Ania i Bartek 10.06.2014 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 (edytowane) Śmieszne to może, ale męczy mnie na tyle, że postanowiłam się Was poradzić. Jestem zazdrosna o moją sąsiadkę ale nie chodzi o Męża, tylko o dzieci. Mieszkamy obok siebie w domkach jednorodzinnych. Ponieważ - można powiedzieć - przyjaźnimy się, i sąsiad i sąsiadka znają mojego Męża od kilkunastu lat, ja z nimi od 7, mężowie razem pracują, a nasze starsze dzieci (nasza dziewczynka, ich chłopiec) są w jednej grupie w przedszkolu - nie dzieli nas ogrodzenie. W granicy działek rosną tuje, ale można między nimi jeszcze swobodnie przejść. Jesteśmy ciociami i wujkami, pożyczamy sobie cukier, itp. razem biegamy, rozmawiamy o dekoracjach, dzieciach, jedzeniu... Domy nie stoją w jednej linii. Front naszego domu niemal równa się z tyłem i tarasem domu sąsiadów. Natomiast nasz taras znajduje się zupełnie z drugiej zacisznej strony, nie ma z niego kontaktu z naszymi znajomymi. Nasze dzieci uwielbiają bawić się przy tarasie sąsiadów, mimo, że na naszym ogrodzie, zresztą przy tej "dobrej" granicy, mają huśtawki, zjeżdżalnię i mnóstwo plażowego piasku. Ich małe stópki jednak automatycznie kierują się na działkę obok. Ciocia ma często na stole cukierki, ciasteczka, pozwala na nieco więcej, niż my z Mężem. Nie tylko pod względem słodyczy. Córeczkę aż skręca, żeby już iść zobaczyć co robi Jej kolega, ale nie działa to na odwrót. kiedy wracam z pracy, dzieci już są obok. Wieczorem, my wcześniej kładziemy dzieci spać, więc muszą wrócić z ogrodu szybciej, z ogromnym trudem i często z nakazami "zaganiam" dzieci do domu. Młodszy nie ma wyjścia, biorę go po prostu pod pachę, ale Córcia (5,5 lat) broni się, płacze, a na końcu i tak grożę Jej karą. Generalnie na naszym mini "osiedlu" wychodzę na wyrodną matkę, krzyczącą, wymagającą, zwracającą uwagę na to, żeby dzieci (własne) słuchały i szanowały. No i przegrywam:( Marzę o spędzaniu czasu w rodzinnym gronie, na własnym ogrodzie, na własnym tarasie, i ku uciesze dzieci. Lubię moją sąsiadkę, ale męczy mnie cała ta sytuacja ogromnie. Wczoraj już żartowałam, że chyba coś tym naszym dzieciom dosypuje do soku, że "wolą" ją Przesadzam? Przejdzie? Przeczekać? Poradźcie proszę... Żałuję, że zrezygnowaliśmy z trwałego ogrodzenia... Edytowane 10 Czerwca 2014 przez Ania i Bartek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ania i Bartek 10.06.2014 12:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 Jeszcze jedno, bo to w sumie ważne - nie chcę odciągać dzieci na siłę, tylko jakoś zachęcić do spędzania czasu u nas. Ne wiem jak Im uświadomić, że własny dom i ogród też jest super, wpoić im dumę i niezależność? Głównie Córeczce, bo Mały i tak pójdzie za Siostrą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia Wojtek 10.06.2014 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 (edytowane) Może trzeba by pomyśleć o czymś, co zachęci dzieci do siedzenia z Wami? Jest plac zabaw, który nie spełnił oczekiwań, Waszych i jak widać dzieci, skoro wybierają zabawę u sąsiadów. Więc może Wy się przyłączcie do zabaw? Jakieś proste wspólne zawody, może gra planszowa dla wszystkich, cokolwiek. Coś, przy czym i Wasze i sąsiadów dzieci będą się wspólnie bawić. P.S. Naszej małej, w podobnym wieku - 6 lat, po prostu wytłumaczyliśmy, że sąsiedzi są też czasem zmęczeni, ale nie mogą jej tego powiedzieć, bo im nie wypada. Bywa u ich córki czasem, ale absolutnie w granicach rozsądku i przyzwoitości. Oczywiście naszego naszej Edytowane 10 Czerwca 2014 przez Kasia Wojtek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ania i Bartek 10.06.2014 13:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 To dobry pomysł - choć trudno nam właśnie znaleźć aż tyle czasu - a ciocia sąsiadka jest na urlopie wychowawczym, więc to, co ja chcę/muszę zrobić po pracy, ona zdąży od rana:) Ale wysiłek warto podjąć i po prostu pobawić się z dziećmi:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 10.06.2014 16:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 w upały basenik? Dzieci kochają zwierzątka. Mysleliście o króliku w klatce na zewnątrz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ania i Bartek 10.06.2014 22:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2014 Dzięki Elfir. Dzieci w zeszłym tygodniu dostały rybkę w akwarium, umiarkowany entuzjazm:) Zajączki i sarny same zaglądają nam na działkę, ale mieć własnego królika - to byłoby coś. Basenik właśnie od wczoraj okupują obok, w zeszły roku był u nas. Oj no wiem, że to normalne, że dzieci ciągną do dzieci. Ja po prostu za mało czasu spędzam ze swoimi i stąd chyba ta cała zazdrość A do tego wymagam. W sumie wątek powinien się znaleźć w dziale Psycholog dyżurny:) Dziękuję za odzew, postaramy się podnieść wartość rynkową naszej działki w oczach naszych Bąbelków:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 11.06.2014 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2014 Nic nie zrobisz, jeśli nie masz czasu dla dzieci. Ciocia ma. Nie wiem skąd w ogóle pomysł, żeby "konkurować" Nie wiem jak daleko chcecie sie posunąć w podnoszeniu "wartości rynkowej dla swoich Bąbelków". Żadne zabawki, udogodnienia nie zastąpią czasu spędzonego z dziećmi. WIęc nie wiem czy jest sens wywalać kasę. Szczerze mówiąc chyba powinnaś się cieszyć, że dzieci mają "dwie mamy". Zawsze mama jest tą znaną, bezpieczną mamą, która jest zawsze. Ciocia to coś nowego, atrakcyjnego, nie na co dzień.Kanapki w innym domu smakują lepiej, powietrze jest fajniejsze, a trawa zieleńsza - przynajmniej dla takich maluchów . To nie jest groźne. I tak zawsze Ty będziesz ich mamą, żeby nie wiem co się działo. Potem jest nieco bardziej skomplikowanie. Ja często byłam taką "drugą mamą". Znajomi moich synów (w podstawówce) pytali czy mogą z nami zamieszkać, czy mogę ich adoptować albo czy mogę być "ich mamą". "Wartość rynkowa" naszego mieszkania była fatalna - 3 pokoje 50 mkw, spanie na podłodze. To nie chodzi o atrakcyjność miejsca, ale o atrakcyjność ludzi. To bym przemyślała. Myślę, że jak przestaniecie konkurować, a zaczniecie rozmawiać to sytuacja wróci do normy. Im więcej histerycznych ruchów tym większy problem. Pozwól dzieciom zrozumieć gdzie jest ich miejsce - bez zasypywania ich zabawkami. Bo to nie o to chodzi, wierz mi. Moi synowie są dziś dorośli , ale ich znajomi nadal przyjeżdżają do mnie dyskutować sprawy życiowe - nie do swoich rodziców. Tak to już jest - dzieci wystawiają nam świadectwo. Na razie Twoje są małe i "trawa jest zieleńsza u cioci". Nie walcz z tym, nie konkuruj, nie "przeskakuj" sąsiadki. To idiotyczne walczyć o względy swoich dzieci. One Cię kochają, nawet jesli jesteś brzydsza, dom jest mniejszy, a ogródek to klepisko. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale to są moje doświadczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 11.06.2014 10:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2014 jedyne co może budzić sprzeciw to przekarmianie dzieci cukierkami. Jeśli jedna rodzina planuje odsuwać dzieci od sztucznych słodyczy, to jest pewien problem, ale powinni go rozwiązac rodzice między sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ania i Bartek 11.06.2014 17:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2014 Dziękuję Dziewczyny. O to właśnie chodzi, że ja nie zamierzam konkurować zabawkami, inwestowaniem, przekupywaniem, Boże broń. Mam pewne zasady, wg których staram się wychowywać dzieci. Zdrowe jedzenie, ograniczona ilość słodyczy, a zamiast nich suszone owoce, domowa granola zamiast ciesteczek. Oczywiście dzieci to dzieci, nie ma u nas skrajności, przez co szukają "normalnych" słodyczy u innych.Nefer masz rację i to chyba to najbardziej mnie boli - za mało czasu dla dzieci, choć i tak mam wrażenie, że cały czas kręci się wokół nich i to JA nie mam czasu dla siebie za grosz. Dzieci są małe i wymagają naszej obecności. Nawet teraz tupią obok mnie, bo mamy iść razem podlewać kwiaty, za co dostaną plusiki, a za 5 plusików upragniony kubek z Myszką Mini i Carsami:)Będę rozmawiać, bo bardzo mi na tym zależy. A zauroczenie ciocią przeczekam, rozmawiając. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.