Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

SZKODNIKI roślin ozdobnych


Recommended Posts

  • 2 months później...
  • Odpowiedzi 133
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jest połowa kwietnia , temperatury 10-18*C a na 4-5 metrowych ŚWIERKACH POSPOLITYCH mam dziesiątki zaschniętych już galasów z tamtego sezonu.

 

Pytanie:

opryskać teraz parafinowymi [np.PROMANAL, itp.] czy już układowymi [np. MOSPILAN, CONFIDOR ]??? dostaję sprzeczne sygnały ...

 

A jeżeli dodatkowo ktoś może to wyjaśnić w powiązaniu z cyklem rozwojowym ochojnika to byłbym wdzięczny:)

 

Jeżeli już układowymi to czy oprysk czy podlewanie lepsze ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

promanal działa na konkretnego owada siedzącego tu i teraz na gałęzi. Widać coś?

 

a mnie mówiono że Promanal to nie dopuszcza do wyjścia larw z galasów - po prostu dusi je - i dlatego ma być stosowany przed wyjściem owada na "świeże powietrze" czyli na końcu zimy i nie później ???

 

inni mówią że to już ostatni dzwonek na wymienione przeze mnie typowe owadobóje i w tym tygodniu sami opryskują/podlewają

 

możesz w krótkich żołnierskich słowach wyjaśnić tą rozbieżność bo skołowany jestem na maxa

 

i wielkie dzięki za odpowiedź mimo że temat rozgrzał forum i odpowiedzi multum :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, że jak owad jest wewnątrz galasów to oprysk niczemu nie pomoże. Musi znajdować się na zewnątrz i oprysk musi go bezpośrednio oblepić.

Wychodzi z ukrycia w momencie pękania pąków świerka. W Poznaniu pąki były wczoraj zamknięte jeszcze. IMHO przy tak pokręconej wiośnie biologa szkodnika też może być w tym roku inna niż zazwyczaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, wszystko zależy od tego jaki występuje u Ciebie gatunek ochojnika.

Po drugie, nimfy opuszczają galasy latem, więc wiosną nie ma już kto z nich wychodzić.

Zimują jaja lub larwy (zależnie od gatunku) i wcale niekoniecznie na świerku (zależnie od gatunku). Oprysk powinien przypadać na moment w którym w jaju zaczyna intensywnie rozwijać się larwa (przyszła tzw. założycielka rodu), lub w przypadku zimującej larwy - w momencie gdy zaczyna ona żerować. Olej uniemożliwia jej oddychanie i larwa dusi się . Larwy żerują do maja - wtedy dojrzewają i składają jaja. Wniosek - można teraz pryskać na żerujące już zapewne larwy. Jednak wg mojej wiedzy stosuje się raczej środki kontaktowe (np Decis).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

o tej porze roku trochę za późno na zabiegi chemiczne

Możesz zakupić preparat Larvanem lub Nemasys i podać go doglebowo - to sa pasożytnicze nicienie, które żerują na larwach opuchlaków. Ale by nicienie były aktywne temp. gleby powinna wynosić 14 stopni minimum.

 

Chrząszcz żeruje w nocy dlatego opryski robi się wieczorem i w nocy psikając po spodniej stronie liścia.

Używać też mozna Diazinon 10 GR doglebowo od kwietnia do konca sierpnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie załamałam się i miałam dosyć ogrodu z powodu szkodników. Liście obżarte przez ślimaki i jakieś inne nieuchwytne paskudztwa. Niedługo będę miała pół szafki chemikaliów na szkodniki. Jak na razie jest: na mszyce dwa rodzaje ( kupiłam jedne w ciemno ale tam napisane żeby stosować tylko dwa razy a potem już inny środek) doszedł żel na ślimaki, już trzy rodzaje na grzyby ( clematisy kupione były ładne, obecnie suche od dołu na około 40 cm, na żywopłot z cyprysika Leylanda bo jakoś podsechł wiosną, więc profilaktycznie bo jeśli to nie podmarznięcie ale grzyb). Wiosną dojedzie coś na bukszpan bo już drugi rok zauważyłam zwijanie się na czubkach gałązek listków i wyczytałam że to tez jakiś szkodnik którego nazwy teraz nie pamiętam oraz coś na skoczka różanego ( to jednak on). Aronie całe lato miały się dobrze ( oprócz podgryzania przez ślimaki) ale pod koniec sierpnia zauważyłam obrzydliwe coś jakby nagiego ślimaka ale malutki, czarny, kształt wieloryba)i zidentyfikowałam to jako śluzownicę czy jakoś tak) Mam dosyć !!

Może przydałoby się kilka porad , czy np. Jest środek działający na mszyce, skoczka, grzyby i jeszcze kilka innych szkodników. Wiem, że na każdym jest opis ale kupię coś a potem spotykam w sklepie inny środek o szerszym działaniu niż ten co kupiłam. Znajdę jakiś jakiś preparat w internecie lub piśmie a sklepie okazuje się że tego nie ma i proponują inny o podobnym działaniu. Inna sprawa to na ile jakieś wywary czy gnojówki z pokrzyw są skuteczne. Wprawdzie wygodniej jest kupić coś i spryskać nim - zakładając że spray działa jak należy i nie leje się po rękach ( czasami, niestety, trzeba bawić się w rozcieńczanie i wlewanie do spryskiwacza) Kupiłam miętę i posadziłam obok jaśminu ale mszyce nie zauważyły tego i w tym roku znowu jaśmin nie kwitł, zeżarły pączki a ja nie nadążyłam spryskiwać. ( Miętę też coś żarło)Na ile naturalne środku są skuteczne, wolałabym je niż chemię. Jeśli ktoś ma dużą uprawę to nie dziwię się że stosuje chemię ale ja w małym ogródku mogłabym stosować coś naturalnego gdyby tylko działało.

Poza tym pojawiają się ciągle nowe preparaty, być może te same zmieniają tylko nazwę, więc wyczytany jakiś preparat już jest nieosiągalny. Może kilka wskazówek czym się kierować kupując je?

Uff, wylałam wszystkie moje żale ogrodowe. :confused:

Edytowane przez Anna Broc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bukszpany pewnie zjada miodówka. to mszyca, więc starczy ten sam systemiczny (nie kontaktowy, bo mszyca jest ukryta wewnątrz liści) co do innych mszyc.

 

Nie ma środka który zabija i mszyce i grzyby - to nawet nielogiczne, bo to zupełnie inne królestwa w systematyce.

 

Przede wszystkim - rośliny muszą rosnać w optymalnych dla siebie warunkach by być zdrowe - właściwa gleba, odczyn, wilgotnośc, strefa klimatyczna.

Zapobiegawczo przed chorobami można chronić oprykując preparatami biologicznymi, jak wyciąg z grejfruta (Biosept) czy czosnku (Bioczos), albo robionymi samodzielnie gnojówkami. Ale to jest zapobiegawczo, a nie kiedy pojawi się choroba.

Polecana jest też uprawa współrzędna (np. lawenda i róże).

Slimaki są zjadane przez ropuchy, jeże, jaszczurki - trzeba im przygotować miejsce do życia w ogrodzie, a nie tylko szpaler iglaków i trawnik.

 

Preparaty co roku są dopuszczane do obrotu przez ministerstwo - niektóre się wycofuje (uodpornienie, wykazana toksycznośc) a nowe wchodzą na rynek.

 

Niektóre gatunki roślin (przede wszytkim sadownicze i niektóre odmiany róży) trzeba pryskać chemią zapobiegawczo bo sa bardzo wrażliwe na chroby i szkodniki. I tutaj ogromne znaczenie ma właściwy termin wykonania oprysku. Takim przykładem skrajnym jest nasionnca trześniówka atakująca czereśnie (mały biały robaczek w owocach) - pryska się w bardzo konkretnym terminie, uzależnionym od temperatury gleby w stadium przepoczwarczania się w owada dorosłego. Oprysk wykonany za późno jest nieskuteczny.

Monitoring rozwoju owadów i chorób prowadzą stacje rolnicze i ogłaszają terminy oprysków w komunikatach, jak tutaj:

http://piorin.gov.pl/sygn/start.php

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam witam!

 

Słuchajcie czy miał ktoś z Was problem z opuchlakiem? Wyżera mi rododendrony i sieje spustoszenie w ogrodzie, a chrząszcze to nawet mi się do domu przedostają! Jak zniszczyć te bestie????

ja stosowałem na opuchlaki już wyżej wspomniany Larvanem i można powiedzieć, że problem na razie ucichł. Ale jestem czujny i co jakies 2,3 lata powtarzam zabieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tej porze roku trochę za późno na zabiegi chemiczne

Możesz zakupić preparat Larvanem lub Nemasys i podać go doglebowo - to sa pasożytnicze nicienie, które żerują na larwach opuchlaków. Ale by nicienie były aktywne temp. gleby powinna wynosić 14 stopni minimum.

 

Chrząszcz żeruje w nocy dlatego opryski robi się wieczorem i w nocy psikając po spodniej stronie liścia.

Używać też mozna Diazinon 10 GR doglebowo od kwietnia do konca sierpnia.

 

ja stosowałem na opuchlaki już wyżej wspomniany Larvanem i można powiedzieć, że problem na razie ucichł. Ale jestem czujny i co jakies 2,3 lata powtarzam zabieg.

 

Dzięki za odpowiedź! może spróbuję z tym Larvanemem, ale to na wiosne dopiero, do tego czasu będę sie pewnie z nimi wciąż meczył :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Uśmiałam się właśnie sama z siebie jak fretka. Widziałam na różnych zdjęciach róże podsadzane lawendą i pomyślałam sobie że wszyscy tak sadzą bo ich zdaniem jest najładniej :rolleyes: .Mi nie bardzo pasowała ta koncepcja. Zaplanowałam sobie róże podsadić fiołkiem karpackim żeby mieć inaczej niż inni :rotfl: . Taka byłam dumna ze swojego pomysłu a tu taki klops. Pewnie latem biegałabym za mszycami z kijem :bash:

 

Dziękuję Elfir.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...