Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Dekalog palacza"


hanka55

Recommended Posts

Witam.

Do tematu wracając.

Wojtek ... jak sobie policzyłem na szybko pellet to koszt 0,18 - 0,20 zł / 1 kWh.

Jest jedno małe ale, z którym nie wiem co zrobić ... większość producentów pelletu podaje niestworzoną kaloryczność swojego paliwa. Wychodzi mi z podawanych przez nich danych, że 1 kg pelletu powinien dawać nam ok. 5,4 kWh energii (ok. 19,5 GJ/t) ... a to jest niemożliwe bo jak sam pewnie wiesz ... 1 kg drewna to po prostu ... 1 kg drewna ... obojętne czy w masie trocin, zrębek czy litym drewnie.

Przyjmując że pellet nie zawiera żadnych dodatków sklejających (co deklarują wszyscy producenci) ktoś nas tutaj bardzo zwodzi ... albo ja robię błędy w obliczeniach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 633
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Można by więc określić już chyba koszt energii zawartej w drewnie jako paliwie.

 

Jeżeli ustaliliśmy, że tona kosztuje nas 500 zł (łącznie z naturalnym wysuszeniem do 15%-20%, dowozem, łupaniem, ortopedą, chirurgiem, okulistą), a tabele podają dolną wartość opałową większości twardych gatunków liściastych na około 4,2 kWh/kg (rozumiem-zakładam, że chodzi o masę drewna wraz z zawartą w nim wodą), to wychodzi z rachunku, że (500zł/(1000*4,2kWh)) 1 kWh kosztuje nas 0,12 zł.

 

Tę wartość opałową sprawdzę jeszcze z danymi posiadanymi skądinąd, bo coś mi się zdaje, że jest tu trochę zaniżona.

Te 4,2 kWh wziąłem na szybko z http://agroenergetyka.pl/?a=article&id=146

 

Potem napiszę jeszcze coś o własnych obserwacjach z suszenia, a teraz tylko krótko, że wynika z nich, że lepiej pod chmurką, co zresztą wydaje się zgodne z teorią (to z tym Słońcem, nocami i dniami itd.). Wiem, że lubicie czytać o współczynnikach emisji, więc odezwę się w tej sprawie.

 

Pozdrawiam

 

Można .Nawet trzeba .Dobra.Poszedłem do drewutni.Zmierzyłem wilgotność w/w sposobami.Ja nie zakładam.Twierdzę ,że drewno mam suche 11.3 % wilgotności.Podstawiłem do wzoru.Wyszło jak wyszło płacę dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Strasznie upierdliwy jesteś Jurgonka. Jak nie mam miernika przy sobie to zamiast ręki stosuję policzek i wącham drewno ... to taki stary zwyczaj leśników i drzewiarzy :p ... ale nijak dokładne te pomiary nie są ... co najwyżej mogę powiedzieć czy drewno jest zimne i czy ... ładnie pachnie ... :D

Nie wiem czemu za wszelką cenę usiłujesz wszystkim tutaj udowadniać że na drewnie znasz się najlepiej. Ja po prostu po piętnastu latach zawodowej styczności stricte z drewnem, zdobyciu wyższego wykształcenia leśnego, pracy w Lasach Państwowych, kilkuletniego epizodu z handlem, przetwórstwem i obróbka drewna i kolejnych piętnastu latach kontaktów z tym surowcem od strony notorycznego "palacza" urzadzeń ogniowych opalanych drewnem, liczonych już w tys.ezg., ... używam miernika wilgotności drewna by być wiarygodnym w tym co mówię i piszę ... i wiem że jak ktoś mi zaczyna pitolić o wilgotności rzędu 20-tu % i badaniu wilgotności ręką ... to ma tak naprawdę tylko teoretyczne pojęcie o tym.

Kup sobie w końcu baterię czy zasilacz do swojego wilgotnościomierza albo spraw sobie nowy zamiast biadolić że Ci się baterie skończyły i nie można ich dostać. Może wtedy na ziemi staniesz zamiast w kosmosie fruwać swawolnie ...

Pozdrawiam.

 

Jeśli masz wiedzę to proszę: przy jakiej wilgotności drewno przyłożone do policzka (nie zewnętrznej struny dłoni) jest zimne a przy jakiej ciepłe. Czy Twoje imponujące doświadczenie zawodowe pozwoli na odpowiedz.

Wiele lat używałem wilgotnościomierza, przy eksporcie produktów był nieodzowny, dziś nie jest mi potrzebny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że przełupanie plasterka na pół w celu wiarygodności pomiaru to świętokradztwo?!:D

 

Nie wykonuje się pomiaru w pobliżu końcówek drewna - mowa o końcach wyznaczonych włóknami drewna. Mierzenie wilgotności drewna opałowego na zewnątrz szczapy jest "takie sobie" należy przeciąć szczapę na pół i pomiaru dokonać w środku szczapy.

Na potrzeby opałowe wystarczy dokładność - dotyk dłonią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jeśli masz wiedzę to proszę: przy jakiej wilgotności drewno przyłożone do policzka (nie zewnętrznej struny dłoni) jest zimne a przy jakiej ciepłe. Czy Twoje imponujące doświadczenie zawodowe pozwoli na odpowiedz.

Wiele lat używałem wilgotnościomierza, przy eksporcie produktów był nieodzowny, dziś nie jest mi potrzebny.

Oczywiście że pozwoli ... moje imponujące doświadczenie zawodowe znaczy się ...

Otóż mówi ono że jak przyłożymy drewno do policzka i poczujemy na nim zimno ... to musi pewnikiem być zimno na dworzu i wilgotność też tam będzie ... albo mała jak jest mróz ... albo duża jak mrozu nima a padze właśnie ...

I odwrotnie - jak ciepło uda się poczuć ... to być może (choć nie na pewno) środek lata jest właśnie i upały panujace ... wilgotność będzie wtedy nie za duża i nie za mała ... to zależy czy wcześniej akurat nie padało.

Drewno zaś w tym wszystkim może mieć wilgotność jeszcze za dużą do palenia, jak krótko się suszy ... albo wręcz odwrotnie - w sam raz ... jak leży już wystarczająco długo.

Na pewno w tym co napisałem powyżej znajdziesz miejsce i dla swoich plasterków ... tylko proszę - więcej nie zadawaj takich pytań, bo dużo weny mnie kosztuje "strugać z kogoś kołka" ...

Pozdrawiam ... wilgotnie ...

PS.

Na potrzeby opałowe wystarczy dokładność - dotyk dłonią.

Był taki jeden co to dotykiem dłoni leczył ... ale żeby pomiary nimi robił ... nie słyszałem ...:no:

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można by więc określić już chyba koszt energii zawartej w drewnie jako paliwie.

 

Jeżeli ustaliliśmy, że tona kosztuje nas 500 zł (łącznie z naturalnym wysuszeniem do 15%-20%, dowozem, łupaniem, ortopedą, chirurgiem, okulistą), a tabele podają dolną wartość opałową większości twardych gatunków liściastych na około 4,2 kWh/kg (rozumiem-zakładam, że chodzi o masę drewna wraz z zawartą w nim wodą), to wychodzi z rachunku, że (500zł/(1000*4,2kWh)) 1 kWh kosztuje nas 0,12 zł.

 

Tę wartość opałową sprawdzę jeszcze z danymi posiadanymi skądinąd, bo coś mi się zdaje, że jest tu trochę zaniżona.

Te 4,2 kWh wziąłem na szybko z http://agroenergetyka.pl/?a=article&id=146

 

Potem napiszę jeszcze coś o własnych obserwacjach z suszenia, a teraz tylko krótko, że wynika z nich, że lepiej pod chmurką, co zresztą wydaje się zgodne z teorią (to z tym Słońcem, nocami i dniami itd.). Wiem, że lubicie czytać o współczynnikach emisji, więc odezwę się w tej sprawie.

 

Pozdrawiam

 

oprócz tego jeśli zużywamy np. 10 metrów drewna po 220 pln i musimy mieć zawsze zapas na 2 lata w przód, trzeba by policzyć wartość zamrożonego pieniądza w czasie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprócz tego jeśli zużywamy np. 10 metrów drewna po 220 pln i musimy mieć zawsze zapas na 2 lata w przód, trzeba by policzyć wartość zamrożonego pieniądza w czasie ;)

 

Pisałem, że pomijam tę sprawę - każdy indywidualnie musi to rozważyć.

 

Z tymi pomiarami drewna pod chmurką - ciężko było ale się dokopałem. tu wpis

To przez 5 miesięcy robione pomiary za pomocą wagi. Po każdym pomiarze edytowałem ten sam wpis, żeby to było użyteczne. Lało wtedy solidnie. Po ubytku masy = ubytku wody widać wyraźnie, że drewno schnie pod chmurką mimo niesprzyjających warunków.

Sprawa niedokończona, bo pomiarowy klocek przez nieuwagę trafił do pieca.

 

O współczynnikach innym razem.

 

Wojtek ... jak sobie policzyłem na szybko pellet to koszt 0,18 - 0,20 zł / 1 kWh.

Jest jedno małe ale, z którym nie wiem co zrobić ... większość producentów pelletu podaje niestworzoną kaloryczność swojego paliwa. Wychodzi mi z podawanych przez nich danych, że 1 kg pelletu powinien dawać nam ok. 5,4 kWh energii (ok. 19,5 GJ/t) ... a to jest niemożliwe bo jak sam pewnie wiesz ... 1 kg drewna to po prostu ... 1 kg drewna ... obojętne czy w masie trocin, zrębek czy litym drewnie.

 

Jak pisałem, sprawdzę jeszcze raz tę wartość opałową w innych źródłach. Można też ją oczywiście obliczyć.

 

Pozdrawiam

 

P.S.

Pytanie też, czy to nie jest czasem tzw. wyższa wartość opałowa. Ja pisałem o niższej. To zresztą temat na osobną dyskusję.

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może z serii "przychodzi baba do lekarza" znaczy się "przychodzi laik palacz na FM". Ma kominek.Zakupił właśnie mokre drewno (buk,grab)i ułożył np .w drewutni.Poczytał FM np . wywody foresta i spółki. Palić nie można bo drewno mokre czyli do du...py.Palił w kominku innym paliwem i a to schło w drewutni.Przewracał obracał itd. Minęły szczęśliwie 2 lata .Sezonował i włazi w wątek "dekalog palacza". Jeśliby zbadał przyrządem wilgotność danej porcji i wyszło by nie po myśli foresta i spółki to co ma palić czy sezonować???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Oczywiście że pozwoli ... moje imponujące doświadczenie zawodowe znaczy się ...

Otóż mówi ono że jak przyłożymy drewno do policzka i poczujemy na nim zimno ... to musi pewnikiem być zimno na dworzu i wilgotność też tam będzie ... albo mała jak jest mróz ... albo duża jak mrozu nima a padze właśnie ...

I odwrotnie - jak ciepło uda się poczuć ... to być może (choć nie na pewno) środek lata jest właśnie i upały panujace ... wilgotność będzie wtedy nie za duża i nie za mała ... to zależy czy wcześniej akurat nie padało.

Drewno zaś w tym wszystkim może mieć wilgotność jeszcze za dużą do palenia, jak krótko się suszy ... albo wręcz odwrotnie - w sam raz ... jak leży już wystarczająco długo.

Na pewno w tym co napisałem powyżej znajdziesz miejsce i dla swoich plasterków ... tylko proszę - więcej nie zadawaj takich pytań, bo dużo weny mnie kosztuje "strugać z kogoś kołka" ...

Pozdrawiam ... wilgotnie ...

PS.

Był taki jeden co to dotykiem dłoni leczył ... ale żeby pomiary nimi robił ... nie słyszałem ...:no:

 

Wystarczyło napisać : nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Źle mnie zrozumiałeś chyba ... wiem ... bo ... mam wilgotnościomierz ... którego używam ...

Dzięki temu andronów nie plotę :rolleyes:

Pozdrawiam.

 

"mam wilgotnościomierz ... którego używam ..." do pomiaru drewna w salonie - przechowywanym kilka lat i pomimo, że do pomiaru należy rozciąć szczapę u Ciebie nie ubywa polan i nie są coraz bardziej rozdrobnione. Dodatkowo "suchość" polan przeszła poza wskazania przyrządu.

"Dzięki temu andronów nie plotę" Oj pleciesz. Poczytaj twój opis sposobu przechowywania drewna wyjętego z suszarni - wystarczy?

Jesteś typowym przedstawicielem pewnej grupy ludzi, jak na wykładach nie powiedzieli, że można to nie można. U mnie gdy powiedzieli, że tak jest i nie można inaczej - zawsze sprawdziłem.

Być może też opowiadam androny o + palenia drewna "w plasterkach" i tu od razu widać różnice między nami (przepraszam za niedopuszczalne porównanie). Ty wiesz i nawet nie sprawdzasz. A może boisz się sprawdzenia. Ja sprawdzam, i kwestionuje, jednak dopuszczam, ze dowiem się czegoś nowego.

Pierwszy piec przestawiałem samodzielnie mając 14 lat, od góry paliłem już od końca lat 60-tych. Nie uważałem tego za osiągnięcie było to naturalne - uczył mnie mój dziadek. Kwestionując jego nauki "opracowałem" metodę palenia w plasterkach. Jest to metoda nieporównywalna do palenia od góry, ta metoda pozwala palić ciągle z regulowaną siłą, bez dymienia i pięknym widokiem.

Ps. O sprawdzaniu wilgotności dotykiem - powinienem porozmawiać z lekarzem a nie leśnikiem. Wiedza interdyscyplinarna nie jest wiedzą tajemną, choć tu wywołuje wesołość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Wojtek ... bardzo różne źródła podają wartość energetyczną drewna iglastego większą o ok. 0,2 - 0,4 kWh od liściastego.

I to się pokrywa z rzeczywistością, 4,5 - 4,6 kWh iglaste / 4,1 - 4,3 kWh liściaste.

Mówimy już o drewnie na poziomie ok. 10-12 % wilgotności.

Skąd zatem większa wartość pelletu aż o 1/4 ??? Marketing ?

Przeleciałem się dzisiaj po stronach sporej ilości producentów brykietu i pelletu ... magiczna wartość 19,5 GJ / t powtarza się w 90 % podawanych specyfikacjach tych materiałów opałowych ... bez różnicy z jakiego drewna się je robi - z iglastego, liściastego czy mieszanego ...

Powstaje pytanie czy w ogóle ta wartość jest badana czy też żywcem przepisywana ... :rolleyes:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, że pomijam tę sprawę - każdy indywidualnie musi to rozważyć.

 

Z tymi pomiarami drewna pod chmurką - ciężko było ale się dokopałem. tu wpis

To przez 5 miesięcy robione pomiary za pomocą wagi. Po każdym pomiarze edytowałem ten sam wpis, żeby to było użyteczne. Lało wtedy solidnie. Po ubytku masy = ubytku wody widać wyraźnie, że drewno schnie pod chmurką mimo niesprzyjających warunków.

Sprawa niedokończona, bo pomiarowy klocek przez nieuwagę trafił do pieca.

 

O współczynnikach innym razem.

 

 

 

Jak pisałem, sprawdzę jeszcze raz tę wartość opałową w innych źródłach. Można też ją oczywiście obliczyć.

 

Pozdrawiam

 

P.S.

Pytanie też, czy to nie jest czasem tzw. wyższa wartość opałowa. Ja pisałem o niższej. To zresztą temat na osobną dyskusję.

Fajny eksperyment szkoda *że nie doczekał finału.

Ciekawe jak zachowują się różne gatunki drewna w trakcie takiego suszenia np. takie o różnej gęstości np brzoza i dąb albo takie które zawierają trzykrotnie mniej wody niż inne np. Jesion.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem, że pomijam tę sprawę - każdy indywidualnie musi to rozważyć.

 

Z tymi pomiarami drewna pod chmurką - ciężko było ale się dokopałem. tu wpis

To przez 5 miesięcy robione pomiary za pomocą wagi. Po każdym pomiarze edytowałem ten sam wpis, żeby to było użyteczne. Lało wtedy solidnie. Po ubytku masy = ubytku wody widać wyraźnie, że drewno schnie pod chmurką mimo niesprzyjających warunków.

Sprawa niedokończona, bo pomiarowy klocek przez nieuwagę trafił do pieca.

 

O współczynnikach innym razem.

 

 

 

Jak pisałem, sprawdzę jeszcze raz tę wartość opałową w innych źródłach. Można też ją oczywiście obliczyć.

 

Pozdrawiam

 

P.S.

Pytanie też, czy to nie jest czasem tzw. wyższa wartość opałowa. Ja pisałem o niższej. To zresztą temat na osobną dyskusję.

Cześć.

Wojtku, przenieś może te badania tutaj. Przydadzą się. Moja uwaga (i obserwacja z autopsji). Wierzchnia warstwa drewna składowanego pod chmurką robi za plandekę. U mnie jest zwykle odkładana na następny rok. Palę tym co jest pół metra poniżej...

 

Ciekawych rzeczy dowiedziałem się od przyjaciela,który był szefem IBL-u w Nowogrodzie Bobrzańskim. Placówka (oddział warszawki) zniknęła jakieś 20 lat temu z powierzchni ziemi, ale wykonywała jedyne w Polsce badania wilgotności drewna pod kątem p.poż. i wpływu tej wilgotności na rozprzestrzenianie się ognia w lesie...To była finezja polegająca nawet na...(!) liczeniu igieł młodych osobników gatunku sosna (dominujący w zielonogórskim). Spędzałem u niego dużo czasu i sporo mnie nauczył...Może coś z tej wiedzy nam się później przyda....Badania kupili chyba amerykanie...Ciekawostka na początek. Porządny pożar dużych kompleksów młodej sosny pali się na wysokości...100-200 m nad ziemią;). To dowód na gazowy charakter rozpadu drewna podczas spalania ( no i brak tlenu przy ziemi podczas pożaru).

 

Nikt będzie zdegustowany ta wycieczką...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Wojtek ... bardzo różne źródła podają wartość energetyczną drewna iglastego większą o ok. 0,2 - 0,4 kWh od liściastego.

I to się pokrywa z rzeczywistością, 4,5 - 4,6 kWh iglaste / 4,1 - 4,3 kWh liściaste.

Mówimy już o drewnie na poziomie ok. 10-12 % wilgotności.

Skąd zatem większa wartość pelletu aż o 1/4 ??? Marketing ?

Przeleciałem się dzisiaj po stronach sporej ilości producentów brykietu i pelletu ... magiczna wartość 19,5 GJ / t powtarza się w 90 % podawanych specyfikacjach tych materiałów opałowych ... bez różnicy z jakiego drewna się je robi - z iglastego, liściastego czy mieszanego ...

Powstaje pytanie czy w ogóle ta wartość jest badana czy też żywcem przepisywana ... :rolleyes:

Pozdrawiam.

 

Witam!

To można tłumaczyć tylko zwiększoną zawartością wodoru w produkcie. A ten może pochodzić z jakichś dodatków - bogatych w wodór żywic, na przykład. Ale to pewnie kłóci się z innymi danymi, bo pewnie piszą, że to 100% drewna.

Wodór ma czterokrotnie większą wartość opałową niż węgiel - podstawowy składnik palny drewna.

Iglaste mają właśnie dlatego wyższą kaloryczność, bo zawierają więcej wodoru - do ponad 6%, liściaste średnio 5,5. Iglaste też trochę inaczej się pali (więcej węglowodorów w gazie drzewnym) i pali się trudniej - z większym ryzykiem puszczania czarnego dymu, a więc niedopalania. Ta wyższa wartość opałowa w nieprzystosowanym palenisku może okazać się niższą.

Drewno ma w ogóle trochę gorzej od innych paliw, bo ponad 40% jego wagi to składniki niepalne. Ma za to lepiej, bo zawiera poniżej 1% popiołu. No i cała ta sprawa poziomu CO2 w powietrzu.

 

Wojtku, przenieś może te badania tutaj. Przydadzą się. Moja uwaga (i obserwacja z autopsji). Wierzchnia warstwa drewna składowanego pod chmurką robi za plandekę. U mnie jest zwykle odkładana na następny rok. Palę tym co jest pół metra poniżej...

Ja też to zauważyłem. Takie czary-mary się dzieje. Może i trzy dni lać, a mokre są tylko 2-3 warstwy drewna. Między innymi jest to związane z tym, do czego zmierzam.

Optuję za sezonowaniem drewna pod gołym niebem. Nie chce mi się budować wiaty, więc mam motywację. Jak pisałem (nie ja to oczywiście odkryłem), ciepło zawarte w drewnie jako paliwie pochodzi ze Słońca. Słońce też pracuje nad jego wzbogaceniem - wysuszeniem. Nasza gwiazda dostarcza cierpliwie kilkaset watów energii (średnio koło 500 i więcej - zdaje się) na każdy metr kwadratowy oświetlanej powierzchni. Straszyłem współczynnikami - drewno ma bardzo wysoki tzw. współczynnik emisji - to znaczy, że wchłania większość energii słonecznej, która podnosi jego temperaturę. Oświetlone jest cieplejsze od otaczającego go powietrza (które się ogrzewa od Słońca w nieznacznym stopniu) - mówiąc po ludzku. Pisaliśmy o tym stanie równowagi wilgotności, ale to przy założeniu, że drewno i powietrze ma tę samą temperaturę, jak to się dzieje wewnątrz budynku lub, w dużym stopniu, pod zadaszeniem. Jeżeli jest cieplejsze, schnie dużo bardziej intensywnie. Pokrótce polega to na tym, że warstewka powietrza przy powierzchni drewna ogrzewa się konwekcyjnie i zwiększa tym samym swoją chłonność wilgoci. To zjawisko każdy zna, bo wystarczy wspomnieć stan skóry na dłoniach czy twarzy po wystawieniu na mróz - intensywnie wysycha.

Drewno ma też wysoką pojemność cieplną i przewodność. Ogrzewa się za dnia i zachowuje ciepłotę w czasie krótkiej letniej nocy (chłodniejsze powietrze) - opisany wyżej proces trwa więc i po ciemku.

Upraszczając - poziom wilgotności i szybkość schnięcia zależy od wilgotności powietrza, a ciepłe drewno obniża sobie ten poziom.

Trzeba tu oczywiście pamiętać, że wilgotność względna powietrza maleje wraz z temperaturą (bezwzględna się nie zmienia - woda nigdzie nie znika), tym samym zwiększa się jego zdolność suszarnicza.

 

To wszystko jak najbardziej dotyczy dekalogu palacza, bo "pal suchym" musi się w nim znaleźć.

 

No chyba, że ktoś potrafi skonstruować wiatę, która nie ocienia drewna.

Drewno nie może oczywiście leżeć na ziemi - podest albo palety wystarczą (myszy i krety się ucieszą). No i trzeba układać w formie bardziej ściany, a nie stosu.

No i nie w cieniu.

 

Do tych pomiarów i wniosków wkleję może jeszcze raz link.

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

To można tłumaczyć tylko zwiększoną zawartością wodoru w produkcie. A ten może pochodzić z jakichś dodatków - bogatych w wodór żywic, na przykład. Ale to pewnie kłóci się z innymi danymi, bo pewnie piszą, że to 100% drewna.

Wodór ma czterokrotnie większą wartość opałową niż węgiel - podstawowy składnik palny drewna.

Iglaste mają właśnie dlatego wyższą kaloryczność, bo zawierają więcej wodoru - do ponad 6%, liściaste średnio 5,5. Iglaste też trochę inaczej się pali (więcej węglowodorów w gazie drzewnym) i pali się trudniej - z większym ryzykiem puszczania czarnego dymu, a więc niedopalania. Ta wyższa wartość opałowa w nieprzystosowanym palenisku może okazać się niższą.

Drewno ma w ogóle trochę gorzej od innych paliw, bo ponad 40% jego wagi to składniki niepalne. Ma za to lepiej, bo zawiera poniżej 1% popiołu. No i cała ta sprawa poziomu CO2 w powietrzu.

 

 

Ja też to zauważyłem. Takie czary-mary się dzieje. Może i trzy dni lać, a mokre są tylko 2-3 warstwy drewna. Między innymi jest to związane z tym, do czego zmierzam.

Optuję za sezonowaniem drewna pod gołym niebem. Nie chce mi się budować wiaty, więc mam motywację. Jak pisałem (nie ja to oczywiście odkryłem), ciepło zawarte w drewnie jako paliwie pochodzi ze Słońca. Słońce też pracuje nad jego wzbogaceniem - wysuszeniem. Nasza gwiazda dostarcza cierpliwie kilkaset watów energii (średnio koło 500 i więcej - zdaje się) na każdy metr kwadratowy oświetlanej powierzchni. Straszyłem współczynnikami - drewno ma bardzo wysoki tzw. współczynnik emisji - to znaczy, że wchłania większość energii słonecznej, która podnosi jego temperaturę. Oświetlone jest cieplejsze od otaczającego go powietrza (które się ogrzewa od Słońca w nieznacznym stopniu) - mówiąc po ludzku. Pisaliśmy o tym stanie równowagi wilgotności, ale to przy założeniu, że drewno i powietrze ma tę samą temperaturę, jak to się dzieje wewnątrz budynku lub, w dużym stopniu, pod zadaszeniem. Jeżeli jest cieplejsze, schnie dużo bardziej intensywnie. Pokrótce polega to na tym, że warstewka powietrza przy powierzchni drewna ogrzewa się konwekcyjnie i zwiększa tym samym swoją chłonność wilgoci. To zjawisko każdy zna, bo wystarczy wspomnieć stan skóry na dłoniach czy twarzy po wystawieniu na mróz - intensywnie wysycha.

Drewno ma też wysoką pojemność cieplną i przewodność. Ogrzewa się za dnia i zachowuje ciepłotę w czasie krótkiej letniej nocy (chłodniejsze powietrze) - opisany wyżej proces trwa więc i po ciemku.

Upraszczając - poziom wilgotności i szybkość schnięcia zależy od wilgotności powietrza, a ciepłe drewno obniża sobie ten poziom.

Trzeba tu oczywiście pamiętać, że wilgotność względna powietrza maleje wraz z temperaturą (bezwzględna się nie zmienia - woda nigdzie nie znika), tym samym zwiększa się jego zdolność suszarnicza.

 

To wszystko jak najbardziej dotyczy dekalogu palacza, bo "pal suchym" musi się w nim znaleźć.

 

No chyba, że ktoś potrafi skonstruować wiatę, która nie ocienia drewna.

Drewno nie może oczywiście leżeć na ziemi - podest albo palety wystarczą (myszy i krety się ucieszą). No i trzeba układać w formie bardziej ściany, a nie stosu.

No i nie w cieniu.

 

Do tych pomiarów i wniosków wkleję może jeszcze raz link.

 

Tak ,kontynuując kontynuując będzie finał tych wykładów.Zapytam nieskromnie jaki??? .Co zabierze że sobą młody niedoświadczony stający w szranki z paleniem dobrym suchym o odpowiedniej wilgotności ...... drewnem.Może ty wytłumacz tym co po cichu podpatrują wasze zmagania z wiedzą tajemną jaką jest zawartość wody w drewnie z lasu.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

jaką jest zawartość wody w drewnie z lasu

W zależności od gatunku drzewa i pory roku oscyluje ona w granicach 50 - 130 % wilgotności bezwzględnej (jak to Wojtek ładnie doprecyzował w jednym ze swoich wcześniejszych postów).

Może dojść nawet do ok. 200 % - jodła jest takim ewenementme ze względu na swoją specyfikę budowy drewna tego gatunku.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naczytałem się tych mądrości i dziś troszkę pomierzyłem wilgotność drewna w drewutni by nie pitolić tak sobie i dla mnie osobiście kilka ciekawych wyników. Np. to że dąb na powierzchni ma większą wilgotność niż wewnątrz, przyczyną pewnie kilka deszczowych dni ostatnio ale buk już tak niema. Dąb i buk przechowywany w tych samych warunkach przez 2,5 roku różnią się sporo wynikiem. I jeszcze kilka pomiarów jak by kogoś interesowało np. porównanie wilgotności 2,5 letniego i 6 miesięcznego drewna różnych gatunków, pierwszy dąb 18-19% drugi jesion 25-28%. A i jeszcze pomiar kawałka drewna bukowego wniesionego wczoraj do domu pod piec, pomiar na powierzchni - niestety wilgotnościomierz pokazuje 0 ale w środku nie różni się od tego z pod wiaty. W tym przypadku palenie drewnem przechowywanym w domu kilka dni może powodować wrażenie lepszego wysuszenia bo powierzchniowo pewnie będzie się lepiej paliło ale energetycznie różnic chyba nie będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

W zależności od gatunku drzewa i pory roku oscyluje ona w granicach 50 - 130 % wilgotności bezwzględnej (jak to Wojtek ładnie doprecyzował w jednym ze swoich wcześniejszych postów).

Może dojść nawet do ok. 200 % - jodła jest takim ewenementme ze względu na swoją specyfikę budowy drewna tego gatunku.

Pozdrawiam.

Forest co Ty piszesz, to nie ta prawda:no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...