Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wrzosom brązowieją liście - pilnie proszę o pomoc.


Recommended Posts

Hejka

Wybacz. Też znalazłem. Pytanie zadałem niesiony przypływem paniki.

Dziękuję Ci bardzo za pomoc. Jutro opryskam. Mam nadzieję, że je jeszcze uratuję.

Radzą też powycinać chore pędy. No to będzie dłubanina bo nie chcę ich na żywca całkiem ściąć. Może trochę kwiatów się uratuje na ten rok, więc delikatnie będę wycinał tylko porażone pędy.

Jeszcze raz Ci dziękuję. Jesteś jak zwykle niezawodna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Problem z wrzosowiskiem ciąg dalszy. Pryskałem rouvralem. Wrzośce ładnie rosną, bażyna też i pozostałe wrzosy też sobie poradziły z wyjątkiem odmiany Dark Beauty.

Dosadzonych 5 sztuk w miejsce dziury (kupionej z tej samej felernej szkółki - OSTATNI RAZ) zasychają, z pozostałych jeden po prostu blednie w całości: liście i kwiaty, reszta wygląda tak jakby od środka wszystko brązowiało i czerniało tak paskudnie, jak na zdjęciu.

Takie brązowienie i czernienie od środka to chyba nie jest normalne?

IMG_1600.jpg

IMG_1602.jpg

IMG_1636.jpg

IMG_1637.jpg

IMG_1639.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wrzosy tak mają - wymagana jest stała ochrona chemiczna przeciwko szarej pleśni

Przepraszam Cię Elfir, ale nie bardzo wiem co mam teraz zrobić, bo w takim razie te opryski guzik dały.

Mam je wywalić w pieron i kupić nowe czy zostawić i dać im jeszcze szansę?

Na samą chemię poszła mi już ponad stówa. Za tą stówę to sobie mogłem kupić 20 nowych sadzonek :(

Napisz coś bardziej konkretnego proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wymień ta Dark Beauty na inną odmianę, skoro sobie nie radzi i już.

 

Tak zrobię. Myślałem, że wrzosowisko to jednak coś mniej upierdliwego, ale strasznie chciałem je mieć, więc jeszcze spróbuję.

Kupię na wszelki wypadek z innej szkółki bo praktycznie wszystkie rośliny wrzosowate miałem z tej samej i wszystkie chorowały.

Czy radzisz glebę przed tą wymianą jakoś "odkazić"?

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że rabata wrzosowa jest... wymagająca.

Swego czasu strasznie się napaliłam na wrzosy. Miałam miejsce, kóre spełniało warunki, wrzosy kupowałam w szkółce specjalizującej się w roślinach kwaśnolubnych.

Przed każdą zimą okrywam je stroiszem, traktuję przeciwgrzybowo, podlewam tak jak lubią.

 

Złudzeń pozbawił mnie sam Majewski, kiedy oglądałam ich ogród pokazowy. Elfir dała wrzosom 5 lat, Majewski jest optymistą - maksymalnie 10 lat i wymiana na nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że rabata wrzosowa jest... wymagająca.

Swego czasu strasznie się napaliłam na wrzosy. Miałam miejsce, kóre spełniało warunki, wrzosy kupowałam w szkółce specjalizującej się w roślinach kwaśnolubnych.

Przed każdą zimą okrywam je stroiszem, traktuję przeciwgrzybowo, podlewam tak jak lubią.

 

Złudzeń pozbawił mnie sam Majewski, kiedy oglądałam ich ogród pokazowy. Elfir dała wrzosom 5 lat, Majewski jest optymistą - maksymalnie 10 lat i wymiana na nowe.

 

No to zrobię tak: dam im jeszcze szansę, jak padną to wywalę i jeszcze raz spróbuję. Jak nie to w miejsce tych wrzosów pójdzie coś innego i koniec. 10 lat jeszcze jest do zaakceptowania, ale 5 zdecydowanie nie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam na działce wrzosa starszego chyba niż 10 lat (taki jeden się ostał w kącie z zakupów kiedy nie jeszcze studiowałam). O kwiatach białych, ale pokrojem zbliżonych do dzikich, czyli niezbyt duże kłosy, luźno upakowane. Pokrój też dzikich wrzosów - a więc taki płożący, luźny - inny niż u nowych, kępkowych odmian. Pewnie teraz nikomu by się nie podobał, bo pasuje wyłącznie do ogrodów naturalistycznych, gdzie wrzosy sa poprzerastane kostrzewami, małymi sosenkami.

Nigdy nie chorował, nawet nie był podlewany specjalnie - na działce jest sucho jak pieprz, więc szara pleśn nie ma szans, nigdy nie był okrywany.

 

Po prostu odmiany pączkowe zostały wyhodowane do uprawy przede wszystkim doniczkowej. Tak jak np. pełne dzwonki karpackie czy miniaturowe azalie japońskie. I w gruncie nie radzą sobie z patogenami.

Majewski w swoim grodzie pokazowym ma pączkowe w gruncie, ale sam przyznaje, że tylko dzięki chemii. To nie jest wada pączkowych, to po prostu ich cecha, którą nalezy brąc pod uwagę projektując ogród. Tak samo jak rośliny jednoroczne nie przetrwają zimy.

Czyli mamy bardzo długi okres kwitnienia kosztem żywotności rośliny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...