Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nienawidzę swojego domu, bo....


Recommended Posts

Narzucona wysokosc drzew nie jest takim bezsensem - ile razy kłótnie sasiedzkie w PL wynikają z powodu drzew? Liście, które lecą na sąsiedni trawnik, zacienienie okien domu sąsiada, podnoszenie korzeniami podmurówki ogrodzenia - itd.

A tak Niemcy rozwiązują ten problem planem zagospodarowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 510
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

O Matko :jawdrop:

 

Zrozumiałe jest narzucenie charakteru wykorzystania terenu - mieszkalnictwo, usługi, przemysł, itd. to będzie implikowało np. wysykość budynku, itp. I to wszystko.

 

Dokladnie, czesc osob popada w skrajnosci od razu, na osiedlu dzialek jednorodzinnych nikt wiezowca nie postawi przeciez, nie o tym pisalem w poscie, u mnie chodzilo o kalenice, a dokladnie o jej usytuowanie w stosunku do drogi.

 

A ten temat jest dobrym tematem, kazdy kto pomysli o budowie, powinien go przeczytac, czesc osob na pewno wysnuje wnioski. Zobaczcie tylko co ludzie pisza, np taki Elfir

Jak się płaci 200 zł za pieczątki w DB, to potem prosze nie płakac, że kierbuda na budowie nie ma.

Od razu broni wszystkich poza inwestorem, wg jego mniemania zawsze to INWESTOR jest winny !

-Gdybym placil za pieczatki to bym nie dzwonil i nie kazal mu przyjezdzac! Kierbud byl ponoc najlepszy i w urzedzie sie dziwili jak go zmienialem, a po nim zostala mi pamiatka w postaci strony w dzienniku z poprawkami - ktore to ja oczywiscie musialem mu wytknac.

Czyżbyś wziął na kierbuda osobę polecaną przez wykonawcę?

Kolejny przyklad myslenia ze to INWESTOR jest winny

I kolejny Twoj blad !- Nie, nie wzialem kerbuda od wykonawcy, ale oni wszyscy sie wokol znaja.

A jak cię karmią w reklamie, że ten jogurt jest lepszy od konkurencji to też w to wierzysz bezkrytycznie?

Znowu skrajnosc, nie mowilem o wierzeniu w cos tylko o artykulach sponsorowanych !

A ciezko jest wybrac dobry material, przypomnial mi sie temat, np rynny niby dobre, stal, ocynk, malowana, a juz na wystawce w sklepie (na zewnatrz, ale pod dachem), widac slady korozji !!! a wystawka nawet 5 lat tam nie jest.

Na czym oprzec swoje wybory, skoro jakosc jest marna, a tabelki z danymi to tylko tabelki.

jesteś osobą, która słabo rozumie proces budowlany i mechanizmy wolnego rynku.

 

Place za usluge to ta usluga powinna byc wykonana nalezycie ! Wolny rynek, dlatego mamy zroznicowane ceny, ale usluga niezaleznie od niej powinna byc wykonana bez bledow !

 

A tutaj mowi sie: robota zle wykonana, kierownik podpisal, musisz zaplacic !

 

 

 

Odyss, a może warto spytać jak duży dom buduje autor tego wątku?
przeczytaj watek, autor podal te dane.

 

Inwestorze - pamietaj !

Zawsze to Ty jestes winny

- ze projekt ma bledy !

- ze kierownik nie dopilnowal budowy!

- ze wykonawca spartaczyl Ci robote !

- ze materialy nie sa takie jak zamowiles i zaplaciles !

 

Przejrzyj te forum a zobaczysz ze za kazdym razem wg ocen tutaj piszacych winny jest INWESTOR !

W Polsce jest calkowity brak poczucia odpowiedzialnosci, na kazdym szczeblu.

 

Napisalem w tym watku bo chce zeby autor wiedzial ze nie jest sam w tych wnioskach i dac poparcie, tak aby osoby zaczynajace przygode z budowa mogly bardziej przemyslec swoje decyzje oraz wiedziec na co maja zwrocic szczegolna uwage. Rozumiem tez dlaczego autor zamilkl, dyskusja z tymi osobami faktycznie nie ma sensu, od razu obwiniaja inwestora i dopisuja sobie wymyslone historie.

Edytowane przez Odysss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że jak chcesz, to mozesz się sądzić z kierbudem - mamy sądy i sa dla ludzi.

To samo dotyczy pozostalych punktów- wykonawców czy producentów

Tylko z lenistwa, braku czasu nikomu się nie chce.

W ten sposób nikt nie usuwa z rynku złych kierbudów (wykonawców/producentów).

Dlatego tak - miej pretensje do inwestorów, którzy nie ostrzegli albo nie puścili z torbami partacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz precyzyjniej opisać problem ? Jaki masz uklad dachu ? Ocieplony dach i słyszysz wiatr na stykach blach - dobrze to rozumiem ?

 

źle rozumiesz. Tak się składa że jajmar ma rację i ta blacha faktycznie jest "głośna" słychać trzaski, bo blacha wygina się od łat w górę nawet do 1cm i w drugą stronę czyli stuka o łatę. Nie chcę już dyskutować o tym ze blacha się faluje nawet na minimalnych krzywiznach i wygląda przez to mało estetycznie. Jedyny plus to fakt że montaż jest dziecinnie prosty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Place za usluge to ta usluga powinna byc wykonana nalezycie ! Wolny rynek, dlatego mamy zroznicowane ceny, ale usluga niezaleznie od niej powinna byc wykonana bez bledow !
Tak być bezwzględnie powinno ale niestety nie jest. W tym kraju inwestor jest od płacenia faktur, a "fachowiec" od kasowania pieniędzy. W wielu przypadkach ginie gdzieś między tymi dwiema rzeczami uczciwość, wiedza i rzetelność wykonawcy. Drugim problemem jest bezgraniczne zaufanie i wiara, że jak już płacę dużą kasę to wszystko będzie ok. Czasmi jest, najczęściej nie. Podejście do tematu typu ja mam kase i nie mam czasu na pilnowanie budowy jest częstym błędem i odbija się czkawką. Przeglądanie reklam w gazetach i "wartościowe" opinie wykonawców nijak się nie mają do późniejszych efektów i deklarowanej jakości. Przed każdą inwestycją w tym kraju (nie tylko tym) trzeba wykazać konieczne minimum i przygotować się teoretycznie do budowy. Trzeba poznać materiały, które będziemy kupować, technologie budowy (kierbud nie dopilnuje wszystkiego) i poczytać opinie użytkowników danych rozwiazań. Płaskie pokrycie dachowe nie zaczęło chyba hałasować nagle tylko na jednym dachu? Tak po części winny takiego stanu rzeczy jest "zielony" inwestor, a cwaniaki szybko to wykorzystują. Czym sie kierować podczas budowy? Własną wiedzą, ograniczonym zaufaniem i jeszcze raz własną wiedzą. Jeżeli nie ma czasu na edukację albo się nie chce to trudno. Frycowe przyjdzie predzej czy później zapłacić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam, że z budową jest jak w każdej innej pracy - płacę i pilnuję.

Jest takie fajnie powiedzenie - ufaj i kontroluj ;)

Ja w swojej pracy kontroluję mój zespół, mój szef kontroluje mnie. Na budowie jest podobnie - zlecam pracę, ale nie zwalnia mnie to z obowiązku jej weryfikacji - nieważne ile zapłaciłam "pracownikowi". My np. mieliśmy naprawdę dobrą ekipę do SSZ, a jednak wtopa była - z nadprożami. Mąż pojechał, zobaczył co jest grane i kazał poprawić.

W sumie to nie wyobrażam sobie sytuacji, że zlecam i nic mnie nie obchodzi. W trakcie budowy byliśmy tam raz na parę dni, czasem częściej jeśli prace były kluczowe. Wiadomo - jeden się zna, drugi nie. Ale nie można mieć oporów przed pytaniem - czemu tak i tak, jak to będzie działać itp. Nawet jeśli KB nie ma w danym momencie na budowie - zadzwonić, zapytać, upewnić się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że jak chcesz, to mozesz się sądzić z kierbudem - mamy sądy i sa dla ludzi.

To samo dotyczy pozostalych punktów- wykonawców czy producentów

Tylko z lenistwa, braku czasu nikomu się nie chce.

W ten sposób nikt nie usuwa z rynku złych kierbudów (wykonawców/producentów).

Dlatego tak - miej pretensje do inwestorów, którzy nie ostrzegli albo nie puścili z torbami partacza.

 

Elfir, ja też jestem optymistką, ale obserwuję, co się wkoło dzieje i mam zupełnie inny obrazek. Chodzi mi zwłaszcza w możliwości odwoławcze w sądzie (zarówno osoby fizyczne, jak i firmy bujają sięlatami po sądach i nic z tego nie wynika) i porządek prawny w naszym pięknym kraju (np. teza, że WZ wymagają, ale też przed czymś nas uchronią). Jak Cię ktoś wydyma (sorry), to możesz mu co najwyżej opony poprzecinać z bezsilności. Podczas procesu budowy wspomniane dymanie zaczyna się już w urzędach, które ganiają inwestora przez kilka miesięcy z papierami, wymagając często kwitów wziętych wprost z kapelusza. Bałagan prawny i dowolna interpretacja temu sprzyja. I oczywiście zupełny brak odpowiedzialności.

Doszłam ostatnio do wniosku, że w naszej ojczyźnie reguły dotyczą wyłącznie maluczkich. W dodatku reguły gry bardzo szybko się zmieniają i to w każdej właściwie sferze naszego życia. Stąd może wyniknąć pewne zmęczenie materiału.

Jednakże, żeby odnieść się jeszcze do tytułu wątku - ja nigdy nie przeleję negatywnych odczuć spowodowanych tym całym bałaganem na mój wymarzony dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artix, ja się z Tobą zasadniczo zgadzam. Ale patrząc obiektywnie, specjalista powinien być chyba bardziej fachowy od laika? jak idziesz do lekarza, to go kontrolujesz? Doktoryzujesz się z farmacji, zanim przyjmiesz jakiś lek?

To jest wkurzające, że każdy MUSI się na wszystkim znać, bo wkoło pełno partaczy. Wszyscy moi znajomi są mocno zdziwieni, że tyle czytam i się interesuję budowlanką. Przecież od tego będą fachowcy! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja uwielbiam swój dom, ale z przerażeniem obserwuję rosnące korki - i to mnie naprawdę zaczyna martwić, chociaż mieszkam w granicach miasta. I nie chodzi tylko o samochód, ale także komunikację miejską - moje dziecko już kilka razy spóźniło się do szkoły bo autobus stał w korku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artix, ja się z Tobą zasadniczo zgadzam. Ale patrząc obiektywnie, specjalista powinien być chyba bardziej fachowy od laika? jak idziesz do lekarza, to go kontrolujesz? :D
Z lekarzami tak jak z każdą inna grupa zawodową, róznie bywa:). Budowlańcom nie wierzę w ani jedno słowo (chyba za dużo czasu spedzam na FM :D ). Znam z mojego otoczenia przypadki partactwa i skrajnej bezmyślności biznesmenów budowlanych (dwa domy kolegów). Gaduły, cwaniaki i głupole. U mnie kontrolowałem codziennie, każdy etap budowy. Przez dwa lata rozgryzałem cała technologię, żeby nie dać sie wpuścić w maliny mądrolom. Codziennie były jakieś pierdółki do przypilnowania. A to nie trzeba juz wiecej malować fundamentów, bo to już wystarczy, po co zagęszczać warstwami jak można wrzucić piasek i ubić wszystko na raz (u kolegi siada podłoga i odklejają się płytki ), pod oknami nie trzeba zbroić ostatniej warstwy bloczków, bo po co, stopy pod słupy zadaszeń tylko na max 70cm, bo po co głębiej i wiele innych:D. Jeżeli nie będziemy mieli świadomosci jak, po co i dlaczego dana czynność jest wykonywana, to możemy mieć w przyszłości namacalne problemy podczas użytkowania naszego domu. Co za czasy?!:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę w tej dyskusji głosu autora tematu, ale myślę że nie przemyślał dobrze decyzji, nie policzył swoich pieniążków zanim zaczął budowę, albo wiedział że ma ich za mało i nie pomyślał ile wysiłku wymaga dokończenie tego na co zabrakło.

 

Może trzeba zacząć dorabiać albo zacząć szukać lepiej płatnej pracy? Narzekać jest najłatwiej, ale to nic nie daje. Trzeba się ogarnąć, zacząć działać i małymi krokami też da się dokończyć dzieło. Ja zaczynając budowę nawet przez chwilę nie przypuszczałem że zacznę dorabiać, a dziś zastanawiam się kiedy rzucić swoją pracę i skupić się wyłącznie na usługach w architekturze.

 

Warto się choć trochę znać na budowlance zaczynając budowę, tym bardziej jak bierzemy kredyt, bo zwyczajnie w tej sytuacji inwestora nie stać na błędne decyzje. Jak ktoś nie ma pojęcia, nie ma się komu poradzić i ma za mało kasy to może lepiej wynająć coś?

 

Albo mieszkać w tym co się ma i pomyśleć że z teściami byłoby gorzej. W tej perspektywie ta kanapa od nich nie jest już taka straszna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja uwielbiam swój dom, ale z przerażeniem obserwuję rosnące korki - i to mnie naprawdę zaczyna martwić, chociaż mieszkam w granicach miasta. I nie chodzi tylko o samochód, ale także komunikację miejską - moje dziecko już kilka razy spóźniło się do szkoły bo autobus stał w korku.

I to może być jeden ze sporych problemów, tak jak i wiele innych podniesionych przez autora wątku. Ale tu większość woli rozpatrywać kwestie techniczne, jakie nadproże, papa, gwóźdź itd..

Etap budowy wreszcie, po mniejszych lub większych bólach, minie. I potem jest użytkowanie. Oczywiście nie każdy posiadacz nowego domu (miejmy nadzieję, że mniejszość) ma z powodu mega kredytu czy po prostu wydania całej kasy kłopoty z wakacjami, hobby, zakupem nowego auta itd itp. Ale myślę, że tych którym dom "zżera" kawal życia jest sporo. Ale nie chcą się do tego przyznawać nawet przed sobą, a co dopiero na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas procesu budowy wspomniane dymanie zaczyna się już w urzędach, które ganiają inwestora przez kilka miesięcy z papierami, wymagając często kwitów wziętych wprost z kapelusza. Bałagan prawny i dowolna interpretacja temu sprzyja. I oczywiście zupełny brak odpowiedzialności.

 

No własnie nie wiem, gdzie wy się budujecie, bo ja nigdy nie miałam w żadnym urzędzie problemów. Urzędniczki wręcz nadskakiwały by załatwić sprawe po mysli petenta - starostwo, nadzór budowlany, urząd miasta.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam ostatnio książkę dot. systemów planowania przestrzennego w zachodniej Europie. Nigdzie święte prawo własności nie jest prawem absolutnym!!! Ustala się obszary, które można zabudować i takie, które od zabudowy będą wolne. Inwestorzy partycypują w kosztach budowy infrastruktury i płacą gminom za wzrost wartości swoich działek (znacznie więcej niż Polsce w oparciu o przepisy dot. opłaty adiacenckiej i renty planistycznej).

Dodatkowo inwestor ma często określony czas np. 3 lata na zrealizowanie swojego zamierzenia - a u nas ludzie latami mieszkają na placu budowy i nigdy nie wiedzą, co powstanie za ich płotem.

Na marginesie dodam, że : linia zabudowy, układ kalenicy itp. oraz kolorystyka budynków porządkują przestrzeń, która po prostu cieszy oczy.

Taką urodę, choć nadgryzione zębem czasu, maja niektóre poniemieckie wsie na Dolnym Ślasku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w Kanadzie właścicielem ziemi jest państwo. "Własna działka" to tylko rodzaj użytkowania wieczystego. Panstwo dla swoich celów może zawsze grunt odebrać (daje oczywiście zamiennik) - nie ma problemów jak w Pl, z wywłaszczeniami pod budowę dróg, które ciągną się latami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kto lubi, żadna ze stron raczej nie przekona drugiej do swojego punktu widzenia jeżeli chodzi o wpływ urzędników na warunki zabudowy.

Zwolennicy urzędniczego dyktatu i tak są na wygranej pozycji, bo tak po prostu jest obecnie i raczej się nie zmieni.

 

W kwestii bezpieczeństwa, rodzaju budowy instynktownie jestem na tak w sensie ograniczeń urzędniczych.

Jednak gdy urzędnicy biorą się za estetykę to jakoś tak wewnętrznie mną trzęsie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem z zasady na nie, nie neguje fachowości

 

Ten OT jest już dość długi i dosięga go choroba pochopnych wniosków.

Dyskusję rozpocząłem od krytyki pewnych zapisów w warunkach zabudowy dotyczących obszaru estetyki (kolory, liczby okien, itp.) i w tym zakresie jestem na nie z automatu. Bez względu na fachowość z odgórnych narzucaniem estetyki po prostu się nie zgadzam, to moja osobista opinia i tyle, nic poza to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...