Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy macie obawy przed mieszkaniem w domu?


SK

Recommended Posts

Mieszkamy juz prawie dwa lata. Dom spory, działka też, sąsiedzi tylko za drogą. Mąż i dzieci przynajmniej 2 razy do roku wyjeżdżają, za każdym razem na miesiąc. W lecie spie przy otwartych oknach, zdarzało mi sie zapomnieć zamknąć drzwi. W zimie wychodzilam do ogrodu w :egipskich ciemnościach" szukac kotka, który nie zamierzał jeszcze wracac do domu.

Nie mamy jeszcze alarmu /ale zlozymy go, na czas, kiedy nas nie ma w domu/, mamy psa /dużego/.

Ja w domu czuję sie super, mam wreszcie ciszę. Slyszę kune biegającą po strychu, szum deszczu na lisciach, wiatr, rano budzą mnie ptaki.

Dom i ja stanowimy jedność :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haa Haaa Haaaaaa :D :D a to dobre "Starsza Pani" normalnie powaliłaś mnie :D i szczęka mi opadła do ziemi. Ew-ka daj spokój dopiero teraz jak dzieci masz odchowane możesz zacząć prawdziwe życie. Nie musisz martwić się o papu dla pociech, możesz wyjść gdzie chcesz i kiedy chcesz. Korzystaj ile sie da bo zanim sie obejrzysz będą wnuczęta i znowu "słodka niewola". :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja pisałam o tych pustych 150m2 :wink:

Dzieciaczki to na 100% bedą i faktycznie może bedę wieczorem padac z nóg i wyobraźnia się wyłączy,

A teraz juz mam receptę:

-alarmik (ale przycisku nie będe nosiła przy sobie)

-conajmniej dwa czworonogi, żeby się nawzajem budziły, mogą być i trzy to sobie te bloki odbije w końcu (nie ma narazie miejsca)

-z pistoletu raczej zrezygnuję

-domek z sypialniami na poddaszu, żeby nikt nogi przez okno do sypialni nie wkładał, a na dole na noc alarmik

-aklimatyzacja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie nudzę sie , mam pełne ręce roboty, napisałam ze coraz nudniej sie robi, bo kiedyś jak dzieciaki były mniejsze to dzień trwal 36 godzin, wszystko w biegu , wszystko szybko i imprezki co pare dni , teraz mi sie po prostu już tyle nie chce- przeciez pisałam ,że jestem starsza pani , w nocy tez sie nie boję, bo z wiekiem odwagi przybywa , ale lęki mam- przeżyłam włamanie i napad- chyba mam prawo !!!!!!!!!!

 

Wolnością sie cieszę , ale co z tego ....

 

Wnuki i owszem, ale nie przewiduję nadmiernej opieki babcinej- sama oszcędzałam Rodzicom częstych wizyt i uszcząśliwiania na siłę :lol:

 

A drażliwa jestem dzisiaj- to prawda..... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SK jak na dole alarmik to czworonogi domowe odpadają.

 

Można poprawkę wstawić.

Na podwórku ze dwie gęsi, Rzym uratowały, a na Święta jak znalazł. 8)

Jak dwa czworonogi to psa i kota (od razu i będą razem żyli w zgodzie), poza tym zakres nasłuchu mają różny.

 

PS. Jak sypialnia na górze to może warto z tymi kulami duńskimi spróbować. Możesz zacząć od męża, tylko wyłóż schody poduszkami. :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Wnuki i owszem, ale nie przewiduję nadmiernej opieki babcinej- sama oszcędzałam Rodzicom częstych wizyt i uszcząśliwiania na siłę :lol:

...

Nie bój nie bój przyjdą same nie będziesz musiała wcale się wpraszać :D Znam niejedną babcię co ucieka przed "słodką niewołą" :wink: :D

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mrs SK "idziesz" w dobrym kierunku, z czasem przekonasz się i do pilota, taki pilot może się nigdy nie przydać i oby tak było ale jak jest to jakoś "pewniej".

Przemyśl to kto zakładać będzie alarm w waszym domu.

Z doswiadczenia swojego wiem że lepiej by było żeby to robiła firma, która również prowadzi monitoring, sporo by to ułatwiło a i cena byłaby niższa za "kompleksowe" załatwienie sprawy. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D biedny byłby ten pilot :wink:

a tak serio to o pogodzeniu alarmu z czworonogami jeszcze pomyslę,

a co do gęsi to bym się zbytnio do nich przywiązała i nie mogłabym ich ani zabić, ani zjeść , :roll:

 

a ile mniej więcej kosztuje taki stały monitoring?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze na Forum poszperasz to takiego obrzydliwego linka na przetwory mięsne znajdziesz :o :x :evil: :o .

A wtedy koniec kumplostwa, rura w gardło coby wątroba duża była, skrzepy na czerninę, podroby na przystawkę, gęś na farszu z jabcolami z pyzami Wielkopolskimi :p oczywiście (nie mylić ze Śląskimi oczywiście :oops: ), w sosie własnym oczywiscie :p , a nadwyżki smalcu na chlebuś do piwa oczywiście 8) .

Gęś Tobie na wsi jakiś sąsiad ukatrupi, najchętniej to ten, który wyłączyłby taki alarm. 8)

 

Pokarmowe resztki roślinne, ewentualnie wór, żyta, kukurydzy lub pszenicy do wyboru :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Iskra1

A ja uważam,że przyjeliście ( łyście) złe założenie- tak naprawdę w bloku człowiek jest sam i anonimowy a wszystkie te odgłosy cywilizacji to złuda.

Im więcej świadków zajścia tym mniejsza szansa, że nam ktoś indywidualnie pomoże ( prawo psychologii). Nie wyobrażam sobie, żeby na wołanie o pomoc od strony sąsiadów nie zareagować, bo to jest skierowane do mnie konkretnie. A pamiętacie scenę z 40- latka?? o parze, która tak wołała i nikt się nie zainteresował??

Ja w domu czuję się bezpieczniej niż w bloku, mimo, że jest ciszej. Życze dobrych kontaktów z sąsiadami, monitoringu i będzie OK

Iskra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ew-ka jak najbardziej. Pomoc społeczna, jak prace społeczne umarła z poprzednią epoką.

 

Iskra1 w krajach takich jak Niemcy tylko tak się woła. Ze względu na to, że mają w swoich kolejnych filarach jasne zapisy co do narażania własnego życia dla bliźniego. Od tego są Służby, więc co najwyżej zadzwonią.

Szwagiero jest uberalles i to z zachodu, a jak tam w blokach ładnie donoszą. Jego rodzina miałą kontrolę Polizei bo w piwnicy listwy przechowywali. Jak do znajomej na studiach w Monachium przyjechali kolezdy z małymi dziećmi i bawili się w osiedlowej piaskownicy to po donosie sąsiadów wezwanie miała przed majestat Rady Osiedla. Musiała się pokajać i skierować przeciwko sobie ostrze samokrytyki. Stare dobre czasy cooo?

Godziny ciszy na niemieckim osiedlu to nawet noworodki nie mają prawa płakać itd.. itp...

 

Nie bój, SK rozpoczeła proces aklimatyzacji. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi sie wydaje ze bezpieczniej jest mieszkac w domku niz w blokowisku. W bloku tez nikt nie zaraaguje raczej i bj prawdopodobne ze dostaniesz w leb idac do mieszkania niz ze w nocy w domu jednorodzinnym cie napadna.

ja sie nie boje :):):) i jak zamieszkam nie bede trzymala pistoletu pod poduszka...

Oczywiście ze bedzie pies (moze nawet dwa), porządne drzwi, szyby anty i alarm i chyba wystarczy a w nocy w razie czego głośniej puszczona muzyka z radia zeby nie bylo słychac skrzypienia drzwi, sapania psao i wyobrazania sobie nie wiadomo czego:)

a jeszce inny pomysl - jak mąż wyjedzie mozna zrobić przyjęcie!!! mase ludzi pozapraszać i wogóle :) (imprezka moze byc nawet parodniowa jesli nieobecność mężą sie przedłuża ):):):)

pozdrawiam wystraszonych i niewystraszonych !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale się naśmiałam, choć i tak wiem że będę się bała, jak zamieszkam w swoim domku.A wtedy wydrukuję sobie Wasze posty i powieszę na jakiejś tablicy korkowej żeby być przygotowana na każdą ewentualność. Myślę,że najlepszym sposobę na strach jest zajęcie się czymś - za pewne będzie to sprzątanie, bo tego chyba w domu nie brakuje.Nie wiem jak sobie z tym poradzę choć pedantką nie jestem.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc.. wszyscy wyjechali -ja sama.

Już sen napływa nagle ..

szelest ?

nie jakieś stukanie. Nie to nie stukanie. Bęc . Przewaliło się krzesło. Pisk psa.

Ja stan przedzawałowy..łuuuuuub znowu pisk ....

 

Bierzcie co tam macie zabrać, ale czemu psa mi katujecie ??

Coś szaleje w kuchni. Psa kradną ?

Doczołgałam się na ostatnim oddechu...świecznik z ogarkiem w dłoni jako Broń Ostateczna..

 

No i problem.vBo mam wszędzie żarówki energooszczędne, zanim się rozbłysną i coś dojrzę mogę dostać pierwsza ..a to nie wchodzi w rachubę.

 

Te sekundy były straszne.

Ale jak już stała się światłość, to widok wprawił mnie w osłupienie.

Moja psinka śpi zazwyczaj na poduszce powleczonej w poszewkę.

Tak się kręciła..tak się układała, że jakoś wlazła do niej.

Wyjść nie mogła, to co w środku było, utworzyło jakiś dodatkowy element beznogi, który ciągnął sie za nią.

Na macanego chciała dobrnąć do mnie ( sama otwiera drzwi ) ale i ciemno i poszewka z poduszką na łbie ..powywracała krzesła, sama ledwie żywa.

Kiedy ją wydostałam cała zasmarkana ze śmiechu jej wzrok był z serii " śmieszne..strasznie śmieszne :-? "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...