Zasilanie pieca przez zasilacz awaryjny (UPS) ?

[Qbas72]

Witajcie ,

W domu mam nowy piec dwufunkcyjny De Dietrich (chyba BRC24) .

Podczas instalacji monteży ostrzegali że piece te są bardzo podatne (płyty) na wszelkie niedoskonałości sieci elektrycznej.

(min. gniazdo do zasilania pieca musi być jednogniazdkowe aby "faza" trafiała na konkretny bolec wtyczki pieca ) .

Dlatego też pomyślałem czy aby nie "puścić" zasilania pieca przez zasiwlacz awaryjny potocznie zwany UPS.

Czy ktoś taki temat już przerabiał ... i czy gra warta świeczki ( piec i ewentualny zasilacz będą w łazience) ?

Jeśli tak to na jakie parametry zasilacza zwracać uwagę ?

 

Z góry dziękuję za jakieś sugestie,

Kuba

[Jarek.P]

można (jeśli masz częste awarie sieci energetycznej, to nawet jest to wskazane), ważne jednak jest, aby to był UPS dający sinusoidalny prąd na wyjściu. Tanie "komputerowe" UPS'y zwykle mają prąd trapezoidalny i do zasilania pieca się nie nadają, mogą zarżnąć silniki pomp. Musisz szukać starych modeli droższych UPSów (upewniwszy się oczywiście co do tego parametru), albo pomyśleć o zakupie UPSa specjalistycznego właśnie do celów CO. Wpisz w gógla hasło "awaryjne zasilanie kotła co", trochę firm Ci wyskoczy.

 

J.

[dzabij]

Gniazdo - nie musi być jednogniazdkowe, poprostu trzeba wtykać wtyczkę w odpowiednie "dziurki" i zawsze w te same. Jak wtykniesz odwrotnie to piec wykryje błąd i w ogóle nie wystartuje. Modelowo - faza w lewej dziurce, neutralny (zero) w prawej, bolec uziemiający u góry.

 

UPS - poczytaj na wikipedii jak one działają. Nie wszystkie mają funkcję stabilizacji napięcia, większość popularnych zaczyna "działać" dopiero gdy zanika napięcie - do tego czasu podpięte urządzenie jest zasilane normalnym napięciem z sieci. Poza tym popularne UPS'y "produkują" zazwyczaj napięcie zmienne o kształcie prostokąta (zwykłe sieciowe ma kształ sinusoidy). Zdaje się że osprzęt kotła takiego napięcia nie lubi (jest gdzieś o tym wątek tu na FM).

 

No i UPS w łazience ... Słabo to jednak widzę, choć oczywiście nie jest to nie możliwe.

 

Dla mnie nie do końca ma to sens. Ja zwróciłbym uwagę w kierunku zabezpieczenia kotła (i całej innej elektroniki) przed np. uderzeniem pioruna. Niestety nic nie daje większej pewności niż wtyczka wyciągnięta z kontaktu...

[michcio0711]

Na UPS prawdopodobnie będzie to samo co na źle włożonej wtyczce - kocioł nie wystartuje. Zachowanie prawidłowego przyłączenia L i N jest niezbędne dla elektrody wykrywającej obecność płomienia. Na wyjściu UPS nie ma L i N, są tylko dwa bieguny zasilania, żaden nie jest uziemiony, stąd pomiędzy elektrodą a palnikiem nie popłynie prąd.

[Jarek.P]

Mój kocioł pracuje na UPSie, startuje bez problemu.

 

Zachowanie rozróżnienia na L i N jest niezbędne przy "normalnej" instalacji, w której przewód N jest gdzieś w przebiegu instalacji uziemiony. Miejsce uziemienia może być różne w zależności od typu instalacji, ale jest. W kotle napięcie z "L" jest powielane w prostym powielaczu do wyższej wartości, która ma strzelać iskrą do uziemionego palnika celem jego odpalenia. I tu jest pies pogrzebany: na L mamy 230V względem ziemi, które powielone wystarczy do wytworzenia iskry, kiedy zamienimy go z N, do powielenia będzie raptem kilka woltów albo i to nie, iskry nie będzie.

Na wyjściu UPSa (pracującego!) nie ma L i N tylko są dwie odizolowane linie zasilania, warunek napięcia do ziemi jest zachowany. Obwód tejże iskry co prawda zamyka się w dość dziwny sposób (przez pojemności do ziemi) ale wystarczy.

 

J.