izat 26.05.2004 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Pojawił sie tamat, jak to mężczyźni radzą sobie budując beż żon. Ja chcę zapytać Was, Drogie Samotne Inwestorki, jak sie czujecie budując same, bez znaczącego wkładu Waszych mężczyzn???? Jak sobie radzicie w trudach dnia codziennego, niejednokrotnie godząc budowę, pracę zawodową i dom--rodzinę. Wypowiedzi mężczyzn również będą mile widziane, oczywiście opiewające samotne inwestorki Pozdrawiam Was serdecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 26.05.2004 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 chętnie porozmawiam i pocieszę samotną inwestorkę . Blondyn, oczy blue, wszystko na miejscu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Heliodor 26.05.2004 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Dość dobrze.Plac budowy o 5 minut od obecnego miejsca zamieszkania.Hurtownie w promieniu 3km sztuk 5.Mężowi spodobał się projekt - w końcu wniósł najistotniejsze poprawki;)Zaakceptował wykonawcę.Ok to produkt końcowy.Tak naprawdę to łatwiej się dogadałam z architektem , ekipami niż znosiłam jęki poprawkowe.Ale przeżyłam.Technicznie odbywało się to tak,ze każdy pomysł podsyłałam faxem i mailem .A kiedy miałam kryzys trafiłam na dziennik Teski i było mi lepiej.Ciekawe jak to będzie jak urodzi się nasze najmłodsze a Mąż wyjedzie.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirek_gdynia 26.05.2004 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Pozdrawiam konkurencję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 26.05.2004 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Sama buduję, sama decyduję (z pomocą kierownika budowy), sama finansuję,.... pracuję zawodowo oczywiście, cierpię z powodu braku czasu dla dorastającego dziecka, ale niestety w takich zwariowanych czasach przyszło nam żyć, że musimy dużo pracować i wtedy coś mamy, albo mamy dużo czasu i nic innego. Manna sama z nieba nie chce lecieć.Usiłuję pogodzić pracę, dom, budowę, ale zawsze coś jest kosztem czegoś.Pytasz jak się czuje samotna inwestorka ?Smutno jest....pomimo, że dom rośnie, bo nie wiadomo, czy się go wykończy czy on wykończy nas, bo nie wiadomo czy będzie praca za rok....czy dziecko doceni w przyszłości olbrzymie poświęcenie matki....może to wszystko na marne...Coś dzisiaj kiepski humor mam... może nie będę narzekać więcej, może jutro będę widzieć te sprawy inaczej, może spróbuję założyc różowe okulary.... Pozdrawiam inne inwestorki i życzę dużo wytrwałości w dążeniu do celu. Własny dom to wielki cel i każdy kto go zrealizuje może być dumny, a kobieta chyba tym bardziej niż mężczyzna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
izat 26.05.2004 20:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Reniu,z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś "prawdziwą samotną inwestorką". Powiem szczerze, że podziwiam Cię...., że w ogóle zdecydowałaś się na budowę domu. DUŻE BRAWA DLA CIEBIE.Wiem jak duże to wyzwanie i z całego serca życzę powodzenia w dalszej walce i trudach dnia codziennego. Po wysiłku zawsze przychodzi kiedyś odpoczynek. A dzieci...-- trzeba być dobrej myśli.Jeszcze raz życzę powodzenia!!!Trzymaj się!Pozdrawiam Cię serdecznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 26.05.2004 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2004 Dziękuję za ciepłe słowa, znaczą dla mnie bardzo dużo, dodają sił do dalszego działania. Dopóki nie trafiłam na forum nie wiedziałam, że można czerpać stąd tyle energii, jest tutaj sporo osób, które śmiało nazwać można bohaterami, bo nie mają pieniędzy, a przecież budują, walczą każdego dnia o to, aby wprowadzić swoją rodzinę do upragnionego domu, aby któregoś dnia wypić rano kawę na tarasie..... Jak czytam ich relacje z pokonywania trudności, które się piętrzą na każdym kroku, to nabieram ochoty aby również powalczyć, ale przyznaję otwarcie mam czasem chwile zwątpienia.Ale jak się nie ma marzeń i nie działa się, to nigdy nie dojdzie się do celu, więc marzę i idę.... razem z Wami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agu 27.05.2004 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Podziwiam Cię Reniu, tak to jest w życiu, że nie wszytko się układa jak byśmy chcieli. Ale chęć pójscia do przodu, realizowania swoich marzeń i potrzeb, wyzwala nas wielką siłę. Różne kłopoty, które czasem tylko pozornie nam przeszkadzają, powodują , że mamy więcej energi i chęci oraz siły do dzialania. Będzie dobrze,, zobaczysz. Też jestem w sytuacji, że tata miał pomagać, ale nie robi tego. Tak się ułożyło życie... Walczymy z mężem sami, powolutku, ale jakoś wszytko musi pójść do przodu. Tobie tężsię wszytko uda. Powiem szczerze, że film "Nigdy w życiu" z główną rolą Danuty Stenki naprawdę może zadzialać pozytywnie. wiem, że trochę był idealistyczny, ale nie tak do końca. pozdrawiam Cię Reniu b. serdecznie oraz wszytkich tych, którym jakieś życiowe problemy na chwilę przełsaniają przejrzysty widok przyszlości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 27.05.2004 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 to chyba watek do psychologa dyżurnego, albo działu porad życiowych, ale temat potrzebny u nas, to ja jetsem decision maker, mąż wykonuje co mu powiem, bo wie, ze się bardziej na tym znam i bardziej "siedzę" w tym budowaniu niż on; podziwiam i pozdrawiam samotnie budujace, to wielkie wyzwanie i napewno wiele zwątpień po drodze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 27.05.2004 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Inwestorki trzymajcie się i nie dawajcie się. Doprowadźcie swe budowy do szczęśliwego końca.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tczarek 27.05.2004 13:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Drogie samotne inwestorki pozdrawiam i życzę wytrwałości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amber 27.05.2004 16:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Renia głowa do góry, tez miałam takie dni zwątpienia po co mi właściwie ten dom, zwłaszcza, że wszyscy deklarowali pomoc a jak przyszło co do czego to ...róznie z tym bywało. Najpoważniejsze decyzje np. jaki piec spadały na mnie a dodam że nie miałam dotychczas żadnego doświadczenia w budowaniu. Kiedy w zimie rano jechalam na budowę napalić w kominku, żeby tynki nie odpadły (tynkowałam dom w ten tydzień stycznia kiedy było powyżej 10 c oczywiscie plus - gonił nas kredyt) to różne czarne myśli kołatały sie w głowie. Teraz może jest trochę lepiej (przynajmniej dzisiaj), chociaż ostatnio wkurza mnie wykonawca ocieplenia, od 3 tygodni nie może dojechac do mnie na budowę). dzisiaj znalazłam nowego i chyba tamtemu powiem ...(nie adiu)Pozdr A. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosia Łódź 27.05.2004 16:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 RENIA-gratulacje, głowa do góry musi być tylko dobrze. Izat-hmm ja tam samotna na forum , ale wiele zrzucam anmęża -zakupy, a poza tym początkująca jestem stan surowy mi kończą-pzreca wiesz:) Poza tym to na ostatnim spotkaniu grupy Łódzkiej było 6 INWESTOREK Pań w tym 2 z pomagierami mężami ) i jeden Inwestor:)) to chyba mówi za siebie:) Pozdrawiam kobiety sukcesu:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pagin 27.05.2004 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Witam,Dzieci daja duzo sily. Niedlugo ich dzienPozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pagin 27.05.2004 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Witam,Dzieci daja duzo sily. Niedlugo ich dzienPozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 27.05.2004 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Niedługo i ja zostanę samotną inwestorką jak mój ukochany pojedzie zarabiać za granicą. Ale nauczyłam sie sama podejmować trudne decyzję. W końcu tak i tak ja mam decydujący głos Jestem uparta i on o tym wie. Pomimo tego mam obawy, bo zawsze wolę mieć go w pobliżu. A tak będe sama na polu walki. Pozdrawiam wszystkie samotne inwestorki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ula S 27.05.2004 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Witam wszystkich . Jestem początkującą ,,samotną inwestorką" bo mój mąż nie ma zbyt często czasu aby zaglądać na budowę. Mnie jednak sprawia ona ogromną przyjemność mimo to że zaczęliśmy w trudnym okresie -kwiecień 2004 r.Szał w składach i hurtowniach przed podwyżką vat-u spowodował ,że rozpoczęcie budowy domu zostało zagrożone .Nie mieliśmy betoników fundamentowych,bloczków na ściany,cementu jednak po kilku dniach jeżdżenia,proszenia,dzwonienia udało mi się-większym kosztem ale ,,ruszyliśmy".Teraz nie ważne już te wszystkie nerwy,gonitwa gdy widze jak mój domek rośnie.Parter już stoi a przed nami strop,później poddasze,dach i na ten rok koniec NIESTETY! Wiem,że to dopiero początek i o kłopotach i trudach budowy domu będę mogła powiedzieć coś gdy zakończe,ale mam nadzieję,że cały ten trud wynagrodzi długie ,przyjemne i szczęśliwe mieszkanie w naszym wymarzonym domku CZEGO SOBIE I INNYM ŻYCZĘ . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 27.05.2004 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Witam wszystkich . Jestem początkującą ,,samotną inwestorką" bo mój mąż nie ma zbyt często czasu aby zaglądać na budowę. Mnie jednak sprawia ona ogromną przyjemność mimo to że zaczęliśmy w trudnym okresie -kwiecień 2004 r.Szał w składach i hurtowniach przed podwyżką vat-u spowodował ,że rozpoczęcie budowy domu zostało zagrożone .Nie mieliśmy betoników fundamentowych,bloczków na ściany,cementu jednak po kilku dniach jeżdżenia,proszenia,dzwonienia udało mi się-większym kosztem ale ,,ruszyliśmy".Teraz nie ważne już te wszystkie nerwy,gonitwa gdy widze jak mój domek rośnie.Parter już stoi a przed nami strop,później poddasze,dach i na ten rok koniec NIESTETY! Wiem,że to dopiero początek i o kłopotach i trudach budowy domu będę mogła powiedzieć coś gdy zakończe,ale mam nadzieję,że cały ten trud wynagrodzi długie ,przyjemne i szczęśliwe mieszkanie w naszym wymarzonym domku CZEGO SOBIE I INNYM ŻYCZĘ . Ula na pewno Ci się wynagrodzi i zwróci. Trud pracy i wyrzecvzeń popłaca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
modulor 27.05.2004 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Pojawił sie tamat, jak to mężczyźni radzą sobie budując beż ż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
modulor 27.05.2004 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2004 Pojawił sie tamat, jak to mężczyźni radzą sobie budując beż Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.