polecić. To pierwsze.

 

Po drugie. Na początku swojej wypowiedzi wyraźnie napisałam, że nie będę wypowiadać się co do wykończeniówki, bo pan Mariusz u nas jej nie robił. Być może w wykończeniówce jest dobry. Ja skoncentrowałam się tylko i wyłącznie na pracach u nas wykonanych, z których, delikatnie mówiąc, nie byliśmy zadowoleni. Oczywiście życzę z całego serca zarówno Tobie, jak i innym forumowiczom, u których pan Mariusz robi wykończeniówkę, żeby mieli pięknie wykończone domy.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

ale ja nie miałam zamiaru korzystać z ich USŁUG, chciałam kupić TOWAR, nie spisujesz chyba umowy w spozywczym, w sklepie z panelami też nie.

 

Chwileczkę. Na wszystkie usługi powinna być spisana umowa na której jest ustalona stawka VAT oracz zakres prac czy też towar - z tego co cytam to takiej nie było skoro zdziwiliście się dopiero przy odbiorze faktury. Jeśli chodzi o gwarancję to gdybyście mieli umowę na wykonanie np. "położenie paneli" to do każdej umowy jest potrzebna specyfikacja (zakres usługi i użyte materiały) wtedy wszystko jasne i wiadome jaka usługa i jaki towar i oczywiście na co gwarancja. Termin - faktycznie przekładanie jest złe. Podsumowując to więcej winy jest waszej niż wykonawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ostrzegam przed firma Ledo ze Sremu, ktora posredniczy w sprzedazy bloczkow betonowych oraz betonu z betoniarni z Gostyna. Mimo, ze ceny z dowozem maja takie same jak w Poznaniu to klamia. Zdecydowalem sie u nich zakupic wszystko bo mila pani poinformowala mnie, ze towar moge brac bez faktury (czyli zysk 7%). Teraz okazuje sie, ze chca mi wcisnac koniecznie fakture, ze oni bez tego betonu i bloczkow nie sprzedaja. Poza tym mam WZ-ki na czesc bloczkow bet. tzn. 396 sztuk, moj majster stwierdzil, ze zuzyli 1700, a firma twierdzi, ze przywiezli 1808 wlasnie jak nikogo nie bylo na budowie.

pozdr. Fred

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stanisław Fiącek - wykończeniówka. Na partactwo i bezczelność tego Pana brak słów. Szczyci się 15-letnim doświadczeniem w branży, a jedyne, co potrafi to zmarnować materiał i wciskać inwestorowi kity. Podejmuje się wykonania pracy, rozpoczyna, a później nie zjawia się na budowie. W dodatku za rozpapraną pracę każe sobie słono płacić.

Artur Liberski - ocieplenie zewnętrzne i elewacje. Polecany na forum. Niestety jak większość fachowców, którzy dali się poznać z dobrej strony, musiał się w końcu zepsuć. Umówił się kilka miesięcy wcześniej na wykonanie elewacji. Kiedy przyszedł termin realizacji twierdził, że terminy trochę mu się przesunęły. Zwodził nas przez miesiąc tym samym tekstem. W końcu przyparty do muru stwierdził, że wcale u nas pracy nie rozpocznie. Rozumiem, że wiele może się wydarzyć i czasami nie można się wywiązać z podjętych zobowiązń, ale trzeba mieć trochę przyzwoitości i umieć się do tego przyznać. Przez krętactwo tego Pana zostaliśmy z nieocieplonym domem, a inne ekipy mają terminy dopiero na przyszły rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, to teraz już mogę polecić :D .

 

Niniejeszym chcielibyśmy zareklamować firmę ciesielsko-dekarską, która robiła nam więźbę dachową Pana Jerzego Derwicha (Solidny wykonawca w przystępnej cenie) telefon 0 605 04 33 56. Firma wykonuje także ocieplenia poddaszy, docieplenia budynków, stolarkę i kładzie płyty g-k.

Pozdrawiam

TadekL

 

No cóż, chciałbym przestrzec szanownych inwestorów przed tym panem.

 

Niesolidny krętacz i oszust. Pod koniec marca br. szukałem ekip na wykonanie dachu na początek maja, oferta pana Derwicha wydawała się przystępna no i był przecież polecany na forum.

 

Pierwsze zgrzyty pojawiły się w kwietniu, kiedy próbowałem się kontaktować z "przyszłym wykonawcą" i dogrywać szczegóły, masa nieodebranych telefonów, i w końcu jedno umówione spotkanie, na które p. Derwich się nie pofatygował (i nie raczył zadzwonić, że nie przyjedzie).

 

To była, żółta kartka, którą jednak "przyszłemu wykonawcy" udało się odkręcić (bo niby miał stłuczkę, bo jego ludzie coś tam sknocili i nie miał głowy do niczego itp.)

 

Podobna sytuacja pojawiła się pod koniec maja, kiedy wszystko było gotowe do rozpoczęcia pracy, p. Derwich nie odbierał kilku(nastu) telefonów i kiedy wreszcie zadzwoniłem z telefonu mojej dziewczyny (nie lubię takich ciuciubabek) odebrał za pierwszym razem. Ciśnienie już mi skoczyło, ale zwykłem załatwiać takie sytuacje na spokojnie więc grzecznie mu wytłumaczyłem, że postępuje, delikatnie mówiąc, nieprofesjonalnie.

 

P. Derwich zarzekał się, że wszystko jest aktualne, nawet umówił się na spotkanie na budowie i przyjechał! OK, pierwszy tydzień czerwca i wchodzimy - mówi.

 

Jak to się skończyło zapewne się Państwo domyślają, stracony czas i nerwy. Nadchodzi 8 czerwca a "wykonawca" telefonów nie odbiera, SMSy ignoruje. Kiedy po raz kolejny zadzwoniłem z innego numeru znowu obiecywał, że aktualne, że oddzwoni itp.

 

Naturalnie ze strony "wykonawcy" nie usłyszałem ani przepraszam, ani pocałujcie się w d**ę. P. Derwich chyba ma nóż na gardle bo przestał już jakiekolwiek telefony odbierać.

 

Totalnie niepoważny człowiek, pozbawiony szacunku do innych. Odpuściłbym sobie całe to pisanie gdyby chociaż szczerze powiedział (albo nakłamał), że zawalony robotą, że ekipa mu się rozpadła, że pioruny z czystego nieba rozbiły mu samochód itp. Niestety, p. Derwich przyjmuje strategię strusia, chowa głowę w piasek i udaje, że go nie ma i nigdy nie było.

 

Jeśli ktoś lubi takie zabawy to proszę bardzo, ale ja ostrzegam innych inwestorów i absolutnie NIE POLECAM.

 

Faktycznie masz rację z tym nieodbieraniem przez niego telefonów, ale jedynym wytłumaczeniem jakie widzę to to, że siedział wtedy w czerwcu na moim dachu i był zawalony robotą :wink: Ode mnie także telefonów nie odbierał, a np. od mojego męża i owszem, ale dach - więźbę i dachówki (karpiówki) - wygląda, że położył solidnie. Okaże się po paru miesiącach :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Chciałabym wszystkich ostrzec przed TARTAKIEM W BISKUPICACH UL.GŁÓWNA.

Zamawialiśmy wieżbe w maju ,a w tym miesiącu dopiero wszedł cieśla i co się okazało :o

Panowie żle odczytali wymiary przekroju krokwi miało być 8x18 a dali 6x12 różnica spora.

Pojechałam sprawe wyjaśnić i pan który mnie obsługiwał po prostu koszmar,potraktował mnie jak śmiecia . Wina ewidentna tartaku (mam na to dowody)chciałam żeby zamówili mi odpowiednie oczywiście w cenie która mnie obowiązywała w maju w ramach rekompensaty ale niestety porażka ,zmieszał mnie z błotem.

Mamy gdzieś 800 zł w plecy nie będę się z gościem sądzić bo poprostu nie jest tego wart. Zwykły niekulturalny .............. ,który nie umie romawiać z klientem nie mówiąc o jego postawie. szkoda słów.

PRZESTRZEGAM WSZYSTKICH!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...