Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Lekarzy też popier.doliło. Co za czasy...


adam_mk

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 355
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

i ja byłam z lekka zbulwersowana sprawą odmowy aborcji...wczoraj moze przedwczoraj był wywiad z tym profesorem...i kurcze zrobił na mnie ogromne wrażenie....to, jak on przedstawił sytuacje nijak sie ma z tym, jak pokazują to media....podobno na poparcie swoich słów ma dokumentacje medyczną, no i sam fakt, ze ta pacjentka wciąż jest jego pacjentką...dokumentacje może ujawnic chyba dopiero po nakazie sądowym, ciekawa jestem sama jak to było naprawdę...i jak to sie zakończy...

 

a w tak zwanym miedzyczasie;) cichutko cichutenko przepchnieto ustawe ....znaczy przegłosowano ja w styczniu, teraz sie zaczyna o niej mówić głosno....

 

'18 maja 2014 roku weszła w życie zmiana ustawy o kombatantach oraz osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego. Dzięki niej wszyscy kombatanci i ofiary represji, którzy zamieszkują za granicą, będą mogli bez trudu otrzymywać należne im świadczenia. Wypłata będzie dokonywana na koszt państwa polskiego na rachunek bankowy za granicą...'konkretnie chodzi o obywateli Israela

 

.......

100 ojro co miesiąc, zainteresowanych statusem kombatanta i poszkodowanego - ok 50 tysiecy.....narazie....razy 12 miesięcy....hmmmm

 

za co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś tak dziwnie z jednej strony polskiej sceny politycznej stoją socjaldemokraci, co kradną dużo ALE TROSZKĘ DAJĄ, a z drugiej Korwin, który NIE CHCE DAWAĆ WCALE. Jakaś redystrybucja jest jednak potrzebna, z czym sam się zgodziłeś. Kalecy nie powinni umierać z głodu na ulicach - co innego nieroby.

 

Zastanawiam się, czy to nie jest świadome uszczelnienie sceny politycznej - wybór albo łuszczyca z grzybicą, albo amputacja, to jednak ograniczony wybór i dopiero kiedy rozwinie się gangrena BĘDZIEMY ZMUSZENI do amputacji. A to nie będzie bezbolesne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postulujesz, żeby rząd sprawił redystrybucją, aby wszyscy byli młodzi, piękni i bogaci?

Przecież tak się nie da.

Zawsze będzie ktoś, kto poczuje się oszukany, okradziony, wykiwany...

Wyobraź sobie tę armię obecnych decydentów-urzędasów odciętych od żłoba...

Przecież było a zabrali! REFUNDACJA KONIECZNA!

:lol:

Z czego będą żyli? Z PRACY?!!!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wiem, że dzisiaj ZDROWI ludzie są przyzwyczajeni, że bez wsparcia się nie da. Nawet Lewandowski u Herr Trener potrafi być królem strzelców, a w kraju przodków ledwie karnego nie zmarnuje. Musi być pomoc oznacza DAJCIE FRAJERZY. Jakiś parlamentarzysta z PSL jest pod ścianą i postuluje zasiłek dla byłych posłów - bo bidusina się nasłużył Najjaśniejszej Rzeczypospolitej 3 kadencje i nikt go nie zatrudni. Proponuje 4 tyś złotych, co jego zdaniem "wystarczyłoby".

 

Jasne że zawsze ktoś będzie miał najgorzej, ale warto sprawić żeby najgorszy los człowieka zdanego na łaskę rodaków był znośny. Należy represjonować tych, którzy nas gnębią, oraz pomagać tym, którzy nas potrzebują.

 

A co do urzędasów, to administracja europejska i podobne kierunki kształcące biurokratów były popularne wśród młodzieży, która szukała ciepłych posadek. W sumie od czasów młodości moich rodziców praca w urzędzie była awansem społecznym dla baby ze wsi (i nie tylko),a i dzisiaj jest to atrakcyjne miejsce na usadzenie leniwej dupy z zawyżonym ego. Chodzi przecież o to, że jak się komuś (urzędnikom) da, to oni się odwdzięczą w wyborach, więc najbezpieczniej narobić tych urzędników ile wlezie (ile starczy kasy). Ci ludzie potrafią tylko wypełniać druki, więc są dosyć nieszkodliwi dla zmotywowanego rządu i bym się nimi nie przejmował. Armia z nich raczej papierowa, więc wystarczy obciąć fundusze i może polać protestantów zimną wodą pod ciśnieniem. Kule gumowe nie będą potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragment wywiadu z o.Pawłem Gużyńskim:

"Ojciec śledzi historię kobiety, której prof. Chazan odmówił dokonania aborcji. Może to emocjonalne i naiwne pytanie, ale jednak publicznie podnoszone: gdzie jest miłosierdzie, gdy lekarz odmawia kobiecie przerwania ciąży, choć płód jest nieodwracalnie uszkodzony i albo umrze jeszcze w brzuchu matki, albo tuż po porodzie?

 

Tę refleksję trzeba rozpocząć od wyłuszczenia jednej z najbardziej podstawowych kwestii - w jakim położeniu znajdujemy się względem tragedii jako takiej? To jest pytanie, które ludzkość podejmuje od zawsze, a dowodem tego są choćby starożytne tragedie greckie. W nich zwykle człowiek konfrontowany jest z losem, jakiego nie potrafi przezwyciężyć. Przede wszystkim od ustosunkowania się człowieka do tragedii, która nieuchronnie spotyka go w życiu, zależą jego rozstrzygnięcia w kwestiach granicznych życia i śmierci.

 

I w tym kontekście najpierw rozstrzygnijmy pytanie: czy fenomen, który nazywamy ludzkim życiem, jest pozbawiony takich tragicznych faktów? Otóż nie. Nie jesteśmy w stanie bezwzględnie uniknąć faktu tragedii. Zawsze - prędzej czy później - musimy się z nim zmierzyć. To rzecz podstawowa i absolutnie fundamentalna.

 

Miłosierdzie zatem nie polega na tym, że za wszelką cenę próbuje się uwolnić kogoś od konfrontacji z faktem tragedii. Miłosierdzie polega na tym, że pomaga się mu ją przeżyć. Kiedy ludzi dotyka tragedia, to jest ona ze swej natury zdarzeniem nieodwracalnym. Można to przyjąć do wiadomości i zmierzyć się z tym albo abdykować, kamuflując beznadziejność sytuacji.

 

W przypadku tragedii, którą przeżywa ta kobieta, mamy do czynienia właśnie z czymś takim: nieodwracalnym faktem ciężkiego upośledzenia jej nienarodzonego dziecka. I ona musi podjąć decyzję, czy przyjmie wyrok trybunału tragedii, czy zawyrokuje sama.

 

Sugestia, że czymś niemiłosiernym jest stawianie przed tą kobietą wymagania, by urodziła dziecko, mimo że ono zaraz umrze, jest formą szantażu moralnego i emocjonalnego. Życie nas nie pyta o zgodę, czy chcemy uczestniczyć w tragedii z domieszką heroizmu. Ono nas bezwzględnie z tym konfrontuje."

 

Zastanawiam się czy w/w ojciec zmieniłby zdanie gdyby uległ wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego zacząłby powoli wykrwawiać się. Zgromadzeni ludzie zaczęliby go pocieszać, tworzyć łańcuch serc trzymając się za ręce i wielbić Pana modlitwami? czy też wolałby aby ktoś zadzwonił po pogotowie i zeby zszyto jego rany i mógł wrócić do zdrowia, a nie stanąć w trybie przyspieszonym przed obliczem swego pracodawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej fałszywie wonieje mi to, że bez cywilizacji niemożliwe byłoby urodzenie i utrzymanie upośledzonych dzieci. Dzięki cywilizacji stworzonej za pomocą religii jest to możliwe i propagowane, ale o środki na utrzymanie takiego dziecka mają zadbać rodzice bez cywilizacji. Innymi słowy zmusza się ludzi do czegoś, nie dając nic w zamian.

Ale jak się chce mieć dużo niewolników (kośció) to nie można ich zabijać, ani oswajać ludzi z taką możliwością. A jak się chce mieć kasę (politycy), to nie można jej marnować na takie fanaberie. Tragiczne jest to, że jedni i drudzy działają w porozumieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma prawo do swojego zdania. Sama nie wiem, co zrobiłabym na miejscu tej kobiety. Jednak jedno mnie zastanawia. Czemu tyle czekała? Ta ciąża w momencie zażądania jej przerwania trwała 23 tydzień. Wiecie jakie to duże dziecko i jak wygląda taki zabieg? Nie dziwię się, że nikt (podobno przyznała, że wcześniej zwracała się do dwóch innych podmiotów, o których się nie mówi) nie chciał tego zabiegu wykonać.

Chyba, że mam jakieś nieaktualne informacje, bo przyznam, że od dłuższego czasu nie śledzę sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to jakoś tak.

Czekała 2 tygodnie na wizytę u Ch., który po 2 dniach wydał decyzję. Ch. się do niczego nie poczuwa, bo przecież nie można mu zarzucić zwlekania z decyzją.

Sama jest sobie winna, że tyle czekała na odmowę. To jego wersja.

Znam niejednego robiącego miłe i sympatyczne wrażenie. Niestety czasem pozory mylą.

Więcej np. http://www.polskatimes.pl/artykul/3473051,doswiadczony-ginekolog-przeciwnik-aborcji-i-in-vitro-kim-jest-prof-bogdan-chazan-video,id,t.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w tym wypadku 2 tygodnie niczego nie zmieniają. Takie sprawy załatwia się w pierwszym trymestrze, a nie w tak wysokiej ciąży. Ciekawe, czy wiedziała wcześniej i zwlekała z decyzją, czy nie chodziła wcześniej do lekarza, czy nie wiedziała, że dziecko chore.... Dużo pytań. Dla mnie lepszym wydaje się w tej sytuacji, jeśli dziecko nie jest zdolne do życia po porodzie, urodzenie niż dokonywanie aborcji na tak dużym płodzie, który ma rozwinięty układ nerwowy, a nawet słyszy. Nie wiem, chyba nie ma dobrego wyjścia. :(

 

Moim zdaniem są dwa bezwzględne wskazania do aborcji: zagrożenie życia matki i ciąża z przestępstwa. Resztę wolę oceniać ostrożniej, bo znam przypadki olewania badań w ciąży, niechodzenia do lekarza, próby wywołania poronienia itp. a potem nagle żądania, aby ktoś abortował ciążę pod koniec prawnie dozwolonego terminu. To nie są łatwe i proste sprawy niestety.

Edytowane przez amalfi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było to jakoś tak.

Czekała 2 tygodnie na wizytę u Ch., który po 2 dniach wydał decyzję. Ch. się do niczego nie poczuwa, bo przecież nie można mu zarzucić zwlekania z decyzją.

Sama jest sobie winna, że tyle czekała na odmowę. To jego wersja.

Znam niejednego robiącego miłe i sympatyczne wrażenie. Niestety czasem pozory mylą.

Więcej np. http://www.polskatimes.pl/artykul/3473051,doswiadczony-ginekolog-przeciwnik-aborcji-i-in-vitro-kim-jest-prof-bogdan-chazan-video,id,t.html

 

A ja się z Tobą nie zgodzę..... zupełnie.... ten artykuł, który linkujesz nie mówi absolutnie nic, co mogłoby powodować zmianę moich poglądów na jego temat....

założenie nr 1. - nie jestem przeciwnikiem ograniczonej aborcji ani tym bardziej in vitro

założenie nr 2.-przyznam, podobnie jak ktoś wyżej napisał, że nie śledzę na bieżąco info dotyczących tej sprawy, więc oprę się na tym, co wiem

założenie nr 3.- wierzę choć do kościoła nie chodzę

 

 

profesor jest w 'zawodzie' nie od dziś...i nie od wczoraj..poglądów swych nie zmieniał w ostatnich 30 latach swej praktyki

od 10 lat jest dyrektorem szpitala

większość pacjentek ginekologicznych robi rozeznanie na 'rynku' zanim wybierze konkretnego lekarza- wśród znajomych, sasiadek, w necie itp itd - do kogo warto iść, kto 'fajny' a kto nie....

więc nie mówcie mi proszę, że kobieta, która na prawdę chce usunąć ciąże wybiera lekarza, który znany jest w środowisku i wśród pacjentów jako przeciwnik aborcji... no proszę, nie uwierzę w to...i to jeszcze niby czekała na wizytę u niego 2 tygodnie?????? no czegoś tu nie rozumiem...

a to cytat z tego artykułu, który linkujesz

 

'Zawsze uchodził za przeciwnika aborcji i na takiego się kreował. Zresztą zdania odnośnie do jego osoby są podzielone. A na pewno wśród pacjentów. Świadczą o tym chociażby wypowiedzi na jego temat opublikowane na portalu Znanylekarz.pl.'

 

skoro to wiadome wszem i wobec, po kiego diabła umawia się własnie do niego???

 

nie mamy wglądu w dane medyczne,więc nie sprawdzimy wszystkiego na 100 % ale nie widzę sensu, by profesor ściemniał, bo gdyby tak było, na wniosek sadu doku sie odtajnia i pozamiatane ma- albo on albo ona. Jesli pacjentka czuła się rozczarowana itp itd to dlaczego wciąż jest jego pacjentką???

i dlaczego -jak ktoś wspomniał wyżej- czeka z usunięciem ciąży do takiego terminu???

 

współczuję tej kobiecie bardzo - ma tragedię, jakiej każda z nas i pewnie każdy chciałby uniknąć

nie znam wszystkich danych, więc moje wywody;) mogą być nie do końca zgodne z rzeczywistoscia, ale takie jest moje zdania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwany do odpowiedzi.

1. uważam, że w takich sprawach jak powyższa, powinny się wypowiadać przede wszystkim kobiety i to w wieku rozrodczym,

2. mój światopogląd jest różny od Twojego i tak wg. mnie mało ortodoksyjnego,

3. zdaje się, iż już wstępne wyniki kontroli wskazały na braki w dokumentacji leczenia,

4. z dzieleniem skóry na Ch. poczekajmy do ogłoszenia kontroli MZ i NFZ,

5. prawdziwy wynik, jeśli poszkodowana wykaże dostatecznie dużo determinacji, poznamy za 2 lub więcej lat, po ogłoszeniu wyroku w Strasbourgu /patrz Alicja Tysiąc/.

 

Nie trafia do mnie argument, że wiedziała do kogo idzie. W końcu Ch. nie ma napisane na czole deklaracji wiary, na drzwiach gabinetu również. Ja też do tej pory nie przykładałem do tego wagi. Sytuacja zmieniła się radykalnie w wyniku tego przypadku.

PS. Nie mam zamiaru namawiać nikogo do zmiany światopogladów

Edytowane przez Greengaz
PS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwany do odpowiedzi.

1. uważam, że w takich sprawach jak powyższa, powinny się wypowiadać przede wszystkim kobiety,

2. mój światopogląd jest różny od Twojego i tak wg. mnie mało ortodoksyjnego,

3. zdaje się, iż już wstępne wyniki wskazały na braki w dokumentacji leczenia,

4. z dzieleniem skóry na Ch. poczekajmy do ogłoszenia kontroli MZ i NFZ,

5. prawdziwy wynik, jeśli poszkodowana wykaże dostatecznie dużo determinacji, poznamy za 2 lub więcej lat, po ogłoszeniu wyroku w Strasbourgu /patrz Alicja Tysiąc/.

 

Nie trafia do mnie argument, że wiedziała do kogo idzie. W końcu nie ma napisane na czole deklaracji wiary, na drzwiach gabinetu również. Ja też do tej pory nie przykładałem do tego wagi. Sytuacja zmieniła się radykalnie w wyniku jej przypadku.

 

wyrwana do odpowiedzi;)

 

ad1. no comments

ad2. ale to fajne, nie sadzisz?? fajnie, ze spokojnie możemy o tym porozmawiać. nie chodzi mi, by 'przeciągnąć' Cię na moją strone, ani o to, bys zmieniał zdanie, bo za mało mamy danych by użyć super przekonawających argumentów

ad3. zastanawiaja mnie te braki, jak ona z badaniami do niego przyszła juz gotowymi podobno...czego może brakować???

ad4.szczerze? nie ufam i nie wierzę w mz infz- ani w ich niezależność ani w chęć 'odkrycia prawdy'....jesli dostaną prikaz z góry by kolesia 'uwalić' mówiąc bardzo kolokwialnie, to znajdą na wszystko papiery, dokumenty a nawet ich brak;)

ad5. życzę kobiecie jak najlepiej...jesli profesor nawalił - niech wszyscy o tym wiedzą

 

a do mnie ten argument trafia bardzo...i bardzo mnie zastanawia postawa tej pani i jej nieodparta (2 tyg czekania na wizytę) chęć, by to własnie on dokonał aborcji.......nawet idąc do stomatologa, robisz wywiad..a jej problem ciężko porównać do bólu zęba.....to operacja zagrażająca życiu, więc z biegu na taką się nie wybierasz...i nie na 2 lub 3 tygodnie przed upływem dozwolonego prawem czasu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.Ad.4 z uwagi na mój światopogląd, moje obawy idą w drugą stronę. Przyjdzie prikaz z góry /wiadomo skąd/ i się okaże, że Ch. postąpił słusznie,

Ad.Ad pozostałe + komentarz - JESTEŚMY ZGODNI :).

 

Dopisałem w swoim 1. - w takich sprawach powinny się głównie wypowiadać kobiety w wieku rozrodczym, a nie weteranki sejmowe lub panie z kruchty.

Zauważ, kto najwięcej ma do powiedzenie w tematach wychowania dzieci, in vitro, aborcji itd.

 

Ja jestem tylko ojcem i mogę sobie ułomnie wyobrażać, co przeżywa kobieta dokonująca aborcji, a zwłaszcza gdy dochodzi do takiej jak omawiana sytuacja.

Temat założył mężczyzna i wg mnie jest całkowicie adekwatny do sytuacji i proroczo przewidując, że po .... liło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjdzie prikaz z góry /wiadomo skąd/ i się okaże, że Ch. postąpił słusznie,

 

hihi:D:D:D:D

 

 

 

Temat założył mężczyzna i wg mnie jest całkowicie adekwatny do sytuacji i proroczo przewidując, że po .... liło.

 

a wiesz co ja sobie o tym myślę? nie o sytuacji ten biednej kobiety, ale o tej deklaracji... że nie jest to do końca fair, ale skoro już ją 'spłodzili' i zdecydowali się podpisać i sprawę nagłośnić, to coś za tym stoi...

Niejako jestem w stanie zrozumieć ginekologów - bo -tak mniemam-mocno wierzącej osobie(nie mówię o typowych polaczkowych katolikach, co to z kościoła do supermarketu na zakupy pędzą w niedzielę), takiej,która żyje wiarą, wartościami i chrześcijańskimi ideami - niesamowicie trudno jest w pracy wykonywać pewne nazwijmy to zabiegi... wiem, wiem, zaraz odezwą się - to trzeba było zostać stomatologiem.... pomijam tego typu argumenty

 

dlatego może to i lepiej, że zapanuje jasność w temacie- wiadomo będzie who is who;) kto usuwa, a kto nie...i może o to też chodziło? żeby zwrócić uwagę na niejasność przepisów - wg tych podpisujących klauzulę nawet mówienie kto robi aborcję jest po części przyczynianiem sie do niej (prawo jest co do tego zgodne, że tak właśnie jest- konsultowałam z prawnikiem)

żeby zwrócić uwagę na kilka innych rzeczy? ot choćby na to, że lekarze są obecnie pozbawiani swobody wyboru sposobu leczenia - bo są jedynie trybikami w systemie nfz? mają robić tak, by wykonywać jak najtańsze procedury, jak najmniej punktów, bo tak nakazuje nfz???

tak naprawdę nie wiem, co dokładnie chcieli udowodnic, ale po pierwszej 'medialnej' burzy i komentarzach typu, że ich po....liło, może będą z tego jakieś korzyści dla nas wszystkich???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...