Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

samotne inwestorki


izat

Recommended Posts

Pojawił sie tamat, jak to mężczyźni radzą sobie budując beż żon.

Ja chcę zapytać Was, Drogie Samotne Inwestorki, jak sie czujecie budując same, bez znaczącego wkładu Waszych mężczyzn????

Jak sobie radzicie w trudach dnia codziennego, niejednokrotnie godząc budowę, pracę zawodową i dom--rodzinę.

Wypowiedzi mężczyzn również będą mile widziane, oczywiście opiewające samotne inwestorki :D :D :D

Pozdrawiam Was serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dość dobrze.Plac budowy o 5 minut od obecnego miejsca zamieszkania.Hurtownie w promieniu 3km sztuk 5.

Mężowi spodobał się projekt - w końcu wniósł najistotniejsze poprawki;)Zaakceptował wykonawcę.Ok to produkt końcowy.Tak naprawdę to łatwiej się dogadałam z architektem , ekipami niż znosiłam jęki poprawkowe.Ale przeżyłam.Technicznie odbywało się to tak,ze każdy pomysł podsyłałam faxem i mailem .A kiedy miałam kryzys trafiłam na dziennik Teski i było mi lepiej.Ciekawe jak to będzie jak urodzi się nasze najmłodsze a Mąż wyjedzie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama buduję, sama decyduję (z pomocą kierownika budowy), sama finansuję,.... pracuję zawodowo oczywiście, cierpię z powodu braku czasu dla dorastającego dziecka, ale niestety w takich zwariowanych czasach przyszło nam żyć, że musimy dużo pracować i wtedy coś mamy, albo mamy dużo czasu i nic innego. Manna sama z nieba nie chce lecieć.

Usiłuję pogodzić pracę, dom, budowę, ale zawsze coś jest kosztem czegoś.

Pytasz jak się czuje samotna inwestorka ?

Smutno jest....pomimo, że dom rośnie, bo nie wiadomo, czy się go wykończy czy on wykończy nas, bo nie wiadomo czy będzie praca za rok....czy dziecko doceni w przyszłości olbrzymie poświęcenie matki....może to wszystko na marne...

Coś dzisiaj kiepski humor mam... może nie będę narzekać więcej, może jutro będę widzieć te sprawy inaczej, może spróbuję założyc różowe okulary....

 

Pozdrawiam inne inwestorki i życzę dużo wytrwałości w dążeniu do celu. Własny dom to wielki cel i każdy kto go zrealizuje może być dumny, a kobieta chyba tym bardziej niż mężczyzna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reniu,

z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś "prawdziwą samotną inwestorką". Powiem szczerze, że podziwiam Cię...., że w ogóle zdecydowałaś się na budowę domu.

DUŻE BRAWA DLA CIEBIE.

Wiem jak duże to wyzwanie i z całego serca życzę powodzenia w dalszej walce i trudach dnia codziennego.

Po wysiłku zawsze przychodzi kiedyś odpoczynek.

A dzieci...-- trzeba być dobrej myśli.

Jeszcze raz życzę powodzenia!!!

Trzymaj się!

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za ciepłe słowa, znaczą dla mnie bardzo dużo, dodają sił do dalszego działania. Dopóki nie trafiłam na forum nie wiedziałam, że można czerpać stąd tyle energii, jest tutaj sporo osób, które śmiało nazwać można bohaterami, bo nie mają pieniędzy, a przecież budują, walczą każdego dnia o to, aby wprowadzić swoją rodzinę do upragnionego domu, aby któregoś dnia wypić rano kawę na tarasie..... Jak czytam ich relacje z pokonywania trudności, które się piętrzą na każdym kroku, to nabieram ochoty aby również powalczyć, ale przyznaję otwarcie mam czasem chwile zwątpienia.

Ale jak się nie ma marzeń i nie działa się, to nigdy nie dojdzie się do celu, więc marzę i idę.... razem z Wami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Cię Reniu, tak to jest w życiu, że nie wszytko się układa jak byśmy chcieli. Ale chęć pójscia do przodu, realizowania swoich marzeń i potrzeb, wyzwala nas wielką siłę. Różne kłopoty, które czasem tylko pozornie nam przeszkadzają, powodują , że mamy więcej energi i chęci oraz siły do dzialania. Będzie dobrze,, zobaczysz. Też jestem w sytuacji, że tata miał pomagać, ale nie robi tego. Tak się ułożyło życie... Walczymy z mężem sami, powolutku, ale jakoś wszytko musi pójść do przodu. Tobie tężsię wszytko uda. Powiem szczerze, że film "Nigdy w życiu" z główną rolą Danuty Stenki naprawdę może zadzialać pozytywnie. wiem, że trochę był idealistyczny, ale nie tak do końca.

 

pozdrawiam Cię Reniu b. serdecznie oraz wszytkich tych, którym jakieś życiowe problemy na chwilę przełsaniają przejrzysty widok przyszlości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to chyba watek do psychologa dyżurnego, albo działu porad życiowych, ale temat potrzebny

 

 

u nas, to ja jetsem decision maker, mąż wykonuje co mu powiem, bo wie, ze się bardziej na tym znam i bardziej "siedzę" w tym budowaniu niż on; podziwiam i pozdrawiam samotnie budujace, to wielkie wyzwanie i napewno wiele zwątpień po drodze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renia głowa do góry, tez miałam takie dni zwątpienia po co mi właściwie ten dom, zwłaszcza, że wszyscy deklarowali pomoc a jak przyszło co do czego to ...róznie z tym bywało. Najpoważniejsze decyzje np. jaki piec spadały na mnie a dodam że nie miałam dotychczas żadnego doświadczenia w budowaniu. Kiedy w zimie rano jechalam na budowę napalić w kominku, żeby tynki nie odpadły (tynkowałam dom w ten tydzień stycznia kiedy było powyżej 10 c oczywiscie plus - gonił nas kredyt) to różne czarne myśli kołatały sie w głowie. Teraz może jest trochę lepiej (przynajmniej dzisiaj), chociaż ostatnio wkurza mnie wykonawca ocieplenia, od 3 tygodni nie może dojechac do mnie na budowę). dzisiaj znalazłam nowego i chyba tamtemu powiem ...(nie adiu)

Pozdr A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RENIA-gratulacje, głowa do góry musi być tylko dobrze.

 

Izat-hmm ja tam samotna na forum , ale wiele zrzucam anmęża -zakupy, a poza tym początkująca jestem stan surowy mi kończą:)-pzreca wiesz:)

 

Poza tym to na ostatnim spotkaniu grupy Łódzkiej było 6 INWESTOREK Pań w tym 2 z pomagierami mężami ) i jeden Inwestor:)) to chyba mówi za siebie:)

 

Pozdrawiam kobiety sukcesu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo i ja zostanę samotną inwestorką jak mój ukochany pojedzie zarabiać za granicą. Ale nauczyłam sie sama podejmować trudne decyzję. W końcu tak i tak ja mam decydujący głos :lol:

Jestem uparta i on o tym wie.

Pomimo tego mam obawy, bo zawsze wolę mieć go w pobliżu. A tak będe sama na polu walki.

 

Pozdrawiam wszystkie samotne inwestorki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :D .

Jestem początkującą ,,samotną inwestorką" bo mój mąż nie ma zbyt często czasu aby zaglądać na budowę.

Mnie jednak sprawia ona ogromną przyjemność mimo to że zaczęliśmy w trudnym okresie -kwiecień 2004 r.Szał w składach i hurtowniach przed podwyżką vat-u spowodował ,że rozpoczęcie budowy domu zostało zagrożone :cry: .Nie mieliśmy betoników fundamentowych,bloczków na ściany,cementu jednak po kilku dniach jeżdżenia,proszenia,dzwonienia udało mi się-większym kosztem :evil: ale ,,ruszyliśmy".Teraz nie ważne już te wszystkie nerwy,gonitwa gdy widze jak mój domek rośnie.Parter już stoi a przed nami strop,później poddasze,dach i na ten rok koniec NIESTETY! Wiem,że to dopiero początek i o kłopotach i trudach budowy domu będę mogła powiedzieć coś gdy zakończe,ale mam nadzieję,że cały ten trud wynagrodzi długie ,przyjemne i szczęśliwe mieszkanie w naszym wymarzonym domku CZEGO SOBIE I INNYM ŻYCZĘ .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich :D .

Jestem początkującą ,,samotną inwestorką" bo mój mąż nie ma zbyt często czasu aby zaglądać na budowę.

Mnie jednak sprawia ona ogromną przyjemność mimo to że zaczęliśmy w trudnym okresie -kwiecień 2004 r.Szał w składach i hurtowniach przed podwyżką vat-u spowodował ,że rozpoczęcie budowy domu zostało zagrożone :cry: .Nie mieliśmy betoników fundamentowych,bloczków na ściany,cementu jednak po kilku dniach jeżdżenia,proszenia,dzwonienia udało mi się-większym kosztem :evil: ale ,,ruszyliśmy".Teraz nie ważne już te wszystkie nerwy,gonitwa gdy widze jak mój domek rośnie.Parter już stoi a przed nami strop,później poddasze,dach i na ten rok koniec NIESTETY! Wiem,że to dopiero początek i o kłopotach i trudach budowy domu będę mogła powiedzieć coś gdy zakończe,ale mam nadzieję,że cały ten trud wynagrodzi długie ,przyjemne i szczęśliwe mieszkanie w naszym wymarzonym domku CZEGO SOBIE I INNYM ŻYCZĘ .

 

Ula na pewno Ci się wynagrodzi i zwróci. Trud pracy i wyrzecvzeń popłaca :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...