Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

uszczelnienie kominka


siara_nh

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 69
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zamurowana dylatacja i tak się wykruszy, to tak jakby owinąć rurę ceramiczną komina sznurem a następnie to zamurować;-)

 

No i tu się mylisz...Sznur od 25 mm średnicy pozwala właśnie na takie zabiegi. Przy bardzo wysokich temperaturach używam "sznureczka" o grubości 50 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie panowie odpuszczę sobie to uszelnienie, kupiłem ostatni troche brykietu w markecie 10kg za 10zł dębowy , normalnie rewaelacja zero dymu , tylko musze troche tańszy kupić, na allegro znalazłem producenta z Krakowa w którym mieszkam , brykiet kosztuje 450zł za tone 10% wilgotności 100% bukowy , coś takiego będzie przyzwoite orientuje sie ktoś?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Brykiet za 450 zł/t o tej porze roku na pewno nie będzie "przyzwoitym" towarem ...

Już sam fakt że ma 10 % wilgotności mówi sam za siebie. Trociny powyżej 8 % wilgotności nie nadają się jako surowiec do produkcji brykietu.

Pozdrawiam.

dziekuję za informację, niezdawałem sobie z tego sprawy, a czy taki brykiet będzie odpowiedni http://allegro.pl/show_item.php?item=5879926560&msg=Tw%C3%B3j+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any.&msgtoken=048a25b10f8bf5405c1e387864ffa85323220a1444b540a86acf77d00be2ff62

 

??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te 20% jest palne!:D No i uczciwie podane....

 

Moje odczucia na temat Pini Kay potwierdza ten bloger:

http://www.sprawdzonewpraktyce.pl/2015/09/3097/

 

Paliliśmy tym produktem w Opalenicy u klienta podczas odbioru (chyba forumowicz). Szyba pobrudziła się momentalnie. Ciekawe dlaczego?!;)

 

 

Paląc w innym miejscu, całkowicie iglastym brykietem z małej regionalnej brykieciarni nie zaobserwowałem podobnych problemów

Edytowane przez Kominki Piotr Batura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te 20% jest palne!:D No i uczciwie podane....

 

Moje odczucia na temat Pini Kay potwierdza ten bloger:

http://www.sprawdzonewpraktyce.pl/2015/09/3097/

 

Paliliśmy tym produktem w Opalenicy u klienta podczas odbioru (chyba forumowicz). Szyba pobrudziła się momentalnie. Ciekawe dlaczego?!;)

 

 

Paląc w innym miejscu, całkowicie iglastym brykietem z małej regionalnej brykieciarni nie zaobserwowałem podobnych problemów

 

tylko pare postow wyzej pisal o brykiecie 100% bukowtn dlayego to wtracilem. Poza tym dalej nie przekonuje mnie to zeby iglastym w kominku palic. (Zalozylem o tym temat z 2 miesiace temu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko pare postow wyzej pisal o brykiecie 100% bukowtn dlayego to wtracilem. Poza tym dalej nie przekonuje mnie to zeby iglastym w kominku palic. (Zalozylem o tym temat z 2 miesiace temu)

 

Przypomnij mi proszę ten założony wątek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnij mi proszę ten założony wątek...

forum.muratordom.pl/showthread.php?242701-Brykiet-czy-na-pewno-kominkowy

 

Pisales ze mozna, jednsk jak widze ile mi cieknie zywicy z krokwii to nie dak sie przekonac :) zwlaszcza ze zywica to nie woda, nie wyparuje, a gdzies po spalaniu musi sie podziac. Moze slusznie moze nie ale uwazam ze wlasnie okleja kominek i komin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

forum.muratordom.pl/showthread.php?242701-Brykiet-czy-na-pewno-kominkowy

 

Pisales ze mozna, jednsk jak widze ile mi cieknie zywicy z krokwii to nie dak sie przekonac :) zwlaszcza ze zywica to nie woda, nie wyparuje, a gdzies po spalaniu musi sie podziac. Moze slusznie moze nie ale uwazam ze wlasnie okleja kominek i komin

 

 

"Gdzieś po spaleniu musi się podziać..." piszesz. Gdybyś się nad tym zastanowił, pewnie sam byś dostrzegł, że to nie ma sensu...Albo się spala, albo musi gdzieś podziać. Podobnie jest z sadzą. Dla większości palaczy to problem, często wręcz zagrożenie. Ja staram się to wszystko spalać. Nie dość, że znika mi problem, to mam lepsze efekty, bo żywica i sadza to DOSKONAŁY opał, który trzeba tylko spalić, a nie generować nimi problemy...Problemy związane z czystością powietrza również. 2016 w moim życiu (głównie zduńsko kominkowym) to olbrzymi nacisk na podniesienie temperatury spalania i dopalania w kominkach i piecach. To jedyny sposób (na razie) by wyeliminować również Twoje problemy. Drewno liściaste generuje je trochę inaczej, w mniej widoczny gołym okiem sposób...Ale zapewniam Cie, problemy nie mniejsze niż opał iglasty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdzieś po spaleniu musi się podziać..." piszesz. Gdybyś się nad tym zastanowił, pewnie sam byś dostrzegł, że to nie ma sensu...Albo się spala, albo musi gdzieś podziać. Podobnie jest z sadzą. Dla większości palaczy to problem, często wręcz zagrożenie. Ja staram się to wszystko spalać. Nie dość, że znika mi problem, to mam lepsze efekty, bo żywica i sadza to DOSKONAŁY opał, który trzeba tylko spalić, a nie generować nimi problemy...Problemy związane z czystością powietrza również. 2016 w moim życiu (głównie zduńsko kominkowym) to olbrzymi nacisk na podniesienie temperatury spalania i dopalania w kominkach i piecach. To jedyny sposób (na razie) by wyeliminować również Twoje problemy. Drewno liściaste generuje je trochę inaczej, w mniej widoczny gołym okiem sposób...Ale zapewniam Cie, problemy nie mniejsze niż opał iglasty...

 

czyli Twoim zdaniem trzeba porzadnie palic w kominku zeby byl dobrze nagrzany a wtedy nie bedzie zatkanego komina, czarnej szyby i innych podobnych? Oczywiscie pomijam konserwacje komina.

 

Tylko skad mam wiedziec kiedy jest granica nagrzania, zebym nie uszkodzil wkladu. Zazwyczaj jak pale to jest jedna dwie polany ktore skacza delikatnyn plomieniem, jak przygasa to otwieram powietrze, jak sie rozpali to przymykam. Ale raz mi sie tak rozaplilo (duzy zaladunek i za pozno po rozapaleniu zamknalem powietrze), ze nie moglem dotknac kamienia wokol wkladu ani klamki zeby otworzyc. Podejrzewam ze bylo za mocno napalone. Ale wlasnie jak laikowi ocenic jaka jest dobra temperatura?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe spostrzeżenia. Też tak uważam. To kompletna bzdura powielana przez wielu producentów wkładów kominkowych. "Należy palić z umiarem", gwarancji nie uznano bo "za mocno palono"...itp podobne bzdury. Samochód ma licznik i kontrolę radarową, co pozwala określić granicę i ja wyegzekwować. Wkład można wyposażyć w miernik temperatury, z rejestratorem. Wtedy proszę bardzo - szukajmy winnego!...;)

 

3 lata temu, mówiłem o tym na konferencji "Bezpieczne Ciepło". To cykliczne spotkania naukowe organizowane przez Korporację Kominiarzy i Politechnikę Opolską. Cały tekst przy czasie wkleję na swoją stronę. Tu fragment, który powinien Cie zainteresować.

 

Tekst trochę przydługi jak na forum, ale nikogo nie zmuszamy do jego czytania...

 

2.Wkład kominkowy i zagrożenia z nim związane.

 

    Wkład kominkowy to jeden z najgłupszych pomysłów w rozwoju kultury ogniowej. Jak to możliwe, by przedmiot mojej działalności gospodarczej i rozwoju firmy, doczekał się takiej oceny? Chyba dlatego, że przejrzałem na wylot zarówno techniczny, socjologiczny, jak i mentalny charakter zjawiska. Pomysł budowy wkładu kominkowego i jego zadziwiająca kariera, cofnęły człowieka o 400 - 500 lat. Wówczas to wraz z rozwojem odlewnictwa metali zaczęto konstruować tzw. funfplattenofen (niem.). Prymitywne piece budowane z pięciu płyt żeliwnych i drzwiczek. „Nowoczesny” wkład kominkowy jaki pojawił się we Francji w drugiej połowie XX różnił się od tych prymitywnych zabytków, w zasadzie tylko konstrukcją drzwiczek. Japoński wynalazek – ceramika przeźroczysta, otworzył nowy dział w historii spalania drewna. Ignorując setki lat rozwoju zduństwa, wróciliśmy do spalania go w bardzo prosty, mało wydajny i niebezpieczny sposób. Pakowanie do prymitywnej skrzynki porcji drewna i próba spalenia go w ten sposób, nie kończy się zwykle dobrze. Prędzej czy później, prowadzi do generowania w komin temperatur dochodzących nawet do 800-900 stopni C albo kończy się próbą wędzenia opału poprzez nadmierne ograniczanie dopływu powietrza do spalania. Żaden z tych sposobów nie jest z pewnością przyjazny dla komina. By tym zjawiskom zapobiec, na drodze gazów produkowanych w palenisku, umieszcza się różne dziwne przeszkody, mające zakłócić naturalny proces spalania drewna. Próbuje się to wszystko zmieścić w pudełku wielkości analogowego telewizora, umożliwiając jednocześnie załadunek kilkunastu kilogramów drewna jednorazowo. Montuje się na drodze ognia przeróżne szyberki i deflektorki wykonane w bardziej lub mniej przemyślny sposób. Do tego pisze się instrukcję, po przeczytaniu której strach wziąć do reki zapałki. Potem jedzie to do instytutu w którym wkład kominkowy ma wytrzymać dwa tygodnie palenia, co nie ma zazwyczaj przełożenia na jego późniejsze losy. Grube uszczelki twardnieją po dwóch miesiącach palenia u Kowalskiego, pierwszy deflektor spada po trzech, a drugi, ten wyższy, klinuje się na amen po czterech. Ciąg dalszy to uznana lub nie gwarancja, której wykonanie najchętniej przerzuca się na sprzedawcę. Powodem nie uznania gwarancji najczęściej jest stwierdzenie „zbyt mocnego palenia” w rożnych przedziwnych interpretacjach. Mam całą kolekcję takiej twórczości. W tym kilka kwiatków bardzo renomowanych firm.

Przyznać muszę jednak, że próby i efekty działań producentów wkładów kominkowych, by przeciwstawić się naturze ognia są zadziwiające. Niestety, główną przeszkodą w osiąganiu założonych celów są poczynania klienta i nietrwałość wymyślonych rozwiązań technicznych. Dlatego zbudowałem swoje laboratorium, w którym mogę sprawdzić co się dzieje z urządzeniem, w którym pali się nie tylko dwa tygodnie czy miesiąc. W tym laboratorium stwarzam warunki, z jakimi spotykam się w swojej pracy na co dzień. Warunki jakie powstają po roku czy dwóch palenia. Sporo moich uwag wykorzystuje się w modyfikacji nieudanych rozwiązań. Co ciekawe, często reklamację która ukazała problem, uznając za niesłuszną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że mając możliwości nie starczyło Ci ciekawości do sprawdzenia różnicy w sposobie palenia drewna w zależności od jego sposobu przygotowania, pocięcia. Palenie drewna w plasterkach pozwala wyeliminować większość wad wkładów. Zamiast ciekawości i sprawdzenia - kpiny. Sprawdziłem w dwóch "firmach" dostarczających opał, przy zamówieniu - w tej samej cenie plasterki i polana. Większość prawd to "tradycja" brak wiedzy, zrozumienia zjawisk, których się nie obserwuje ze zrozumieniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz kolego forumowy...Są ludzie którzy mówią wszystko co wiedzą i są tacy którzy wiedzą co mówią...

 

Zapraszam Cię na tegoroczną konferencję. Możemy wspólnie napisać referat z plasterkami w tle...Oczywiście jak brzydzisz się współpracą z takim "brakiem wiedzy", możesz sam z czymś wystąpić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz kolego forumowy...Są ludzie którzy mówią wszystko co wiedzą i są tacy którzy wiedzą co mówią...

 

Zapraszam Cię na tegoroczną konferencję. Możemy wspólnie napisać referat z plasterkami w tle...Oczywiście jak brzydzisz się współpracą z takim "brakiem wiedzy", możesz sam z czymś wystąpić :)

 

Są jeszcze tacy co mówią wiedząc i tacy co wiedzą mówiąc:);) .Zaproszenie w porządku.Tylko co on na nim ugra.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...