Gość Hanula 13.07.2004 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2004 Piszecie ile to macie kasy i czy budować, jesteście milionerami w porównaniu do naszych dochodów. Poza tym macie własne mieszkania, które możecie sprzedać. Od kiedy założyłam rodzinę a było to na studiach marzyliśmy, że zbudujemy dom. Studia pokończone, dwoje dzieci i my ciśniemy się w zagrzybionym wynajętym mieszkaniu (36m2) już 10 lat i ciągle za niskie pensje żeby odłożyć ludzką kwotę, która by starczyła chociaż na stan surowy. Od trzech lat choruję z tego powodu na depresję, płaczę prawie codziennie, bo nie mogę zmienić tego stanu rzeczy. Dziecko ogląda kilka razy w miesiącu projekt domu i palcem spaceruje po papierze, o tu jest kuchnia, tu mój pokój, tu będę miał biurko, a tu będzie upragniona wanna. Co tydzień w niedziele jeździmy na naszą działkę żeby dzieciaki się wybiegały, bo nie mają gdzie wyjść w tygodniu. I co teraz powiecie? Budujcie się bo naprawdę macie za co. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 13.07.2004 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2004 Jestem milionerem ale na stare złotówki, jak miałem tyle lat co Ty, też miałem tyle kasy co Ty ale tylko jedno piskle, teraz też mam jedno i na następne nie mogę znaleść czasu bo ciągle jestem na budowie więc Ty jesteś bogatsza ode mnie, studiów nie skończyłem bo ich nigdy nie zacząłem z braku czasu. Ale tak na serio; Rzeczywiście trzeba mieć trochę gotówki na stan surowy, zależy to od wielkości domu ale później większość budujących robi sama. No za kasą trzeba gonić ja np niekiedy mam 130 nadgodzin w miesiącu (nie pomyliłem liczb), 20 lat stażu pracy i jest to moja 5-ta praca w życiu Z faktu, że trafiłaś na forum masz duże szansę na własny dom ale wszystko w swoim czasie. Dużym plusem u Ciebie jest fakt posiadania działki. Zarejestruj się na forum, znajdziesz tu dużo pomocy i "podładujesz swój akumulator" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redwald 14.07.2004 05:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Kto tu pisze o kasie, własnym mieszkaniu, które może sprzedać (mieszkam w służbowym). Ja przynajmniej piszę o mażeniach - kasy też wcale nie mam za wiele, dwójkę dzieci, ale chcemy mieć jakiś własny kąt, drzewko, kwiatek. Jeszcze nic prawie nie zrobiłem a już tyle pracy włożyłem aby coś drgnęło, byle do przodu, a znajdą się ludzie, którzy Ci pomogą. Nawet tu dobrą radą, pomysłem, a to często więcej wart niż kupa forsy. Sama tak popadasz w depresję, a co robi Twój mąż? On też chce mieszkać? Czy robi coś w tym kierunku? Czy tylko pozwala Ci płakać i załamywać ręce? Z płakania niewiele wyniknie - praca, praca, praca . Tak się składa, że to mój 100 post na Forum - pozdrawiam wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 14.07.2004 06:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Hanula wiara czyni cuda. Różne cuda się zdarzają. Dzisiaj np. są wyceniane na około 3000 kPLN za 1,25 PLN. Są też mniej eksponowane cuda. Wiele promocji towarowych jest. Nasze dane osobowe i tak nie wiemy gdzie krążą, ale wierzyć trzeba. Sam nie chciałem wierzyć i dla wygłupów, jak mnie koleżanka z pracy podpuściła, wypełniłem przedświąteczny kuponik w Alberciku i co. I na tydzień przed Wigilią telefonik, że mam do odbioru kuponik za 50 PLN-ów. Miłe co nie, piechotą nie chodzi (zwłaszcza przed Wigilią). Pozytywne myśli trzeba mieć. Zamiast jeżdżenia i patrzenia w projekt jak sroka w gnot, to może opinię od dostwaców mediów, WZiZT od gminy, to niewiele kosztuje, a postęp znaczący. Poza tym kity wciskasz, że nic nie macie. Działkę macie, samodzielni jesteście i dzieciaka/dzieci zdrowe macie. Pracę pewnie też oboje macie, bo nic o tym nie piszesz. Jak to ma być problem na depresję, na własne życzenie to wyście chyba jeszcze porządnie w dupę od życia nie dostali. Ruchy, ruchy, a nie marzyć w bezsilności. I nie chrzań o kosztach, bo do ww. opnii to ewentualnie wypis z księgi wieczystej i mapki geodezyjne potrzebujesz. Samochodem pewnie jeździcie. Stacje benzynowe też promocje mają. Dla przykładu Statoil (kurka kryptoreklama, ale sam się przerzuciłem), Saab-ika można wygrać, a to już stan surowy zamknięty jest na o wiele więcej metrów kw. niż 36. Klasyczna inteligentka, za dużo myślenia za mało czynów. PS1. Sorki za zrypkę, ale weź się za szmaty. PS2. 10% znaleźnego sie należy , od wygranych oczywiście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 14.07.2004 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Hanula, nie ma co płakać tylko musisz wyznaczyć sobie konkretne cele. Pierwszy cel to uzieranie trochę kasy. Zapewniam Cię że niewielu ludziom na tym forum manna sama z nieba leci. Większość pracuje dniami i nocami aby zarobić na tem dom. Ja sama mam 1,5 etatu i jeszcze czasami dorabiam po godzinach a mój mąż nie wspomnę jak dużo pracuje. Często wraca do domu po całym dniu pracy około 22, ledwie żywy ze zmęczenia. Sama więc widzisz praca, praca, praca a będą jakieś efekty. Ja mogę popłakać , że zbyt rzadko męża widuję, ale wolę sie zająć swoją robotą. Dzieci jeszcze nie mamy, pewnie było na to zbyt mało czasu. Głowa do góry!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 14.07.2004 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 migota, zwolnijcie trochę z mężem bo jak dalej pójdzie i rozpoczniesz budowę to kontakt pisany na kartkach będzie jedyna formą porozumiewania się, nie wspomnę o tym, że dzieci też czasu wymagająHanula,poza promilem osób które milionerami w tym kraju zostały w jeden dzień to większość z nas zasuwa tzw. 3x8 - od ósmej do ósmej osiem godzinnie zawsze z oczekiwanym skutkiem finansowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 14.07.2004 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Hanula Jesteś w stanie coś bardzo podobnym jak ja z przed 5 laty . Działkę miałem jak Ty dwójkę dzieci marzenia, frustracje bezsilnośc podobnie jak Ty. Efekt jest taki że w tym roku zakończyłem budowę i się przeprowadziłem . Co prawda poddasze, elewacja, ogrodzenie itp jest nieskończone ale są łazienki kuchnia podłogi itp zakończone . Jak pierwszy raz powiedziałem mojej kochanej połówce że się budujemy bo nie stać nas na kupno wiekszego mieszkania w bloku to popatrzyła na mnie jakbym właśnie na miotle przyleciał z Marsa . Chyba z pół roku albo dłużej chodziłem za żonką i przekonywałem zanim dostałem "zielone światło" . Milionerem nie jestem ale zarobków też nie mam najniższych i miałem uzbierane nieco kasy na start. Jak zaczniesz budowe to jest szansa że ją kiedyś skończysz i przeprowadzisz się do własnego domu. Jak tego nie zrobisz to będziesz tak dalej płakać i biadolić a dzieci twoje będa krdekami rysować swój domek. Musisz wziąść "byka za rogi" i zacząć o budowie myśleć poważnie. Wciagnąć w to męża, interesować się co ile kosztuje, gdzie jest taniej, co mozna samemu zrobić itp. Może budowa małego domu w taniej technologii sposobem gospodarczym rozciagnięta na kilka lat jest jak najbardziej dla ciebie osiagalna. Na razie tego nie wiesz . WIĘC SIĘ TEGO DOWIEDZ . Więc przestań płakać i marzyć tylko zacznij działać. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 14.07.2004 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 inwestor, krótki dystans miałeś. Znim przekonałem moją to przeszła duża ulga, inne ulgi i ostała się jeno resztówka remontowej, a tu nawet pierszy szpadel nie wkopany. Ale przynajmniej zielone światło jest , no powiedzmy pomarańczowe . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 14.07.2004 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Bawią sie te kobitki w kotwice, a potem jak metraż za mały, albo dach na główkę leci to depresji się nabawiają. Czysty masochizm. Hanula daj facetowi wsparcie, a nie ABS-y, jak trzeba to kopa nawet i jak rozbujacie imprezę to się zdziwicie. Jak większość z nas stanąć na uszach zaklaskać wszystkimi czterema płetwami i co miesiąc odkładać pakt stabilizacji dla lokum w jednostkach płatniczych tego kraju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 14.07.2004 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 hanula, przeczytaj prolog mojego dziennika. Z żoną zaczynamy budowę w 100% z kredytu z 0 PLN wkładu własnego, tylko z działką, którą Ty również masz. Jak będziesz siedzieć i płakać, to od łeż dom nie wyrośnie.Oboje pracujemy z żoną w budżetówce, więc kokosów nie zarabiamy, ale chcemy mieć dom i go będziemy mieli. Chcieć to znaczy móc. Nie można tylko jak się nie chce. No, chyba, że projekt który oglądają dzieci to 1000 m2 z basenem, to na taki kredytu nie starczy. Liczyć siły na zamiary. My budujemy Manuelę, która ani do małych ani do prostych nie należy. Wybierz dom na który dostaniesz kredyt i do przodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 14.07.2004 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Kroyena no fakt przyznaję sie bez bicia trochę sie przechwaliłem z tym pół roku. Trwało prawie rok zanim dostałem "zielone światło" . No ale wszystko zależy od podejścia do tematu. Zupełnie tak samo jak w kabarecie Z. Laskowika Traktor ma koło popsute albo trzy koła dobre Niby to samo a jednak nie do końca. Bo jak ktos tylko chce i jest odpowiednio wytrwały to nawet takim traktorem co ma tylko 3 koła dobre również potrafi jezdzić. Myślę że dokładnie na tym polega fenomen budowania w naszym kraju za niewielkie pieniadze przez ludzi co na budowlance się znają tyle co "chłop na gwiazdach". A jednak się to udaje Ja do tej pory nie mogę w to uwierzyć że się udało i że mieszkam we własnym i własnemy rencamy postawionym domu. Jak cofnę się wspomnieniami wstecz to gdyby ktoś się mnie spytał 6 lat temu czy będe budował dom to odpowiedziałbym mu że jest chyba chory i lepiej niech idzie do lekarza bo to cięzki stan. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 14.07.2004 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 inwestor szczęściarz jesteś. Masz koła, a ja bumerang, który najchętniej wróciłby tam skąd wyleciał tzn. do bloku i na nic argumenty, że już szkoła do której chodziła jest uważana za patogen. Na nic Marcin Wrona (a co mi tam w końcu osoba publiczna jest, no nie ) i reportarze o blokersach. Nie dociera, że za pół pokolenia to wielka płyta będzie slumsem (przepraszam wszystkich, którzy nie mają możliwości ucieczki, co nie dotyczy Hanuli-posiadaczki ziemskiej). Uparła się i jak ten bumerang, nowe polomby w wielkiej płycie kuszą. Ładne niby są. Drobna przenośnia, I co się z takimi wyspami stanie jak na około poziom chamstwa i bezprawia się podnosi? 1) odpowiedź prawidłowa - zaleje je . 2) odpowiedź nieprawidłowa - przetrwa , kultura to nie gówno na wierzch nie wypłynie, już wieszczunio pisali "plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi". W blokach to jeno głębokie mogą być szyby zsypów (jeszcze raz sorki we właściwym kierunki i nie dotyczy Hanuli-posiadaczki ziemskiej) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 14.07.2004 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 ... inwestor szczęściarz jesteś. ... To nie tak jak ci się wydaje lekarstwo na to jest banalne po prostu mam strasznie upierdliwy i namolny charakter No a szczęściarz również jestem na żonkę żadną miarą narzekać nie mogę a wręcz przeciwnie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 14.07.2004 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Kurka no trochę ponażekałem, ale jak pomyślę ile % odpisów, VAT-ów i innych takich przeszło koło nosa to mnie strzyka. Problem w tym, że bankiera mam w domu i nie lubi wirtualnej księgowości, a tu wiary trzeba i haseł w stylu Pomożecie, i ludzie więcej mogli i pomogli, niż gdy tej wiary brakuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mobby 14.07.2004 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Jest taka złota zasada.Głosi ją zawsze Ojciec Święty.Módł się i pracuj.Myślę, że w myśl tej zasady dasz radę Pozdrawiam Mobby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zosiek 14.07.2004 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 .....Studia pokończone, dwoje dzieci i my ciśniemy się w zagrzybionym wynajętym mieszkaniu (36m2) już 10 lat i ciągle za niskie pensje żeby odłożyć ludzką kwotę, która by starczyła chociaż na stan surowy.... Wielki błąd - NIE ODKŁADAJ NA STAN SUROWY!!!!! - odłóż na zrobienie dokumentacji potrzebnej do pozwolenia na budowę (u mnie było to ok 4000zł z projektem, adaptacją i skrzynką energetyczną), POZWOLENIE NA BUDOWĘ WAŻNE JEST DWA LATA, w międzyczasie odłóż na fundamenty (u mnie ok 7500zł z deskami do szalunków, zbrojeniem, zaliczką dla kierownika budowy - chudziak i ławy lane z gruchy a fundamenty laliśmy ręcznie z betonu urabianego w betoniarce, wszystko deskami zaszalowaliśmy). Fundamenty zasyp piaskiem ale nie wylewaj wylewki - takie fundamenty (z dobrego betonu) mogą postać i rok a niektórzy trzymają i dwa lata. W międzyczasie odłóż na np pustaki i zaprawę do murowania - postaw same ściany (nie zalewaj stropu) a na zimę te ściany od góry nakryj folią. Teraz zrób nawet dwuletnią przerwę, bo jak zalejesz strop, to od razu musisz przykryć dachem a tu już są koszty większe (w zależności co wybierzesz). Chyba, że chcesz typową parterówkę, to na tych pustakach od razu robisz dach. Jak przykryjesz dachem, to resztę powoli zrobisz. Oswój się z myślą, że nie wprowadzisz się za rok ale co najmniej za kilka lat. Jeżeli Twój mąż ma choć odrobinę umiejętności "złotej rączki" to większość prac możecie zrobić OBOJE. My wszystko wykonujemy sami - mój mąż i ja ( tak, ja też - macham łopatą, urabiam zaprawę, podaję beton, docinam pustaki, pomagam szalować, itd) a to dla tego, że nie zarabiamy kroci i nie stać nas na wynajem ekipy ani nawet jednego człowieka do pomocy ale chcemy mieć swój własny raj. Razem z mężem mamy około 2500 zł miesięcznie a zbliżamy się do zalewania stropu nad parterem, później dach, a chałupka ma wymiary 10,5m/11,5m + garaż 7,3m/10,5m, dach dwuspadowy, bo najtańszy i najprostszy. Więc nie mazgaj się tylko weź kartkę, długopis i policz na co Cię stać. I TAK JESTEŚ SZCZĘŚCIARĄ, BO MASZ DZIAŁKĘ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hanula 14.07.2004 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 dzięki serdeczne za tak wiele odpowiedzi, nie spodziewałam się takiego odzewu. Podniosło mnie to na duchu, nie powiem. Projekt domu kupiony 3 lata temu lezy, mąż przeczytał od tego czasu wiele poradników muratora. No i na razie siedzi nam w głowie ten domek (bm-53 z agrobispu w Krakowie). Będziemy (o ile w ogóle) budować w Polsce pd-wsch, to tam gdzie już wrony zawracają jakby ktos nie wiedział, więc może tu będzie taniej niż w cywilizowanej części. Zbieram zatem, ale trzeźwo patrząc trzebaby dwóch żyć. Będę tu zaglądać od czasu do czasu, bo macie fajne podejście do życia. A jak by ktoś już wybudowany miał problem co posadzić w ogrodzie to chętnie doradzę na forum, bo zawodowo zajmuję się ogrodnictwem ozdobnym. Pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojtek62 15.07.2004 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2004 Hanula,to zawróć wraz z tymi wronami w bardziej cywilizowane części kraju, zarób kasę na projektowaniu ogrodów i szybciej spełnisz swoje marzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.07.2004 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2004 zosiek, jak ty wydałaś (łeś) na funamenty 7,5 tys? mnie wyszło 30 wody gruntowe, woda, izolacje, plastyczny grunt etc... i 4 tys na projekt adaptację i skrzynkę... nam wyszło jakieś 6... albo i więcej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.07.2004 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2004 Większe cuda tu były opisywane, ale cuda jak wiadomo się zdarzają! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.