Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co zrobi? , M?? JEST IGNORANTEM NA BUDOWIE walczy? sama?


osowa

Recommended Posts

:cry:

Właśnie usłyszałam , że mąż mnie nienawidzi , bo :cry: :cry: gdy wczoraj murzarz podniósł sobie stawkę -ja się targowałam...

:roll: Nie ma też czarnego klienkieru w całym naszym mieście

...nienawidzi mnie -bo ja chcę by było tak jak w projekcie. ON BY KUPIŁ TEN CO JEST -CZYLI BRĄŻOWY a jakby był czerwony to też by go wziął , choć dach chce mieć czarny ( czerwony komin na czarnym dachu? :roll: )"byle mieć to już z głowy "- to jego słowa , jestem załamana .... :cry: nie mam siły już z nim walczyć ....o wszystko , zaufałam , nie chciałam się wtrącać ale ;

sprawę wyboru murarzy zawalił (czytaj post o zakrótkich belkach stropowych i , za długich scianach w salonie )

wybór projektanta ; makabra -wyrzucone pieniądze bo facet stworzył nam koszmarka , który nawet fizycznie nie dał sie wybudować-ewidente błędy w sztuce budowania ...efekt; musieliśmy kupic nowy projektu

wytyczenie zera- wrrrr.... musiało być poprawiane

więżbe jedzie już trzeci miesiąc zapłacić i obejrzeć czy schnie -Ja przewiduje , ze nie ma naszych krokwi na placu , (bo facet przez telefon kreci )-cena niby dogadana ale...sami wiecie jak to jest wszystko drożej a podpisanego nie ma wiec - myslę ,ze zapłacimy w efekcie koncowym wiecej

Ale on mnie nienawidzi - bo chce jechac i zapłacić za dach... :cry:

czy Wy tez tak macie??? Ja już nie mam siły ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 142
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Osowa

opinie o budowaniu i małżeństwie są takie, że jeśli nie ma zgodności co do budowania, to małżeństwo może się rozlecieć. Albo zdecyduj, że Ty podejmujesz decyzję, albo musicie znaleźć kompromis. Widzę, że miałam szczęście, że mąż polegał na moim wyborze. Ale zawsze to była nasza wspólna przemyślana decyzja!

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram, ja też bym się chętnie zamieniła z mężem, ale eksperymentalnie sprawdziłam, że z moim egzemplarzem to nie wyjdzie i stanęłam przed wyborem albo się rozwieść albo przywyknąć :D

Eksperyment był żelazkowy. Wiecie, że prasuje się przede wszystkim męskie koszule. Ja od lat kupuję ubrania, których nie trzeba prasować i żelazka nie używam. Po ślubie mój połówek został poinformowany gdzie jest żelazko i co się z nim robi. Po pięciu latach schował to żelazko na pawlacz nigdy nie używane bo mu zajmowało miejsce :wink:

Jak się nie możesz dogadać buduj sama. On się z tym bardzo łatwo pogodzi jeśli tak jak mówisz zależu mu przede wszystkim na świętym spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osowa

Co ty piszesz takie banialuki jaki ignorant. Facet ma po prostu inną koncepcję budowania :wink: :D :D :D . Co będzie sobie trudu zadawał za jakimś czarnym klinkierem. Będzie latał i nie wiadomo ile tracił czasu. Czerwony jest równie ładny co czarny. A co kurcze może czerwony komin na czarnym dachu też nie pasuje :o :wink: Zestawienie czerwonego z czarnym jest bardzo gustowne :D . Osowa a fe to nie ładnie tak odrazu skarżyć na forum. Zamiast pochwalić mężusia że się garnie, że się stara, że robota mu się w rękach pali to ty mu robisz krecią robotę na forum no no popraw się :wink: :D :D :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osowa - dwie rady - weź sprawy w swoje ręce, bo inaczej dach Ci kiedys na głowę spadnie. Niektórzy ludzie nie mają po prostu zdoloności organizacyjnych, gustu i dobrego smaku itp. Albo mają pecha, że ciągle źle trafiają. Jeśli Tobie zależy na tym, żeby dom stał i ładnie wyglądał - zrób to sama. Schowaj dumę do kieszeni, olej faceta, bo dom to inwestycja na lata, nie warto eksperymentować. A co do estetyki - faceci tak mają - mój też jak się wkurzy, mówi, że jesmu jest wszystko jedno, jaki będzie kolor tego czy tego, ważne, żeby to coś było, działało, leżało itp. Ma to miec walory użytkowe, a nie estetyczne. Tacy są mężczyźni.

A druga rada - trochę sprzeczna z pierwszą - jak odwalisz za niego cała budowę, to może się przyzwyczaić za bardzo do wygody i odpowiedzialność cała za wszystko, co się będzie w waszym życiu spadnie na Ciebie, bo on stwierdzi, że po co ma się wysilać, skoro Ty sobie ze wszystkim poradzisz bez niego. Znajdź złoty środek. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Tobie współczuję - budowa sama w sobie jest tak stresująca, że dobrze mieć wsparcie w drugiej osobie. Porozmawiaj z nim i powiedz, jak się czujesz. Wytłumacz mu, że budujecie razem marzenie swojego życia i chcesz, aby ten dom wyglądał, jak w marzeniach - a nie, jak koszmarek architektoniczny, który nawet on za parę lat znienawidzi!

 

Jeżeli wszystkie przytoczone argumenty do niego nie trafią, to walnij mu belką stropową w głupi łeb :wink: !!!!

 

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam takiego kolegę na studiach: prowadzący się pyta:

- a jaki tynk?

- biały.

- a okna?

- białe!

- to może jeszcze walnie pan białą dachówkę?

wtedy się z tego śmiałam, ale teraz uważam, że to nie jest głupi pomysł. bo na czymkolwiek spocznie moje piwne (bez aluzji) oko, to wydaje mi się, że ktoś rozmyślnie dopisał na końcu zero więcej, lub jedynkę, dwójkę, trójkę itd. na początku ceny.

ale chyba cię pocieszę: twój mąż, jako i ja i mnóstwo innych osób należą do stoważyszenia KDO. KOMPLETNA DUPA ORGANIZACYJNA. ale ja przynajmniej nie wymyślam tej drugiej połówce. dzięki niemu egzystuję w godziwych warunkach. pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare przysłowie mówi: jak chcesz, żeby coś było zrobione dobrze, zrób to sam.

 

Ja z małżonką się podzieliłem: ona jest od prac koncepcyjnych (kolory, wykończenia, rozkład pomieszczeń) ja od realizacji tego (szukanie, targowanie, logistyka)

 

Jak ma być coś różowego to będzie, ja się nie kłocę, tylko myśle jak to załatwić.

 

Skoro mężowi jest wszystko jedno jak to ma wyglądać, to lepiej wyłącz go z tego i niech dba o lodówkę, odbiór dzieci z przeczkola. Po prostu podziel obowiązki, bo szkoda zdrowia.

 

prawdą jest, że budowa wykańcza psychicznie. My z małżonką nie mamy wolnego weekendu i już padamy na twarz, chociaż to dopiero pierwszy miesiąc budowy i strach pomyśleć, co będzie przy wykańczaniu domu.

Ale małżonka wymyśla meble, układ pomieszczeń, ja kontroluję koszt wykonania pomysłu i co najwyżej zaproponuję coś bardziej funcjonalnego, ale na razie nie warczymy na siebie. Po prostu każdy ma inną wytrzymałość psychiczną. Jeśli mąż ma stesującą pracę do której dochodzi stres budowy, to może być na krawędzi wytrzymałości i czasem chlapnąć to co powiedział. Ale wiedz, że na pewno tak nie myśli, jest tylko przemęczony. Zdejmij z niego stres domu i wszystko wróci do normy, bo on odetchnie a ty się nie będziesz denerwować na jego nieodpowiedzialność i też odpoczniesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm, ciężka sprawa, rzecywiście może położyć niejeden związek, bardzo wychodzi różnica charakterów, upodobań, gustów. Moi rodzice sa tacy: mama to motor wszelkich zmian w domu, gust, pomysły, tata jest wiecznie na nie wszelkim zmianom i jakby mieszkał w gołych ścianach z tą samą meblościanką od 30 lat, to teżby mu było dobrze, poza tym jest porażką organizacyjną. Jest to neizła szarpanina już od trzydziestu kilku lat...

jak to się stało, że wogóle podjęliście decyzje o budowie domu? A moze ty podjęłaś, a mąż się dostosował? Zobacz jak dużo już osiągnęliście, przy takich różnicach miedzy wami, to duzy sukces!

Po przytoczonych przez ciebie przykładach widzę, ze zdecydowanie musisz wziąc sprawe budowy w swoje rece, a mezowi zostawic zarabianie na dom i tzw. kobiece prace domowe na bieżaco. Szarpanina na budowie o każdy detal nie ma sensu, niech każde z was zajmie się tym, czym potrafi najlepiej.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Honoratko :p żeby było jeszcze śmieszniej to powiem ;

ON CHCIAŁ BUDOWAĆ -WYBUDOWAĆ DOM TO JEGO MARZENIE !!!!( moje też oczywiscie ale to on kupił działke itd...)

A co do dzieci z przedszkol.... no własnie , wydziera sie , że może jeszcze każę mu dzieci wozić do przedszkola , robić pranie i sprzątanie .... :roll:( nie czytał postów bo komp dla niego to "marnowanie czasu "a poza tym ...ma długie zęby na wszelkie nowości- jesli można tak nazwac kompa , który stoi u nas juz od ponad 2 lat

A żeby jeszcze smieszniej było nadmienić muszę , że ( oprócz swojej pracy )

PROWADZĘ JEGO FIRMĘ -tzn sprzedaję towar w necie - :wink: temu przeciwnikowi nowienek :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osowa - o rany, jak Ty to wytrzymujesz? Po co Ci taki mąż? :o Mój mi w domu za wiele nie pomaga, ale za to on jest lokomotywą budowy, o wszystkim myśli, wszystko przewiduje, ma rewelacyjne pomysły itd. to przynajmniej taki mam z niego pożytek :wink: Potrząśnij nim porządnie, niech się chłop ocknie, wjedź mu na męską ambicję, albo co, bo ile tak można samej? Kobieta tak naprawdę to powinna ładnie wyglądać, pachnieć i obiadki gotować, a nie organizować budowę. Facet po prostu nie wywiązuje się ze "swojej społecznej roli". :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż.

My faceci bywamy różni. Najgorszą rzeczą jaka nam może się zdarzyć, to przyznanie się do własnej niemocy w jakiejkolwiek dziedzinie.

 

Po prostu atawizmy wpajane od pokoleń zmuszają nas do bycia "Hero" a to nie zawsze się udaje i potem pojawiają się najpierw wrzody a potem zawał.

 

Miejcie panie dla nas litośc i zrozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bard13 a ja prosze o litość i zrozumienie dla nas kobiet :wink: , co mnie obchodza jakieś stereotypy, czy to ma być usprawiedliwieniem dla wygodnictwa, olewactwa i lenistwa?

chyba już dosyć jak na jedną kobietę: budowa domu, dzieci, prace domowe, zarabianie etc, etc, jezeli tak jest to czas się zastanowić po co nam wogóle taki facet, który zamaist być partnerem ściąga w dół i wysysa energię.

Moim zdaniem we wspólczesnym świecie mogą się sprawdzić tylko dwa modele:

1.ona-będąca panią domu (w dobrym tego słowa znaczeniu) dbająca o dom, dzieci i ich wychowanie, klimat gniazdka domowego, robiaca przetwory, haftujaca :wink: (i co tam sie komu podoba)ale jednoczesnie chodzaca na fitness, do fryzjera, kursy dokształcające itp, on-zarabiający na całą rodzinę i troszczący się o byt rodziny (możliwa zamiana ról między małżonkami)

2. model partnerski: on i ona pracują, razem utrzymują rodzinę, razem dbają o dzieci, razem dzielą sie obowiązkami domowymi, razem budują dom etc, etc.

Inny układ oznacza pasożytowanie jedenj osoby na drugiej.

Osowa przykre to, ale twój mąż jest w całej rozciągłości pasożytem, polecam poważną rozmowę i zmianę działania, musiscie się podzielić obowiązkami, inaczej wkrótce czeka cię: depresja, zawał, wrzody żołądka, lub ucieczka w inną chorobę żeby poprostu odpocząć + brak cierliwosci do dzieci itd. Dosyć już stereotypu matli=polki które bierze na siebie wszystko, i dziękuje facetowi za to ze wogóle jest!

Teściowa mojej mamy mawiała: nie pije, wraca do domu po pracy, nie ma kochanki, przynosi pensję do domu, to o co ci chodzi :evil: !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...