Bard13 29.06.2004 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 No cóż. Ja mam 35 lat i dopiero się ożeniłem.Jestem wrogiem ożenków w iweku dwudziestu kilku lat (mówię o facetach), bo nie ma przeciętej pępowiny i samodzielności. Najczęściej żona jest kontynuacją matki i wpadamy w stereotyp tzw. "Matki Polki". 15 lat mieszkałem poza domem rodziców i nawet uważam, że koszule szybciej i lepiej prasuję od żony. Wiem, że będę prawił komunały, ale najważniejsze jest partnerswo.Jak go nie ma, to nie ma małżeństwa. 70% moich znajomych jest po rozwodach z różnych przyczyn, od skoów w bok obu stron poprzez po prostu niedopasowanie albo ingerencję rodziny.Każdy (żona i mąż) potrzebuje czegoś swojego, jakiegoś hobby.Sam gram w brydża, moja żona mnie wygania na turnieje, bo wie, że to lubię. Żony innych kolegów nie wypuszczają ich z domu i powodują, że albo zaczynają kłamać, albo zaczynają być nieszczęśliwi.Każdy facet musi mieć coś co jest jego, jego konika do którego nie wpuszcza żony, tak żona też musi mieć coś takiego. Ważną rzeczą w małżeństwie jest rozumienie uczuć innych. Często któraś ze stron o tym nie pamięta. Winą jest nieuczenie się partnera. Wiedząc co tej drugiej/temu drugiemu nie pasuje, irytuje staramy się tego unikać i tak powstaje kompromis. Ale do tego potrzeba szczerej woli wszystkich i poszanowania drugiej strony. Jak tego nie ma, to mamy standardowe małżeństwo, które rozmawia ze sobą jak musi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 29.06.2004 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 A ja bym chciał wysłuchać i drugiej strony ........ ja też, a poza tym podobno udowodnione, że facet rozróżnia tylko 6 kolorów i ja też się do spraw kolorystyczno- estetycznych nie wtrącam, "bo i tak się nieznam" , ale kolor dachówki to wybór mój i córki było głosowanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.06.2004 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 No cóż. ... My faceci bywamy różni. Najgorszą rzeczą jaka nam może się zdarzyć, to przyznanie się do własnej niemocy w jakiejkolwiek dziedzinie. ... . To ciekawe jakoś u mnie to nie działa . Wiele razy próbowałem tłumaczyć że coś się nie da, że nie umiem, że nie potrafię. I co odpowiedź " nie pieść się tylko weź się za robotę, bo jak nie to trzeba będzie komus za to zapłacić. A z tymi fachowcami to sam wiesz, że i tak będziesz musial po nich poprawiać. Pamiętasz chyba tego faceta od okien co wziął pieniądze a ty musiałes potem to wszytko i tak od początku naprawiać. " No i jak tu odeprzeć takie argumenty. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jamles 29.06.2004 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 No cóż. ... My faceci bywamy różni. Najgorszą rzeczą jaka nam może się zdarzyć, to przyznanie się do własnej niemocy w jakiejkolwiek dziedzinie. ... . To ciekawe jakoś u mnie to nie działa . Wiele razy próbowałem tłumaczyć że coś się nie da, że nie umiem, że nie potrafię. I co odpowiedź " nie pieść się tylko weź się za robotę, bo jak nie to trzeba będzie komus za to zapłacić. A z tymi fachowcami to sam wiesz, że i tak będziesz musial po nich poprawiać. Pamiętasz chyba tego faceta od okien co wziął pieniądze a ty musiałes potem to wszytko i tak od początku naprawiać. " No i jak tu odeprzeć takie argumenty. Pozdrawiam gdzieś to już słyszałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szpulka 29.06.2004 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Honorata też myślę tak jak ty a mój mąż wcale nie protestuje, ale w praktyce mi to nie wychodzi. Musiałam się trochę przystosować. Ciągle próbuję żeby mój mąż dzielił jakieś obowiązki ze mną i tylko z jednym mi się udało - zajmuje się naszym samochodem tak, że jeszcze nigdy od 5 lat go nawet sama nie tankowałam (ja tylko płacę za benzynę ) no ale słodki drań pracuje przecież w warsztacie Jak przez rok chodził na wywiadówki dziecka to wychowawczyni nawet nie wiedziała czyim jest tatusiem. Jak ustaliliśmy, że chociaż w niedzielę robi obiad to zaczął zamawiać pizzę. Jak miał zmywać po posiłkach to zawsze czekał aż mu się więcej nazbiera, żeby się nie rozdrabniać. Jak miał przypilnować podłogówki to dylatację mamy wzdłuż a nie w poprzek długiego pomieszczenia. Jak zaczęliśmy kłaść terakotę to ciągle był bardzo zmęczony i musiał odpoczywać ale to przecież taka słaba płeć ci faceci. Trzeba trochę wyrozumiałości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 29.06.2004 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 A w ogóle - co to znaczy, że "jest ignorantem na budowie"????? NIKT sie nie rodzi specjalistą od budowania/wykończania, to jest wiedza NABYTA. Po to np. są takie pisma jak Murator. Ja też sie nie znam, nawet nie mam takiej ambicji żeby być specjalistką, ale czytam od deski do deski poza reklamami, żeby mniej więcej wiedzieć, co z czym się je. Wystarczą dobre chęci. Nikt nie mówi, że jest łatwo, pewne sprawy nas przerastają i naprawdę trzeba fachowca, bo przyswojenie wiedzy przez laika byłoby zbyt długie, ale są rzeczy, któe można opanować dzięki fachowej literaturze bądź choćby dzięki życzliwym radom forumowiczów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 29.06.2004 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Mój jeśli chodzi o budowę jest genialny, aż mnie ta jego doskonałość dołuje, bo przy nim jestem kompletna idiotką nieznającą się na niczym z dwiema lewymi rękami. On sie na wszystkim zna, wszystko wie, wszystko mógłby sam zrobić (ale czas mu nie pozwala), po prostu ideał. Ja mogłabym w ogóle sie nie angażować, ale ma wtedy pretensję, że "wszystko na jego głowie, że on o wszystkim musi myśleć, że ja mam wszystko w d..e i tylko na gotowe idę", więc robię co mogę, żeby nie miał takiego wrażenia. Cialge się pytam "co mam zrobić, w czym ci pomóc itd.", żeby wiedział, że CHCĘ nawet jeśli nie zawsze umiem. Wadą jego jest to, że chronicznie nie cierpi prac domowych typu zmywanie, sprzątanie, nawet wmówił mi, że ma alergię na skrobię z ziemniaków obieranych żeby nie skrobać młodych. ALe jak jest jego kolej na zmywanie to robi swoje i ma z głowy, w przeciwieństwie do mnie, bo ja zmywam, jak już nie ma w czym jeść (nie mogę się doczekać zmywarki). Każdy ma swoje wady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RobertOC 29.06.2004 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Dziewczyny zastanawiam się skąd w was tyle energii. Podziwiam was i wasze zaangażowanie w budowę. Ach... gdyby wszystkie takie były... to my faceci bylibyśmy bezrobotni. Z drugiej strony być może trafiłyście na nieudolnych facetów i to wy nadrabiacie za nich. U mnie jest podział ról. Na budowie zona robi mi wizytacje i porządki (tak na marginesie to później nie mogę znaleźć narzędzi) za to mnie nie interesuje utrzymanie domu. Elementy które mają wpływ na estetykę domu wybieramy wspólnie ale jeśli chodzi o funkcjonalność elementów to ja mam decydujące zdanie. Kilka krotnie uległem żonie w wyborze bo coś jest ładne i teraz tego żałuję bo użytkowanie jest niewygodne. Ale co tam, niech jej będzie. Mogę już powiedzieć że przetrwaliśmy całą budowę (za ok. 2 tygodnie przeprowadzamy się). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karol N. 29.06.2004 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Moze sie czepiasz tego biednego meza. Moze on mysli jakby tu sciany mialy najlepsza izolacyjnosc, ogrzewanie ekonomiczne, funkcjonalne rozplanowanie pomieszczen i.td. .... a Ty mu wszysko rujnujesz swoimi wizjami estetyczno-nijakimi. No coz kobiety maja inne wymagania a mezczyzni inne. Np.: a jak sadze rosliny przed dome to staram sie aby nie zamykac dojazdu na tyl posesji a zona aby bylo ladnie. Nie wazne co bedzie za kilka lat, ona nie bedzie sie juz teraz martwic czy bedzie ten dojaz w przyszlosci potrzebny czy nie Karol N. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szpulka 29.06.2004 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Karol N to nie kwestia płci tylko priorytetów np ja jestem asekurant i na moich fundamentach możesz postawić wieżowiec a ściana ma 0.5m grubości. Wiem, że to przesada ale tak muszę. Terakotę wybieraliśmy razem na zasadzie "Popatrz mężusiu ta mi się podoba i ta i ta, którą bierzemy?" no i on wybrał RobertOC tutaj rozmawiają tylko energiczni ludzie, ci mniej energiczni albo nie budują albo ograniczają się do załamywania rąk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 29.06.2004 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Kobiety i sprawy estetyczne - zaraz przypomina mi się jak z żoną wybieraliśmy projekt, Przeglądamy całe tomy katalogów, w końcu ja coż mam i pokazuję. Najczęściej zaskakiwały mnie odpowiedzi w stylu: "ten nie bo kolor dachówki mi się nie podoba..." no wiem, że nie każdy chce mieć fioletowy dach ale czy nie można wybrać projektu i zmienić kolor dachówki? Wszystko jesteśmy w stanie przeżyć. A budujemy wg projektu wybranego przez moją żonę, choć ona uważa te to był nasz wybów - projekt jest dobry, ale to nie jest mój wybór tylko moja akceptacja. Teraz uważam że to jest najlepszy wybór i czuję się bardzo związany z tym domem... Dopiero teraz to jest NASZ WYBÓR. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
echo 29.06.2004 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 osowa - głowa do góry może jak budowa się rozkręci to facet weźmie się do roboty (mam nadzieję); zawsze też możesz poradzic się i wyżalić nam (czyli moim współforumowiczkom i współforumowiczom - oni potrafia pomóc i doradzić - sam nieraz korzystałem jak równiez starałem sie pomóc); niestety budowa nastręcza wiele trudności i często przychodzą chwile zwątpienia - dobrze mieć wsparcie w tej drugiej połówce - cieszę się, że moja żona buduje razem ze mną, potrafi wszystko załatwić (nawet urzędasów ) i wspiera mnie kiedy coś mnie wkurzy raz jeszcze- głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karol N. 29.06.2004 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Karol N to nie kwestia płci tylko priorytetów np ja jestem asekurant i na moich fundamentach możesz postawić wieżowiec a ściana ma 0.5m grubości. Wiem, że to przesada ale tak muszę. Terakotę wybieraliśmy razem na zasadzie "Popatrz mężusiu ta mi się podoba i ta i ta, którą bierzemy?" no i on wybrał RobertOC tutaj rozmawiają tylko energiczni ludzie, ci mniej energiczni albo nie budują albo ograniczają się do załamywania rąk Wlasnie! Najpierw: - Bezpieczenstwo -Wygoda i funkcjonalnosc -estetyka o pieniadzach nie pisze. W razie potrzeba pojscia na kompromis rezygnujemy z pozycji, ktore stoja nizej. Jakimi kryteriami potrafi sie kierowac kobieta? Np. Kiedys chcialem kupic samochod po przeanalizowaniu za i przeciw zdecydowalem sie na Jette VW. Zona odrzucila a ze byly tez inne propozycje wiec nie buntowalem sie. Po jakims czasie zona wygadala sie, ze nie chciala tego samochodu bo nie podobaly sie jej......................klamki (takie brzydkie wystajace fuj) Szybko i zgory zaznaczam, ze nie wszystkie kobiety maja takie priorytety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 29.06.2004 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Osowa,a może po prostu oboje jesteście przemęczeni.... i stąd ten stres i niepotrzebne słowa?na początku budowy oboje z mężem wyrywaliśmy sobie robotę i sprawy budowy z rąk, każde chciało mieć swój udział w decydowaniu o budowie...Cóż, teraz... po roku... kłócimy się o to, co każde z nas ma do zrobieniam,... byle mieć święty spokój...i nic już nie musieć pilnować, decydować itp. ....taki etap...zwykłe zniechęcenie, wywołane stresem i permanentnym zmęczeniem. To właśnie w takich momentach kolor klinkieru przestaje grać rolę, byleby ten klinkier już był.... a największą zbrodnią współmałżonka jest zaganianie do jakiejkolwiek roboty, wysyłanie do tartaku itp...Najgorsze jest to, ze jedynym lekarstwem jest zwyczajny odpoczynek... a na to nie ma czasu.... Może jednak zwolnijnie z budową (jakiś plan minimum, to co musi być jeszcze zrobione teraz lub w tym roku)... i zapaść w sen jesienno-zimowy?ja np. jestem już bliska porzucenia budowy na jakieś 3 tygodnie ... i zaszycia się gdzieś Polsce pod namiotem: tylko my i dzieci. Eh...Pozdrawiam,gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 29.06.2004 13:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Gaga2 co ty dopiero roczek a Wy już wymiękacie ??? Biegiem do roboty Kurcze co to za odpoczywanie w środku sezonu budowlanego Na budowę i nie jęczeć Kurcze to co ja mam powiedzieć budowałem 3 lata i nie mogłem sobie pozwolić na jakieś takie rozmiękczanie. A tak na serio Gaga najlepszy chyba sposob na chłopa to jak wróci urobiony z budowy to pochwalić Jak to sie napracował. Jak madrze wymyslił, że nikt inny by tak nie umiał. Z podziwem kiwać głową i ciagle chwalić. Tylko to mnie przez te lata trzymało tak naprawdę przy życiu . Jak chłop coś skopie (w końcu chłop to też w jakims sensie człowiek ) nie ganić za mocno. Powiedzieć tylko delikatnie że wszystko jest świetnie i wspaniale ale może trochę jakby tam cos poprawić to juz całkiem by było rewelacyjnie. Myślę że to najlepsza droga do sukcesu. Pozytywna motywacja to jest to . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 29.06.2004 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 inwestor... niby święta racja... tylko to powinno działać w obie strony.... i z budowy nie przychodzić z pretensjami, że pranie niewyprane i zupa za słona a tak serio: jak oboje małżonków pracuje, i to intensywnie, małe dzieci wymagają nieustannej opieki i jeszcze perfekcjonizm stosowany do procesu budowlanego to to wszystko skutkuje wypaleniem już po roku.... byle do przodu (tj. do przeprowadzki, oby tej jesieni). Pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 29.06.2004 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Słuchajcie, a czy ktosw ogóle widział czarny klinkier? Może biedna osowa szuka czegoś, czego niema i wynikają z tego powodu niepotrzebne awantury? Ja czarnego nie widzialam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 29.06.2004 14:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Słuchajcie, a czy ktosw ogóle widział czarny klinkier? Może biedna osowa szuka czegoś, czego niema i wynikają z tego powodu niepotrzebne awantury? Ja czarnego nie widzialam Pisząc czarny miałam na myśli Matrix - Wienerberga albo chociaż strausa , w zasadzie firma mi jest " prawie" obojętna tzn, cena ma duże znaczenie -wiadoma sprawa Może być Jopek -byle był zbliżony do czarnego lub choćby grafitu chyba nie szukam cudów w kosmosie? Poza tym mam w planie obłożyć tym samym kolorem cokolik i słupy na tarasie -więc chyba nie mogę ryzykować zakupu innego koloru - bo mi to poprostu nie będzie grać jako całość i już! A tej chol...nej klinkierówki nie ma , bo ...wszycy pokupowali przed majem i teraz fabryki produkują zaległy w zamówieniach towar !! I koniec tematu klinkieru po dzisiejszych -ostatnich już wojażach w tym kierunku ( nie mam więcej na liście hurtowni itp.)...A temat dalej nie rozwiązany i nikt mi nie umie powiedzieć , kiedy będzie , bo w fabrykach tez nie wiedzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 29.06.2004 15:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 Moze sie czepiasz tego biednego meza. Moze on mysli jakby tu sciany mialy najlepsza izolacyjnosc, ogrzewanie ekonomiczne, funkcjonalne rozplanowanie pomieszczen i.td. .... a Ty mu wszysko rujnujesz swoimi wizjami estetyczno-nijakimi. No coz kobiety maja inne wymagania a mezczyzni inne. Np.: a jak sadze rosliny przed dome to staram sie aby nie zamykac dojazdu na tyl posesji a zona aby bylo ladnie. Nie wazne co bedzie za kilka lat, ona nie bedzie sie juz teraz martwic czy bedzie ten dojaz w przyszlosci potrzebny czy nie Karol N. Tak , tak Karolku czepiam się - słowa mojego męża , jestem wredna baba a on zapewne myśli o izolacyjności.... -Hym to byłby szczyt moich marzeń , gdyby tak myślał -czytaj moją galerię domów forumowiczów ; "SKARB Osowej" http://www.murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=28928 nie chcę zanudzać , ale ....hym , wiesz TO JA kleje kafelki , maluje ściany i robię meble, więc sam widzisz , że z tąd daleka jego droga do jak to ujałeś "funkcjonalne rozplanowanie pomieszczeń".... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 29.06.2004 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2004 puść wszystko na żywioł ! wtedy dopiero będzie dobra zabawa ! a co tam........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.