Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szkodnik na rabacie ozdobnej - nornica? karczownik? inny bandyta?


Recommended Posts

Coś napadło na mój ogród... :cry:

Jakaś cholera sobie upodobała jedną rabatę (w tym roku założona, roślinki młode), ryje w niej autostrady (ziemię unosi do góry - już myślałam, że może ci co to metro w W-awie budują się do nas zapędzili) napada na moje skarby, wciąga do ciemnych korytarzy i tam morduje :mad:- 2 liliowce bezpowrotnie zaginęły, naparstnice wyparowały, mysie uszka udało mi się z dziury wyciągnąć... próbowało wciągnąć jałowca płożącego oraz hortensję (nie wiem czy odmiana ma jakieś znaczenie - wiltonii, Vanille fraise i Limelight)

Kret to to raczej nie jest - kopiec tylko 1 a obok niego wyjście, kształt bardziej owalny, można całą dłoń wyprostowaną wsadzić, korytarz skręca w bok, długi na przynajmniej 35m...

Warzywniak nie tknięty, pomidory i ogórki w szklarni bezpieczne (po za pleśnią przy szypułkach), trawnik pomimo pędraków (tak! tak! widziałam je, jak go zakładaliśmy) bez kopców i korytarzy... A ta jedna rabata doszczętnie przeryta :(

Cały dzień szukam "winnego" i sposobu jego pozbycia się... Nie wiem czy to nornica, czy karczownik... Po działce biegają 4 koty, pies, dzieci, trawnik regularnie koszony (hałasy) a to coś sobie nic z tego nie robi i od dwóch dni kradnie!!! Jak się tego pozbyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie...

 

kolejna obserwacja: obok 1 wyjścia z przed dwóch dni wczoraj pojawiło się 5 kolejnych :mad: Na drugim końcu rabaty kolejne 3 dziury bez kopców... Co one tam wieżowiec budują :confused: Musi ich tam sporo siedzieć, bo jakoś nie wydaje mi się, że jedna sztuka potrzebuje 5 "równoległych" wyjść obok siebie :( A może?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam kreta na rabacie: ograniczonej kostką i fundamentem ogrodzenia - jeden by,ł a dziurek wyjściowych było bez liku!, Roslinek nie jadł, ale skoro rył tunele, więc te chcąc nie chcąc - zapadały się - kilka żurawek już nie mam:mad:. Na poczatku myślałam, że to nornica, ząbki czosnku wrzucałam i inne takie tam (wszystkie nieskuteczne więc nie ma co pisać:no: )

Korytarze byłu widoczne - wybrzuszenia a typowych kopców ani jedenego, Po trawniku, mimo, że miał dostęp nie rył!!!!

Kiedyś wczesnym rankiem i jemu i mnie :lol2: nie chciało się spać - wychylał ryjka - zdążyłam iść po łopatkę i naczynko - kret trafił do naczynka i został wywieziony na pola.

Od paru dni nie ma tuneli i dziurek - jeden był, ale szalenie aktywny, mam nadzieję, że zżarł jakieś niepożyteczne robale z rabaty, ale nie tęsknie za nim:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłam środek w granulkach na nornice, wsypałam do wejść, zatkałam papierem (żeby woda podczas podlewania trawnika się nie dostawała)... Następnego dnia papiery wypchnięte, środek pośrutowany, a na trawniku obok trawa wywalona do góry korzonkami (chyba się zeźliły :mad: ) Kolejnego dnia pojawiły się nowe wyjścia (2 szt.) do tuneli, trawnik nietknięty, roślinki nie znikają, kopców nie widać... Zobaczymy co z tego będzie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Złapałam bandziora!!! Wczoraj podlewanie rabatek i trawnika, dziś obchód w samo południe - a tu zasuwa taki mały, czarny, tłuściutki po trawniku... Ślepy był, jak to kret, nie mógł znaleźć wejścia do swojego korytarza... albo się nie mógł zdecydować do której dziury się załadować, bo miał ich narobionych ze 100 - w ciągu jednego wieczora/ poranka!!!! Złapałam delikwenta na klapka (nic innego nie miałam pod ręką/ nogą) a mąż wyniósł go na pole... Pewnie jutro wróci, no ale trochę się pomęczy - paskuda!!!

 

No i teraz mam pytanie - czy takie krety to rodzinne/ stadne zwierzątka? Czy może nam się wyjątkowo pracowity przytrafił, że podziurawił trawnik jak ser szwajcarski (chociaż kopców leniwiec jeden nie robił... hmmmm....)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamuśką, mówisz.... Całkiem możliwe - był/a drobny/a :yes:

 

Pantograf - żeby to było takie proste... Nasz "przysposobiony" kocur jeść dostaje, żeby rządził na "dzielni" i o swój teren dbał... Ale kotów sąsiadki (niestety w sporej ilości) nie dokarmiamy, a uwierz - przydało by się, bo aż żal patrzeć :mad:

Myślę, że prędzej pomogło by nie dokarmiać kretów ;)

Muszę poczytać więcej o pędrakach - z tego co już się dowiedziałam, to taka walka długa i kosztowna dość jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...