Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy zdejmowa? buty?


Gość

Recommended Posts

Magdzia sorry, że dopiero teraz reaguję na Twojego posta,ale musiałam trochę popracować.Rzeczywiście dobrym rozwiązaniem będą ręczniki papierowe ale takie na stałe zawieszone koło umywalki[co sugeruje że są nie tylko dla gości ale i gospodarze z nich korzystają].

A w kwestii "kapciuszków" trzeba działać intuicyjnie[zarówno z punktu widzenia gospodarza jak i gościa]To zazwyczaj gość robi pierwszy krok a gospodarz się na to zgadza.

 

Pozdrowienia

 

Maxtorka

 

PS.Magdzia nie przejmuj się tak , jak jesteś fajną babką to Twoi goście nie zwrócą uwagi na jakieś głupie ręczniki :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 148
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czytając ten temat zastanawiam się którędy chodzą wszyscy goście i domownicy.

 

No coz... Nie wszyscy mieszkaja z Warszawie na Marszalkowskiej, niektorzy mieszkaja na wsi, w malym miasteczku lub w prowincjonalnej dzielnicy. A nawet Ci co w Warszawie na Marszalkowskiej to niestety np zima narazeni sa na tzw bloto posniegowe, ktore strasznie zraca breja jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mww-gościnnie

No to podsuneliście mi następny problem! Nad ręcznikami nigdy się nie zastanawiałam!!! Zawsze wycieram ręcę w to co wisi przy umywalce i wygląda jak ręcznik do rąk (u mnie taki wisi), a jak nic nie wisi to pytam w co mogę wytrzeć. A teraz to już nie wiem, chyba w gościach będę chuchać na ręce i tyle.

Z butami to mam odwieczny problem. Generalnie u bliskich znajomych ściągam i biegam boso (nienawidzę kapci-żadnych), a przy okazji bardziej oficjalnych wizyt nie ściągam. U siebie ściągania nie wymagam, każdy robi co chce. A mój mąż uważa, że należy ściągać i raczej dziwnie to wygląda jak ja wchodzę w butach, a on na kolana i ściąga. Denerwuje go też jak goście nie ściągają.

No więc nic dziwnego, że na forum tak dyskusja kwitnie, skoro w jednej rodzinie nie umiemy ustalić wspólnego frontu!!!

Szczytem wszystkiego było jak Pan mecenas, do którego zwróciliśmy się o poradę prawną (obcy), nie wiedzieć czemu umówił się z nami w swoim mieszkaniu i otworzył nam drzwi w garniturze i "boso ale w skarpetkach". Mąż (z lekka zdębiały, mimo swoich podlądów) od razu padł na kolana w wiadomym celu, a ja wmaszerował w butach i w progu pokoju-salonu będącego jednocześnie sypialnią (pościel na łóżku nakryta czymś) napotkałam karcący (tak mi się wydawało) wzrok Pani domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie: czy zdażyło Wam się gościć np. policjanta, listonosza, strażaka, czy też inną osobę "urzędową" na służbie która ściągnęła buty wchodząc na salony. A może przyjmujecie takie persony w korytarzu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie: czy zdażyło Wam się gościć np. policjanta, listonosza, strażaka, czy też inną osobę "urzędową" na służbie która ściągnęła buty wchodząc na salony. A może przyjmujecie takie persony w korytarzu?

 

 

 

 

Dodaj jeszcze ... lekarza, elektryka, agenta, kogoś ze spóldzielni, a odpowiedż będzie jednoznaczna.

 

bio , nie wiem czy zgodzisz się ze mną, ale nie mam złudzeń, co do tego, że długo jeszcze nie wyjdziemy z naszego rodzimego zaścianka . Jest to wszakże kwestia wychowania, kultury osobistej, sposobu bycia i zachowywania się " z klasą". Ludzie powszechnie nie czują sprawy zdejmowania obuwia jako nietakt, nie rozumieją, że ktoś może być niechcący wystawiony na śmieszność lub zażenowanie. I to właśnie z powodu cudzych ciapków, papuci, bamboszek, albo też puszczenia go w skarpetkach... (Biedaczysko!!)

Wierzę za to , że już w następnym pokoleniu problem: czy zdejmować buty i przywdziewać cudze, czy może paradować w gościach w skarpetkach z ich całodziennym zapaszkiem, wzbudzi tylko salwę śmiechu... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzę za to , że już w następnym pokoleniu problem: czy zdejmować buty i przywdziewać cudze, czy może paradować w gościach w skarpetkach z ich całodziennym zapaszkiem, wzbudzi tylko salwę śmiechu... :D

 

Masz rację. Zresztą wydaje mi się , że to pozostałośc po czasach bidy i socrealizmu. Mebelki na wysoki połysk, dywan z tureckim wzorkiem za pieniądze na który ludzie wypruwali żyły i czas w kolejkach domagały się później szacunku.

Dla mnie sugestia , żebym zrzucił butki to ewidentny brak szacunku dla gościa. Zawsze się wówczas zastanawiam, po co mnie w ogóle zaproszono do takiego domu. A niech sobie właściciel takiego ołtarzyka sam zasiada na swych luksusach w skarpetkach. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny! Czyżbyście uważały wycieranie rąk wspólnym ręcznikiem za bardziej higieniczne niż korzystanie ze służbowych gościnnych kapci???? :o

Oczywiście, że bardziej higieniczne. Papcie są noszone przez wiele osób, zakładane nie koniecznie na dopiero co wymyte nóżki, natomiast ręcznika używa się po wymyciu rąk, najlepiej mydłem. Ot i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i czytam i tak sobie mysle, ze niektorzy to sa straszne paniska. Takie 'ą' i 'ę' przez bibulke... Chyba moja strzecha za niska dla waszmosci...

 

Joshi , nie każdy ma 20-30 lat. Po wejściu w gości z radosnym szczebiotem nie zrzucam butków wskakując znajomym na kanapę z podkurczonymi nogami.

Ja mam 50 i chodzę w gości podobnie jak do teatru jakoś lepiej ubrany. Dla mnie to objaw szacunku dla moich znajomych. Rozebrany do skarpetek czuję się jak idiota i następnym razem do takiego domu nie idę. Uważasz, że to wielkopańskie ?? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joshi , nie każdy ma 20-30 lat. Po wejściu w gości z radosnym szczebiotem nie zrzucam butków wskakując znajomym na kanapę z podkurczonymi nogami.

Bardzo to ładne. :lol:

Jest mi jakoś tak dziwnie, kiedy jacyś moi znajomi, których lubię i szanuję, przeważnie ludzie wykształceni, na dodatek inteligentni ( :wink: ), z dobrymi manierami...stają w przedpokoju i czekają aż wyskoczę z butów kiedy do nich przychodzę. Jakoś tak wtedy mniej ich lubię... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Jest mi jakoś tak dziwnie, kiedy jacyś moi znajomi, których lubię i szanuję, przeważnie ludzie wykształceni, na dodatek inteligentni ( :wink: ), z dobrymi manierami...stają w przedpokoju i czekają aż wyskoczę z butów kiedy do nich przychodzę. Jakoś tak wtedy mniej ich lubię... :wink:

 

Kurcze Jagna musisz brać ze sobą własne ochraniacze :wink: :D no wiesz takie foliowe jak np. w szpitalu :wink: :D są teraz takie gustowne w różnych kolorach dobierzesz do każdej kreacji :D :D :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tacyśmy wszyscy czyści, sterylni i podporządkowani podłodze.... A alergie z tej sterylności szaleją...... Dla mnie wymuszanie zdejmowania butów przez gości to absolutny brak kultury. Tak mnie wychowali Rodzice. Człowiek się liczy, a nie dywany i parkiety. Jeśli ja idę do kogoś, to dbam by moje buty wstydu mi nie przyniosły. Bywało, że z racji chlapowatej pogody przed wejściem do cudzego mieszkania czyściłam podeszwy chusteczkami higienicznymi i nikt o tym nie musiał wiedzieć. A bywało i tak, że brałam buty na zmianę. Zawsze jest jakieś wyjście, trzeba tylko chcieć...... :wink:

 

PS. A jak ktoś ma niezgrabne stópki? :lol:

 

Luśka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...