Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wielkopolska - czarna lista niesolidnych


mary

Recommended Posts

Ostrzegam przed dekarzami z Poznania. Ich szefem jest Andrzej Gut. Jedyne co dobrze potrafi robić to się lansować. Nie wiem za jakie grzechy przyszło nam spotkać tego typa. Do momentu skasowania pieniędzy był do rany przyłóż. A że dach nietypowy to skasował ich bardzo dużo. Gdy przyszły pierwsze deszcze zaczęło lać się nam na głowę. Wszystko czego się tknęli to fuszera. Woda stoi w rynnie, okna dachowe ciekną, dach cieknie do wewnątrz i gdzieś przecieka po elewacji. Jutro przychodzi rzeczoznawca z sądu i szef cechu dekarzy. Jestem ciekawa ich opinii. A pan Gut i Tomek, który ten dach w całości układał, jak przystało na tchórzy i oszustów nie odbierają telefonów. Dlatego ostrzegam omijajcie Guta !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 568
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wiedziony licznymi doświadczeniami budowlanymi, ku przestrodze innym proponuję dopisywać niesolidnych wykonawców i firmy z rejonu wielkopolski, aby nasze wymarzone budowy przebiegały bezstresowo w poczuciu dobrze wydanych pieniędzy......
Do czarnej listy dołączam "dekarza" , który zwie się Andrzej Gut. Dach wykonany przez jego firmę, już podczas pierwszego deszczu zaczął zaciekać do wewnątrz i na zewnątrz. Pod oknem dachowym jest kałuża, a w rynnach woda się przelewa. Istny koszmar!!! Ludzie strzeżcie się. Andrzej Gut doskonale się lansuje i niestety tylko to robi najlepiej. Po naszych prośbach o poprawienie błędów nie odbiera telefonów ani on, ani żaden z jego pracowników. Nie dajcie się zwieść, jak chcecie solidnego i godnego zaufania dekarza zwróćcie się do cechu dekarzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety i ja zaliczam się do osób, które ucierpiały w wyniku działań firmy dekarskiej. A nie jest to byle jaka frima, bo firma, która stawia się na pierwszym miejscu wśród konkurencji na rynku lokalnym i zgodnie z tym, w odpowiedni sposób drenuje kieszenie klientów. W swoim dorobku mają dachy położone u ludzi powszechnie szanowanych oraz na kościołach i innych istytucjach. Mając tak znakomitą ekipę na swoim dachu oczekiwałem świetnie wykonanej, w bezstresowej atmosferze, roboty. I rzeczywiście, z daleka wyglądało to imponująco. Chłopcy rozłożyli się ze swoim sprzętem z rozmachem, porozkładali specjalne rusztowania z reklamą firmy, i licznie przystąpili do pracy. Ponieważ mam w swoim zwyczaju codzienne sprawdzanie ilości i jakości wykonanych prac, to w pewnym momencie zorientowałem się, że coś tu jest nie tak. A zaczęło się od nadbitki, która nie była w żaden sposób segregowana, kładziono ją jak leci nie patrząc na niemal kłujące w oczy wady niektórych deszczułek. Dodam tylko, że najpierw była ona impregnowana na dole przez jednych ludzi, a potem kładziona przez drugich i nikt nie wpadł na pomysł, żeby takie wadliwe deski odkładać na bok. W rozmowie przeprowadzonej przed rozpoczęciem prac właściciel firmy zachęcał mnie do zgłaszania wszelkich uwag, ponieważ do pracy podchodzą już rutynowo i pewnych rzeczy mogą nie zauważać. Tak więc zgłosiłem temat nadbitki i wadliwe deski zostały zastąpione dobrymi. Moje zdumienie przeszło w osłupienie, kiedy następnego dnia wadliwe deski znów wylądowały na dachu, w innym miejscu. Myślałem, że wystarczy raz powiedzieć i te same błędy nie będą już popełniane. Kolejny telefon i znów poprawka. Pocieszałem się, że nie będzie już takich niespodzianek ale okazało się, że horror dopiero się zaczął. Kolejność prac nie była zachowana, w związku z czym jedni niszczyli robotę drugim, przy okazji niszcząc materiał, za który zapłaciłem ciężką kasę. Jeszcze dach nie był w całości odeskowany, jeszcze nie było kontrłat i łat i niektórych obróbek blacharskich a już założyli rynny i taśmę wentylacyjną, na której zberały się wszystkie syfy w postaci trocin, gwoździ, kawałków blachy i dachówki, co skutecznie zapchałą tę wentylację. Folia dachowa, jedna z najbardziej wytrzymałych, przeznaczona na odeskowane dachy, po której można swobodnie chodzić, była podziurawiona jak sito. Co trzeba robić, żeby tak mocną membranę uszkodzić?!. Oczywiście dziury te nie były zalepione taśmą dekarską, sprytni panowie ukryli je pod założoną już dachówką. Jednak nie docenili mnie i wywlokłem to na światło dzienne. Któregoś dnia po ulewie panom nie chciało się oczyścić butów z błota przed wejściem na dach, efektem czego folia wyglądała jak klepisko w chlewie. A im dalej tym gorzej - krzywo położone dachówki, skoszone okna dachowe, porysowane i pogniecione rynny stalowe (panowie m.in. podawali sobie dechy po rynnach), źle połączone rynny z brakiem odpowiedniego spadku (stojaca woda w rynnach, przeciekająca na połączeniach), zachlapane dachówki impregnatem przy drugim malowaniu już na dachu, jak i wszystko co znajdowało się wówczas wokół domu. Koszmar. Właściciela tego bałaganu wzywałem nieraz po kilka razy dziennie wytykając przeróżne niedoróbki. Nie domyślił się, że mając takich orłów wypadałoby ich przypilnować. Tak więc funkcja szefa ekipy spadła na mnie, z tą tylko różnicą, że to ja jeszcze musiałem za to zapłacić. Do dziś niektóre rzeczy nie zostały poprawione (a minęlo już kilka miesięcy), choć właściciel zastrzegał się, iż są tak solidni, że w razie jakichkolwiek problemów natychmiast przyjeżdżają, i to naprawdę przyjeżdżają. Szef firmy z dnia na dzień zmieniał swe oblicze by pod koniec prac okazać irytację. Być może pierwszy raz trafił na osobę wymagającą. Czując kłopoty nie zapłaciłem pełnej kwoty, zostanie uregulowana po trwałym usunięciu wszystkich wad. W razie czego za te pieniądze zrobi to kto inny.

Historia ta jest potwierdzeniem powiedzenia "nie wszystko złoto co się świeci". Dziś, mając takie doświadczenie, wybrałbym ekipę mniej rozreklamowaną, w której jest mniej pracowników, nad którą można byłoby zapanować w trakcie robót. I tak musiałem być codziennie na budowie, żeby wyłuskać kolejne babole, więc za mniejsze pieniądze miałbym kontrolę nad prowadzonymi pracami. A te duże firmy nadają się do dewelopperki, gdzie za dużą kasę zrobią szybko i byle jak.

Jeśli więc staniecie przed wyborem super ekipy, z najlepszymi referencajami na rynku świętokrzyskim, to możecie być pewni, że to właśnie ta ekipa stawiała mi dach. Dobrze się zastanówcie.

Pozdrawiam.

 

A propos

Do dziś znajduję skrzętnie ukryte, w miejscach gdzie mało komu by do głowy przyszło, flaszki po przeróżnych alkoholach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie odradzam kontakty z firmą FIND z Poznania.

 

Zajmują się instalacjami elektrycznymi.

 

Mają całkiem ładna stronę internetową ale to wszystko. Umówiłem się z panem Richterem na mały remocik. Umowa była ustna a wielkość kontraktu chyba niegodna schylenia się więc Pan poprostu nie odbiera moich telefonów. Musiałem poszukać nowego elektryka. (na szczęście - co by to było jakby się zabrał do roboty !!!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie polecam firmy budowlanej

 

K@S Łukaszewski.. z Poznania

 

Początki współpracy są bardzo obiecujące , a później jest już znacznie gorzej. Rozpoczynają kilka budów w jednym czasie , znikają z jednej , a pojawiają się na innej. Na początku pan Sławek znajduje wytłumaczenie , później nikt nie odbiera telefonu. W związku z tym często zmienia numer telefonu , tłumacząc się zgubieniem telefonu.

Fachowość też pozostawia sporo do życzenia , a zużycie materiałów typu klej jest zatrważające. Jak się okazało spiesząc się z jednej na drugą budowę klej był wyrzucany do piachu - tak co najmniej kilka worków.Towar nie ich więc inwestor zapłaci.

Koniec współpracy to ..... lepiej nie mówić, nikomu takiego poziomu rozmów i kontaktów z tą firmą nie życzę .

Zresztą dla tej firmy kierownik budowy to jest kiep , a to tłumaczy bardzo wiele ....

Nasz sąsiad też korzystał z ich usług i też ich pożegnał widząc poziom i jakość wykonanej pracy np. ścianka działowa nie zakotwiona do nośnej ściany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Muszę i chece wpisać firmę, która nie pokazała swoich umiejętnosci przez okres wykonywania prac wykończeniowych (ocieplanie poddasza). Brak profesjonalizmu, zaangażowania, duże roszczenia finansowe oraz ciągłe niezadowloenie z koniecznosci pracy, zaskakiwanie uzgodnieniami, które nie miały miejsca i wiele wiele inych mankamentów, których nie życzę przyszłym budownicznym. Wystrzegajcie się jeżeli możecie, nawet gdyby Wam polecali (tak jak w moim przypadku) firmy:

 

"michbud" Michał Piotrowski

Firma Remontowo - Budowlana

62-065 Grodzisk Wlkp., ul. 1 Maja 62

 

dewiza firmy: dziadostwo i oszustwo drogą do sukcesu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie polecam p.PESTKA z Krotoszyna - koparki, samochody dostawcze. Zasypywał u nas fundamenty piachem i miał obsypac wokół ziemia. Oglądał działke wczesniej, wiedział jakie są warunki. Dzień pracy rozpoczął od podniesienia stawki mimo wcześniejszych ustaleń. Wymyslał sztuczne problemy, a jego odzywki do mnie były chamskie,wulgarne i prostackie. Zniszczył nam koparką część ściany fundamentowej. Utrudniał pracę murarzom, nie obsypał fundamentu ziemią tylko kupionym do wewnątrz piaskiem. Nie chciało mu się ziemi parę metrów przewieść. Będziemy musieli znów zamówić koparkę i to poprawiać. Generalnie z daleka z tym panem, żałuję że go nie wyrzuciłem zanim zaczął cokolwiek partolić. NIE POLECAM!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestrzegam przed wykonawcą który nazywa się Cezary Dembny!!! Bardzo dużo obiecuje, robi jako tako póki diostaje zaliczki bierze zaliczkiobiecując wykonanie następnych prac za darmo albo w niskiej cenie. Jak się okazało, że już więcej zaliczek nie ma do wzięcia nie mogę się go doprosić o dokończenie tego co obiecał i za co ma już apłacone. Kręci i nie pojawia się na budowie tygodniami!! Zadnego budowania ztym człowiekiem!!! Przestrzegam - Cezary Dembny!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie umieściłam ostrzeżenia w powinnam jak najszybciej - Pan Artur Lewiński - pośredniczy w wykonywaniu wszelkiego rodzaju blatów i parapetów. Ma swoje stanowisko pracy (biuro z wystawką) w Tarnowie Podgórnym (Przeźmierowo czy Baranowo). Umowę podpisałam z nim w lutym,br wpłącając zadatek. Blat miał być w czerwcu, był długo później i jeszcze facet szantażował mnie, że nie dowiezie kamienia jak mu nie dopłacę ponad ustaloną cenę umowną. Trafił jednak na kosę...

Sąsiadowi zamontował parapety z konglomeratu. Parapecik długości 1 m miał pęknięty narożnik. Pan Artur najpierw nie uznawał swojej winy, a potem dłuuugo wymieniał go na nowy. No chyba trudno o pęknięcie tak krótkiego blatu w nieużywanym jeszcze domu???????????!!!!!!!!!!!! Podejrzewamy, że wiedział CO montuje.... Mogło się udać....[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
"AKWEDUKT" Sławomir Chlebowski - wiosną długo i powoli zakładał nam przyłącze wody do domu. 3 tygodnie temu wybiła woda na trasie przyłącza. Najpierw 2 tygodnie jechał obejrzeć co się stało, teraz ponad tydzień się zastanawia kiedy mu pasuje przyjechać rozkopać żeby zobaczyc co się stało. W końcu przestał odbierać telefon. Nie polecam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

UWAGA !!! O firmie DOM PROJEKT pisaliście już w 2006 ale jak widzę nie wyciągnęli wniosków, nadal traktują klientów w specyficzny arogancki sposób...

Pierwsze starcie mieliśmy w ich biurze na Kwiatowej gdzie Pani kazała nam czekać w kolejce ok. godziny, bo rozmawiała z przyszłymi inwestorami, a dwóch następnych siedziało grzecznie przy biureczku czekając na swoją kolej. Ciekawe czy Pani z pełnym zaangażowaniem oddała sie w rozmowę z inwestorami nie czując presji kolejki oczekujących.. na pytanie czy nie mozna sie umówić na godzinę aby spokojnie porozmawiać w końcu o tak ważnej rzeczy jaką jest projekt domu odpowiedziała że nie ma takiej możliwości. Postanowiliśmy dać im drugą szansą i pojechaliśmy na Naramowicką. Ludzi rzeczywiście nie było, ale Pan był wściekły bo chyba przeszkodziliśmy mu w ważnej czynności gapienia się w monitor komputera. Już na dzien dobry był opryskliwy i warczał na nas i wręcz wyzwał nas że nie wiemy jakie zmiany chcemy dokonać w wybranym przez siebie projekcie a była to nasza pierwsza wizyta. No może oczekiwał że jeszcze mu to wszystko wyrusujemy. Ciekawe że jeszcze znajdują klientów. Po 5 minutach w tym biurze poinformowaliśmy Pana że chyba szkoda naszego czasu (jego mam gdzieś), na co Pan powiedział że jeszcze takich klientów nie miał. Jak widać z Waszych doświadczeń to mniał. Przestrzegam Wszystkim przed współpracą z nimi bo można się zniechęcić do budowy.

Nas bardzo zmotywowali do tego aby szukać projektu indywidualnego, szukamy teraz dobrego projektanta, który nie będzie na nas krzyczał:) ale chętnie wysłucha i doradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopisuję Mariusz Hołderny ze Śremu. Wykonuje wszelkie prace budowlane, ale specjalizuje się w klinkierze i kostce brukowej. Polecił mi go szef ekipy, która sprawdziła się u nas bardzo dobrze. I to właśnie uśpiło moją czujność :evil: . Bo facet od początku nie przyjeżdżał na umówione spotkania, spóźniał się. Prace rozpoczą z miesięcznym poślizgiem. Po 2 tygodniach zrobił sobie przerwę i powrócił dopiero po 3 miesiącach. Nie potrafi obliczyć zapotrzebowania na materiał, przez co za klinkier na elewację zapłaciłam o ponad 6 tys. więcej niż powinnam. Przepracował u nas łącznie 4 tygodnie i co tydzień żądał pieniędzy za to co zrobił. Problem w tym, że niczego nie zrobił do końca. Porozgrzebywał kilka rzeczy na raz. Jego taktyka polega na całkowitej krytyce pracy wykonanej przez poprzedników. I on (doskonały fachowiec :evil: ) zmuszony jest poprawiać te wszystkie partactwa. To oczywiście podnosi koszty robocizny (w naszym przypadku o 100% w stosunku do pierwotnych ustaleń). Nie przedstawia faktur na zakupione materiały i zawyża żużycie o ponad połowę. O konsultację w sprawie ostatniego przedstawionego przez p. Mariusza rozliczenia poprosiłam KB. Na co szanowny wykonawca się obraził i postanowił zabrać swoje zabawki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! :evil: Nie polecam Firma A.Olesika OLBUD> ul.Koscielna. Duze Braki!!! Bledy ,zle zrobiona wszystko DO POPRAWKI ,MATERIAL ZAPLACONY INNY ZROBIONY . Nie takie rachunki ,krzywo, itd. Zal wymieniac lista jest bardzo dluga. Postawic mozna 2 domy.Do brania pieniedzy to tak alle wykonastwo fatalne.Bledy wychodza po latach , dobrze ukryte .Partactwo i juz!!!! :evil: :evil: :evil: Np.Zmiana dachowki dach do poprawki,sciany krzywe 20 cm od sciany stelarz druga skrtke mozna zrobic!!!,brak fundamentu, :evil: Brak styropianu siatka jest ,okna obrobione styropianem zeby nie podpadlo. Bystry jest !!! :evil: Nie Polecam ,Jak Ktos Ma za duzo pieniedzy i Stan Psychiczny dobrz TO NIECH GO ZATRUDNI!!!! Napewno popsuje wszystko i pozbedzie reszty pieniedzy. .Na Czarna liste z nim. Nie POlECAM PANA K.KUNCEWICZA ARCHITEKTA Zero fachowosci Idzie na latwizne, i Przedewszystkim Pieniadze duze bieze a malo robi mam przyklad musze poprawiac A NAZYWA SIE INSPEKTOREM BUDOWY KTO MU DAL UPRAWNIENIA!!!!. Male go nie interesuja. JAK KRASC TO MILIONY :evil: Przestroga dla wszystkich!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...