Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Dekalog palacza"


hanka55

Recommended Posts

Akurat mam taką możliwość i puki co ważyłem tych co przywozili mi drzewo mam wagę samochodową oraz mierzyłem czy faktycznie są tam te odpowiednie metry. I jak na razie jesion co mi przywieźli ważył więcej niż grab o blisko 160kg przy zakupie 2mpu, ale przy jesionie mam prawie same wielkie klocki.

StefanW ja akurat mam akumulacje więc wole więcej Kg taniej mnie to wyjdzie, o plasterkach też już wcześniej pisałem tutaj jak u mnie się sprawdziły. Dodam że nie mam problemu z paleniem takich klocków (8-12kg) o czym pisałem w jednym z wątków,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 633
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

StefanW ja akurat mam akumulacje więc wole więcej Kg taniej mnie to wyjdzie, o plasterkach też już wcześniej pisałem tutaj jak u mnie się sprawdziły. Dodam że nie mam problemu z paleniem takich klocków (8-12kg) o czym pisałem w jednym z wątków,

 

Ale chyba nie ma znaczenia: akumulacja czy nie akumulacja, w drewnie liczy się ciężar więc im więcej tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dzięki za odpowiedź wniosek z tego taki że lepiej kupić 1mp drzewa starszego w klockach wówczas dostajemy więcej kilogramów i starcza na dłużej do palenia, niż kupić 1mp w wałkach i ciąć go jeszcze na plasterki wówczas wystarcza na mniej palenia. Czyli im starsze tym więcej zaoszczędzę

Nie do końca tak jest. Drewno opałowe z reguły jest drewnem średniowymiarowym. Czyli albo są to czuby i gałęzie z drzewa starszego, albo z drzewostanów młodych, gdzie wykonyje sięplanowe zabiegi pielęgnacyjne - czyszczenia i trzebieże.

Nikt, kto myśli normalnie (czytaj: ekonomicznie) nie będzie ciął drewna wielkowymiarowego na opał. Chyba że jest to drewno ze zgnilizną lub innymi wadami.

Z jesionem może być też całkiem na odwrót niż myślisz. Bo to gatunek potrzebujący do wzrostu 3-4 razy więcej wody niż np. grab, kóry jest drewnem o 1/3 gęstszym niż jesion właśnie.

Najprawdopodobniej kupiłeś ... wodę ... w jesionie tym :D

Jesiona i olchę dobrze jest kupować jako drewno suche lub przesuszone - nigdy jako świeże. Nawet pozyskując (ścinając) te gatunki w miesiącach zimowych, będzie ono dużo cieższe z powodu większej zawartości wody od dębu, buka czy grabu, czyli gatunków o dużo większej gęstości (i co za tym idzie ciężarze) drewna.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Bo to gatunek potrzebujący do wzrostu 3-4 razy więcej wody niż np. grab, kóry jest drewnem o 1/3 gęstszym niż jesion właśnie.

Najprawdopodobniej kupiłeś ... wodę ... w jesionie tym :D

Jesiona i olchę dobrze jest kupować jako drewno suche lub przesuszone - nigdy jako świeże. Nawet pozyskując (ścinając) te gatunki w miesiącach zimowych, będzie ono dużo cieższe z powodu większej zawartości wody od dębu, buka czy grabu, czyli gatunków o dużo większej gęstości (i co za tym idzie ciężarze) drewna.

Pozdrawiam.

Bez żadnej złośliwości i podtekstów, z informacji które gdzieś tam znalazłem wynika że jesion to drewno z jedną z najmniejszych zawartości wody 90 l na 1mpu dla porównania grab 130l, buk 260l. Czy mógłbyś poprawić te moje dane, coś w nich jest nie tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jak napisałem wcześniej - zależy w jakim miesiącu pozyskany.

Jesion i olcha to "drzewne pompy", które wymagają znacznie większej ilości wody do wzrostu. Ich naturalnymi siedliskami są z reguły tereny o dużo większej wilgotności i zwartosci wody w glebie - łęgi i olsy.

Tabele podające jakieś wartości typu gęstość, ciężar, itp. odnoszą sięz reguły do drewna "powietrznosuchego" (15 %) wilgotności.

Dlatego napisałem też że opłacą się kupować te gatunki już nieco przesuszone - mając duże naczynia przewodzące wodę, dużo szybciej też się jej pozbywają od gatunków o dużo większej gęstości (dąb, buk, grab). W stanie zbliżonym do "powietrznosuchego" faktycznie, tak jak napisałeś, jesion ma mniej wody niż gatunki o dużo większej gęstości.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Jak napisałem wcześniej - zależy w jakim miesiącu pozyskany.

Jesion i olcha to "drzewne pompy", które wymagają znacznie większej ilości wody do wzrostu. Ich naturalnymi siedliskami są z reguły tereny o dużo większej wilgotności i zwartosci wody w glebie - łęgi i olsy.

Tabele podające jakieś wartości typu gęstość, ciężar, itp. odnoszą sięz reguły do drewna "powietrznosuchego" (15 %) wilgotności.

Dlatego napisałem też że opłacą się kupować te gatunki już nieco przesuszone - mając duże naczynia przewodzące wodę, dużo szybciej też się jej pozbywają od gatunków o dużo większej gęstości (dąb, buk, grab). W stanie zbliżonym do "powietrznosuchego" faktycznie, tak jak napisałeś, jesion ma mniej wody niż gatunki o dużo większej gęstości.

Pozdrawiam.

Forest dane którymi się posługiwałem podobno dotyczą drewna świeżego, dlatego dopytuję. Z tych danych wynika że olcha ma 215l wody w 1 mpu a ciężar 1mpu świeżego grabu to 700kg, jesionu 551kg, olchy 580kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dawaj tę tabelę w całości. Z jakiej publikacji jest i czyjego autorstwa.

Z tego co podałeś a propos innych gatunków, jak się przeliczy mp/m3 i porówna wagę oraz zawartość wody, to wychodzi OK. Oprócz jesiona właśnie - trochę za duża wydaje mi się dysproporcja w stosunku do olchy. A jesion ma dużo więcej masy zielonej w koronie, niż olcha właśnie ze względu na pierzastozłożone liście. Muszę grzebnąć w literaturze :yes:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z tym czyszczenie producenci podają takie opcje:

1. Komin cały zawalony sadzą prawie nie drożnym - po takim preparacie idealnie czysty – zakładam na 100% że to bajka :)

2. Zapobiega powstawania w kominie sadzy lub ich nalotom

3. Ułatwia czyszczenie komina cokolwiek to oznacza

4. Czyści wkłady kominkowe wewnątrz

 

Zakładam że gra nie warta pieniędzy i to ściema.

 

Witam!

 

ad 1. Dobrze zakładasz.

ad 2. Powiedzmy. Raczej lepiej byłoby napisać: zmniejsza ryzyko.

ad 3. Nie wiem na jakiej zasadzie. Musieliby wyjasnić.

ad 4. Nieprawda, a może prawda, bo jak nie będzie się tak brudził, to sam się wyczyści.

 

Kiedyś nawet doczytaliśmy się w dokumentacji publikowanej przez samego producenta jednego z popularnych preparatów, że jego działanie kończy się na czopuchu pieca.

To przeważnie jakieś katalizatory lub antykatalizatory zmniejszające ilości powstającej sadzy. Na już wcześniej powstałą nie mają żadnego wpływu. Chyba, że pojawiło się coś nowego - kosmicznego.

Te substancje stosuje się nawet w przemyśle i dają określone korzyści (tam mierzone w dziesiątkach czy setkach ton opału, a więc wymierne). Działają w przypadku systematycznego dodawania ich do opału - węgla najczęściej.

 

A zabity komin wyczyści tylko kominiarz lub pożar komina.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

ad 1. Dobrze zakładasz.

ad 2. Powiedzmy. Raczej lepiej byłoby napisać: zmniejsza ryzyko.

ad 3. Nie wiem na jakiej zasadzie. Musieliby wyjasnić.

ad 4. Nieprawda, a może prawda, bo jak nie będzie się tak brudził, to sam się wyczyści.

 

Kiedyś nawet doczytaliśmy się w dokumentacji publikowanej przez samego producenta jednego z popularnych preparatów, że jego działanie kończy się na czopuchu pieca.

To przeważnie jakieś katalizatory lub antykatalizatory zmniejszające ilości powstającej sadzy. Na już wcześniej powstałą nie mają żadnego wpływu. Chyba, że pojawiło się coś nowego - kosmicznego.

Te substancje stosuje się nawet w przemyśle i dają określone korzyści (tam mierzone w dziesiątkach czy setkach ton opału, a więc wymierne). Działają w przypadku systematycznego dodawania ich do opału - węgla najczęściej.

 

A zabity komin wyczyści tylko kominiarz lub pożar komina.

 

Pozdrawiam

 

Apropo srodkow typu sadpal, katalizator spalin czy cos takiego. Moj tato zawsse palil mokrym drewnem, komin mial tak zawalony ze nie szlo juz tego wyczyscic, jeden sezon dosypywal sadpal i przy czyszczeniu duzo wiecej syfu odpadlo. Oczywiscie nie dziala tak ze komin jest jak nowy. Ja pale suchyn drewnem, do kazdego palenia dorzucsm saszetke, cudow sie nie spodziewam ale zawsse cos tam da, drogie nie jest a dzieciakom podoba sie niebieski ogien :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dawaj tę tabelę w całości. Z jakiej publikacji jest i czyjego autorstwa.

Z tego co podałeś a propos innych gatunków, jak się przeliczy mp/m3 i porówna wagę oraz zawartość wody, to wychodzi OK. Oprócz jesiona właśnie - trochę za duża wydaje mi się dysproporcja w stosunku do olchy. A jesion ma dużo więcej masy zielonej w koronie, niż olcha właśnie ze względu na pierzastozłożone liście. Muszę grzebnąć w literaturze :yes:

Pozdrawiam.

Tabela wygrzebana w necie, tutaj http://www.paliwadrzewne.pl/index.php?dzid=35&did=53.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Korzystając z chwili ciszy, dokończę - podsumuję.

 

Pocięte, połupane drewno układamy na paletach, kamieniach, żerdziach itp. (chodzi o skuteczne odizolowanie drewna od ziemi) w formie dwuwarstwowej samonośnej wolnostojącej ściany, w miejscu możliwie nieocienionym przez cały dzień, o długiej osi ukierunkowanej południowy wschód - północny zachód

Dwie warstwy, bo zapewnia to stabilność - układamy je tak, żeby napierały na siebie. Przy szczapach o dł. 35-40 cm daje się nawet stawić ścianę o wys. 2 m.

Ścianie można nadać kształt lekko łukowy - będzie stabilniejsza. To ważne, jeżeli obok stosu mogą kręcić się dzieci lub zwierzęta - drewno zmienia wymiary. Spadający z takiej wysokości klocek naprawdę może zrobić krzywdę.

 

Budowlę układamy w kwietniu, przenosimy do drewutni w październiku - jeżeli taką dysponujemy i jednocześnie nam się chce. Możemy też zostawić to w takim stanie na zimę.

Można przykrywać, ale tak, żeby nie zacieniać. Można nie przykrywać - nawet ulewny deszcz nie jest w stanie skutecznie namoczyć drewna. Generalnie zadaszenie może mieć bardziej negatywny wpływ niż jego brak.

 

Przynajmniej dobę przed spaleniem przynosimy potrzebna ilość do domu. Pozbywamy się w ten sposób powierzchownej wilgoci i zapobiegamy kondensacji wilgoci z powietrza na zimnym drewnie (chodzi po prostu o jego zagrzanie).

 

Jakikolwiek cień wydłuża czas suszenia. W przypadku, gdy mamy cynk o możliwości długotrwałych opadów - przykrywamy (ale nie plandeką), po deszczu nakrycie natychmiast ściągamy.

Jak nawali śniegu - zmiatamy go ze stosu.

 

W cieniu ten sposób nie działa. To rasowe suszenie radiacyjne.

 

To sposób na suszenie w pół roku, a może jest sposób na wysuszenie drewna (małej porcji oczywiście i nie za darmo już) w jeden dzień?

Nie chodzi mi o suszenie w piekarniku, które nie ma ekonomicznego sensu za bardzo - a może i ma, jak komuś zależy na zapaleniu kominka raz w roku przy jakiejś okazji.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Walentynki Więc nikt tu nikogo nie będzie atakował :D:hug:

A tu a pro po zaraz się zacznie , taki przerywnik

 

Facet wpada do baru zadyszany i krzyczy do barmana .

Barman szybko nalej "setkę " bo się zacznie - facet wychyla setkę

i znowu krzyczy barman szybko nalej setkę bo się zacznie i tak za piątym razem barman pyta :

Panie a kto za to zapłaci ?

A facet wtedy ;Widzisz pan już się zaczęło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo srodkow typu sadpal, katalizator spalin czy cos takiego. Moj tato zawsse palil mokrym drewnem, komin mial tak zawalony ze nie szlo juz tego wyczyscic, jeden sezon dosypywal sadpal i przy czyszczeniu duzo wiecej syfu odpadlo. Oczywiscie nie dziala tak ze komin jest jak nowy. Ja pale suchyn drewnem, do kazdego palenia dorzucsm saszetke, cudow sie nie spodziewam ale zawsse cos tam da, drogie nie jest a dzieciakom podoba sie niebieski ogien :)

 

Czy aby nie jest lepiej i korzystniej finansowo palić SUCHYM DREWNEM zamiast wydawać na jakieś preparaty ?

A tak na marginesie... niebieski kolor ognia najlepiej uzyskiwać wysokimi temperaturami spalania......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś trochę szerzej objaśnić to "rasowe suszenie radiacyjne"??

 

Pozdrawiam

 

Łupiesz, przykręcasz radiatory z blachy i do suszarni!:bye:

 

 

Oj jak tak czytam, ile błędów popełniam od ponad pół wieku w sezonowaniu czy suszeniu, coraz bardziej myślę o kominku gazowym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś trochę szerzej objaśnić to "rasowe suszenie radiacyjne"??

 

Żeby zamienić wodę w parę, trzeba dostarczyć energii. W sytuacji, którą opisałem tej dostarcza Słońce - w formie promieniowania (radiacji) cieplnego. Jak pisałem, to kilkaset watów na każdy metr kwadratowy codziennie, przez pół dnia, za fri.

Tak samo jakby wsadzić drewno do piekarnika, mikrofalówki czy obok promiennika elektrycznego, gazowego itp.

 

Jak drewno osłonimy, mówimy: no, thanks! Nie potrzebujemy tego, my bogate.

 

 

Oj jak tak czytam, ile błędów popełniam od ponad pół wieku w sezonowaniu czy suszeniu, coraz bardziej myślę o kominku gazowym..

 

Dobrze wiesz, że nie piszę tego dla ludzi takich jak Ty - zapobiegliwie i świadomie gromadzących drewno kilka lat przed użyciem. Raczej chodzi mi o tych, którzy wiedząc, że i tak za późno, bo czytali, że trzeba przynajmniej 2-3 lata (i nie ma zmiłuj), nawet nie próbują i robią kompostownik pod ścianą garażu, i pod jakąś plandeką.

 

I nici ze starań o uznanie drewna za paliwo ekologiczne.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...