Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

pomysły na oczyszcenie nie sprzątanej od kilkunastu lat działki


Recommended Posts

Mamy ok 1000m2 zaczarowanego ogrodu. Działka nie była tknieta ręką człowieka przez kilkanaście lat. Wchodząc tam latem w środku słonecznego dnia było mroczno i tajemniczo. W sumie bardzo nam się to podobało, ale chyba jednak musimy coś z tym zrobić. Na działce rosną przede wszystkim chwasty (dużo pokrzyw), samosiejki topli i innym niezidentyfikowanych drzew i krzaków. Latem wzieliśmy się do roboty. Oczyściliśmy pierwsze ok 200m2 na których rosły krzaki, "liany" wspinające się na wszystko co wyrosło wyżej, chmiel. Nawet nie było tam chwastów bo do ziemi nie docierało słońce. Efekt - wszędzie widać było w miarę oczyszczoną ziemię. Niestety po 2 miesiącach mamy piękne morze chwastów. Poddalismy się i chcemy wynająć kogoś kto nam pomoże w uprzątnięciu. I teraz mamy problem - jak to zrobić. Oczywiście przychodzą fachowcy od sprzątania działek ale każdy ma inny pomysł. A my już zgłupieliśmy kto ma rację. Opcje są takie:

1. oczyszczenie ręczne i wywiezienie całej tej biomasy (pomysł kosztowny)

3. oczyszczenie ręczne i zrobienie z tej zieleniny kompostu. Dużego kompostu ;)

2. oczyszczenie ręczne i zostawienie tego na działce, gałęzie rozdrobnione rębakiem a na wiosnę przekopanie glebogryzarką ziemi z pozostawionymi chwastami; ręczne wybranie grubszych frakcji,a potem albo regularne koszenie albo uzycie jakiegoś killera i dalej regularne koszenie

3. zebranie wierzchniej warstwy ziemi i wywiezienie (tutaj o kosztach chyba boję się myśleć)

Dodam, że ziemia jest ciężka, gliniasta. I nie wiem kiedy uda nam się ruszyć z budową. Ze względu na problemy administracyjne może się to nie udać w następnym sezonie.

Macie jakieś pomysły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem :

 

- zainwestować w kosę spalinową. Nie musi być górna półka, chińczyk typu NAC czy coś podobnego spokojnie starczy.

- nie robić nic teraz, poczekać do wiosny. Zima w większości załatwi sprawę - bujne krzaczory przejdą do defensywy.

- wiosną zgrabić / zebrać co grubsze badyle. Można kompostować, wywieźć albo puścić z dymem (dygresja - wolno palić ogniska czy nie, sam nie wiem. Osobiście wiosną rozpalam)

- resztę skosić kosą spalinową, tarcza poradzi sobie spokojnie z drzewkami / krzakami do 3-4 cm średnicy

- duże drzewa to inny temat - po pierwsze pozwolenie na wycinkę, po drugie trzeba pomyśleć czy się ich pozbywać. Działka ze starodrzewiem to majątek, a wycina się w 5 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starodrzew to żaden, niestety. W zdecydowanej większości topole samosiejki na terenie przyszłego domu. Jest kilka drzew - tez samosiejek. Rosną od ziemi w kilku pniach, wygląda to jakby były drzewami w formie krzaków.

Zrobimy chyba tak jak piszesz. Teraz uprzątniemy tylko śmieci. Na wiosnę wytniemy drzewa. Z pozwoleniem wg urzędu nie będzie żadnego problemu. I od wiosny postaramy się zapanować nad chwastami.

Czy jest sens przykrywanie dużych powierzchni czarną agrowłókniną? Czy jest to skuteczne w walce z chwastami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agrowłóknina niczym nie przykryta raczej nie zda egzaminu - wiatr, dzikie zwierzęta, nie mała inwestycja, degradacja UV.... Moim zdaniem lepiej skosić kosą raz na miesiąc. Koszenie to raptem maj - wrzesień, wiec jakiś mega wysiłek to nie jest. Działka na wsi czy w mieście ? Jak na wsi to zawsze można tam zaprosić rolnika z koniem / krowami i zwierzyna wykona czarną robotę ;-) Pieczarki gratis ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halszka - moja działka była również zarośnięta. W większości chabrami ale były też uciążliwe samosiejki topoli i nieśmiertelne jeżyny.

Zanim rozpoczęliśmy regularną walkę rozpoczęła się budowa i ... ciężki sprzęt zrobił za nas najgorszą robotę.Zamiast chwastów była wielka piaskownica.

Chwasty pojawiają się do dziś ... ale to walka wymagająca cierpliwości ( nasiona chwastnicy potrafią "poczekać" na dogodne warunki 10 lat ...a pokrzywy przetrwać w przefermentowanej gnojówce)

Jeżeli faktycznie masz glinę to pewnie na koniec rzucisz na wierzch troszkę lepszej ziemi, siujniesz trawę ... a ona sobie poradzi :)

 

Odradzam kompostowanie chwastów z nasionami - wylezą ci w warzywniku jak złe ( doświadczyłam ) - jeśli możesz skremuj dziadostwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj dziabij jakbym miała konie, a najlepiej całe stadko to i zielska bym nie miała i zostałabym miszczem w oczach mojej ośmioletniej córki. Ale niestety, działka jest na przedmieściach Warszawy. A tu o o żywego konia trochę trudno ;)

Zrobimy jak radzisz. Chaszczom damy się jeszcze wyszaleć, a na wiosnę rozpoczniemy bój. Mam nadzieję, że to my wygramy :)

Aga.Jeżyk czytałam właśnie o tym, że nie powinno się kompostować chwastów z nasionami. Ja się aż tak dobrze na chwastach nie znam, ale podejrzewam, że te moje to już nasienne. Chcieliśmy ogarnąć przed budową bo cały czas nie wiemy czy zacznie się w przyszłym roku czy za dwa lata. A na czystej działce już moglibyśmy coś robić.

Jak wg Was najłatwiej wysuszyć do palenia dużą ilość zielska? Czy to w ogóle możliwe?

O dziwo u nas w gminie poinformowali mnie, że nie ma zakazu palenia. Więc w następnym roku palenie wykoszonego zarostu byłoby rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halszka - na tą chwilę pewnie nie wysuszysz. Za mokro. Może jeszcze przyjdzie złota, słoneczna i sucha jesień... My jesienne porządki z paleniem liści, chwastów i gałęzi samosiejkowych uskutecznialiśmy pod koniec października ...

 

Ewentualnie poczekacie na mróz, kilka dni poniżej zera z lekki wiaterkiem wysuszy badyle na wiór. Dodam że nie ma zbyt wiele smaczniejszych rzeczy niż kiełbasa z ogniska w słoneczny, mroźny dzień ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@halszka: masz sporo pracy, współczuję, też teraz przez to przechodzę.

 

To co mogę podpowiedzieć:

1. Przygotuj sobie plan terenu, na razie nie projekt, a tylko zwykły rysunek, na którym uwzględnisz jego wszystkie elementy.

2. Jeśli nie można zostawić dużych drzew, to zajmij się tematem pozwolenia na wycinkę

3. Zaopatrz się w kosę spalinową

4. Zajmij się oczyszczaniem, ale z głową, teren odchwaszczony, pozostawiony bez opieki za chwilę znowu się zazieleni. Powstrzymaj chwasty przed ich rozrastaniem się (kosa), przerośnięte przekwitną i wysypią nasiona. Aby powstrzymać chwasty najlepiej po ciężkiej i żmudnej pracy z nimi od razu zagospodarować teren.

5. Włóknina o którą pytasz jest pomocna, ale też droga, taką samą robotę zrobi karton przygnieciony kamieniem. Nawet sprawdzi się lepiej, ponieważ włóknina nie przykryta nie wytrzyma warunków atmosferycznych (słońce o ile dociera ją zniszczy). Nie wiem jak tkanina (dla mnie to materiał jak na worki do ziemniaków), na pewno jest trwalsza. Docelowo i tak nie powinno się jej zostawiać, nie ma dobrego wpływu na rośliny (kiszą się). U mnie włóknina w miejscu gdzie zabrakło mi kory po dwóch miesiącach rozpada się w rękach.

6. Najlepszym sposobem byłoby wykonanie nasadzeń, jeśli takie planujesz i grubsze ściółkowanie (pod ściółką można się wspomóc np gazetami).

7. Przy 1000 m górka chwastów będzie bardzo duża. Musiałabyś ją cały czas przerzucać, żeby przyśpieszyć gnicie. Jak skosisz to zostaw na kilka dni, żeby przeschło, jak masz warunki i sąsiedzi nie krzyczą, to puść z ogniem. Jak masz możliwość, to wywieź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam podobny problem półtora roku temu gdy kupiliśmy naszą działkę. Tylko że u mnie piaski i samosiejki sosenek. Żałuję że nie uchowały się w swoich miejscach - część by ratować przed budowlańcami przezimowały u mojej mamy w ogrodzie a tylko trzy przeżyły i rosną. Jesienią w zeszłym roku chwasty zwalczaliśmy randapem (na taki obszar potrzeba do dużo) i koszeniem. Na wiosnę wszystko zostało zbronowane przez rolnika, potem sami ręcznie wybieraliśmy chwasty. Potem wyrównanie i glebogryzarka. A potem trawa i nasadzenia (nie stosuje agrowłókniny),

Jeżeli nie wiesz kiedy się będziesz budowała to masz dwa wyjścia:

albo zostawisz tak jak jest i ograniczysz się tylko do skoszenia raz na jakiś czas

albo zaczniesz zagospodarowywać działkę w tych miejscach gdzie nie będzie to przeszkadzać budowie. Z tym że jak się zdecydujesz na zagospodarowanie to niestety na to trzeba poświęcić sporo czasu i pieniędzy. Nawet jeśli dziś usuniesz wszystkie chwasty a na wiosnę nie zaczniesz dbać i robić nasadzeń/trawy itp to z powrotem będziesz miała wszystkie chwasty tylko zdrowsze/silniejsze (bo im ziemie spulchnisz). a jak już wsadzisz krzaczek jeden z drugim, jakieś drzewka i trawkę to prawie co dzień trzeba przyjechać/podlać/popielić itp. A potem przy budowie bronić własną piersią by budowlańcy nie zniszczyli efektu Twojej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witajcie:)

 

jak każdy kto kupił swój kawałek ziemi i ja musiałem się zmierzyć z dziko rosnącą roślinnością i możecie mi wierzyć kiedyś liczyłem gatunki na jednym metrze kwadratowym i było tego sporo :)

nasza przygoda zaczęła się od wielkich chaszczy . chwastów i samosiejek

 

001.jpg

 

002.jpg

 

tak to wyglądało na początku

pierwszym naszym zakupem była kosa..... prawdziwa ręczna kosa ..... i tutaj muszę się przyznać do porażki

nigdy wcześniej nie miałem z czymś taki do czynienia , ale wydawało mi się że dam radę

o matko ! ile ja się nawalczyłem !

klepałem ją , ostrzyłem , klepałem , ostrzyłem ..... i nic !

zamiast kosić wyrywała chaszcze

w końcu wykołała lot ciśnięta z furią:)

i tak skończyła się przygoda z kosą ręczną

udaliśmy się do Casto i kupiłem zupełnie niedrogą kosę spalinową - wymienny nóż i żyłka

po zmontowaniu i założenia noża ..... robota paliła się w rękach :)

po godzinie , no może troszkę więcej 1000 m było ogolone

chwasty zgrabiliśmy na jedno miejsce

potem zaczęliśmy wycinać drzewka i krzaczory

ten materiał też został zgromadzony na jednym miejscu - wykorzystywaliśmy go do palenia ognisk ( chwaściory tez poszły z dymem )

ponieważ po drzewkach zostało wiele pieńków - zaznaczałem je sobie i później jak na budowie była koparka powyrywała mi pozostałe karpy - rtęczne masakryczna robota - karpy wrzuciłem do zamówionego kontenera podczas sprzątania terenu po budowie

po postawieniu stanu surowego mieliśmy 1,5 roczna przerwę w budowie, ale nie w ogrodzie

ręczne usuwaliśmy kawałek po kawałku chwaścika a pierwsza rabata została przykryta włókniną - zostaje ona wyjmowana po posadzeniu roślin i zaściółkowaniu korą - ale do momentu posadzenia świetnie zabezpiecza przed chwastami - przymocowana jest do ziemi specjalnymi do tego celu szpilkami - polecam - szkoda pracy by za kilka miesięcy znów walczyć z chwastami

na duzych powierzchniach przeznaczonych pod trawnik kawałek po kawałku rozsypywaliśmy humus zdjęty spod wykopu i wybieraliśmy rozłogi i korzenie chwastów - no i sialiśmy trawę - ona pokonała chwasty

skoro pojawila się trawa , pojawila się i kosiarka- najpierw elektryczna , później spalinowa - polecam tą druga zdecydowanie

koszenie też trochę pomogło zwalczyć chwasty - one tego nie lubią

003.jpg

 

006.jpg

 

007.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5.jpg

 

ostatnie zdjęcia obrazują stan dzisiejszy

dużo pracy trzeba włożyć , ale ja wspominam ją wspaniale :)

każdy kawałek zrobiony i dotkniety naszymi rękami :)

coś wspaniałego

polecam rady Wilka - zróbcie sobie najpierw ogólny zarys czy pomysł na ogród i realizujcie go kawałek po kawałku stapniowo i systematycznie

 

trzymam kciuki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zdjęciach widać ile daje systematyczna praca. Z ogrodem Skuli jestem na bieżąco, oprócz pracy jest pasja i stąd te piękne efekty. P.S. co to szpilek dedykowanych włókninie, u siebie zastosowałem kołki do styropianu. Za 100 sztuk płaciłem 18 złotych. Trzymają chyba lepiej, bo mają większą powierzchnię łba i na pewno są tańsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przywracam taką zapuszczoną działkę do życia. Jest tego niecałe 900 m2. Rosło na tym wszystko: mirabelki, różne wierzby, sosny, brzozy, dąbki itd, itp.

Na poczatku wzorem przedmówcy zawziąłem się i chciałem wykosić wszystko kosą spalinową. Zacząłem i .... po dwóch godzinach jako tako wyciąłem 1/4 terenu. Na szczęście u sąsiada pracowała koparka. Dogadaliśmy się i w GODZINĘ wyrwał mi wszystkie drzewa i krzaki. oraz wyrównał teren. Koszt: 100 zł. Cieńsze gałęzie poszatkowałem na kompost, grubsze trafia do kominka.

Po kilku dniach okoliczny rolnik przeorał mi wszystko, zbronował i posiałem gorczycę. Teraz ma już około metra, więc na dniach jeszcze raz to przeoram i można zakładać ogród :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Po kilku dniach okoliczny rolnik przeorał mi wszystko, zbronował i posiałem gorczycę. Teraz ma już około metra, więc na dniach jeszcze raz to przeoram i można zakładać ogród :)

 

A ja - z racji mojej profesji ;) - najpierw zrobiłam inwentaryzację i ogólną koncepcję przyszłego ogrodu. Wiadomo, że na miejscu przyszłego domu nie można zostawić żadnych istniejących drzew i krzewów, za to w przyszłym ogrodzie ostanie się kilkanaście rosnących już egzemplarzy, m. in. klon pospolity (obecnie ma już 4 m), orzech, kilka dereni, dzikie róże. Wiesz, jakbym się cieszyła mając na działce mirabelkę? :)

Moim zdaniem szkoda chlastać jak leci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...