Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Dekalog palacza"


hanka55

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 633
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam!'

 

Cytat z: http://www.eioba.pl/a/3n74/zmniejszajac-pozyskanie-drewna-szkodzimy-lasom

 

"W Polsce pozyskuje się obecnie niewiele ponad połowę ilości drewna, które przyrasta. To dzięki temu zasobów leśnych wciąż przybywa i to w ogromnym tempie. Wzrost powierzchni lasów w latach 1995-2010 wyniósł 36 tys. ha/rok. W okresie od 1967-2010 zasoby drzewne powiększały się w tempie 30 mln m3/rok. Pod tym względem na tle Europy nasz kraj należy do chlubnej czołówki.

 

- Poziom użytkowania przyrostu w Szwajcarii wynosi aż 100%, w Szwecji 93% a w Finlandii 82% - mówi Arleta Siarkiewicz-Hoszowska z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - W Polsce jest to od 58-64%.

 

Może więc w Polsce pozyskujemy drewna za mało?"

 

Moje wytłuszczenie.

 

Może nie w tym miejscu, ale, myślę, że to należy akcentować.

Napiszę tak - spalając drewno nie emitujemy CO2 do atmosfery.

To uproszczenie, ale uprawnione, bo przecież paląc w kominku oddajemy tylko (pobrany przez drzewo) ten gaz do atmosfery.

A palacz musi tylko pamiętać, żeby nie dawać amunicji lobby, kopcąc i smrodząc.

Jak wieczorem wychodzę z domu, to nie zapach źle spalanego drewna dominuje w powietrzu, ale bukiet z przewagą smrodu prażonego węgla, butelek PET i płyt meblowych.

 

Witam!

 

Przepraszam za megacytat, i to swój w dodatku.

 

Ale nie mogę się oprzeć wstawieniu w tym miejscu innego.

Z książki Larsa Myttinga "Porąb i spal".

"[...] przedstawiciele władz (mowa o Norwegii - mój przypis) życzyliby sobie, żebyśmy spalali w piecach więcej drewna, a państwowy zespół roboczy Klimakur 2020, którego celem jest poszukiwanie metod ograniczenia norweskiej emisji gazów cieplarnianych, proponuje podwojenie udziału bioenergii do roku 2020."

 

No więc co?

Wystarczy nie należeć do Unii, żeby myśleć racjonalnie?

A przecież oni mają swój gaz i ropę, a nawet prąd za półdarmo.

 

Wcześniej w tej samej książce: "Poza tym najwięcej CO2 wychwytują drzewa wtedy, gdy są młode. Odnawiając lasy (w sensie, że rąbać, palić i sadzić nowe - mój przypis), można na pewien czas zwiększyć zatrzymywanie dwutlenku węgla."

 

Ta książka to jedna z ważnych rzeczy wyniesionych (kupiłem oczywiście) z tegorocznej Budmy.

 

No a u nas chłopaki chcą zakazać palenia drewnem.

 

Chronologia pokazuje, że nie sugerowałem się książką w swoim wcześniejszym wpisie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Przepraszam za megacytat, i to swój w dodatku.

 

Ale nie mogę się oprzeć wstawieniu w tym miejscu innego.

Z książki Larsa Myttinga "Porąb i spal".

"[...] przedstawiciele władz (mowa o Norwegii - mój przypis) życzyliby sobie, żebyśmy spalali w piecach więcej drewna, a państwowy zespół roboczy Klimakur 2020, którego celem jest poszukiwanie metod ograniczenia norweskiej emisji gazów cieplarnianych, proponuje podwojenie udziału bioenergii do roku 2020."

 

No więc co?

Wystarczy nie należeć do Unii, żeby myśleć racjonalnie?

A przecież oni mają swój gaz i ropę, a nawet prąd za półdarmo.

 

Wcześniej w tej samej książce: "Poza tym najwięcej CO2 wychwytują drzewa wtedy, gdy są młode. Odnawiając lasy (w sensie, że rąbać, palić i sadzić nowe - mój przypis), można na pewien czas zwiększyć zatrzymywanie dwutlenku węgla."

 

Ta książka to jedna z ważnych rzeczy wyniesionych (kupiłem oczywiście) z tegorocznej Budmy.

 

No a u nas chłopaki chcą zakazać palenia drewnem.

 

Chronologia pokazuje, że nie sugerowałem się książką w swoim wcześniejszym wpisie.

 

Pozdrawiam

 

no bo gaz czy ropa nie są dane na zawsze i w ciągu 20 lat nie da się złóż odnowić, aczkolwiek spalenie ruskiego gazu w polskiej perspektywie wydaje się bardziej eko od spalenia drewna. za 50 lat wszyscy zamieszkamy w lesie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no bo gaz czy ropa nie są dane na zawsze i w ciągu 20 lat nie da się złóż odnowić, aczkolwiek spalenie ruskiego gazu w polskiej perspektywie wydaje się bardziej eko od spalenia drewna. za 50 lat wszyscy zamieszkamy w lesie :)

 

Dzięki za ten głos.

 

No a mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Spalanie drewna jest bardziej eko, niż spalanie gazu. Jak go nie spalimy to i tak zgnije, albo spłonie w pożarze (myśmy, nawiasem mówiąc, zatrzymali naturalny obieg chroniąc i gasząc lasy - nie twierdzę oczywiście, że należy je podpalać). Drewno nie zmienia ilości CO2 w powietrzu, tym bardziej nie powoduje efektu cieplarnianego - spalanie gazu - owszem.

 

A skoro surowce kopalne nie są nam dane na zawsze, jak słusznie zauważyłeś, tzn., że efekt cieplarniany też.

 

A więc pranie kasy z podatków będzie się musiało opierać na innych zasadach. Albo znajdą inny straszak - wirus zika, albo coś w tym stylu - w sensie, że jakąś chorobę, na którą umrze 5-6 osób na całym świecie.

 

A na taką malarię umiera kilka tysięcy ludzi - DZIENNIE!!!

 

Ile miliardów grantów i dotacji idzie na walkę z tą chorobą???

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Wojtku ... jesteśmy (branże: drzewna i grzewcza oparta na drewnie) za cieńcy w uszach na takie dyskusje ...

Naprzeciw siebie mamy kilka naprawdę potężnych organizacji "ekologicznych" sponsorowanych paradoksalnie przez potentatów wydobywających, przesyłających i przetwarzających gaz i ropę.

Możemy sobie czasem pogadać we własnym gornie i tyle.

A radni tego czy innego miasta będą wiedzieć "lepiej" ...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem "cienkości w uszach" jest. Nie tam go jednak dostrzegam, gdzie Ty. To nie jest kwestia bogactwa adwersarza (choć niewątpliwie narzędzie to mocne), tylko głupoty naszej własnej. Nie będę rozwijał tego aspektu, bo szkoda słów. W jaki sposób wsparłeś czynnie działania ludzi którzy coś robią fizycznie w tym kierunku? Oczywiście nie mam na myśli "pogaduszek we własnym gronie" i wklejania linków raz po raz.... Linkowanie jest jak najbardziej wporzo i potrzebne, ale po Tobie spodziewałem się trochę więcej, a z pewnością mniej malkontenctwa...

 

Wojtku.

Popieram. Trzeba uświadamiać ludzi. Na pewno znajdzie się wsparcie oddolne. Z koncernami nie wygramy, ale z pseudo ekologami już będzie dużo łatwiej. Paradoksalnie, im więcej kasy dostali nasi "wybrańcy" (władze miejskie, wojewódzkie....), i tzw "ekolodzy", tym lepiej...

 

 

http://blog.kominki-batura.pl/co-z-tym-drewnem/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za ten głos.

 

No a mnie się wydaje, że jest odwrotnie. Spalanie drewna jest bardziej eko, niż spalanie gazu. Jak go nie spalimy to i tak zgnije, albo spłonie w pożarze (myśmy, nawiasem mówiąc, zatrzymali naturalny obieg chroniąc i gasząc lasy - nie twierdzę oczywiście, że należy je podpalać). Drewno nie zmienia ilości CO2 w powietrzu, tym bardziej nie powoduje efektu cieplarnianego - spalanie gazu - owszem.

 

A skoro surowce kopalne nie są nam dane na zawsze, jak słusznie zauważyłeś, tzn., że efekt cieplarniany też.

 

A więc pranie kasy z podatków będzie się musiało opierać na innych zasadach. Albo znajdą inny straszak - wirus zika, albo coś w tym stylu - w sensie, że jakąś chorobę, na którą umrze 5-6 osób na całym świecie.

 

A na taką malarię umiera kilka tysięcy ludzi - DZIENNIE!!!

 

Ile miliardów grantów i dotacji idzie na walkę z tą chorobą???

 

Pozdrawiam

 

miałem na myśli tylko tyle , że nie mamy wiele krajowego gazu,a ropy właściwie zero,

mamy natomiast wciąż sporo węgla, który można spalić eko w elektrowni i przesłać ludziom w rozsądnej cenie- ale tego pozwoliliśmy sobie po części zabronić, a po części godzimy się na jakieś "kary" , rozmieniamy pod pręgierzem UE energetykę na sto spółek dzięki czemu prąd jest droższy itp.

 

przykład z malarią oczywiście trafiony, wcześniej mieliśmy ebolę, sars , ah121n1 itp. są też pneumokoki, meningocośtam, farmaceuci, lekarze i zieloni pacjenci

szkoda się w to zagłębiać, bo łatwo można zrobić z siebie oszołoma ...

 

czekam z utęsknieniem aż ludzie z Krakowa zagłosują nogami lub butelkami z benzyną kiedy roczny rachunek za ogrzanie kamienicy gazem przekroczy 3 lub 4 krotnie koszt dotychczasowy, może da to do myślenia włodarzom dospawanym do stołków przez 20 lat i przestraszy "elytę" z innych miast

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień zaczął się dziś 3.45, obudził mnie wybuch butli gazowej u moich przyjaciół na mojej ulicy. W tym czasie ogień ogarnął już cały budynek.

Pobiegłem 300m z nadzieją i myślą o najgorszym. Pogrzeb. Nie wyglądało to dobrze. Na miejscu już była straż pożarna. Od strażaka usłyszałem - żyją, uratowali się. Uratował ich czujnik dymu zakupiony gdzieś w Irlandii za 4 euro. To było tak szybko. Zabrali jedynie komórkę, laptopa. Masakra.

 

https://web.facebook.com/ospradziejowice/photos/a.145799538814275.29576.145798048814424/1069663893094497/?type=3&theater

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień zaczął się dziś 3.45, obudził mnie wybuch butli gazowej u moich przyjaciół na mojej ulicy. W tym czasie ogień ogarnął już cały budynek.

Pobiegłem 300m z nadzieją i myślą o najgorszym. Pogrzeb. Nie wyglądało to dobrze. Na miejscu już była straż pożarna. Od strażaka usłyszałem - żyją, uratowali się. Uratował ich czujnik dymu zakupiony gdzieś w Irlandii za 4 euro. To było tak szybko. Zabrali jedynie komórkę, laptopa. Masakra.

 

https://web.facebook.com/ospradziejowice/photos/a.145799538814275.29576.145798048814424/1069663893094497/?type=3&theater

Tylko współczuć jakie to zagrożenia czyhają na tych instalacjach źle nazwę to "opanowanych". Szczególne ukłony dla strażaków za szybką reakcję.Byli szybciej od ciebie.Ach te butle gazowe.Niedawno niedaleko ode mnie eksplodowała także butla ale w samochodzie,podobno po zapaleniu zwykłej żarówki.Z domu-warsztatu zostały zgliszcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wybuch butli gazowej" to tylko potoczna nazwa wybuchu gazu. Butle gazowe nie wybuchają. Butle gazowe zawierają gazy propan-butan które są cięższe od powietrza. W przypadku jakichkolwiek nieszczelności instalacji, ulatniający się gaz wypełnia najniższe przestrzenie i czeka spokojnie. Jeżeli taka przestrzeń nie ma przewiewu to ten gaz może czekać bardzo długo. Gdy w pobliżu pojawi się odpowiednia energia; ogień, iskra, zwarcie, iskrzący komutator, iskrzący włącznik światła, papieros, itd, itd, .... no to wtedy właśnie następuje to jak wyżej.

Gaz propan-butan to taki pełzający zabójca.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawnie zamontowany czujnik gazu TAKIEGO, JAKI SIĘ UŻYWA to dobra sprawa.

Nie są tak drogie, aby były poza zasięgiem finansowym.

Gazy palne są nawaniane, aby i bez czujnika można było zorientować się "że coś jest nie tak".

 

Gaz miejski jest lekki - czujnik pod sufitem.

LPG jest ciężki - czujnik na podłodze i/lub w piwnicy.

 

Dobrze, ze mieli czujnik.

Coś jednak "nie zadziałało" skoro wybuchło...

Współczuję...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy wiesz, że posiadacze kominków palą ekologicznie? W większości ich to nie obchodzi. Ma być tanio i już. Byle czym, mokrym itp. Ekologię mają gdzieś.

 

Tak jak diesle z Niemiec z DPF jeżdżone po mieście. Niemcy nie wpadli na to, że Polacy będą je wycinać jak się zapchają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem o co mi wcześniej chodziło - tzn. - przed ciekawą dyskusją na temat metod pomiaru wilgotności - z pewnością zbawienną dla sprawy.

 

Jak palacz słyszy, że ma suszyć drewno 2 lata, od razu sobie odpuszcza i nawet nie próbuje. No i kopci. A jak będziemy kopcić, to trudno będzie gadać z decydentami.

 

No ale czy trzeba suszyć 2 lata? - Nie.

 

Autor książki, o której pisałem, twierdzi, że wystarczy 2 miesiące. I to w norweskich okolicznościach przyrodniczych.

Myślę, że przesadził, ale z pewnością pół roku wystarczy.

 

A w drewutni, garażu i innych dziwnych miejscach, drewno układa się dopiero po wysuszeniu.

 

Eksperyment, który przywoływałem, z wiadomych przyczyn nie zakończył się wynikiem (chociaż, jakby się komu chciało, można wszystko obliczyć).

Ale, ponieważ sytuacja staje się poważna, na wiosnę spróbuję jeszcze raz.

 

Wiatr to nie wszystko, jak pisałem, najważniejsze jest Słońce.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka fajna, ale trochę przereklamowana...Mocno sponsorowana...To tak jak z obrazami. Malują wszyscy (ci co malują), sławę zdobywa kilku...

Co do malarstwa to "de gustibus non disputandum est" a suszenie drewna to nie gusta tym bardziej nie gusła;-) W końcu ile to drewno i jak suszyć, jak pranie???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Wiatr to nie wszystko, jak pisałem, najważniejsze jest Słońce.

A gucio ... :p, wiater nade wszystko ...i mróz najsampierw ...

Ja swoj eksperyment z musu prowadzę od parunastu lat.

Moje 3-4 letnie drewno,, z braku miejsca, suszę tylko przez jeden sezon w drewutniach na dworze, gdzie z boku operuje słońce. Potem wsadzam (nie wrzucam - estetycznie układam, co ma ogromne znaczenie dla procesu schnięcia) do piwnicy, którą z racji wilgoci 160-cio letnich murów bez izolacji poziomej i pionowej, muszę wentylować intensywnie przez okrągły rok - obojętne czy to zima czy lato. Słońca tam ani grama. Drewno 2 letnie nadaje się już do palenia, ale ... po kolejnym roku albo dwóch jest kolosalna róznica. Wilgotność spada do 11-13 % i te przereklamowane 20 % może się w buty schować.

Książka fajna, ale dla Norwega ... w naszej rzeczywistości wiele rzeczy wygląda całkiem inaczej. Choćby właśnie suszenie drewna "do świętego Jana" ... Wiesz Wojtku dlaczego takie rzeczy opisuje ów Norweg ? Bo w całej skandynawii podstawowymi gatunkami drewna uzywanego do palenia są świerk, brzoza, osika i sosna, czyli drzewa o ogromych naczyniach przewodzących wodę. W dodatku tam drewno jest po dzisiejszy dzień łupane i rąbane nieporównywalnie drobniej, pod kątem palenia w kuchniach i otwartych paleniskach kuchennych. W porównaniu do "naszego" buka i dębu, kóre są najpopularniejszymi gatunkami opałowymi w naszym grajdole, rąbanych w dodatku na 2 lub maksymalnie na 3 szczapy - ma się to nijak.

Nasi dziadowie i pradziadowie, gotujacy w dewnianych chatach, ogrzewanych piecami kuchennymi tak naprawdę, postępowali tak samo i podobne rezultaty uzyskiwali ... tyle że "szczepiąc" drwa na patyki grubości "wałęsowego długopisa z papieżem". Bo takie właśnie najlepiej się pod kuchnią palą i dają ogromnie długi płomień nagrzewający pięknie wszelkiego rodzaju zapiecki grzewcze.

Ale ... eksperyment jaki zamierzasz może być całkiem ciekawy :yes:

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...