Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

?ona nie chce nosi? cegie? i miesza? zaprawy!


Gość Stefan W.

Recommended Posts

Kurcze Magdzia trudno mi znaleźć słowa aby nie obrazić nikogo więc nie bedę komentować zachowania. Czy taka sytuacja trwa już cały czas czy to tylko chilowe wyskoki małżonka. Tak czy siak musisz go wziąść ostro w obroty bo będzie naprawdę źle. Musisz to koniecznie zrobić bo jeszcze trochę i nie będzie dla kogo stawiać domu. Obym tylko się mylił.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 224
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Madzia, gdzie Ty miałaś oczy?!

Chyba dałaś sobie wejść na głowę, Przy pierwszym podobnym stwierdzeniu Pan Mąż zostałby odesłany przeze mnie na leczenie psychiatryczne. :evil: A jeśli już jest taki ścisły podział obowiązków na męskie i damskie prace, to od kiedy budowa domu jest obowiązkiem żony!

W takiej sytuacji to wolałabym być sama i sama zmagać się z przeciwnościami losu. Przeżyłam to i nie jest tak strasznie. Teraz na szczęscie nie jestem sama, ale partner ma być mi podporą i jest po to, żeby w życiu pomógł, a nie tylko leżał i pachniał (a raczej w tym wypadku wręcz przeciwnie) i był obsługiwany. Ja też nie jestem stworzona do "leżenia i pachnięcia" :-? , ale jak partnerstwo to partnerstwo, wzajemnie się wspieramy i pomagamy sobie we wszystkim.

Ciekawe, ile jesteś po ślubie, czy zawsze tak było? Nasuwają mi się nieciekawe wnoiski :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest ważna moja historia (nie było tak zawsze, oczywiście, przecież nie jestem wariatką, żeby się dobrowolnie pakować w coś takiego) - chodzi mi o to, żeby panowie najpierw zastanowili się, ile sami pomagają, a potem oczekiwali pomocy od żony. Jak to się mówi, najpierw wymagaj od siebie, a potem od innych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może on nie jest taki zły, tylko facetom trzeba wszystko bardzo dokładnie wytłumaczyć. Powiedzieć, że nie masz siły, że jest Ci przykro, jak się do Ciebie tak odzywa, że czujesz brak szacunku z jego strony, ale wszystko "kawa na ławę" i przy okazji za coś pochwalić, że poza tym to on jest wogóle wspaniały i bardzo go kochasz.

Faceci są bardzo łasi na pochwały i raczej chcą, żeby partnerka była z nimi szczęśliwa, wtedy są tacy dumni z siebie :) .

Ale podstawowa sprawa trzeba im mówić wszystko bardzo dosłownie.

Nie wystarczy powiedzieć "śmiecie wysypują się z kosza", w życiu się nie domyśli, że trzeba je wyrzucić. Trzeba powiedzieć po prostu "kochanie, wyrzuć śmiecie" najlepiej słodko przy tym się uśmiechając.

Pozdrawiam i powodzenia w wychowywaniu męża.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia,

wy chyba jesteście niedługo po ślubie

i chyba się jeszcze nie "dotarliście"

U nas też były spiecia - najczęściej wtedy kiedy oboje ciężko pracowaliśmy albo były stresy - np. urodzenie pierwszego dziecka.

Proponuję długie wakacje podczas których musicie sobie wyjaśnić wszystko bo takie drobiazgi jak porządki czy pomoc w domu potrafią skutecznie rozwalic małżeństwo.

Jak teraz nie myje kibla to nie licz na to że umyje dzieciaka któy zrobił śmierdzącą kupę (a potrafi takie coś zwalić z nóg :D )

 

Mój mąż z biegiem lat (13 lat się znamy 11 lat po ślubie) nauczył się wszystkiego - nawet dziecko przewinąć. Po urodzeniu synka tak się stało że stracił pracę a poniweważ nie dało się utrzymać opiekunki - nie było kasy - przez jakiś czas zajmował się dziećmi i domem, ja nałapałam więcej fuch i jakoś przebiedowaliśmy.

Dziś nigdy nie uzywa stwierdzeń "siedzieć z dziecmi w domu" bo wie że to ciężka harówka - i obiady umie gotować, i wiele innych "babskich" rzeczy, które po prostu umie robić i wie że to fizyczna robota. No i z dziećmi ma super kontakt.

 

I dlatego czuję do niego ogromny szacunek - że zapomniał o głupich męskich fochach. Wcale nie uważam żeby był mniej męski, wręcz przeciwnie - umie robić to co "babskie" i wszystkie "męskie" prace też. A siebie nie uważam za mniej kobiecą. Takie czasy. Ale stwierdziłam, że fajnie byłoby mieć żonę w domu ...

 

Może to jest rada - zamieńcie sie rolami - niech on zrobi zakupy, niech on posprząta - a jak mu nie przeszkadza - spróbuj przemóc wrodzone zamiłowanie do porządku i po prostu nie myj tego kibla - zobaczysz czy się nie przemoże. W zlewie urośnie Everest, na podłodze śmieci będą chrzęścić, z kątów zaczną wyłazić pająki - może mu zacznie przeszkadzać?

 

A co do kibla - faceci tak mają - mój mąż nigdy nie myje kibla, a znajomy uzasadnia to tym, że nie skończył biologii - bo do tego ejst potrzebny ten fakultet :D bo jego żona skończyła biologię i zna się na mikrobach.

 

Faceci po prostu mają bardziej wyluzowane podejście do życia - nie zrobię czegoś - trudno - może później albo wcale. Nie przeszkadza im że np. dziecko jest brudne albo podłoga chrzęści.

Moja diagnoza jest taka że oboje jesteście zmęczeni.

A jak z hmm... alkową ... bo to też może być powód spięć ... a na pewno jak tam ejst OK to wszystko inne też się dogrywa ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzeba jest matką wynalazku!

Jeżeli z jakiegokolwiek powodu wyręcza się swoja druga połowę w wiekszości codziennych obowiązków, a raczej zwykłych czynności ( patrz majtki, WC, itp. wyżej), nie można oczekiwać że wykaże jakąś inicjatywę w tych kwestiach!!! Zostawisz go z pusta lodówką , dziećmi, bałaganem, na kilka dni to może doceni co to znaczy TY W DOMU!!!

na szczęście na mojego meza mogę liczyć. Sprawdza sie w takich sytuacjach, a że pracuję różnie ma okazję do takich inicjatyw.

Nie jest ideałem... Ale uważam że po prostu jest partnerem i gentelmenem, jak ja się kręcę wokół porządków to pyta w czym pomóc!

 

Pozdrawiam i zachęcam do tej pozytywnej stymulacji, na pewno wyjdzie to mu na zdrowie!

makabu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Żona nie chce nosić cegieł i mieszać zaprawy"

Zmień technologię - buduj dom z bala ewentualnie "kanadyjczka" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam się zastanawiam czemu niektóre kobitki same pchają się w cięzką robotę aby tylko udowodnić całemu światu że one nie są gorsze od chłopów i też dadzą radę. Po co to komu :o . To tylko podcinanie gałęzi na której same siedzą. Dzięki takim "pseudofeminiskom" to niedługo kobitki na emeryturę będą pracowały o 5 lat dłużej.

 

inwestor,

jesteś prawdziwym gentelmanem - tak wynika z twoich postów, osobą kulturalną i na poziomie, oby wszyscy byli tacy.

A co do emeryturek to ośmielę się nie zgodzić - 5 lat pracy dłużej ale emerytura równa emeryturze faceta - chyba jest to wystarczający powód?

To raczej upokarzające że np w pracy nikt mi nie da takiej pensji jaką dostałby mężczyzna wykonujący to co ja. Dlaczego my jesteśmy gorzej opłacane niż faceci - to jest fakt. Jak są zwolnienia grupowe, to wylatują przede wszsytkim kobiety - takie są fakty i ja to widzę na co dzień, więc proszę, nie wyrażaj się z takim przekąsem o feministkach, bo to niekoniecznie babochłopy z petem i na traktorze.

Nieraz trzeba coś kiomuś udowodnić - a po co to komu? samej sobie, fajna jest świadomość że coś się potrafi, nie wiem dlaczego uważasz że wysoka samoocena to coś kobietom niepotrzebnego.

 

Co do męża Magdzi - niestety chyba znam ten typ - mąż koleżanki, niestety niereformowalny. Magdzi pozostaje życzyć jednak wychowania męża. Większości się to udaje - podobnie jak mężom wychować żony :wink: bo to działa w obie strony. Ale musisz być zdecydowana. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żebym latała z wiertarką po budowie - mąż by chyba umarł ze wstydu że kobieta pracuje z wiertarka, nawet nie wiem jak to się obsługuje i nie chcę wiedzieć. Umiem malować tapetować i pewnie mogłabym pomóc przy podłogach ale może niekoniecznie. Mąż lepiej ode mnie położy kafle czy panele a ja lepiej niż on posprzątam. Równie dobrze umiemy zarabiać.

I tego Magdzi życzę.

Mam nadzieję że to chwilowe rozżalenie po jakiejś kłótni a nie stan chroniczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dziewczyny! Nie grzmijcie tak na swoich facetów. Zgoda że są wyjątki, parszywe owce. Ale... U nas obowiązki są podzielone i dobrze nam z tym. Ja sprzątam, robię zakupy i buduję dom. Żona gotuje i sprawuje w przeważającej części opiekę nad dziećmi. Pierze pralka. Podział wymusiło życie. I tak na przykład. Robiłem wylewkę w salonie. 2,8 metra sześciennego betonu. Moje ,,orły'' akurat pojechały do rodziny na żniwa. Coż było robić . Zatrudniłem moją lepszą połowę. Jej zadanie - Nalać wody do betoniarki, włączyć, wsypać cement, obrócić gruszkę na drugą stronę. Koniec. Reszta w mojej gestji leżała. Zaznaczam iż żona moja osobą do głębi nietechniczną jest. Na początku wszystko szło gładko. Jednak wraz z upływem godzin, ja byłem coraz bardziej zmęczony, a ona coraz bardziej znudzona. A kobieta jak się nudzi, to zaczyna myśleć... Nie ważne o czym. A jak myśli, to nie uważa na to co robi. No i stało się. Żle zatrzaśnięta gruszeczka betoniarki wykonała pół obrotu wyrzucając swą zawartość na mą ukochaną lepszą połowę. Ową zawartość stanowiła woda z cementem. Efekt był niesamowity. Oczom moim ukazała się betonowa rzeźba siedząca i rycząca na tarasie (tam stała betoniarka). Nie mogłem powstrzymać się od śmiechu. No ale to był koniec roboty.Doszedłem do wniosku że moja kobieta do budowe nie nadaje się wcale a wcale. Co zresztą i ona potwierdziła używając słów których tu przez grzeczność nie przytoczę.

Tym niemniej następnego dnia zkończyliśmy tę wylewkę...

 

Przykład drugi. Syn chory, ja na zwolnieniu na opiekę. Koszmar! Myślałem że coś porobię, a tu kicha. Chore dziecko upierdliwe jest niepomiernie. A to pobaw się ze mną, a to poczytaj mi, a to pić, a to jeść... Przyszedł czas obiadu. Banał. J eden garnek - mięso (mieszaj bo się przypali) , w drugim ziemniaki (nie zapomnij posolić) w trzecim kapusta ( tak samo jak pierwszy). ,,I nie azpomni iść po Żabę do przedszkola''.

Jaki finał? Mięso przypalone, kartofle nie słone, kapustę szlag trafił, Żaba zapłakana - bida została sama w przedszkolu tylko z dozorcą...

A syn, po usłyszeniu żeby chorował w ciszy i spokoju, obraził się.

Tak że sami widzicie,że wchodzenie w czyjeś kompetencje może przykro się skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name="Anonymous

inwestor,

jesteś prawdziwym gentelmanem - tak wynika z twoich postów, osobą kulturalną i na poziomie, oby wszyscy byli tacy.

A co do emeryturek to ośmielę się nie zgodzić - 5 lat pracy dłużej ale emerytura równa emeryturze faceta - chyba jest to wystarczający powód?

To raczej upokarzające że np w pracy nikt mi nie da takiej pensji jaką dostałby mężczyzna wykonujący to co ja. Dlaczego my jesteśmy gorzej opłacane niż faceci - to jest fakt. Jak są zwolnienia grupowe, to wylatują przede wszsytkim kobiety - takie są fakty i ja to widzę na co dzień, więc proszę, nie wyrażaj się z takim przekąsem o feministkach, bo to niekoniecznie babochłopy z petem i na traktorze.

Nieraz trzeba coś kiomuś udowodnić - a po co to komu? samej sobie, fajna jest świadomość że coś się potrafi, nie wiem dlaczego uważasz że wysoka samoocena to coś kobietom niepotrzebnego.

...

 

Anonimie dziekuję za komplementy . Nie jestem ideałem i "za uszami również swoje mam" Nie chciałbym tu zbytnio roztrząsać tematu równouprawnienia ale nieco muszę. Wysokosc Emerytury niedługo przede wszystkim zależeć będzie o ilości zgromadzonego kapitału natomiast w znacznie mniejszym stopniu od wieku. Więc ośmielę się nie zgodzić z twoja opinią. Osobiście wolałbym jako facet przejść w wieku 60 l na niższą emeryturę niż korzystać z "przywileju" możliwości pracy do 65 lat. Jest bardzo dużo osób które przechodzą na wcześniejszą emeryturę i zawieszają ją (szczególnie kobiet) i na emeryturze nadal pracują. Lub nadal pracują i pobierają emeryturę i wynagrodzenie za pracę. Więc z tym wiekiem emerytalnym 65l to raczej chyba pogorszenie się szykuje niz poprawa.

Jeśli chodzi o potrzebę udowadniania komuś lub sobie że się coś potrafi to owszem jest to chyba naturalna potrzeba każdego zdrowego człowieka nie tylko kobiet czy mężczyzn. Natomiast czy kobieta właśnie na budowie musi się realizować to w tym miejscu już bym się nie zgodził. Pisząc o budowie mam na mysli ciężkie prace fizyczne na placu budowy, szarpanie się z robotnikami kierowcami itp. W moim przekonaniu dla kobiety również jest miejsce na budowie ale raczej przy wyborze projektu, planowaniu wykończenia i zagospodarowania doborze materiałów itp. jest to jak najbardziej odpowiedzialna i trudna część budowy, może nawet trudniejsza od prac na samej budowie.

 

Z tego co dziewczyny piszą to "zwyczaj" niesprzątania kibla po sobie przez facetów nie należy do rzadkości. Jakoś mi to za przeproszeniem w "pale się nie mieści". Ale faktycznie może to być efekt nadopiekuńczości matek w czasie wychowywania swoich synalków. Więc drogie mamy gońcie do sprzątania po sobie swoich synalków. Wykorzeniajcie im z główek że "prawdziwy facet" to do garów się nie dotknie, dziecka nie przewinie, guzika sobie nie przyszyje, koszuli nie uprasuje, krawata nie zawiąże, dziecka przy lekcjach nie przypilnuje itp. itd.. Jeśli nie będziecie uczyć tego wszystkiego swoich pociech to wychowacie "kaleki". Dla takiego chłopaka jak kobieta po nim kibel będzie czyścić to faktycznie może być normalka. Więc Magdzia powoli wyłania się "obraz" twojego małżonka jako Pana i Władcy który takie wychowanie dostał z domu rodzinnego. Nie pozostaje ci nic innego jak wziąć go za kołnierz i do roboty. Bo naprawdę nie widzę usprawiedliwienia do takiego zachowania nawet po najcięższym dniu pracy.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...