Gość 28.05.2004 08:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 inwestor, święte słowa, utwierdzam się w dobrej opinii na twój temat, na pewno swoje za uszami masz, na pewno Magdzia też - jak każdy (ja też ) ale jesteś normalny. CO do emerytury - zobaczymy jak się zestarzejemy, ja zapobiegliwie oszczędzam nie licząc na grosze z ZUSu. Na budowie z wiertarką biegać nie będę. A Magdzia niech zastosuje ostre środki - separacja od łoża i stołu. Mąż je? Niech po sobie pozmywa. CHce mieć czyste skarpety? niech je sobie wypierze. Jak oboje mieszkacie i korzystacie z mieszkania to oboje o nie dbajcie. Poinformuj męża że firmy konsultingowe (zdaje się ze Ernst & Young albo jakiś inny Deloitte) wyceniły pracę gospodyni domowej (czyli pranie sprzątanie etc) na 1200 zł miesięcznie, natomiast opieka nad dziećmi kosztuje 800 zł średnio więc jest to ładna sumka 2000 zł miesięcznie - niech tyle płaci gosposiom to może poczuje szacunek do tej pracy. Nie daj się bo jak teraz go nie wychowasz to będzie problem jak się pojawią dzieci - wtedy roboty jest razy 5. Bądź twarda to on zmięknie. Jak sobie tego nie wywalczysz teraz to już nigdy. Jeśli mu w ogóle na Tobie zależy to powinien się ugiąć. Nie może być tak że tylko jedno zabiega o drugiego, a drugiemu się wszsytko podsuwa pod nos - masz prawo się nie godzić na takie ukłądy. Mnie się udało faceci mają naturalną skłonność do przeceniania swojej roli i niedoceniania pracy kobiet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 28.05.2004 08:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Magdzia Chyba trafiłaś w sedno sprawy. Mogła byś napisać poradnik pod tytułem "Jak z dziecka zrobić kalekę" . Pozostaje teraz pytanie co z tym dalej zrobić ??? To nie jest już takie oczywiste i nie ma jednej recepty dla wszystkich. Napewno nie można tolerować takiego zachowania w małżeństwie. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy jest szkodliwe i to nie tylko dla ciebie ale dla twojej połowicy również - bo chłopina nie rozwija się tylko stoi w miejscu. Może faktycznie daj mu do przeczytania ten wątek może się obudzi i ruszy do przodu. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 28.05.2004 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 ten gość to ja - niezalogowana a syneczka będę ćwiczyć - chociaż on jest taki słodki i ma takie niebieskie oczka i żadnej wstrętnej babie go nie oddam i nie dam zrobić krzywdy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 28.05.2004 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 ten gość to ja - niezalogowana a syneczka będę ćwiczyć - chociaż on jest taki słodki i ma takie niebieskie oczka i żadnej wstrętnej babie go nie oddam i nie dam zrobić krzywdy ... Oddasz, oddasz. Sam sobie pójdzie i nic na to nie poradzisz. Ale w trudnych chwilach wróci do mamusi chociaż na chwilę. Mój 20 lat temu też miał takie słodkie niebieskie oczka, i świata nie widział poza mamusią, a teraz dziewczyna ważniejsza, (czasami ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 28.05.2004 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 BK Po co zaraz ćwiczyć syneczka. Myślę że nie tędy droga. U mnie moje córunie nie mogą się doczekać kiedy będziemy piec ciasto. I to nie jest wcale ćwiczenie. Ja po prostu bardzo lubię wspólnie kręcić ciasto i robić wypieki ( i nie tylko) A poźniej nie ma nic fajniejszego jak córa triumfalnie podaje mamie talerzyk z jeszcze goracym wypiekiem do spróbowania . I ten zachwyt na twarzy mamy że takie pyszne (kurcze do tej pory nie wiem czy naprawdę jest smaczne czy to tylko blef). Myślę że dzieci należy zachęcać i chwalić. Magdzia Może z dużymi chłopcami też taka metoda może poskutkować. Może jak "sznowny" będzie w dobrym nastroju poproś go aby umył kibel. Powiedz że się źle czujesz i go prosisz. Jak to zrobi to chwal go później przez dzień cały że ci prawie życie uratował. I tak może małymi kroczkami to naczynia to odkurzanie itp. może zaskoczy i później będzie już z górki. Niestety robotę wychowawczą musisz teraz odwalać za tesciowa . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 28.05.2004 09:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 28.05.2004 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Magdzia z tą papryką to chyba "zalewasz" Czy ta dziewczyna nigdy przedtem nie jadła szarlotki . Przecież cynamon jak otworzysz opakowanie to z daleka pachnie inaczej niż papryka. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nana 28.05.2004 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Magdzia, jak już ustaliliśmy Twój mąż miał nadopiekuńczą matkę, która wyręczała go we wszystkim (argumentując zapewne tym: "Bo synek i tak źle zrobi ja zrobię lepiej", "Niech synek się nie przemęcza ja zrobię to za niego"). Nieświadomie wychowała syna na kalekę życiową. Syn szukając kandydatkę na żonę podświadomie wybrał sobie kobietę podobną do matki czyli: zaradną, obrotną, która dla "świętego spokoju" sama wszystko zrobi, bo jak ona tego nie zrobi to nikt tego nie zrobi. Musi liczyć sama na siebie. A mąż żyje sobie w błogiej nieświadomości (bo tak wygodniej). I koło się zamyka. Magdzia jeśli wiesz gdzie jest "pies pogrzebany", to nie popełniaj tego samego błędu co jego matka. To przykre, ale prawdziwe. Musisz pomóc nadrobić mu te braki w wychowaniu. Nie wyręczać go w pracy, dopingować ale nie wyręczać. To straszne, jakbym pisała o dziecku trzyletnim Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 28.05.2004 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 28.05.2004 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 28.05.2004 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Naczytałam się...Mój synuś najmilejszy odrósł już ździebko od ziemi.Teraz zbieram owoce wychowania i może głupio powiem... mniemam, że moja przyszła synowa będzie mnie błogosławić. Pozdrawiam wszystkie mamy synusiów. ps. może teraz panowie o żoneczkach ślicznotach- białorękich, tak gwoli wyrównania ciężaru męskich sierotek? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 28.05.2004 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Naczytałam się... Mój synuś najmilejszy odrósł już ździebko od ziemi. Teraz zbieram owoce wychowania i może głupio powiem... mniemam, że moja przyszła synowa będzie mnie błogosławić. Pozdrawiam wszystkie mamy synusiów. ps. może teraz panowie o żoneczkach ślicznotach- białorękich, tak gwoli wyrównania ciężaru męskich sierotek? Ziaba - każda teściowa tak mniema, do głowy jej nie przyjdzie, co też synek wyprawia i jaki w nowym domu jest, zapewniam Cię. A co do białorękich księżniczek - toż to tak się zaczęło, że jeden biedak się poskarżył, że mu żona ciegieł nie chce nosić. To wszyscy naskoczyli na niego, że ją wykorzystuje ponad miarę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 28.05.2004 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 No własnie gdzie są te białorękie i bladolice księżniczki ? Czy czasy Frosi traktoristki już zapanowały na stałe ?? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 28.05.2004 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Opowiadajcie panowie..jak to inne mają cudnie... niech wiem, co straciłam . pozdrowienia zziajane zza kosiarki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 28.05.2004 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 No własnie gdzie są te białorękie i bladolice księżniczki ? Czy czasy Frosi traktoristki już zapanowały na stałe ?? Pozdrawiam Księżniczki w muzeum figur woskowych. A o czym byś z taką rozmawiał? Bo z nami traktorzystkami nie-kobietami to o betonie możesz pogadać Albo o fajnych kosiarkach. A z księżniczką? O pantofelkach? tipsach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 28.05.2004 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Między traktorzystką a księżniczką nie ma innych kobiet, bezpowrotnie wyginęł? Przytoczę słowa H.Balzaca "kobieta powinna być w kuchni kucharką,w salonie damą,w łózku kurtyzaną,a nie w łóżku kucharką,w kuchni damą a w salonie kurtyzaną" Jeśli coś pokręciłam - poprawcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 28.05.2004 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2004 Magdzia -Slonko Ty moje - czytam te Twoje wypowiedzi i .....nie wiem co powiedzieć.Zrobilo mi się strasznie smutno( na ogół jestem wesoła kobitka)że tak sie biedna męczysz w tym (udanym?) związku.Ale głowa do góry, domyślam się ze jesteście jeszcze młodym małżeństwem (docieranie się to ok 7 lat ) ,a potem sielanka pod warunkiem ,że przetrzymasz i ukierunkujesz swojego Mężulka na jedynie słuszną drogę( oczywiście Twoją drogę).U mnie było podobnie-może mniej drastycznie , ale po 21 latach - UWAGA- nie robię prawie nic mój KOCHANY MĘŻULEK potrafi : prasować ( wmówiłam mu ,że tak jak On wyprasuje to nikt na świecie ) sprząta całe mieszkanie rano przed pójściem do pracy ( oboje chodzimy na9.00) bo przecież po południu mogą wpaść znajomi lub Mamusia ,myje okna ,robi sam zakupy ( bez kartki ) na cały tydzień i najważniejsze -codziennie przynosi mi kawę do łóżka ale najpierw sie spyta ,czy już może ją podać, czy mam jeszcze ochotę pospać Tak więc troszkę pracy a będziesz traktowana jak KRÓLEWNA I jeszcze jedno Mój syn -student - 200km od domu - samodzielnie sobie radzi -gotuje ,pierze i sprząta -tak został nauczony przez nas - a jak traktuje swoją ukochaną ??? Wzorem dla niego jest Ojciec - jestem dumna ze swoich MĘŻCZYZN Magdzia -trzymaj się starych sposobów ,a któryś na pewno zadziała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 31.05.2004 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 No właśnie o normalnośc najtrudniej. Z przesady popadamy w przesadę.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 31.05.2004 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 Ew-ka, Dzięki za słowa otuchy! Naprawde, zobaczyłam światełko w tunelu Tak ogólnie to nie jest taki zły ten mój mąż, tylko leniwy, jak mu sie nie chce, to palcem nie ruszy. Ale żeby nie było wątpliwości - on POTRAFI wszystko sam zrobić, tylko mu sie nie chce. Za to świetnie gotuje. Ale i tak obierać ziemniaki i zmywać muszę ja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 31.05.2004 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2004 Magdzia, Radzę napisać umowę. Wyznaczcie sobie kary za niezrealizowanie punktów umowy - można puścic widze fantazji ... Albo płaćcie kary umowne za niepozmywane naczynia. Po pewnym czasie możesz pozbierać ładną sumkę - kosmetyki, ciuszek, na pewno nie gumofilce albo taczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.