Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wasze relacje z sąsiadami


Wasze relacje z sąsiadami  

69 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wasze relacje z sąsiadami



Recommended Posts

Tola chciałbym jeszcze dodać jedno w tym temacie. Otoż napisałaś że sąsiadom będzie przykro jak sobie zrobisz piekny ogród i postawisz płot bo bedą się czuli jak z czworaków za płotem u jaśnie państwa. Nie bardzo mogę pojąć skąd takie myślenie. Czy gdyby ktoś obok ciebie zbudował sobie większy i piękniejszy dom z większym i piekniejszym ogrodem to Ty byś się poczuła jak "sierotka z czworaków" :o ? Ja bsolutnie nie. Zawsze znajdzie się ktoś bogatszy z piekniejszym domem i lepszym samochodem - może nawet z własnym samolotem :wink: .

Poza tym wydaje mi się że każdy ma prawo na swojej posesji robić co mu się podoba - oczywiście w granicach prawa. Jak sasiad ma bałagan u siebie to niech sobie ma. Niech sobie nawet mieszka w starym wraku Żuka albo Syrenki albo w norze wykopanej w ziemi to jego święte prawo. Dopóki nie będzie to smierdzialo, robale nie będą się lęgły i przełaziły do mnie i nie będzie to stwarzać jakiegoś innego zagrożenia np. pożarowego, chemicznego itp. to niech sobie robi. W przeciwnym przypadku uważam że to zwykłe wsadzenie nosa w cudze sprawy i elementarny brak tolerancji. Jak przeszkadza to postawić płot i zasłonić i tyle.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A jeszcze coś w temacie odgradzania się od sąsiadów - ja się absolutnie nie będę krępować ani wahać sadząc wokół ogrodzenia tuje, czy inne krzaki na żywopłot. Nie będę mieć skrupułow, że co oni sobie pomyślą, że jestem niegrzeczna, niekulturalna, że się odgradzam itd. wręcz przeciwnie, będę nawozić ten żywopłot, żeby jak najszybciej urósł. Mam serdecznie dosyć takiej sytuacji: przyjeżdzamy na działkę (a przyjeżdzamy tylko w weekendy, bo pracujemy), a nasi sąsiedzi wystawiają sobie plastikowe krzesełka na "taras", siadają i obserwują, co robimy. Kino takie mają. No toż to ręce opadają! A co będzie, jak się wprowadzimy? Będą nam nosy do szyb przyklejać? Założe się, że już i tak znają na pamięć rozkłąd pomieszczeń - na razie dom nieogrodzony, każdy może sobie przez okno popatrzeć. :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłam, że może być, ale to nie takie proste, bo sąsiadów mam pięciu. Ja narazie nie "podskakuję", bo jeszcze nie mieszkam, ale zacznę, bo:

1. sąsiad ze wschodu (ma tylko ogrodnictwo - bez domu) zrobił u siebie składowisko śmieci (puste pojemniki po olejach silnikowych, worki ze śmieciami, gruz, złom) a w centrum tego chlewu stoi kibel z serduszkiem własnej produkcji.

2, 3. sąsiedzi z północy i z południa wylewają notorycznie szambo - jeszcze nie przyłapałam, ale mam dowody.

4. Sąsiadka z południowego zachodu przywozi oswojone "dachowe miejskie gołębie" i wypuszcza na naszą posesję, bo tato ma u nas gołębnik.

5. do sąsiada z północnego zachodu na razie nie mam zastrzeżeń.

 

Uff.... a może to ja jestem upierdliwa? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Józia czy ty aby nie przeginasz. Oczywiście moja uwaga nie dotyczy wylewania szamba.

Kibelka z serduszkiem nie wolno, gołębi nie wolno :cry: . Może wywieś na płocie jakiś regulamin dla sąsiadów :wink: :D . A jak nie będą przestrzegać to w dyby na noc zamykaj - to za te mniejsze przewinienia jak kibelek z serduszkiem. Za te grubsze jak np. gołębie lub trzymanie opakowań po olejach i gruzu ze złomem to propnuję chłostę publiczną jak np. w Algierii. :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

a nasi sąsiedzi wystawiają sobie plastikowe krzesełka na "taras", siadają i obserwują, co robimy. Kino takie mają. No toż to ręce opadają! A co będzie, jak się wprowadzimy? Będą nam nosy do szyb przyklejać? Założe się, że już i tak znają na pamięć rozkłąd pomieszczeń - na razie dom nieogrodzony, każdy może sobie przez okno popatrzeć. :evil:

 

Magdzia a może oczy im kwasem wypalisz to wtedy nie będą się patrzeć na Twoje włości :wink: :D

 

Ludziska kochane co się porobiło na tym świecie :o . Czy to może ja jestem niedzisiejszy bo mi takie rzeczy nie przeszkadzają. Jak sąsiad sobie trzyma rozklekotaną szopę i skład rzeczy bardzo potrzebnych aczkolwiek rzadko używanych (jest tam i zlom i gruz i jakieś opakowania itp) :wink: przy moim płocie to mi to kurcze nie przeszkadza. Acha kompostownik też ma zaraz obok. Może ja jakiś chory jestem albo mam jakąś znieczulicę złomowo-gruzową :D. A może przede wszystkim uważam że to jest jego teren i nic mi do tego.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za wszystkie wypowiedzi.

Ciesze się z odzewu, przemyślałam Wasze słowa i wyciągam wnioski.

Płotem się zajmę, część drzewek już kupiłam. Będzie dobrze, pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

a nasi sąsiedzi wystawiają sobie plastikowe krzesełka na "taras", siadają i obserwują, co robimy. Kino takie mają. No toż to ręce opadają! A co będzie, jak się wprowadzimy? Będą nam nosy do szyb przyklejać? Założe się, że już i tak znają na pamięć rozkłąd pomieszczeń - na razie dom nieogrodzony, każdy może sobie przez okno popatrzeć. :evil:

 

Magdzia a może oczy im kwasem wypalisz to wtedy nie będą się patrzeć na Twoje włości :wink: :D

 

Ludziska kochane co się porobiło na tym świecie :o . Czy to może ja jestem niedzisiejszy bo mi takie rzeczy nie przeszkadzają. Jak sąsiad sobie trzyma rozklekotaną szopę i skład rzeczy bardzo potrzebnych aczkolwiek rzadko używanych (jest tam i zlom i gruz i jakieś opakowania itp) :wink: przy moim płocie to mi to kurcze nie przeszkadza. Acha kompostownik też ma zaraz obok. Może ja jakiś chory jestem albo mam jakąś znieczulicę złomowo-gruzową :D. A może przede wszystkim uważam że to jest jego teren i nic mi do tego.

Pozdrawiam

To nie o to chodzi, że patrza, bo po to ludzie mają oczy, żeby patrzeć, ale o to chodzi, że oni się GAPIĄ bezczelnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia wytłumacz mi bo ja nie wiem :o jaka jest różnica pomiędzy patrzeniem się a GAPIENIEM bezczelnym. Myślę że cała różnica tkwi wyłącznie w Tobie (twoim aktualnym nastawieniu do tych ludzi) a nie w patrzeniu.

Pozdrawiam

Różnica jest taka, że jak mam przerwę w robocie i siadam ze swoim starym na tarasie z termosem i kanapkami, i sobie gadamy, to czasem popatrzymy w lewo, popatrzymy w prawo na "piękne okoliczności przyrody", czasem na przeciwko nam się wzrok zawiesi na sąsiadach, ale to tak przelotnie. A oni non-stop siedzą i patrzą na nas i na to, co robimy. Czuję się jak zwierzak w zoo, albo aktor na scenie. Oka nie spuszczają. To jest GAPIENIE się. Ja nie mam nnic do ukryci, nie zakopuję złota na działce, więc niech tam sobie patrzą, ale żeby nie byli tacy bezczelni! Niech wejdą do chałupy i przez firanki podglądają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie mieszkamy, więc nie wiem jak będzie - ale chciałabym mieć sąsiadów podobnych do tych, ktorzy teraz mieszkają na naszym piętrze w bloku :) Jesteśmy na "ty" bo są mniej więcej w naszym wieku i jakoś samo się tak zrobiło :wink: jak się jednocześnie wprowadzaliśmy :)

Oni pracują od rana do wieczora, my też, oni mają swoich znajomych, my swoich, ale od czasu do czasu spotykamy się na kawkę czy piwko, tak co parę miesięcy, czasem sobie miło pogadamy jak się spotkamy w windzie czy w sklepie :)

A z drugiej strony - mamy ich telefony, oni nasze, tak na wszelki wypadek. Zawsze przed dłuższym wyjazdem ich uprzedzamy, a oni nas - żeby nie było niespodzianek :wink: Jednym słowem sąsiedzi idealni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Różnica jest taka, że jak mam przerwę w robocie i siadam ze swoim starym na tarasie z termosem i kanapkami, i sobie gadamy, to czasem popatrzymy w lewo, popatrzymy w prawo na "piękne okoliczności przyrody", czasem na przeciwko nam się wzrok zawiesi na sąsiadach, ale to tak przelotnie. A oni non-stop siedzą i patrzą na nas i na to, co robimy. Czuję się jak zwierzak w zoo, albo aktor na scenie. Oka nie spuszczają. To jest GAPIENIE się. Ja nie mam nnic do ukryci, nie zakopuję złota na działce, więc niech tam sobie patrzą, ale żeby nie byli tacy bezczelni! Niech wejdą do chałupy i przez firanki podglądają...

 

to ja ci to wytłumaczę

gdyby oni przyjeżdżali tylko na weekendy też by się rozglądali a tak cały boży tydzień nikogo nie widzą tylko te okoliczności przyrody non stop. To jak jacyś eleganccy Państwo z termosami zjawią to od razu chcą się napatrzeć na cały tydzień (albo i dłużej bo jakby wam coś nagle wypadło .... tragedia z nudów można umrzeć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia a to dobre co napisałaś normalnie boki zrywać. Mają wejść do domu i patrzeć przez firanki. Normalnie osłabiłaś mnie.

Naprawde nie rozumiem ludzie zbudowali sobie taras chcą sobie na nim posiedzieć pooglądać sobie co słychać u sąsiadów poplotkować. Normalnie po ludzku jak każdy, a tobie to przeszkadza ???. Czy nie przesadzasz ? Załóż bikini wystaw walory ;-) niech się napatrzą na cały tydzień a co tam.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia, chyba powinnas sie troche wyluzowac. :wink: Czytalam twoj post na temat przyjmowania gosci w domu, czy cos tam takiego podobnego i z tego co piszesz to wynika, ze niezbyt lubisz byc otoczona ludzmi, nie lubisz gosci w domu, bo to twoja "twierdza". Sorry dziewczyno, ale z takim nastawieniem, to mozna sie wszystkiego i kazdego czepiac. Nie znam twoich sasiadow, moze rzeczywiscie lubia sie troche "pogapic", ale moze nie sa to ludzie, do ktorych od razu trzeba sie uprzedzac. Wydaje mi sie, ze jezeli jest sie otwartym na kontakty z ludzmi, towarzyskim i zapraszajacym gosci do domu, to chyba latwiej jest byc szczesliwym i mniej rzeczy bedzie nas denerwowac. Zycze przyjemnego weekendu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie, ze sasiedztwo zalezy zarowno od regionu Polski jak rowniez grupy spolecznej. Poza tym najbardziej od samych ludzi. Zawsze myslalem zeby miec sasiadow bogatych, kobieta mi powtarzala DOBRYCH. Oczywiscie to ona miala racje.

 

Wybudowalem dom w miejscowosci, ktora kiedys byla miasteczkiem podmiejskim, teraz stala sie dzielnica. Pierwsze klopotki rozpoczely sie w momencie uzyskiwania pozwolenia.Moja sasiadka prawdziwa profesorowa od razu wniosla odwolanie na podstawie "siodmej fazy ksiezyca"...Bogu dziekowac wszystko z nia wyjasnilem,bla,bla, wspolni znajomi, etc, teraz babcie podwoze jak wraca z dzialki i wszyscy sa szczesliwi,pilnuje mi budowy. Drugi sasiad nie wnosil zazalenia bo i tak ma puste pole, wiec jedyny problem z nim byl przy wytyczaniu granicy przez 15 minut. Bo miedza od "dawien dawna "byla 15 centymetrow po mojej stronie. W koncu okazalo sie, ze on wybudowal dom w dzielnicy w ktorej ja teraz mieszkam tez w domu jednorodzinnym. Zatem z nim byl problem przez moment.

 

Poza tym wszyscy w tej dzielnicy sie znaja i jak wjezdzam na poczatek ulicy to wiedza juz na koncu, ze przyjechalem. Mam fajnego sasiada vis a vis po drugiej stronie ulicy. Uwierzcie mi, ze w tej dzielnicy w ogole nie kradna (moze do czasu sic). Mam juz stan zamkniety,nie zginela mi nawet cegla, moze dlatego,ze wszyscy sie znaja.Poki co dmucham na zimne. Sasiad to prawda bardzo wazna rzecz. Mam jednak wrazenie, ze nie nalezy sie zbytnio spoufalac. Moi obecni sasiedzi znaja mnie od dziecka, wiec nie wiem czy sa zli czy dobrzy. Zawsze moge zostawic otwarty dom.Dziwne, prawda. W kazdym badz razie pisze o Lublinie i pomimo ,ze jak niektorzy uwazaja,ze to wschod to nigdy nie slyszalem aby w mojej obecnej dzielnicy badz nowej sasiad z sasiadem "darli koty".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tola chciałbym jeszcze dodać jedno w tym temacie. Otoż napisałaś że sąsiadom będzie przykro jak sobie zrobisz piekny ogród i postawisz płot bo bedą się czuli jak z czworaków za płotem u jaśnie państwa. Nie bardzo mogę pojąć skąd takie myślenie. Czy gdyby ktoś obok ciebie zbudował sobie większy i piękniejszy dom z większym i piekniejszym ogrodem to Ty byś się poczuła jak "sierotka z czworaków" :o ? Ja bsolutnie nie. Zawsze znajdzie się ktoś bogatszy z piekniejszym domem i lepszym samochodem - może nawet z własnym samolotem :wink: .

Poza tym wydaje mi się że każdy ma prawo na swojej posesji robić co mu się podoba - oczywiście w granicach prawa. Jak sasiad ma bałagan u siebie to niech sobie ma. Niech sobie nawet mieszka w starym wraku Żuka albo Syrenki albo w norze wykopanej w ziemi to jego święte prawo. Dopóki nie będzie to smierdzialo, robale nie będą się lęgły i przełaziły do mnie i nie będzie to stwarzać jakiegoś innego zagrożenia np. pożarowego, chemicznego itp. to niech sobie robi. W przeciwnym przypadku uważam że to zwykłe wsadzenie nosa w cudze sprawy i elementarny brak tolerancji. Jak przeszkadza to postawić płot i zasłonić i tyle.

Pozdrawiam

 

 

Ja tak zrobilem. Posadzilem juz okolo 250 drzewek i zamowilem zywotniki. Posadze je jesienia wzdluz ogrodzenia ze wszystkich stron. Problem polega na tym, ze NIESTETY nie mamy wplywu na NEGATYWNE zjawiska u sasiadow. Wszystko zatem zalezy od dzielnicy i samych ludzi. Dlatego lepiej budowac sie w "dobrej" dzielnicy niz "ubogiej". Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tola chciałbym jeszcze dodać jedno w tym temacie. Otoż napisałaś że sąsiadom będzie przykro jak sobie zrobisz piekny ogród i postawisz płot bo bedą się czuli jak z czworaków za płotem u jaśnie państwa. Nie bardzo mogę pojąć skąd takie myślenie. Czy gdyby ktoś obok ciebie zbudował sobie większy i piękniejszy dom z większym i piekniejszym ogrodem to Ty byś się poczuła jak "sierotka z czworaków" :o ? Ja bsolutnie nie. Zawsze znajdzie się ktoś bogatszy z piekniejszym domem i lepszym samochodem - może nawet z własnym samolotem :wink: .

Poza tym wydaje mi się że każdy ma prawo na swojej posesji robić co mu się podoba - oczywiście w granicach prawa. Jak sasiad ma bałagan u siebie to niech sobie ma. Niech sobie nawet mieszka w starym wraku Żuka albo Syrenki albo w norze wykopanej w ziemi to jego święte prawo. Dopóki nie będzie to smierdzialo, robale nie będą się lęgły i przełaziły do mnie i nie będzie to stwarzać jakiegoś innego zagrożenia np. pożarowego, chemicznego itp. to niech sobie robi. W przeciwnym przypadku uważam że to zwykłe wsadzenie nosa w cudze sprawy i elementarny brak tolerancji. Jak przeszkadza to postawić płot i zasłonić i tyle.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Singer, dzielnica nie jest uboga, ubogi jest sąsiad z lewej strony.

Działkę dostał w spadku po dziadku, nic go nie kosztowała.

Czy Ty uważasz, że dzielnica bogata, to na pewno "dobra dzielnica"?

Jak widać nie do końca. Dobry powinien być sąsiad!!! - wtedy jest ok.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra dzielnica najczesciej to bogata dzielnica, nie mozna jednak uogolniac. Nie wplyniesz na to kto jest spadkobierca dziadka po Twojej lewej stronie. Faktem jest, ze sasiad to sprawa indywidualna, podobnie jak kazdy z nas.

 

Lepiej otaczac sie ludzmi na poziomie z kapitalem niz chamstwem i drobnomieszczanstwem.Ale na to juz nie mamy bezposredniego wplywu lecz posredni. Poza tym jest jeszcze kwestia wspolnych inwestycji (jesli jest to nowa dzielnica) tj. droga, oswietlenie,gaz. Nie wyobrazam sobie robic to sam , bo ubogim sasiadom jest to "niepotrzebne", pala weglem i sypia popiol na droge.

 

Tak jak pisalem sasiad MUSI byc DOBRY a oprocz tego dobrze gdyby byl bogaty i nie budowal kurnikow i golebnikow za plotem.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Józia czy ty aby nie przeginasz. Oczywiście moja uwaga nie dotyczy wylewania szamba.

Kibelka z serduszkiem nie wolno, gołębi nie wolno :cry: . Może wywieś na płocie jakiś regulamin dla sąsiadów :wink: :D . A jak nie będą przestrzegać to w dyby na noc zamykaj - to za te mniejsze przewinienia jak kibelek z serduszkiem. Za te grubsze jak np. gołębie lub trzymanie opakowań po olejach i gruzu ze złomem to propnuję chłostę publiczną jak np. w Algierii. :D

Pozdrawiam

 

 

Przecież mówiłam, że jestem upierdliwa :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magdzia, chyba powinnas sie troche wyluzowac. :wink: Czytalam twoj post na temat przyjmowania gosci w domu, czy cos tam takiego podobnego i z tego co piszesz to wynika, ze niezbyt lubisz byc otoczona ludzmi, nie lubisz gosci w domu, bo to twoja "twierdza". Sorry dziewczyno, ale z takim nastawieniem, to mozna sie wszystkiego i kazdego czepiac. Nie znam twoich sasiadow, moze rzeczywiscie lubia sie troche "pogapic", ale moze nie sa to ludzie, do ktorych od razu trzeba sie uprzedzac. Wydaje mi sie, ze jezeli jest sie otwartym na kontakty z ludzmi, towarzyskim i zapraszajacym gosci do domu, to chyba latwiej jest byc szczesliwym i mniej rzeczy bedzie nas denerwowac. Zycze przyjemnego weekendu.

A czy każdy musi być towarzyski i lubić przyjmować gości? Ja nie lubię, i co z tego? Jestem samotniczką, podobnie jak mój mąż i dobrze nam z tym. Mam się czuć jak dziwaczka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...