Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chlew w granicy


Recommended Posts

Witam,

 

zamieszkaliśmy tuż obok chlewni, która znajduje się w granicy naszej działki.

W granicznej ścianie, na wysokości 2,5m zostały wybite 2 pustaki w celu wentylacji.

Kilka metrów dalej są okna naszego salonu. Jak można się domyślać cały smród mamy w salonie i kuchni.

 

Chciałem poradzić się Forumowiczów jaki krzew, iglak lub drzewo byłoby odpowiednie do zamaskowania tego śmierdzącego problemu?

Musiało by być przed wszystkim gęste (nieprzepuszczalne) na wysokości 2-3m. Najlepiej jakby też szybko rosło.

Nie musi być zielony cały rok - mogą być liście. W zimie smród nie jest tak uciążliwy, poza tym sąsiad zakrywa otwory bo mu świnie przymarzają.

 

Myślałem o leszczynie, ze względu na rozłożyste liście, ale nie wiem jak z szybkością wzrostu.

Może ktoś zaproponuje coś jeszcze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Elfir za odpowiedź.

Cóż, problem nie jest aż tak śmierdzący jak może się wydawać.

Moim zdaniem wystarczy zasłonić te wentylacje by znacząco poprawić jakość powietrza.

 

Thuje - ok, nawet niedaleko rosną ale strasznie powoli - widocznie coś im nie służy....

Potrzebuję czegoś ze znacznym przyrostem rocznym.

 

Może nawet bluszcz by się nadał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej zlikwidować wentylacje wyglądającą na "samowolkę budowlaną" , posadzisz drzewo lub wysoki krzew a za kilka lat przyjdzie do ciebie sąsiad z roszczeniami za zniszczony korzeniami fundament , ścianę lub dach.

Rozmów się z sąsiadem , bez wnikania w lokalne zobowiązania kilka metrów np rury kanalizacyjnej 160 odpowiednio zastosowanewj jako wentylacja będzie w podobnej cenie co spore dzewka a powinno załatwić sprawę .

Edytowane przez gti11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Thuje - ok, nawet niedaleko rosną ale strasznie powoli - widocznie coś im nie służy....

Potrzebuję czegoś ze znacznym przyrostem rocznym.

 

 

Niektóre zywotniki rosna bardzo szybko.

Z drzew najlepsza jest wierzba. Będzie gęsta, jak będzie cięta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie lepiej zlikwidować wentylacje wyglądającą na "samowolkę budowlaną" , posadzisz drzewo lub wysoki krzew a za kilka lat przyjdzie do ciebie sąsiad z roszczeniami za zniszczony korzeniami fundament , ścianę lub dach.

 

Widzisz, to by było pójście na łatwiznę :)

Ja nie mogę mieć żadnych roszczeń bo to ja się tam wybudowałem później. Więc byłem świadom problemu. Niestety sąsiad później drastycznie zwiększył produkcję a co za tym idzie skalę smrodu.

 

 

Rozmów się z sąsiadem , bez wnikania w lokalne zobowiązania kilka metrów np rury kanalizacyjnej 160 odpowiednio zastosowanewj jako wentylacja będzie w podobnej cenie co spore dzewka a powinno załatwić sprawę .

 

Też o tym myślałem, to jakieś rozwiążanie. Oczywiście pod warunkiem że ja to wszystko kupię i zrobię, a on się zgodzi (w co wątpię).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, to by było pójście na łatwiznę :)

Ja nie mogę mieć żadnych roszczeń bo to ja się tam wybudowałem później. Więc byłem świadom problemu. Niestety sąsiad później drastycznie zwiększył produkcję a co za tym idzie skalę smrodu.

 

 

 

 

Też o tym myślałem, to jakieś rozwiążanie. Oczywiście pod warunkiem że ja to wszystko kupię i zrobię, a on się zgodzi (w co wątpię).

Twój problem polega na tym , że naczytałeś się pierdół w necie . Gdyby na twoim miejscu mieszkał gospodarz , rolnik czy jak by nie nazwać "miejscowego" to jeszcze tego samego dnia by zamurował tą "wentylacje " a sąsiadowi kazał swoje smrody puszczać na swoje podwórko a piszę to z 40 letniego mieszkania na wsi . Samo istnienie budynków w granicy jest kontrowersyjne a pseudo wentylacja to zwykła samowola .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmierdząca sprawa! To bardzo ciekawe, że bierzesz całą winę tej sytuacji na siebie... ludzie zwykle obwiniają wszystkich, tylko nie siebie. Wydaje nam się, że jednak może uda wam się dogadać z sąsiadem i puści tę wentylację rzeczywiście gdzie indziej? Czemu macie ponosić konsekwencje jego śmierdzącego interesu?! A krzewy posadzicie sobie dla ozdoby :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie od rozmowy z sąsiadem zacząłem rozwiązywanie tego problemu.

Niestety usłyszałem, że wentylacja musi pozostać.

 

Obiektywnie patrząc ona była tam od zawsze, a ja byłem świadom że nasz dom będzie sąsiadował z chlewem (zresztą z dwa podwórka dalej gospodarz składuje obornik, 50m mamy do obory, 100m dalej jest pastwisko itd...ot po prostu rolnicza wieś).

 

Dlatego myślę, że nie powinienem wymagać od sąsiada jakiś działań, a podczas rozmowy sam zasugerowałem, że się tym zajmę.

Oczywiście zainterweniuję z całą stanowczością w momencie jakichkolwiek bieżących zmian, ale co do stanu zastanego nie mogę mieć chyba pretensji.

 

Co do nadzoru to oczywiście ta droga załatwiania jakichkolwiek sporów jest dla mnie nieakceptowalna, tym bardziej, że patrząc na mapy byłoby tam trochę roboty :)

 

Mam nadzieję, że wytłumaczyłem sytuację w jakiej się znalazłem oraz mój punkt widzenia.

 

A wracając do tematu, pytanie pozostaje aktualne...

Ktoś zaproponował ałyczę, nada się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Gość Konto usunięte_12*
jeśli wentylacja jest wyprowadzona na twoją działkę to masz podstawy do roszzcenia, nawet, jak wybudowałeś się później,

Miałem ten sam problem. Wystarczyło sąsiadów postraszyć Prawem Budowlanym i ...poskutkowało ;) Z pewną mitręgą, ale jednak - sąsiedzi zamurowali te otwory i założyli wyciąg . Skutek jednak jest taki, że przy zachodnim wietrze i tak te wyziewy "wywalane" na ich własną działkę - dość często wracają do mnie :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom przy chlewni? Nie chcę Cię martwić, ale muchy, smród i tym podobne są niestety "obowiązkowe" dla takiej lokalizacji. A jeśli w końcu zechcesz się wyprowadzić, to będziesz miał poważny problem ze sprzedażą.

 

Oczywiście w planie (o ile jest) jest zapewne napisane, że prowadzona działalność rolnicza nie może oddziaływać poza obszar działki. Ale... w realiach polski smród zwierząt nie jest negatywnym oddziaływaniem. Na własne oczy widziałem raport oddziaływania na środowisko fermy kur, obok której nie można było przejść ulicą więc sąsiedzi złożyli pozew. Co ciekawe, dopóki właścicielem był ktoś z ich rodziny to nie mieli nic przeciwko. Tak ze 20 lat. Sąd zlecił przygotowanie raportu oddziaływania na środowisko, w którym biegły napisał, że "przykry zapach co prawda występuje", ale "powszechnie wiadomym jest, że zapach zwierząt gospodarskich nie jest szkodliwy" a poza tym że nie ma żadnych norm by stwierdzić czy zapach kur jest uciążliwy czy nie. Co prawda mierzone były emisje siarkowodoru i czegoś tam jeszcze, ale ponoć nawet jak strasznie śmierdzi to nie znaczy że są przekroczone.

 

Sąsiedzi sprawę przegrali.

Edytowane przez Marian_D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...