Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Dekalog palacza"


hanka55

Recommended Posts

Chyba jednak miałem racje - z informacją w nawiasie. Dzięki publikacji pomiarów, możesz pomóc innym i uniemożliwić "wciskanie kitu"

Hm tak naprawdę nie ma znaczenia czy miałeś czy nie miałeś racji, by mnie do czegoś sprowokować musisz się wysilić i użyć innych socjotechnik;-)

Przyznałem rację Piotrowi ponieważ też uważam że przeciętny użytkownik kominka nie wyniesie nic z naszej dyskusji a tylko powstanie mętlik w jego głowie. Problemem jest interpretacja pomiarów oraz zrozumienie wniosków. Przyznaję że dla normalnego użytkownika kominka najlepszą radą jest ta dotyczące 2 lat albo jak Forest pisał dwóch zim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 633
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To nie była socjotechnika, wiem , że trzeba odwagi by wbrew "autorytetom" sprawdzić informacje uzyskane od osoby z której sam kpiłeś. Jeszcze większej odwagi trzeba by opublikować dane podważające "autorytety". Ty to zrobiłeś, dziękuje. Zastanów się jeśli "autorytety" mają racje czemu boją się pomiarów. Jeśli mam racje nie staram się ośmieszyć adwersarza, mam odwagę odpowiedzieć na pytanie.

To nie jest socjotechnika, gdy tylko będziesz miał możliwość sprawdź, palenie "plasterków" , choć taki sposób palenia swą przewagę pokazuje w "skrzynkach metalowych z szybką" lub gdy chcesz palić ciągle bez wygaszania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niktspecjalny nie robię sobie jaj. A chałupę grzeję gazem. Na razie przeglądy są robione co roku, bo gwarancja na kocioł tego wymaga. Facet stwierdza, że przegląd nie był potrzebny bo wszystko czyste i działa jak trzeba, ale co robić skoro gwarancja tego wymaga. A w kotle jest tyle zabezpieczeń, że jedyne co ryzykuję to gorszą sprawność spalania, co stwierdzę po sezonie i wezwę serwis.

Nie wiem co cię śmieszy w kilku paleniach drewnem. Dla mnie to oznacza po prostu, że kominek jest nie używany. Palenie zacznę dopiero w przyszłym sezonie jak drewno będzie suche. I nikt mi nie wmówi, że jak zapaliłem mokrym drewnem dosłownie 2 razy to ryzykowałem pożar domu.

Tak więc zamiast mnie oceniać skup się na problemie.

 

Wiadomo już, że kwit jest potrzebny do ubezpieczenia - czyli co najmniej raz w roku przegląd, chociaż i tak nie daje to gwarancji wypłaty odszkodowania.

Pytanie czy w sytuacji gdy w kominie jest ciąg jak cholera, czy ten przegląd jest mi potrzebny?

Czy kominiarz ma jakiś specjalistyczny sprzęt, który może stwierdzić np. nieszczelność przewodu kominowego? bo sami w domu raczej tego nie zrobimy, no bo jak? musiałoby gdzieś dymić po drodze. Chyba że mierzy ciąg na wlocie i wylocie i jak jest różnica, to by wskazywało na nieszczelność?

 

Co do czyszczenia wiem, że można to robić samemu, gdyż mnóstwo takich osób znam i nie trzeba mieć do tego papierka. Nie jest to czynność skomplikowana, podobnie jak wiele innych prac konserwacyjnych w domu (smarowanie, regulowanie, wymiana zużytych elementów, malowanie, itp.)

P.S.

Gdybym był pewny tego co tu piszę, to bym tu tego nie pisał, tylko bym swoje robił. Piszę tu po to, żeby się skonsultować z ludźmi, którzy znają się na rzeczy. Od przyszłego roku planuję palić w kominku codziennie w sezonie i chcę to robić ze świadomością, że nie ryzykuję niepotrzebnie, bo robię to bez przeglądu. Nie mam zamiaru płacić za papierek, skoro mogę przegląd zrobić sam. Dlatego pytam co takiego kominiarz zrobi czego ja sam nie mogę?

Skoro jest tak silny ciąg to nie potrzebuję urządzenia do sprawdzenia czy ciąg jest. Stan komina sprawdzę wizualnie i wyczyszczę jak trzeba. Czy w tej sytuacji tak strasznie ryzykuję? A jak kominiarz czy inny uprawniony zajrzy do komina, to mi da gwarancję, że pożaru nie będzie?

 

Na pewno jest wielu ludzi, szczególnie na wsiach, którzy chcą sami zajmować się kominem i papierka nie potrzebują. Wiadomo, że ryzykują, bo wiedza każdego jest inna i dlatego nikogo do tego nie namawiam.

Ale wystarczy zaprosić specjalistę na taki przegląd i samemu się przekonać na czym to polega.

Tak więc powtórzę na koniec - produkuję się tu po to, żeby mi ktoś fachowo wyjaśnił, że np. "niestety nie dasz rady sobie sam z przeglądem, bo do tego potrzebne jest specjalne wykształcenie i specjalistyczne urządzenia. Nie wspominając o tym, że bez papierka na 100% będziesz mieć pożar"

 

Andrzejku,

 

"Dlatego pytam co takiego kominiarz zrobi czego ja sam nie mogę?

Skoro jest tak silny ciąg to nie potrzebuję urządzenia do sprawdzenia czy ciąg jest."

 

spojrzy obiektywnie na całość

i np. powie Tobie, że masz pod gąsiorem na dachu w okolicy komina dymowego piankę uszczelniającą, która jest bardzo palna

(a wie o tym 3% społeczeństwa) i w przypadku bardzo dużego ciągu jak wypadnie iskra z komina, a może. To chałupa się spali zanim się zorientujesz, że coś jest nie tak

 

a po co mi wizyta u lekarza jak kupię sobie słuchawki i sam się zbadam...

 

Nikt. Tym sprzętem ciężko idzie. Szczotka musi być ruchoma w zestawie linowym.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzejku,

 

"Dlatego pytam co takiego kominiarz zrobi czego ja sam nie mogę?

Skoro jest tak silny ciąg to nie potrzebuję urządzenia do sprawdzenia czy ciąg jest."

 

spojrzy obiektywnie na całość

i np. powie Tobie, że masz pod gąsiorem na dachu w okolicy komina dymowego piankę uszczelniającą, która jest bardzo palna

(a wie o tym 3% społeczeństwa) i w przypadku bardzo dużego ciągu jak wypadnie iskra z komina, a może. To chałupa się spali zanim się zorientujesz, że coś jest nie tak

 

a po co mi wizyta u lekarza jak kupię sobie słuchawki i sam się zbadam...

 

Nikt. Tym sprzętem ciężko idzie. Szczotka musi być ruchoma w zestawie linowym.

 

Pozdrawiam.

A jak tam się sprawuje sponsorowany zestawik linowy?!:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety słabo. Musiałem sprzedać, aby starczyło na naprawę gwarancyjną palenisk, które rozpadły się i popękały po jednym sezonie.

Kordieryt kosztuje, ale za to jaka jakość. :bye:

 

No tak. Dobry sprzęt, powinni obsługiwać i montować ludzie mający o nim pojęcie. Poza tym ja bym zgłosił problem do producenta... Ale jak dałeś radę, pewnie szybko się uczysz...

 

A tak poza tym, witam po niebycie, bo już mi się trochę znudziło obrabianie działki kominiarskiej na FM:bye::bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Dobry sprzęt, powinni obsługiwać i montować ludzie mający o nim pojęcie. Poza tym ja bym zgłosił problem do producenta... Ale jak dałeś radę, pewnie szybko się uczysz...

 

A tak poza tym, witam po niebycie, bo już mi się trochę znudziło obrabianie działki kominiarskiej na FM:bye::bye:

 

Nie pozostaje mi nic więcej powiedzieć jak - z całego serca dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. kominiarz dziękuję za poświęcenie czasu - jeśli chodzi o tę piankę, to liczę na to, że kominiarz, który robił odbiór domu ją zauważył. Jeżeli nie, to zakładam, że kolejni też tego nie uczynią. Oczywiście po sezonie postaram się to sprawdzić :) Przynajmniej raz muszę skamerować kominiarza lub chociaż zrobię zapiski z jego usług, żeby móc próbować sam je w przyszłości wykonywać.

 

2. Jurgonka, te plasterki mi się nie podobają z 2 przyczyn. Po pierwsze koszt zamiany polan na plasterki nie wygląda zachęcająco. Po drugie takie plasterki za szybko mi spłoną. Mogę je ułożyć ściśle do palenia od góry, ale po kiego mi wtedy te plasterki? Przecież niepocięty pniak to najściślej ułożone plasterki...

 

Jak już patrzymy na wilgotność i plasterki to mam lepsze rozwiązanie. Brykiet. Wilgoci nie ma podobno, trociny są ułożone na różne sposoby, ale można przyjąć spokojnie, że będą się zgazowywać conajmniej tak jak plasterki. Zero problemu z przechowywaniem, suszeniem czy cięciem. Jeszcze tylko muszę zmierzyć objętość brykietu bo skurwiele sprzedają na tony i nie ma jak porównać ceny z ceną drewna :p

 

3. Jurgonka jest problem z tym mierzeniem wilgotności, bo po obmacaniu wierzchem dłoni uznałem, że drzewo jest suche. Po włożeniu do kominka, zrobiło się mgliście i ciemno. o rozcięciu polana w środku stwierdziłem mnóstwo wilgoci, co potwierdził dotyk. Ciekaw jestem czy wynik macania nie zależy od temperatury otoczenia w jakim drewno leżało.

Osobiście sprawdzam wilgotność drewna w kominku, czyli wizualnie i chyba przy tym zostanę. Mam zamiar kupić drewno w zimie i sezonować do kolejnej zimy (2 lata dla brzozy to gruba przesada). Właściwe sezonowanie to jedyna gwarancja odpowiedniej wilgotności moim zdaniem.

 

P.S.

Zastanawiam się jak to jest (a przy pobieżnym zerknięciu w gogle nic mi nie znalazło), że wilgotność w mieszkaniu mam powyżej 50%, na dworze też podobna. I teraz drewno schnie do 7%? Jak to się dzieje i jaki mechanizm za to odpowiada?

Skoro w mieszkaniu jest 50% wilgotności to jakim cudem meble nie pęcznieją? Wygląda na to, że drewno łatwo schnie a dużo trudniej chłonie wilgoć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak już patrzymy na wilgotność i plasterki to mam lepsze rozwiązanie. Brykiet. Wilgoci nie ma podobno, trociny są ułożone na różne sposoby, ale można przyjąć spokojnie, że będą się zgazowywać conajmniej tak jak plasterki. Zero problemu z przechowywaniem, suszeniem czy cięciem. Jeszcze tylko muszę zmierzyć objętość brykietu bo skurwiele sprzedają na tony i nie ma jak porównać ceny z ceną drewna :p

 

3. Jurgonka jest problem z tym mierzeniem wilgotności, bo po obmacaniu wierzchem dłoni uznałem, że drzewo jest suche. Po włożeniu do kominka, zrobiło się mgliście i ciemno. o rozcięciu polana w środku stwierdziłem mnóstwo wilgoci, co potwierdził dotyk. Ciekaw jestem czy wynik macania nie zależy od temperatury otoczenia w jakim drewno leżało.

Osobiście sprawdzam wilgotność drewna w kominku, czyli wizualnie i chyba przy tym zostanę. Mam zamiar kupić drewno w zimie i sezonować do kolejnej zimy (2 lata dla brzozy to gruba przesada). Właściwe sezonowanie to jedyna gwarancja odpowiedniej wilgotności moim zdaniem.

 

P.S.

Zastanawiam się jak to jest (a przy pobieżnym zerknięciu w gogle nic mi nie znalazło), że wilgotność w mieszkaniu mam powyżej 50%, na dworze też podobna. I teraz drewno schnie do 7%? Jak to się dzieje i jaki mechanizm za to odpowiada?

Skoro w mieszkaniu jest 50% wilgotności to jakim cudem meble nie pęcznieją? Wygląda na to, że drewno łatwo schnie a dużo trudniej chłonie wilgoć.

 

Co do wilgotności brykietu to pewny bym nie był że nie ma wilgotności zwłaszcza jak kupisz ten z c... co na deszcze leżakował ;-)

Co do sprawdzania wilgotności drewna to bez względu na zastosowaną technikę trzeba rozłupać spory kawałek i wtedy sprawdzać.

Co do Ps. źle szukałeś u wujaszka g... drewno dąży do wyrównania wilgotności z otoczeniem ale nie można porównywać tak sobie wilgotności względnej dwu środowisk. mpu drewna przykładowo twojej dopiero co ściętej brzozy zawiera ponad 150l wody natomiast m3 otaczającego go powietrza w temp. 20 stopni i wilgotności względnej 50% zawiera ok 9 gram.

Jeśli chodzi o drewno to mówi się raczej o wilgotności bezwzględnej czyli stosunek masy wody zawartej w drewnie do masy drewna absolutnie suchego natomiast w powietrzu mówimy raczej o wilgotności względnej.

Jest coś takiego jak wilgotność równoważna drewna w necie znajdziesz nawet kalkulator. http://www.liczby.pl/kalkulatory/kalkulator-stanu-wilgotnosci-rownowaznej-drewna

Edytowane przez Remiks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Gdy drewno jest suche i w polanach cięcie w plasterki jest bezcelowe. Gdy palisz - pełnowkładowo, mogą być polana - suche i tu palenie od góry.

Brykiet pominę, brak doświadczenia, nie interesuje mnie. Cięcie w plasterki ma sens, gdy tniesz kłody - okrągłe grube kawałki. Masz dwa razy więcej cięcia, lecz nie rozszczepiasz, nie masz kłopotów z korą i o rok szybciej możesz palić. Pozwalają palić ciągle w złych wkładach, gdzie polana się nie sprawdzają.

3. Wilgotność mierzysz poprawnie czyli w świeżo rozłupanym drewnie. No chyba, że jest się inżynierem leśnictwa, wtedy mierzenie w środku świeżo rozłupanego drewna nie obowiązuje.

PS

Wilgotność procentowa w drewnie - inne wilgotności nie mają znaczenia dla ognia w kominku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

mierzenie w środku świeżo rozłupanego drewna nie obowiązuje.

Czy możesz to zacytować ... ? Chodzi mi o wskazanie miejsca w którym jest to napisane ...

Nic mnie tak nie wkurza jak wkładanie w cudze usta rzeczy, kórych usta te nie powiedziały.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak uznamy, że to gazy się palą podczas obróbki cieplnej drewna, a tak w zasadzie jest.

Widzę analogię podczas spalania wilgotnego drewna i np. gazu ziemnego.

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?243932-Podgrzewanie-wody&p=7014555#post7014555

Przy spalaniu niecałkowitym gazu także mamy sadzę, czyli węgiel atomowy jak w kominkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Czy możesz to zacytować ... ? Chodzi mi o wskazanie miejsca w którym jest to napisane ...

Nic mnie tak nie wkurza jak wkładanie w cudze usta rzeczy, kórych usta te nie powiedziały.

Pozdrawiam.

 

"Mam u siebie w salonie nieco drewna na ozdobnych stojakach, leżacego prawie 4 lata na ogrzewaniu podłogowym. I od tych 4 lat obserwuję jak zmienia się jego wilgotność. Obecnie spadła w niektórych kawałkach poniżej zakresu pomiarowego różnych wilgotnościomierzy, którymi się posługuję."

 

Proszę opisz jak dokonywałeś pomiaru, pytam kolejny raz i brak odpowiedzi. Szczapa po prawidłowym pomiarze nie nadaje się do ponownego pomiaru, który powinien być przeprowadzony bezpośrednio po odsłonięciu środka szczapy.

Edytowane przez Jurgonka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

... "for ju" pierwsze dwa jakie mi wyskoczyły z przeglądarki ... nie wiem czy Ci wytłuścić ... ?

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?241392-kominek-z-p%C5%82aszczem-wodnym-unico-nemo-6&p=6974479&viewfull=1#post6974479

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?233267-kominek-unico-turbodym-a-problem-z-kondensatem&p=6713645&viewfull=1#post6713645

Na deser, bo mi się też znalazło przy okazji, chociaż temat poboczny nieco

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?220609-Miernik-wilgotno%C5%9Bci-drewna-jaki&p=6215985&viewfull=1#post6215985

Jak chcesz jeszcze coś więcej o drewnie surowym wiedzieć, to się nie krępuj - pytaj ... chętnie odpowiem jak czegoś nie bedziesz wiedział. Odpowiem oczywiście w miarę swojej skromnej wiedzy w tym zakresie :)

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i serdecznie na forumową aukcję dla potrzebująch dzieciaków zapraszam :)

 

http://forum.muratordom.pl/showthread.php?244044-Jubileuszowa-10-Aukcja-prac-Dzieci-z-Ogniska-Marymont

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wypowiedzieć w tym temacie mimo że kominek mam dopiero od 2 miesięcy i coś tam palę.

 

Najpierw napiszę jakie mam drzewo i jak je susze. Z racji że wcześniej nie miałem drzewa sezonowanego kupiłem drzewo rzekomo sezonowane 2 lata jest to grab (tak powiedział sprzedawca, tak też wygląda w najgorszym wypadku będzie to buk). Oczywiście co do tego sezonowanie miałem wątpliwości ale potem okazało się że nie było tak źle po podczas palenia zachowywało się dużo lepiej niż workowe drzewo marketowe nawet te które było komorowo suszone (buk). Więc coś tam było na pewno sezonowane :) Mam dwa rodzaje drzewa grab oraz drzewo z palet pomielone przez maszynę w pracy na drzazgi to akurat przygotowywałem w sierpniu i pożyczyłem wilgotnomierz wskazał wówczas po obwodzie 0-2% wilgotności w środku około 3-4%. Nie dawno wpadłem aby suszyć drzewo na maszynie, robię w recyklingu i jednym z etapów produkcji jest topienie tworzywa sztucznego. I tak jak na załączonych zdjęciach obudowa grzałki nagrzewa mi się do około 210 stopni i takiej samej temperatury wydmuchuje powietrze z niej przez kartki. Więc pomyślałem że czemu by nie suszyć na obudowach drzewa i tak przystąpiłem do suszenia oraz pomiarów. Samo drzewo nagrzewało się na powierzchni od 90-150 stopni. Z racji że nie mam już wilgotnomierza ale mam wagę z dokładnością do 1 grama przystąpiłem do pomiarów.Do pomiarów zainspirował mnie post "Wojtak_796". I tak drzewo zważone przed pomiarem i po pomiarze w czasie 24H traciło przy tych temperaturach od 9-15% procent na grabie. Po czasie 48H straciło około 0,1-5% a po 72H już nie wykazał dalszego spadku wagi drzewa. Kawałki drzewa odłożone luźno waga wrastała o 10-40gram po 5 dniach leżenia. Po przewiezieniu do domu i odczekaniu 7-10 dni na swoją kolej straciła swoje to znowu 10-40 gram leżały na regale w pomieszczeniu technicznych w którym wilgotności wynosi 40% i temperatura 26 stopni.

 

Jeszcze robie jeden eksperyment inaczej ale to raczej tak dla mojej własnej ciekawości. Suszę to tak tylko dlatego że skoro już maszyny chodzą 24H i 7 dni tygodniu i ciepło idzie w powietrze to przy okazji mogę to ciepło wykorzystać do suszenia drzewa :) Wychodzi mi że około 2mpu wysuszę na miesiąc na jednej maszynie i według tego co zużyłem wychodzi mi że na cały sezon zużyje około 3mpu paląc codziennie w domu. Samo zakładanie i ściąganie drzewa zajmuje mi dziennie 5 min.

 

Chciałem pokazać że drzewo nawet sezonowane może jeszcze zbić z wagi aż tyle procent. Planuje zakup drzewa świeżego i wówczas zobaczę ile faktycznie czasu potrzeba aby takie drzewo było całkowicie gotowe. Na zdjęciach pokazałem jaką temperaturę mają obudowy, jaką maksymalnie osiąga drzewo, jak układam na maszynie.

 

Jeszcze kilka słów do użytkownika „Jurgonka”, jako laik od palenia Twoje plasterki są ok ale jest dużo więcej roboty a po drugie powstaje „odpad” w postaci wiórów po przecięciu i trzeba zamiatać. Co do metody badania czy drzewo nadaje się do palenia metodą dotykową ja mogę powiedzieć tyle, drzewo kupione od sprzedawcy czuć że jest chłodne, wysuszone na maszynie i odłożone na 24H czułem jakąś ciepłotę ale gdy przeleżało 5 dni miałem wrażenie już chłodu, był to chłód taki jak przed suszeniem mimo że straciło na wadze. Więc tą metodą ni jak nie odważył bym stwierdzić czy nadaje się palenia. Jakieś też czucie w rękach jest bo mam 9 miesięcznego synka i butelkę jestem stanie stwierdzić czy jest dobra nawet nie kropiąc mleka tylko dotykając butelki. Jeśli to kogoś interesuje w następnym poście napiszę dokładnie jak poszczególne kawałki drzewa traciły na wadze.

image.jpg

image_1.jpg

image_2.jpg

image_7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ciekawy post kolejnego świadomego czym powinno się palić użytkownika kominka - pogratulować :yes:

Kiedyś, będąc przez pewien krótki czas producentem węgla drzewnego produkowałem też przy okazji opał kominkowy bardzo szybką metodą - poprzez układanie drewna na retortach do wypału tegoż węgla. Szybko okazało się jednak że jest to nieopłacalne. Po pierwsze porządane efekty w postaci dużego spadku wilgotności i faktycznego przesuszenia drewna były tylko wtedy jeżeli się go drobno porąbało - pieniek na 4-6 szczap. Po drugie temperatury retorty były miejscami tak duże że trzeba było naprawdę bardzo uważać by nie sfajczyć suszonego surowca, a pomimo uważania, miejscami potrafiło drewno się i tak nadpalić. Suma sumarrum - większy nakład pracy i częstsze z konieczności doglądanie zmusiły mnie do tego by tratować to tylko jako uzupełnianie bieżacych potrzeb własnej kotłowni.

Zaper13 ... zwróć nieco większą uwagę na temperatury drewna i temperatury powierzchni na których je suszysz. Drewno idealnie przesuszone posiada temperaturę zapłonu (żywy ogień) dużo mniejszą niż 300 stopni, a już od 180 - 200 stopni zaczyna się utleniać (tzw. spalanie bezogniowe). Temperatura doskonale się w nim odkłada i kumuluje - wystarczy wtedy mały przeciąg i nieszczęście gotowe. Pewnie że nie stanie się to w drewnie mokrym, ale jak już sie dostatecznie wysuszy to możesz niechcący swój zakład pracy z dymem puścić ... warto to mieć na względzie żeby potem do końca życia "za darmo nie pracować" ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przesuszenia drzewa i zapłonu to już to wypróbowałem gdy materiał tworzywa potrzebował temperatury około 290 stopni obudowa grzałki nagrzała się do 240 stopni wówczas z drewna zaczął się (samozapłon). Przy maszynie i tak chodzi zawsze jedna osoba odpowiedzialna za nią więc jak by coś się zaczęło to by zauważyła.

Przez jakiś czas nie umiałem się przyzwyczaić czemu drzewo tak długo się pali ;) Gdy byliśmy zmuszeni podpalić tworzywo sztuczne (bo coś poszło nie tak przy produkcji) to ogień rozprzestrzeniał się w tempie ekspresywnym.

Przy suszeniu drzewa zauważyłem że zaczyna one pękać przez co wydaje mi się że ciepło ma się łatwiej tam dostać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...