Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Lekarzy też popier.doliło. Co za czasy...


adam_mk

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 355
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

http://wyborcza.pl/1,75248,16067693,Ratusz___Deklaracja_wiary__to_prywatna_sprawa_lekarzy.html

 

Teraz popier.doliło sie też radnym!

Lekarz, z własnego wyboru, NIE JEST osobą prywatną!!!

Znaczy, ze co?

Idąc po ulicy i widząc wypadek stwierdzi - Bóg tak chciał a ja jestem "po pracy" i mam do w du...?

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co konkretnie jest nie tak z tą deklaracją wiary? Przeczytałem i jakoś nie wiem o co chodzi i skąd oburzenie.

 

W tym kraju idee są importowane zza granicy i zwykli ludzie bardzo często się z nimi nie zgadzają. Denerwują się okropnie, że np. jakiś nierób-przebieraniec chce ich uczyć europejskości. Walić taką europejskość! Polacy nie lubią odmieńców, ale jak już odmieńcy chwytają się retoryki, że są normalni inaczej, a to ogół jest nienormalny, to krew Polaka zalewa (nie tylko Polaka) i fiksuje się na nienawiści do takiego typa. Prawdą jest niestety to, że rządzący doskonale zdają sobie sprawę z jakości swojego elektoratu i podsuwają mu przed oczy takie figury, które powodują w nim tylko skanalizowany wkurw. A oni sobie rządzą spokojnie.

 

Stąd jest bunt i deklaracja wiary - wyrażenie odmiennej opinii, zgodnej z własnym sumieniem i pokazanie, że jest takich ludzi więcej. A rządzący jak to rządzący mówią tak: macie tutaj tych ciemnogrodzian co myślą inaczej niż trzeba - zjedzcie ich!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co konkretnie jest nie tak z tą deklaracją wiary? Przeczytałem i jakoś nie wiem o co chodzi i skąd oburzenie."

 

Przeczytaj sobie więc i TO:

 

Przyrzeczenie Lekarskie

 

Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:

 

obowiązki te sumiennie wypełniać;

służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;

według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując należny im szacunek;

nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;

strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;

stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.

 

Przyrzekam to uroczyście!

 

 

Porównaj te teksty.

NAZWIJ POPRAWNIE indywiduum, które złożyło OBIE te przysięgi.

 

Jak dalej czegoś nie będziesz rozumiał - napisz.

Wytłumaczę znacznie prostszym językiem...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekarz i wierzący!

A może dualista?

Ale może chodzi Ci o hipokrytę i oportunistę?

 

Wygląda to tak, jakbyś naprowadzał mnie na jedynie słuszną prawdę - Twoją. Jako nauczyciel powinieneś łatwe sprawy tłumaczyć łatwym językiem. Jeśli używasz sztucznie zbyt trudnego, to zastanawia mnie po co.

 

"Don't use a lot where a little will do." - znasz to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki oportunista? Jaki hipokryta?

 

Smętny skurwiel bez elementarnego poczucia etyki!

Przykruchciany oszust i złodziej tak świetojebliwy, ze nie pomyśli nawet do jakiego zawodu pretendował!

Aby mieć prawo wypisania recepty i dojście do kasy bez mrugnięcia powieką WYZBYŁ SIĘ DOBROWOLNIE części praw, które nadal przysługują osobom, które NIE SĄ osobami ZAUFANIA SPOŁECZNEGO.

 

Zamiast na kolanach do Częstochowy udać się po stypendium pobierał nauki sponsorowane przez Państwo po to, aby teraz oświadczyć - JEDNAK JESTEM WIERZĄCY, PRZYRZECZENIE LEKARSKIE MAM W DUPIE, CHCĘ, ABY MNIE KSIĄDZ POCHWALIŁ A BĘDĘ TAK POSTĘPOWAŁ, ABY PÓJŚĆ DO RAJU!!!

Może mamy ich pośmiertnie na ołtarze wynosić?!

 

Banda negujących naukę i postęp idiotów i krzywoprzysięzców poderwała zaufanie do całej branży lekarskiej.

KTÓRY Z NICH zwrócił kasę za naukę?

KTÓRY oddał dyplom, którego się zapiera?

KTÓRY oznakował swe "miejsce modłów nad pacjentem o zmiłowanie Boskie"?

Jest taki choćby JEDEN?

 

Narazili ogół na stres podejrzenia, ze zamiast pomocy w chwili choroby trafią na takiego i "dobre słowo" otrzymają zamiast lekarstwa...

I za to właśnie mam ochotę kopnąć takiego z całej siły w jego sacrum!!!

 

NAPRAWDĘ nie rozpoznajesz co to przysięga?

Jakbym za trudnym językiem pisał - zaznacz to.

Poszukam słów jeszcze prostszych...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wygląda to tak, jakbyś naprowadzał mnie na jedynie słuszną prawdę - Twoją. Jako nauczyciel powinieneś łatwe sprawy tłumaczyć łatwym językiem. Jeśli używasz sztucznie zbyt trudnego, to zastanawia mnie po co. "

 

Mnie zastanawia czemu wiara w zaprzysiężenie LEKARSKIE nie jest naszą wspólną prawdą...

Pewnie nie wiesz...

Był kiedyś taki facet - Zawisza Czarny.

Do dziś wszyscy pamiętają, że jak co powiedział - to POWIEDZIAŁ!

Nie to, co ta banda psełdokonowałów...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sieci znalazłem...

W szkole kiedyś (ale z małym, wtedy zrozumieniem) czytałem...

 

 

„- Napalcie, kumo, w piecu do chleba. Trza dziewczynie zadać na dobre poty, to ją odejdzie.

Wdowa napaliła w piecu jak się patrzy i wygarnęła węgle czekając dalszych rozkazów.

- No, teraz - rzekła znachorka - położyć dziewuchę na sosnowej desce i wsadzić ją w piec na trzy zdrowaśki. Ozdrowieje wnet, jakby kto ręką odjął!

Istotnie, położono Rozalię na sosnowej desce (Antek patrzył na to z rogu izby) i wsadzona ją, nogami naprzód, do pieca.

Dziewczyna, gdy ją gorąco owiało, ocknęła się.

- Matulu, co wy ze mną robicie? - zawołała.

- Cicho, głupia, to ci przecie wyjdzie na zdrowie.

Już ją wsunęły baby do połowy; dziewczyna poczęła się rzucać jak ryba w sieci. Uderzyła znachorkę, schwyciła matkę obu rękami za szyję i wniebogłosy krzyczała:

- A dyć wy mnie spalicie, matulu!...

Już ją całkiem wsunięto, piec założono deską i baby poczęły odmawiać trzy zdrowaśki...

- Zdrowaś, Panno Mario, łaski pełna...

- Matulu! Matulu moja!... - jęczała nieszczęśliwa dziewczyna. - O, matulu!...

- Pan z tobą, błogosławionaś ty między niewiastami...

Teraz Antek podbiegł do pieca i schwycił matkę za spódnicę.

- Matulu! - zawołał z płaczem - a dyć ją tam na śmierć zaboli!...

Ale tyle tylko zyskał, że dostał w łeb, ażeby nie przeszkadzał odmawiać zdrowasiek. Jakoś i chora przestała bić w deskę, rzucać się i krzyczeć. Trzy zdrowaśki odmówiono, deskę odstawiono.

W głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą.

- Jezu! - krzyknęła matka ujrzawszy dziewczynę niepodobną do ludzi.

I taki ogarnął ją żal za dzieckiem, że ledwie pomogła znachorce przenieść zwłoki na tapczan. Potem uklękła na środku izby i, bijąc głową w klepisko, wołała:

- Oj! Grzegorzowa!... A cóż wyście najlepszego zrobili!...

Znachorka była markotna.

- Et!... Cicho byście lepiej byli. Wy może myślicie, że dziewuszysko od gorąca tak sczerwieniało? To tak z niej choroba wylazła, ino że trochę za prędko, więc i umorzyła niebogę. To wszystko przecie w mocy boskiej”.

 

 

No, to teraz na NFZ można sobie będzie coś takiego zafundować...

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopstwo Prusa tylko trochę różni się od dzisiejszego - trzeba zatem karnie wymuszać odpowiedzialność za uczynki, ale kto ma to zrobić, skoro i pan i wójt i pleban to obywatele i... chłopi - ich obowiązuje etyka Kalego. Okrutni wobec innych - pobłażliwi dla siebie.

 

Lekarz to kiedyś był ktoś! Kiedyś było jak kiedyś, ale teraz jest jak teraz. Teraz ważny jest prymitywny demos - jebać prawdę, jebać dobro, chwalić Pana... albo pana! Pan dał nam nogi, a nie dał skrzydeł i płetw! Pan dał nam dwoje uszu i jedne usta! Pan uczynił nas poddanymi...

 

Bycie lekarzem to WCZORAJ był koniunkturalizm, a PRZEDWCZORAJ misjonaryzm. Kiedyś fajnie było być żeglarzem, misjonarzem, kupcem czy kapitalistą. Potem przyszedł czas na oświeconych inżynierów czy lekarzy. Dzisiaj warto być kasiarzem - bankowcem albo spekulantem. Tyle!

 

Świat szuka coraz łagodniejszych przyjemności. Było tak:

 

1) śmierć na pokaz

2) zawody o życie na arenie

3) śmierć zwierzęcia na arenie

4) zawody o godność

5) zawody o godność na arenie

6) zawody o kasę

 

Dzisiaj godność to chuj! Liczy się skuteczność - chwilowo styl nie ma znaczenia. Za kilka lat ocenimy bezstylowców bardzo surowo, ale dzisiaj można skurwielom z braku stylu korzystać w całej bezpłciowej Europie bez ograniczeń. Nie będzie o czym nawet nowelki napisać. Prus żył w ciekawych czasach - jak nasze. Opisał je barwnie i obszernie. Wgryzł się w mentalność awansowanego chłopa - jakby dzisiejszego wyborcy. Wielka różnica?

 

A jak Adamie pójdziesz do lekarza to pamiętaj ten dowcip z moich czasów studenckich:

- Wiesz stary. Jak oni tam na medycynie studiują tak jak my na inżynierii, to ja pierdolę - leczę się sam!

 

Dlaczego uważasz, że lekarz to Nadczłowiek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcale tak nie uważam.

Są lekarze genialni, są fachowcy, są normalni wyrobnicy fachu ale są i partacze.

Jednak miałem dotąd przekonanie, ze idąc po poradę spotkam się z kimś, kto CHCE mi pomóc.

Oczywiście, natychmiast mogłem ocenić jakość tej pomocy patrząc na rezultaty.

Teraz ONI wyraźnie dają znać, że mogę swoje przekonanie wsadzić sobie.. w buty!

PRAWO ustawiło nasze życie tak, ze pewne jego obszary dostępne są wyłącznie dla niektórych.

Np. recepty sam sobie nie wypiszę, nawet jak wiem CO jest mi potrzebne.

Teraz ktoś przedkłada nad ogólne prawa jakieś swoje własne zasady i twierdzi, że to najwłaściwsza postawa!

Czy mu wolno?

TAK, ale MUSI ODEJŚĆ z zawodu, w którym mu NIE WOLNO tak postępować!

SĄ takie zawody!

 

Wyobrażasz sobie strażaka, który nie pojedzie gasić, bo sam Stwórca rzucił piorunem - więc mu wiara tego robić nie pozwala?

Albo żołnierza, który na wojnie (bierzemy udział w kilku) strzelał nie będzie, choć ma z czego, umie, ale wiara...

 

Są zawody zaufania publicznego i jako takie, powinny być wypełniane przez ludzi etycznych.

Nie przez ćwierćinteligentów z przerośniętym ego.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz ktoś przedkłada nad ogólne prawa jakieś swoje własne zasady i twierdzi, że to najwłaściwsza postawa!

Czy mu wolno?

TAK, ale MUSI ODEJŚĆ z zawodu, w którym mu NIE WOLNO tak postępować!

SĄ takie zawody!

 

Adam M.

 

Tu nie chodzi o to, że pójdziesz do lekarza ze złamaną ręką, a on powie, że to wola boska, tylko o to, że ci lekarze nie chcą przeprowadzać aborcji, eutanazji, czy skazywać na śmierć ludzkie zygoty.

Dla mnie to ma sens taki, że jeśli dojdziemy do wniosku, że majstrowanie przy niewinnym życiu jest dopuszczalne, to koniec końców okaże się, że jest sposób na... no nie wiem... uszkodzenie mózgu płodu tak, żeby nic nie czuł, a potem na zrobienie z tego płodu części zamiennych.

Powiedzmy, że matka szuka w gazecie ogłoszenia "Części zamienne - oszczędności", a potem idzie na zabieg, rodzi, sprzedaje ciało i dostaje 10 tyś zł. Fajne? Moralne? Przecież takie małe serduszko komuś pomoże, a ten płód nic nie czuł!

Co gdybyś poszedł do lekarza i powiedział, że chcesz mieć amputowaną nogę, bo jej nie lubisz? Zapewniam, że są tacy ludzie. PRIMUM NON NOCERE. Czy zatem lekarz powinien Ci nogę obciąć, bo to ulży Twoim mękom, czy wręcz przeciwnie - powołując się na zasady moralne tego nie zrobić, bo zaszkodzi Ci fizycznie? Czy własne przekonania są tu na miejscu, czy powinien szukać porady w jakimś medycznym opasłym tomisku? A jak nie znajdzie?

 

Wyobrażasz sobie strażaka, który nie pojedzie gasić, bo sam Stwórca rzucił piorunem - więc mu wiara tego robić nie pozwala?

Albo żołnierza, który na wojnie (bierzemy udział w kilku) strzelał nie będzie, choć ma z czego, umie, ale wiara...

 

 

Żołnierz, który nie strzela na rozkaz na przykład do bezbronnych cywilów to dla mnie bohater. Ale mógłby powiedzieć, że on jest od strzelania, a nie od myślenia i wystrzelać jakąś afgańską wioskę w pień. Fajnie? Moralnie? Ale na rozkaz!

Strażak, który nie gasi pożaru od pioruna nadaje się do leczenia. Dobrze wiesz, że jest to karykaturalna postawa i nie zdarza się często, więc jest to sztuczny problem. Większość pożarów powstaje nieumyślnie, więc taki strażak dużo by nie zarobił...

 

Ludzie nie wszystko wiedzą na pewno. Dlatego wierzą - niektórzy w to, że majstrowanie przy życiu jest be. Masz jakieś obiektywne dowody, że się mylą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale pieprzysz i wyciągasz już najcięższe działa.

Wybielasz głupotę tych abnormali.

KTÓRY Z NICH (patrzałeś na specjalizacje?) miałby nie chcieć służbowo wykonywać tego, co opisujesz?

Dentysta czy kardiolog?

Przeczytaj ponownie i DOKŁADNIE treść tego, co podpisali!

 

Poruszyłeś ważne kwestie.

Dyskusja w gronie lekarzy i nie tylko lekarzy trwa od dawna i na żywioł te sprawy nie są puszczane.

 

Postawa, jaką przyjęli zasługuje na zdecydowane potępienie!

Są bandą krzywoprzysięzców pomimo wybielania ich postaw.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty ich oczerniasz, a ja wybielam. A oni są po prostu szarzy (zwykli, normalni). Może nie należą do grona wybitnych specjalistów, a może wręcz przeciwnie. Na szczęście masz listę i możesz zweryfikować i do takiego jednego z drugą nie pójść. Gdyby tej listy i deklaracji nie było, to czy oni mieliby inne postawy?

 

Dla mnie cała ta deklaracja to bełkot, bo jak lekarz, a szczególnie chirurg może podpisać coś takiego:

 

UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne

 

Ale ten bełkot służy wyrażeniu postawy, że oni nie chcą majstrować przy życiu - ani osobiście, ani akceptować sytuacji, kiedy ktoś inny to robi. To deklaracja ludzi wierzących - jawna i dobrowolna.

 

Co zaś się tyczy jakości lekarzy, to zapewniam, że nie znalazłem na liście tych partaczy, którzy "pomagali" mojej rodzinie. Jeden wysłał teścia na niepotrzebną operację, a potem nie podano mu insuliny, chociaż cukrzyk. Efekt - wstrząs, krwotok, usunięcie nerki, 3 dni śpiączki farmakologicznej i ledwo się chłopina wylizał. Były też inne ciekawe przypadki w mojej rodzinie - szwagier na przykład miał śrubowany bark, który po 3 miesiącach ciągłego bólu był operowany ponownie. Opinia drugiego chirurga - nie widział tak spierdzielonego stawu.

 

Ten co się podpisał to niekoniecznie:

 

Smętny skurwiel bez elementarnego poczucia etyki!

Przykruchciany oszust i złodziej tak świetojebliwy, ze nie pomyśli nawet do jakiego zawodu pretendował!

Abnormal, czy krzywoprzysiężca

 

bo pretendowanie do zawodu lekarza i zdobycie możliwości wypisywania recept nie nakazuje nikomu wyzbycia się swoich przekonań.

W ogóle jakby tak poszukać lekarza, który stosuje się do przysięgi lekarskiej, to podejrzewam, że i Twoje obrzędowe gromnice zdążyłyby się wypalić zanim takiego znajdziesz.

 

Pozdrawiam,

Przemek Kardyś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo przysięga Hipokratesa, albo "deklaracja wiary". W każdym innym zawodzie - podobnie. Wszędzie tam, gdzie miesza się religię do spraw zawodowych, nie będzie dobrze. Nauczyciel biologii po takiej "deklaracji", nie będzie mógł uczyć przedmiotu, cierpiąc na swoista dychotomię. Na chemii dozwolona byłaby tylko zamiana wody w wino, na fizyce zakazano by nauki o napięciu powierzchniowym. Absurd goni absurd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...