Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tanie i komfortowe domy zużywajace od 0 do 20kWh.m2 rocznie


Recommended Posts

Kamil - tak czytam co wypisujesz.

 

Nasuwa się logiczne pytanie, zresztą już raz zadane.

Budujesz (bedziesz budował) samowolę, czy wg. zatwierdzonego projektu (w tym konstrukcyjnego) ?

Twój kierbud zezwala (będzie zezwalał) na taką partyzantkę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Tomasz Brzęczkowski

    5725

  • nydar

    4235

  • Barth3z

    3808

  • perm

    2702

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kamil - tak z ciekawości zapytam.

 

"Popełniłeś" kiedyś (choć raz) samodzielną budowę altanki, domku gospodarczego, albo sławojkę ?

 

Nie, bo nie miałem okazji i potrzeby. Jedynie co to sam robiłem sobie w garażu stoły montażowe z drewna, rożnych płyt itp co miałem pod ręką w odpadach do spalenia w piecu. Przy tym wiele musiałem się na główkować aby to zrobić równo i dobrze ale nie miałem do tego żadnych planów itp tylko materiał i chęci do roboty. Zrobiłem łącznie 3 stoły a z jednym parę popołudniów straciłem. Wiem ze bez przygotowania i planu najwięcej czasu schodzi na zastanawianiu się jak zrobić aby było dobrze. Też nie miałem wszystkich potrzebnych narzędzi i dużo czasu się traciło na choćby przymocowaniu płyty do cięcia aby się nie ruszała bo nie miał kto przytrzymać. Dwa stoły są o szerokości ok.1m ale jeden zrobiłem o szerokości 2,5m a główną konstrukcją były stare futryny. Jak burzyłem ściankę działową w starym domu aby garaż przedłużyć na większe auto to musiałem zburzyć działówkę. Wtedy mi zostały futryny i wpadłem na pomysł że jak mam więcej miejsca to sobie zrobię duży stół z tych futryn.

Wiem że taki klepany stół to nie dom ale dzięki tym zabawom w stoły wiem ze to jest do zrobienia i do roboty trzeba mieć odpowiednie narzędzia i plan działania. Plan mam, a narzędzia się skombinuje bo i tak nawet przy murowanym domu są potrzebne więc to nie problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, bo nie miałem okazji i potrzeby. Jedynie co to sam robiłem sobie w garażu stoły montażowe z drewna, rożnych płyt itp co miałem pod ręką w odpadach do spalenia w piecu. Przy tym wiele musiałem się na główkować aby to zrobić równo i dobrze ale nie miałem do tego żadnych planów itp tylko materiał i chęci do roboty. Zrobiłem łącznie 3 stoły a z jednym parę popołudniów straciłem. Wiem ze bez przygotowania i planu najwięcej czasu schodzi na zastanawianiu się jak zrobić aby było dobrze. Też nie miałem wszystkich potrzebnych narzędzi i dużo czasu się traciło na choćby przymocowaniu płyty do cięcia aby się nie ruszała bo nie miał kto przytrzymać. Dwa stoły są o szerokości ok.1m ale jeden zrobiłem o szerokości 2,5m a główną konstrukcją były stare futryny. Jak burzyłem ściankę działową w starym domu aby garaż przedłużyć na większe auto to musiałem zburzyć działówkę. Wtedy mi zostały futryny i wpadłem na pomysł że jak mam więcej miejsca to sobie zrobię duży stół z tych futryn.

Wiem że taki klepany stół to nie dom ale dzięki tym zabawom w stoły wiem ze to jest do zrobienia i do roboty trzeba mieć odpowiednie narzędzia i plan działania. Plan mam, a narzędzia się skombinuje bo i tak nawet przy murowanym domu są potrzebne więc to nie problem.

 

czytam i nie wierzę :) Kamil trzymam kciuki :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Błąd logiczny. Licząc świeczki czy też kilowaty tracimy tyle samo w domu z małą jak i w domu z dużą akumulacją. Tyle samo też trzeba jej dostarczyć, by temperatura wróciła do normy. W domu z akumulacją jednak temperatura spadnie tylko np o 1 K a w domu bez o 4K (przykładowo).

 

Nie prawda. W domu z dużą masą akumulacyjną musisz dostarczyć dużo energii, aby uzyskać odpowiednią temperaturę. W domu z mniejszą masą potrzeba jej mniej, bo nie ładujesz energii w ściany, tylko powietrze.

Zauważ, że jeśli użytkujesz dom w sposób jaki opisał Krzysztof, czyli nie potrzebujesz ogrzewać domu w nocy, ani wtedy jak jesteś w pracy to masywny dom, który nałapał energii w ściany masywne, podczas naszej nieobecności będzie generował większe straty. Tak samo po powrocie do domu, szybciej podniesiesz temperaturę w domu z mniejszą masą akumulacyjną.

 

W domu z akumulacją system grzewczy może działać zdecydowanie dłużej więc być mniej wydajny czyli tańszy, bo temperatura cały czas pozostaje komfortowa a w domu bez akumulacji musi być bardziej wydajny czyli droższy.

 

Nie koniecznie. Porównaj sobie pojamność cieplną powietrza, a betonu. Wcale nie potrzeba mocniejszego systemu grzewczego do podniesienia temperatury powietrza.

 

Pozostaje jeszcze kwestia okresów przejściowych, o czym już pisaliśmy. Brak akumulacji wymusza aktywne grzanie i chłodzenie w dni w których w domu z akumulacją nie jest to potrzebne.

 

Mi bardziej zależy na optymalnej masie akumulacyjnej, która powinna wystarczyć do stabilizacji temperatury w okresie przejściowym. Wg mnie, do tego celu wystarczy płyta fundamentowa oraz ścianki działowe z silki. Ściany zewnętrzne powinny być izolatorem.

 

Do tego istotną sprawą jest efektywność energetyczna budynku. Dla domów pasywnym taka akumulacja jaką przedstawiłem powyżej będzie optymalna i dom w największe mrozy będzie tracił 3oC/dobę. Taki sam dom ale w standardzie NF40 będzie już tracił z ok. 5oC/dobę. W tym przypadku, można mówić o zbyt małej masie akumulacyjnej.

 

Nie mówię już o domu jaki proponuje Kamil, bo to skrajność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz Barth opisać mechanizm czyli okoliczności w których akumulacja może być zbyt duża? Pomińmy domy w których zmienia się temperaturę w zależności od tego czy przebywają tam mieszkańcy czy nie.

 

Mocno masywny dom musi być ogrzewany w sposób ciągły. Nie wyhamujesz ogrzewania na noc, więc w takim domu straty będą wyższe. To samo w dzień. Utrzymujesz stabilną temperaturę, więc jakiekolwiek zyski słoneczne przegrzeją chałupę. Efektywność wykorzystania zysków słonecznych będzie mniejsza, niż w domu, który był w tym czasie miał niższą temperaturę.

 

Ale podkreślam, że dotyczy to domów, w którym wszyscy pracują/uczą się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego to niby nie można ?

 

Bo robiąc szkielet drewniany trzeba od razu najlepiej postawić działówki aby razem spiąć wszystko oczepem aby było stabilnie. Nawet jak stawiali Ci Twój domek to przy murowaniu na długiej ścianie to musieli robić słupy żelbetowe dla stabilności A w konstrukcji szkieletowej do stabilizacji służą działówki. Zrozumiałem to gdy robiłem sobie analizę krok po kroku że działówki najlepiej robić na bieżąco z ścianami zewnętrznymi.

 

Kamil, skąd czerpiesz te bzdurne teorie ?

 

Jeżeli do chłodzenia dom potrzebuje klimę to już nie można mówić o pasywności. Pasywny ma się ochładzać sam i ogrzewać sam a w skrajnych wypadkach powinien być wspomagany gdyby jednak niekorzystne warunki utrzymywały się dłużej. co innego jak jakiś split schłodzi salon przy najwyższych temperaturach a co innego jak klima będzie działać cały czas gdy na zewnątrz będzie ponad 20st.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno masywny dom musi być ogrzewany w sposób ciągły. Nie wyhamujesz ogrzewania na noc, więc w takim domu straty będą wyższe. To samo w dzień. Utrzymujesz stabilną temperaturę, więc jakiekolwiek zyski słoneczne przegrzeją chałupę. Efektywność wykorzystania zysków słonecznych będzie mniejsza, niż w domu, który był w tym czasie miał niższą temperaturę.

 

Ale podkreślam, że dotyczy to domów, w którym wszyscy pracują/uczą się.

Ale jaką mocą? W sumie bilans będzie podobny. W twoim domu zmiany temperatury będą fikcją chyba, że zrobi się - 20. Będziesz je wymuszał? Słoneczko trzeba trzymać pod kontrolą, czy to w domu z akumulacją czy bez. Edytowane przez perm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda. W domu z dużą masą akumulacyjną musisz dostarczyć dużo energii, aby uzyskać odpowiednią temperaturę. W domu z mniejszą masą potrzeba jej mniej, bo nie ładujesz energii w ściany, tylko powietrze..

 

Tia - w rozrachunku całorocznym i sumarycznie nie ma to znaczenia.

Ładujesz raz na początku sezonu grzewczego, a później uzupełniasz tylko straty "U" i wentylacyjne.

Ta zakumulowana w ścianach energia, zostanie oddana po (wcześniejszym) zakończeniu sezonu grzewczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno masywny dom musi być ogrzewany w sposób ciągły. Nie wyhamujesz ogrzewania na noc, więc w takim domu straty będą wyższe. To samo w dzień. Utrzymujesz stabilną temperaturę, więc jakiekolwiek zyski słoneczne przegrzeją chałupę. Efektywność wykorzystania zysków słonecznych będzie mniejsza, niż w domu, który był w tym czasie miał niższą temperaturę.

 

Ale podkreślam, że dotyczy to domów, w którym wszyscy pracują/uczą się.

 

No tak, o całe 5% :

Otrzymane wartości współczynników efektywności wykorzystania zysków ciepła różnią się między sobą nieznacznie (maksymalnie 5%)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie prawda. W domu z dużą masą akumulacyjną musisz dostarczyć dużo energii, aby uzyskać odpowiednią temperaturę. W domu z mniejszą masą potrzeba jej mniej, bo nie ładujesz energii w ściany, tylko powietrze.

Zauważ, że jeśli użytkujesz dom w sposób jaki opisał Krzysztof, czyli nie potrzebujesz ogrzewać domu w nocy, ani wtedy jak jesteś w pracy to masywny dom, który nałapał energii w ściany masywne, podczas naszej nieobecności będzie generował większe straty. Tak samo po powrocie do domu, szybciej podniesiesz temperaturę w domu z mniejszą masą akumulacyjną.

Energii która zostanie zmagazynowana. Nie tracimy jej.

Rozumiem te założenia ale dla domu energooszczędnego, nie mówiąc o pasywnym zmiany temperatury są zbyt małe, by brać je pod uwagę.

Nie koniecznie. Porównaj sobie pojemność cieplną powietrza, a betonu. Wcale nie potrzeba mocniejszego systemu grzewczego do podniesienia temperatury powietrza.
Nie trzeba ale nie o to chodzi. Przy akumulacji nie ma potrzeby szybkiego podnoszenia temperatury, przy jej braku tak. Przy akumulacji masz spadek o 1K, bez niej o 3K. 1k nie poczujesz, system może podnosić temperature przez kilka godzin, będzie tańszy. 3K będzie wymagało ingerencji i to szybkiej.

Mi bardziej zależy na optymalnej masie akumulacyjnej, która powinna wystarczyć do stabilizacji temperatury w okresie przejściowym. Wg mnie, do tego celu wystarczy płyta fundamentowa oraz ścianki działowe z silki. Ściany zewnętrzne powinny być izolatorem.

 

Do tego istotną sprawą jest efektywność energetyczna budynku. Dla domów pasywnym taka akumulacja jaką przedstawiłem powyżej będzie optymalna i dom w największe mrozy będzie tracił 3oC/dobę. Taki sam dom ale w standardzie NF40 będzie już tracił z ok. 5oC/dobę. W tym przypadku, można mówić o zbyt małej masie akumulacyjnej.

Jak będzie większa to coś się stanie? I tak możesz zapomnieć o zmianach temperatury w ciągu dnia dla oszczędności.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jaką mocą? W sumie bilans będzie podobny. W twoim domu zmiany temperatury przez będą fikcją chyba, że zrobi się - 20. Będziesz je wymuszał? Słoneczko trzeba trzymać pod kontrolą, czy to w domu z akumulacją czy bez.

 

Bądź poważny. Ja nie Kamil, ani TB. Nie będę włączał klimy, żeby wychładzać budynek. To mają być naturalne zmiany. Oczywiście nie mówię o takich dniach jak mamy teraz, bo wg obliczeń, do dnia dzisiejszego praktycznie nie powinienem włączać ogrzewania (temperatura na zewn. powinna utrzymywać się poniżej 8oC).

 

Tia - w rozrachunku całorocznym i sumarycznie nie ma to znaczenia.

Ładujesz raz na początku sezonu grzewczego, a później uzupełniasz tylko straty "U" i wentylacyjne.

Ta zakumulowana w ścianach energia, zostanie oddana po (wcześniejszym) zakończeniu sezonu grzewczego.

 

Policz dobowe straty domu z utrzymywaną całodobowo temp. 22oC i dla domu z wyłączanym ogrzewaniem, gdzie średniodobowa temperatura to 21oC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze inna kwestia. W przedstawionym opracowaniu nie brano pod uwagę różnicowania temperatury podczas nieobecności mieszkańców.

 

Jakież to będą oszczędności, jeśli dT będzie się różniłą o 3K ?

W dodatku, żeby to osiągnąć należy przestać grzać już wieczorem, obudzić się, umyć i zjeść śniadanie w temperaturze niższej, niż się spać kładło... Wszystko po to, by parę PLN oszczędzić

Paranoja.

U mnie grzanie załącza się o 4 rano, po to, by wstając o 5.20 (żona), czy 6.15 (ja) mieć komfort termiczny.

o 7.30 okienko na grzanie się kończy, następne jest od 14-16, tak, aby zbiegło się z powrotem z pracy, tyle, że póki co to okienko się nie aktywuje (zyski słoneczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Energii która zostanie zmagazynowana. Nie tracimy jej.

Rozumiem te założenia ale dla domu energooszczędnego, nie mówiąc o pasywnym zmiany temperatury są zbyt małe, by brać je pod uwagę.

 

Straty dobowe temperatury czy to w domu pasywnym czy innym zależą od masy akumulacyjnej. W domach pasywnych dla utrzymania stabilnej temperatury dobowej wystarczy jej mniej niż przykładowo w NF40.

 

Nie trzeba ale nie o to chodzi. Przy akumulacji nie ma potrzeby szybkiego podnoszenia temperatury, przy jej braku tak. Przy akumulacji masz spadek o 1K, bez niej o 3K. 1k nie poczujesz, system może podnosić temperature przez kilka godzin, będzie tańszy. 3K będzie wymagało ingerencji i to szybkiej.

 

Nie prawda. Podniesienie temperatury o 1oC w domu mocno masywnym może trwać dłużej niż w domu o mniejszej akumulacji w którym musisz podnieść temperaturę o 3oC.

 

Jak będzie większa to coś się stanie? I tak możesz zapomnieć o zmianach temperatury w ciągu dnia dla oszczędności.

 

Nie mówię, że za duża masa akumulacyjna to coś złego. Opisuję tylko różnicę w domach z "za dużą" masą akumulacyjną względem domów z optymalną masą akumulacyjną.

 

I prawdą jest, że te dobowe zmiany temperaturowe będziemy mogli zauważyć dopiero przy mocno ujemnych temperaturach. Możliwe, że te moje teoretyczne dywagacje nie będą miały racji bytu, ponieważ pojawi się wiele różnych zysków, które nie pozwolą tak mocno wychłodzić domu. Np. mój salon/kuchnia/jadalnia ma 50m2, czyli prawie połowę powierzchni grzewczej domu ma obliczone obciążenie cieplne na ok. 700W przy -20oC. W OZC jednak obliczono zapotrzebowanie dla średnich zysków bytowych. Ja będę jednak miał ich więcej (oświetlenie akwarium halogenami 3x 150W przez ok. 14-16 godzin/dobę, samo akwarium ok. 400-500L z utrzymywaną temperaturą ok. 27oC, telewizor plazmowy pobierający 360W i oddający większość tej energii postaci ciepła) co może spowodować, że te wahania będą niższe.

 

Nie mniej jednak trzymm się koncepcji i zapewne powiem Wam co z tego wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...