Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

miłoszówka-z7


Recommended Posts

Dobra, ja odpuszczam, bo widzę, że działa na Was magia "drogich oszczędności"...

Dla mnie jednak jest mistrzostwem wziąć o 20.000zł wyższy kredyt ( rata miesięczna ok. 100zł wyższa, czyli dodatkowe 1200zł rocznie), by zmniejszyć koszt ogrzewania o 1000zł.

I jeszcze się cieszyć z oszczędności (realnie tracąc co roku), z wizją, że za 30 lat skończy się kredyt i 30-letni rekuperator będzie czystym zyskiem.

 

Przypominam, że nie kwestionuję tutaj komfortu, tylko podważam te gadanie o comiesięcznym oszczędzaniu.

Mój kolega powiedział, że montuje sobie pompę ciepła, bo chce mieć kompletnie bezobsługową chałupę.

Nie odwodziłem go od tego zamiaru, gdyż powiedział, że stać go i już.

Ale nigdy nikomu nie wmawiał, że robi to dla oszczędności, bo byłaby to bzdura.

 

Kupuję argument wygody, nie kupuję ględzenia o tańszym ogrzewaniu.

 

Pozdrawiam, życzę samych ekonomicznych i budowlanych sukcesów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 140
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To jeszcze dodam szczerze, że ostatecznie zdecydowałem się na wentylację mechaniczną, bo zakładałem optymistycznie że zmieszczę się w 3-4 tys. zł :)

Zacząłem jednak od projektu, z nim dostałem konkretną ofertę na elementy i oszczędziłem w sumie głównie na centralce, co nie wiem czy było najlepszym podejściem. Ale z drugiej strony w przyszłości centralkę najprościej wymienić, a cała instalacja w stropie zostaje.

Elementy wyszły drożej niż oczekiwałem, oszczędziłem więc na tłumikach, które później ostatecznie i tak dokupiłem.

 

Jakbym robił wentylację jeszcze raz, to robiłbym wersję minimum. Skrzynki rozdzielcze do DGP, kanały np. termoflex, po jednym do anemostatu. Też by pewnie działało. Parę lat temu lansował taką wersję Arturo72. Można też poszukać starych porad TB na innym forum. Myślę, że zmieściłaby się w 4 tys. zł.

 

Jeśli koszty inwestycyjne (choćby ze względu na kredyt) są na pierwszym miejscu, to można zrobić WM bez odzysku ciepła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteście PRZEKOCHANI! :)

Artix, lubię elaboraty więc tego ;)

 

Śmig Śmigalska, takie łopaty też lubię :)

 

jednakże żyłka mi dziś poszła za sprawą małża... właśnie rozpieprzył nasz misternie układany plan na najbliższe dwa lata....:cry: i w tym momencie nie wiem czy się będziemy w tym roku budowali o ile w ogóle :(

a ponieważ jeden problem to za mało... to mam jeszcze podejrzenie boreliozy z koinfekcjami, wersji zasiedziałej bo kleszcza miałam 16 lat temu...

mam dość...

 

:goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świetna ta moskitiera :)

Bejaro, co mas na myśli pisząc o rezygnacji z kominów?

 

cała reszta oczywiście do mnie trafia. nawet już wiem jak przekaże małżowi zmianę zdania co do reku ;)

 

Po prostu nie muruje się kominów wentylacyjnych bo są niepotrzebne-oszczędność kasy i miejsca i jeszcze z nich nie wieje, z tego co pamiętam nie masz gazu to w kotłowni też nie potrzebujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteście PRZEKOCHANI! :)

Artix, lubię elaboraty więc tego ;)

 

Śmig Śmigalska, takie łopaty też lubię :)

 

jednakże żyłka mi dziś poszła za sprawą małża... właśnie rozpieprzył nasz misternie układany plan na najbliższe dwa lata....:cry: i w tym momencie nie wiem czy się będziemy w tym roku budowali o ile w ogóle :(

a ponieważ jeden problem to za mało... to mam jeszcze podejrzenie boreliozy z koinfekcjami, wersji zasiedziałej bo kleszcza miałam 16 lat temu...

mam dość...

 

:goodnight:

 

Zdrowia życzę, a reszta na pewno się ułoży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby jej tylko żyłka nie strzeliła od tych naszych porad. :cry:My tu w kilka dni chcemy sie podzielic wiedzą z trzyletniej lektury.
Masakra jakaś, po dzisiejszym pisaniu czuję się potwornie wyyyczerpanyyy :D. Budowanie to temat rzeka i aż chce się przebierać paluchami (paluszkami) po klawiaturze :p. Zdrówka Elfika, nie zamartwiaj się na zapas :bye:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednakże żyłka mi dziś poszła za sprawą małża...

 

mnie również, dyskusja na temat zrobienia wentylacji mechanicznej skończyła się jego stwierdzeniem "zamontujesz sobie klapki, to ci nie będzie wiało z grawitacyjnej" :bash: Wg niego wentylacja nie jest w domu potrzebna non stop, tylko np. gdy coś się gotuje lub po skorzystaniu z łazienki. Wtedy można sobie przewietrzyć i za chwilę zamknąć klapki :wtf:

 

mam jeszcze podejrzenie boreliozy z koinfekcjami, wersji zasiedziałej bo kleszcza miałam 16 lat temu...

mam dość...:goodnight:

 

Nie martw się na zapas, dopiero jak Ci z badań wyjdzie, to możesz się pomartwić. Jest jeszcze coś takiego jak choroby autoimmunologiczne - temat rzeka a lekarze słabo się orientują, czasami latami można nie wiedzieć że się ma spieprzony organizm w ten sposób i to wcale nie z winy kleszcza. Tak więc najpierw badania, rozpoznanie, potem leczenie i/lub jojczenie ;) Na pocieszenie dodam, że borykam się z takim paskudztwem, niestety mimo wielu badań, nie wiadomo o co chodzi. Trzymaj się dzielnie!

Gorzej z tym Twoim chłopem i budową... co on wymodził?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie również, dyskusja na temat zrobienia wentylacji mechanicznej skończyła się jego stwierdzeniem "zamontujesz sobie klapki, to ci nie będzie wiało z grawitacyjnej" :bash: Wg niego wentylacja nie jest w domu potrzebna non stop, tylko np. gdy coś się gotuje lub po skorzystaniu z łazienki. Wtedy można sobie przewietrzyć i za chwilę zamknąć klapki :wtf:

 

mój przyjął decyzję o reku pozytywnie wczoraj.

 

 

 

Tak więc najpierw badania, rozpoznanie, potem leczenie i/lub jojczenie

to nie takie proste niestety. diagnostyka w PL mocno kuleje, do tego nie bardzo są badania w kierunku boreliozy i koinfekcji, a jak są to mega drogie i nie zawsze wychodzą pozytywne mimo ewidentnej infekcji. do tego wiedza lekarzy leży i kwiczy.

mam zbyt wiele objawów (20) głównie stawowych żeby mówić o czymś innym... analizowane na spokojnie... temat rzeka...

 

Gorzej z tym Twoim chłopem i budową... co on wymodził?

dobre pytanie... jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze... jego bossu kiepsko stoi z kasą, ja nie pracuję więc go marazm zalał. do tego upierdolił sobie, że stary, 30 letni, kwadraciak najpierw wyremontuje na jakąś placówkę dla dzieci i niby na tym będzie zarabiał więc będzie na kredyt na dom... automatycznie drugie dziecko na nie, a to znowusz wpływa na rozwój mojej działalności na którą i tak potrzebuję ok 1 -1,5 roku. bo jak wejdę we własny biznes to nie będę miała czasu na dziecko, a córa ma już 5 lat...

:bash::bash::bash::bash::bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O bosz... :sick: Chce wtopić w remont czegoś, co nawet nie jest jego, skąd ja to znam? Hmmm.... Z autopsji! Mój stary zrobił to samo. "No przecież kiedyś kawałek tego domu będzie nasz. No przecież nikt nas stamtąd nie wyrzuci" - to były argumenty. Dom miał być podzielony w międzyczasie na 3 mieszkania. Gówno z tego wyszło, zaczęły się przepychanki o metraże, a do roboty w domu i wokół domu tylko mój ślubny, reszta się nie poczuwała. W tej komunie wytrzymałam 4 lata, mimo że rodzina męża przyjeżdża tam tylko na wakacje i w soboty, mają rezydencję letniskową. Miałam coraz bardziej poszarpane nerwy, non stop były awantury, co zaowocowało tym, że w końcu!!!! mąż przekonał się do budowy własnego domu. Będziemy tam dalej mieszkać, dopóki nie stanie zetka. Jak się potoczą sprawy obecnego domu to nie wiem, w dupie mam, w końcu to nie mój majątek i nic mi do niego ;)

 

Wracając do kwadraciaka - wydacie na remont, to braknie na zetkę, będzie też argument, że przecież tyle pracy zostało wsadzone w stary dom, szkoda to marnować i brać się za kolejny. A co, jak się życie źle potoczy i teściowie zapiszą dom komuś innemu? Co gdy mężowi coś do głowy strzeli? Nie miej mi za złe tego co piszę, po prostu tyle się już nasłuchałam historii, u siebie w rodzinie też miałam przypadek jak z kiepskiej tragikomedii, że patrzę na wszystkie możliwości, a szczególnie biorę pod uwagę czarne scenariusze.

 

Trzymaj się ciepło i proszę, nie rezygnuj z marzeń o własnym domu :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Mother, ja Ci nie mam nic za złe ;) ja myślę tak samo jak Ty. bo z rodziną, zwłaszcza jego, to nawet na zdjęciu nie warto... zobacz ile czasu czekamy na podział działki! a teściu sam, nieproszony zaoferował kawałek ziemi... wrrrr

on chce tego kwadraciaka przekształcić na jakieś usługi edukacyjne i na tym zarabiać... tylko, że ma też milion innym pomyślunków. jest generalnie chorągiewką czym mnie wkurwia niemożebnie... bo jest gorszy od baby w ciąży :sick:

 

z marzeń nie rezygnuję. będzie ta tęcza, choćbym miała ją sobie, kurwa, namalować. o !:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie o to. on chce poświęcić kredyt nie na budowę domu tylko na remont starego. chce tam zrobić jakąś placówkę edu...

dom z racji, że 30 letni i z nadbudówką osiada. tynki wewnętrzne popękane (ściany z resztą też) i zaczynają odchodzić do środka czyli robi się wybrzuszenie. jak mi przyjdzie rozwalać ściany działowe to dobrze by było żeby strop na głowę nie spadł.

twierdzi też, że jak ojciec zobaczy jak się zajął starym domem to sprzeda inne działki i mu da na budowę w co nie wierzę.

jak mu nie pójdzie działalność to umoczy kasę a my będziemy bez domu bo drugiej hipoteki nie dostaniemy.

w związku z tym mam cichą nadzieję, że dom nie będzie się nadawał do przeróbek...

 

 

póki co szpital w domu. wszyscy troje chorzy. przy czym muszę się kurować szybko bo mam skierowanie do szpitala na oddział zakaźny w związku z podejrzeniem borelki...:sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siding to tak w amerykanckim stylu :) MWSnap591.jpg To się chyba nazywa pacific blue. Kolor miły dla oka, szczególnie w połączeniach z białymi dodatkami.

Ja o sidingu nie mogę mówić głośno, bo mój małż jest na nie ;) W sumie, jakby tak się zastanowić, to ma odmienny gust od mojego w wielu kwestiach, hahahaha. W każdym razie mój wujek ma dom w białym sidingu i wiele się już nasłuchałam, jakie to obleśne, sztuczne i w ogóle be. Za to małżowi podoba się mur pruski. Albo stylizacja na mur pruski. zdjecie,600,501583,20140723,mur-pruski-na-budynku-niedaleko-rynku-w-namyslowie.jpg :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...