Stodoła trochę nowoczesna

[sitoo]

A czy wspominałam Wam, że mamy królika?

Ma na imię okruszek i ma dopiero 3 miesiące. Podczas urodzin starszej córki odkryliśmy, że nasz Okruch uwielbia bawić się balonami. Biega za nimi po całym salonie popychając je nosem. Jak mu się znudzi to przyciska balona do ściany lub rogówki staje na min przednimi łapkami i balon pęka. Ale Okruszek się nie boi, oj nieeee:no: Zaraz szuka następnego i znów za nim biega:D

Ponieważ wszystkie balony urodzinowe Alicji dawno popękały, więc wczoraj sprawiłam Okruszkowi niespodziankę i kupiłam nowe

[sitoo]

Gdzie jest wiatrołap napisałam 3 posty wstecz.

W wiatrołapie jest szafa, zamykana na drzwi, które ciągną się od podłogi do sufitu. Zamykane na klik-klak (tzw. wcisk) Drzwi są białe lakierowane.

 

Szafa ma czworo drzwi i podzielona jest tak jakby na dwie osobne. W środku (zdjęcie tylko 1/2 z całej szafy) wygląda tak:

Edytowane 6 Października 2016 przez sitoo

[sitoo]

Jeśli mogę Wam doradzić to nie bierzcie z nas przykładu jeśli chodzi o tą szafę. Może i wygląda bajerancko (mówiąc potocznie) ale jest tak potwornie niepraktyczna, że najchętniej już dziś był ją przebudowała.

Dlaczego?

Szuflady wewnętrzne to totalne nieporozumienie w pomieszczeniu z którego korzystają cztery osoby w jednym czasie. Trzeba otworzyć dwoje drzwi a następnie szufladę aby sięgnąć po buty (bo te szuflady są na buty właśnie).

Wyobraźcie sobie, że wychodzę z dziećmi na angielski. Muszę więc otworzyć drzwi, następnie szufladę i wyjąć ich buty. Zamykam szafę, po czym przybiega starsza córka i mówi, że ona do sukienki przecież nie może ubrać butów sportowych bo przecież jak to będzie wyglądało:wtf: Ja oczywiście jestem podobnego zdania, ale zapomniałam, że dziś ma sukienkę ubraną. Więc ponownie otwieram szafę, szufladę odkładam buty i wyciągam te właściwe. Zamykam szafę, a starsza woła, że przecież ona jeszcze kapci nie schowała:confused: więc ponownie powtarzamy czynność otwierania i zamykania szafy.

Pamiętacie jak na początku mojej galerii napisałam, że dom miał być praktyczny? TO NIE JEST PRAKTYCZNE:mad:

[sitoo]

Szafa miała wyglądać inaczej.

Zamieszczę zdjęcie wzorcowej (moim zdaniem) szafy, której szczęśliwą posiadaczką jest Venus_m (Dom w Mirabelkach)

Jeśli właścicielka nie zgadza się na zamieszczenie tego zdjęcia to bardzo proszę o informację - usunę w mig.

 

Nasza szafa też miała mieć dokładnie takie uchwyty i szuflady zewnętrzne ale w ramach kompromisu machnęłam ręką i wyraziłam zgodę na pomysł zaproponowany przez naszego stolarza. Od razu mówiłam, że będziemy tego żałować, no i żałujemy. Ale świat się na szafie nie kończy, więc za rok sobie ją przebudujemy:rolleyes:

Edytowane 6 Października 2016 przez sitoo

[Magdalena74]

Ja bym widziała cos w tym stylu

 

[Magdalena74]

A parapety będziesz miała z kamienia czy z mdf?

I jakiego koloru masz okna i jakiego będą ściany?

Z mdf, okna białe, a sciany off white

[sitoo]

Zrobiłam zdjęcia naszego przedpokoju z dalszej perspektywy.

 

ławeczka w wiatrołapie to bardzo przydatna rzecz. Dzieci codziennie z niej korzystają. A do tego jeszcze zdobi pomieszczenie.

Ławeczkę również kupiłam jeszcze na etapie stanu surowego otwartego. I dobrze, bo teraz pewnie byśmy nie widzieli takiej potrzeby, bo są ważniejsze rzeczy do kupienia

 

 

Ściany pomalowane są na bardzo jasny szary. Farba biała mieszana z pigmentem. Na dzień dzisiejszy pomalowałabym na troszkę ciemniejszy szary niż jest. Jest ładnie, ale bardziej wyraziste kolory bardziej cieszą moje oczy

---------------------------------------------------------------------------------

Ponieważ lubię porządek to odświeżam wątek dotyczący przedpokoju. Mamy dziś datę 13.03 2018.

 

Przed świętami Bożego Narodzenia kupiliśmy lustro do przedpokoju. Brakuje już tylko wieszaka:)

Edytowane 13 Marca 2018 przez sitoo

[sitoo]

Odświeżyłam zdjęcia górnej łazienki - tamte były beznadziejne -> dla zainteresowanych str 4 wpis godz. 6:04 Edytowane 10 Października 2016 przez sitoo

[sitoo]

Skoro jesteśmy przy łazience to może kilka słów na temat łazienki na dole.

 

Już na etapie planowania domu padła decyzja, że łazienki będą dwie. Na górze dla nas i na dole dla gości, ewentualnie dla starszych rodziców gdyby była potrzeba zająć się nimi na starość oraz dla mojego P., który może mieć problem z dopchaniem się do łazienki kiedy dziewczynki wejdą w etap nadmiernego przejmowania się swoją urodą, który to etap nie kończy się nigdy

 

Z łazienką na dole mieliśmy trochę problemów w sensie projektowym i wielkości pomieszczenia. Mieliśmy zaprojektowany prysznic 70. dobrze, że studiowałam projekt przez dobrych kilka wieczorów:cool: Ja mam 180 cm wzrostu a P. 190, więc taki prysznic to dla nas PORAŻKA.

I wszystko na jednej ścianie tzn. WC obok umywalka i obok prysznic. Moja wyobraźnia podpowiadała mi, że zrobi się z tego tramwaj.

Jeszcze na etapie stawiania ścian działowych (stan surowy otwarty) przesunęliśmy ścianę pomiędzy łazienką i gościnnym/gabinetem o 25 cm.

Tą ścianę:

 

Co spowodowało, że ten drugi zmniejszył się i teraz ma ok. 9m2 a łazienka zyskała i mogliśmy domurować jeden pustak więcej przy drzwiach wejściowych do łazienki - ściana przy której miał być prysznic. Dzięki temu zrobiliśmy prysznic w którym zmieści się na pewno każdy, nawet duży osobnik

Edytowane 10 Października 2016 przez sitoo

[sitoo]

Jak panowie postawili ścianę działową to ruszyłam z odsieczą. Colsztok, ołówki (dobrze się nimi pisze po pustakach), kreda i rysowanie jak by tu umywalkę umiejscowić, aby nie było tramwaju. Przeniosłam ją na ścianę równoległą do pierwotnej, ale założyłam od razu, że konsekwencją przeniesienia umywalki będzie, że musi być ona bardzo płytka. Tzn. nie więcej niż 40 cm głębokości, a najlepiej mniej. Znalazłam taką która ma 33 cm (o ile dobrze pamiętam) dzięki czemu nasza szafka pod umywalkę, która jest zrobiona przez stolarza mogła mieć 40 cm głębokości, i wygląda bardzo dobrze. Umywalka była mocno kombinowana, bo powinna być montowana do ściany i wpuszczona w blat a ja kazałam ją postawić na szafce w odległości 4 cm od ściany. Jakoś nasi fachowcy ją wypoziomowali i dali radę przymocować tak, aby się nie ruszała. Dlaczego nie kupiliśmy od razu stawianej? Ponieważ żadna nam się nie podobała, a też wymiar mocno nas ograniczał. Narazie nikt nie zauważył że jest szorstka z tyłu, więc nikomu nie mówcie;)

 

Wyszło tak:

 

Zdjęcie w ciągu dnia:

 

A na etapie przymierzania umywalki było tak:

 

A bez szafki i umywalki tak:

[sitoo]

Reszta łazienki:

 

 

Widzicie te kilka kartek papieru przyklejonych na ścianie za kabiną prysznicową? To jest zdjęcie obrazu, pod który zrobiłam projekt łazienki. Obrazu jeszcze nie ma, musimy go zamówić, a kartki wiszą bo jak wiadomo prowizorki przetrwają najdłużej;)

Obraz będzie taki:

http://www.pakamera.pl/uplimg_add/i1/1/210/na-sciane-12207703_1870199210.jpg

 

Oczywiście wymiary obrazu będą inne, ale dawno temu już ustaliłam z Panią, która je wykonuje, że da się zrobić tak jak chcę. Z resztą Pani bardzo miła

 

Mój zamysł był taki, aby obraz odbijał się w lustrze, które jest zamocowane nad umywalką dokładnie naprzeciwko obrazu.

Edytowane 10 Października 2016 przez sitoo

[Kordelia]

Witam się i podziwiam długi wpis z poradami. Będę chętnie zaglądała.

Ze schodami mamy ten sam problem, czekamy i czekamy. Zapis o odsetkach w umowie mamy a termin realizacji minął 30 sierpnia. Co ciekawe zapis o odsetkach dodał do umowy sam wykonawca!

 

P.S. opisujesz swojego męża zupełnie tak, jakbym ja opisała swojego Mój zostawił kiedyś okulary u fryzjera odnalazł je przypadkiem po 1,5 miesiąca. A z kluczami to normalna sprawa

[sitoo]

Łazienka jest tak mała, że nie jestem w stanie objąć jednym kadrem na raz prysznica i WC, które są obok siebie Ale dla nas wystarczająca.

[sitoo]

Witam się i podziwiam długi wpis z poradami. Będę chętnie zaglądała.

Ze schodami mamy ten sam problem, czekamy i czekamy. Zapis o odsetkach w umowie mamy a termin realizacji minął 30 sierpnia. Co ciekawe zapis o odsetkach dodał do umowy sam wykonawca!

 

P.S. opisujesz swojego męża zupełnie tak, jakbym ja opisała swojego Mój zostawił kiedyś okulary u fryzjera odnalazł je przypadkiem po 1,5 miesiąca. A z kluczami to normalna sprawa

 

Dzięki Kordelia.

Cieszę się, że komuś się przydają. Nie miejcie skrupułów co do odsetek za schody. My naszemu za zwłokę potrąciliśmy 1500 zł z całości. Nie ma że boli. Był świadomy co robi. Przyjął zamówienie to powinien przemyśleć czy da radę wykonać w terminie.

Pozwoliłam sobie zaglądnąć do Waszego dziennika. Nasz dom jest chyba nie w Waszym stylu:)

Ale abstrahując, bardzo ładne macie płytki w holu przy schodach:yes:

[sitoo]

Chciałabym Wam pokazać ponownie naszego królika, który wczoraj znów biegał jak szalony za balonami:)

 

Ciężko go uchwycić w ruchu. A w dodatku jak słyszy dźwięk robionego zdjęcia (mój tel. taki wydaje) to ucieka.

 

Edytowane 10 Października 2016 przez sitoo

[Kordelia]

Nasz dom jest chyba nie w Waszym stylu:)

 

Oj tam odrazu nie w naszym stylu. Szczerze mówiąc to uwielbiam rożne style domów i szczególnie lubię te nowoczesne "stodoły". Wydaje mi się, że nie można się jednoznacznie określić za jakimś stylem. Nasz kolejny dom byłby zupełnie inny, prosty, nowoczesny i przede wszystkim pasywny.

 

P.S. Przeczytałam prawie cały Twój dziennik i mogę tylko powiedzieć: Good job! Rzeczowo i ze sporą dozą humoru, super! A królik wymiata, chętnie bym go wypożyczyła, bo u nas balony córki "walają się" tygodniami, miałby niezły ubaw.

Edytowane 10 Października 2016 przez Kordelia

[sitoo]

Oj tam odrazu nie w naszym stylu. Szczerze mówiąc to uwielbiam rożne style domów i szczególnie lubię te nowoczesne "stodoły". Wydaje mi się, że nie można się jednoznacznie określić za jakimś stylem. Nasz kolejny dom byłby zupełnie inny, prosty, nowoczesny i przede wszystkim pasywny.

 

P.S. Przeczytałam prawie cały Twój dziennik i mogę tylko powiedzieć: Good job! Rzeczowo i ze sporą dozą humoru, super! A królik wymiata, chętnie bym go wypożyczyła, bo u nas balony córki "walają się" tygodniami, miałby niezły ubaw.

 

Nasza stodoła nie jest pasywna, ale jest zbudowana z dobrych materiałów i porządnie ocieplona. Jest też mocno uzbrojona, bo u nas ziemią trzęsie:eek: z powodu szkód górniczych. Kilka dni temu tak tąpnęło, że się w nocy obudziłam jakby w pływającym łóżku. Jedni mówią, że dobrze uzbrojona płyta jest ok inni wręcz przeciwnie. Jak na razie nic nam nie pęka.

Ja też lubię różne style,jednak preferuję bardziej nowoczesny ze względu właśnie na prostotę i minimalizm:yes: . Ale z kolei bardzo lubię przebywać u naszych sąsiadów, którzy mają dom w stylu skandynawskim. Mają piękną witrynę/komodę drewnianą zacieraną na biało, ładnie wykończony kominek.

 

Wielu osobom nowoczesność kojarzy się z chłodnym wystrojem i kolorami szarości, bieli i czerni. Wszystkie te kolory połączone ze sobą są piękne, ale w połączeniu z dużą ilością drewna czynią pomieszczenia ciepłymi i przytulnymi. Drewno kojarzy mi się z ciepłem domowego ogniska . Z domem naszych pra pra dziadków, którzy mieszkali na wsi w jednej izbie w chacie z bali.

Preferencje co do stylu wiążą się też zapewne z naszymi wspomnieniami z dzieciństwa, z wrażliwością i wyobraźnią. Nasi rodzice urządzali domy w takim stylu jaki akurat rzucili na rynek, nie mieli za bardzo wyboru. Mamy dużo szczęścia, że możemy realizować nasze marzenia o wnętrzach. Nawet jeśli nam coś nie wyjdzie to za jakiś czas w przypływie gotówki można rzecz daną wymienić, zmienić, zburzyć i dobudować. Każdy kto urządza dom popełnia błędy. Nawet jeśli oglądacie dziennik z wnętrzami marzeń na tym forum to nie myślcie że obyło się bez błędów. Błędy zazwyczaj są kosztowne, bo trzeba jedno sprzedać a kupić inne, dołożyć pieniędzy, żeby coś naprawić etc. Ale w mamy szczęście żyć w czasach gdzie są takie możliwości.

 

Ale się rozpisałam Szkoda że mi za to nie płacą

Edytowane 11 Października 2016 przez sitoo

[sitoo]

Ja się tu rozpisuję, a Wy na dalszy ciąg zdjęć czekacie:popcorn:

Zaraz zaraz... chciałam Wam jeszcze opowiedzieć o naszym króliku i jego genialnych pomysłach:jawdrop:

No więc, codziennie wieczorem jak dzieci idą spać to wypuszczamy go z klatki żeby sobie pobiegał bez stresu że dzieci za nim gonią.

To jest chwila dla niego. Tak też było wczoraj do czasu aż włożył łebek wraz z połową tułowia do kratki powietrznej kominka. Jak na niego spojrzałam to z kratki zwisały mu nogi i ogon, a drugą częścią ciała był już w kominku. Tylko włożyć mu czerwone gacie i wyglądałby jak Święty Mikołaj w kominie:lol2::lol2:

To ta narożna czarna kratka między wkładem kominkowym a podłogą

Krzyknęłam na niego w przerażeniu i wystraszony wyskoczył z powrotem. Potem próbował jeszcze X razy, aż w końcu włożyliśmy go do klatki, bo tyle stanów przedzawałowych w związku z nim przeżyłam wczoraj, że każdy następny mógłby być już niebezpieczny:rolleyes:

[sitoo]

Hmmm, obiecałam zdjęcia i nie dotrzymałam słowa... Wybaczcie, zwyczajnie zapomniałam. Moja Mama cokolwiek by się działo zawsze zwala na pogodę. Więc wybaczcie, to wszystko wina pogody

Już naprawiam szkody jakie wyrządziła pogoda na Waszej psychice

 

Ostatnio byliśmy w salonie. Z salonu jest przejście do jadalni.(w lewo)

W trakcie budowy zastanawiałam się czy na pewno dobrze zrobiliśmy oddzielając kuchnię od salonu, ponieważ większość domów jakie odwiedzamy ma te pomieszczenia połączone, a nawet jeszcze połączone z kuchnią. Takie wątpliwości chyba są normalne, bo nigdy nie wiadomo jak w efekcie końcowym będzie wyglądał dom zaprojektowany indywidualnie. Mogę z całą szczerością powiedzieć Wam, że jesteśmy zadowoleni z takiego rozwiązania. Z resztą przejście z jadalni to dość szeroki otwór (o ile dobrze pamiętam 120 cm szer), więc z jadalni widać salon i odwrotnie.

Jakie są plusy rozdzielenia kuchni od jadalni?

- po pierwsze primo:D z salonu widać tylko niewielką część stołu, dzięki czemu nie muszę sprzątać ze stołu od razu po posiłku (mnie taki bałagan na stole irytuje, zwłaszcza kiedy mamy gości)

- po drugie primo:D łatwiej jest rozdzielić codzienność na dziecięcą i dorosłą. Jak dziewczynki oglądają bajki na dobranoc to oglądają w salonie a ja wtedy w kuchni gotuję obiad na następny dzień oglądając sobie TV w jadalni. w naszym starym mieszkaniu kuchnia była na drugim końcu mieszkania, więc siedziałam w niej 2 godziny sama wieczorem, a mój ulubiony serial w tym czasie żył własnym życiem. Mogłam tylko żałować, że nie kupiłam gotowca na obiad:rolleyes:

- po trzecie primo:D możemy z P. spokojnie porozmawiać kiedy dzieci wieczorem są w salonie, jest to jedyny czas w ciągu dnia kiedy nasze córki nic do nas nie mówią

 

Może niektórzy z Was chcą mi powiedzieć, że głupotą jest budować osobną jadalnię z powodu gości. Otóż my mamy gości co drugi weekend, a odkąd mieszkamy to co weekend. Nasi goście zazwyczaj przyjeżdżają z małymi dziećmi. Dla dzieci rozstawiam smakołyki w salonie a dla dorosłych w jadalni. W salonie jest dużo miejsca na zabawę, więc dzieci mają tam swój świat. A my dorośli możemy zrobić sobie chwilę dla siebie. Jasne że dzieciaki przychodzą do nas do stołu, ale większość czasu spędzają w salonie. Biorąc pod uwagę, że rok ma 52 tygodnie to gości mamy co najmniej 26 razy w roku.

I całkiem nam z tym dobrze:D

Edytowane 12 Października 2016 przez sitoo

[sitoo]

Do jadalni jest wejście z dwóch stron, od strony kuchni do której wchodzi się z korytarza zaraz przy schodach i od strony salonu, za schodami. Dzieci często gonią się w kółko wokół ściany przy której są schody, bo to właśnie ta ściana sąsiaduje z jadalnią i kuchnią.

 

Jadalnia od strony kuchni:

 

I jadalnia od strony salonu:

Edytowane 12 Października 2016 przez sitoo