Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak daleko od centrum miasta szukać działki?


heteranthera

Recommended Posts

Portaga, ja piszę o małym mieście a nie o wiosce zabitej dechami. Piszesz tak jakbym polecała budowanie się na wsi z dala od cywilizacji. W małych miastach istnieją sklepy, kina, szkoły, apteki szpitale, a nawet lotniska . W takim mieście nie musisz poruszać się wszędzie samochodem, a jedynie możesz jak ci się bardzo spieszy.

 

Nie no spoko.

Pisząc, że to twoje małe miasteczko możesz obejść piechotą, pomyślałem, że to jakaś wioska. No ale skoro masz tam i kino, i szpital, to jednak jest to jakieś małe miasteczko, albo duża gmina, a nie wieś podmiejskia. Także temat ciebie nie dotyczy, bo dyskusja ma tytuł, "jak daleko od centrum miasta".

Edytowane przez portaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mam dom niemal w centrum, przystanek i cała infrastruktura miasta na wyciągnięcie ręki. Dzieci stały się niezależne, człowiek odżył w zakresie kontaktów osobistych, wyprawy weekendowy stały się bardziej sprecyzowane, a koszenie trawy stało się przyjemnością. Działka nie jest wielka ale pozwoliła na precyzyjne przydzielenie funkcji każdego jej skrawka, dopieszczenie detali i pielęgnację starych nasadzeń. Fakt nocą słyszalny jest ruch samochodów ale obecnie działka w mieście (nie na obrzeżach) to najlepsze z możliwych lokalizacji, które mogłem i wybrałem.

No i właśnie jesteś jednym z nielicznych użytkowników tego forum, którzy mają dom W MIEŚCIE, a nie 15 km. "za", albo 15 min. "od".

I chyba sens tego wątku już wyjaśniłeś. Im bliżej do centrum - tym lepiej.

Gdybyś mógł jeszcze być tak mniej skromny i byłbyś skłonny napisać, jaki był koszt postawienia domu w porównaniu do kosztów działki? Ja jestem zwolennikiem teorii, że działka w dobrej lokalizacji jest warta tyle samo, albo więcej, niż wybudowany na niej dom.

I odwrotnie! Nowo wybudowany dom, jest tyle wart w dalszej odsprzedaży, ile warta jest jego lokalizacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc brać trzeba nie tylko odległość ale przede wszystkim czas dojazdu do centrum większego miasta. No i lokalizację najważniejszych obiektów użyteczności publicznej razem z możliwością dotarcia do nich. Jedni mają auta i prawo jazdy ale są i tacy którzy nie mają ani jednego ani drugiego i zdani są na autobusy albo rower, albo piechotkę. Wychodzi na to że mniejsze miasta (albo wioski) obok dużej aglomeracji spełniają większość z tych założeń.

Raczej NIE spełniają WIĘKSZOŚCI tych założeń.

Gdzie poczta, gdzie autobus, gdzie szpital we wiosce?

Edytowane przez portaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamionki - wioska obok Poznania - Biedronka, Tesco, Dino, Żabki, przedszkola przynajmniej dwa, szkoły do poziomu gimnazjum, placówka pocztowa, in-post, przychodnia, restauracja, bary i pizzerie. Siłownia, zajęcia artystyczne, joga, karate itd.

Tulce - wioska obok Poznania - Biedronka, poczta, przychodnia, dwie restauracje, bary i pizzerie

 

Z Kamionek do najbliższego szpitala 25 min jazdy samochodem. Z Tulec może nieco dłużej z przyczyn komunikacyjnych, chociaż sama wieś bliżej miasta. Dodatkowo w pobliskim Kórniku stała stacja pogotowia.

 

Z Kórnika do Poznania mam autobus gminny, PKS i prywatnego przewoźnika. Średnio 5-7 autobusów na godzinę. W sumie jestem szybciej w centrum Poznania niż z dawnego mieszkania znajdującego w Poznaniu, ale na jego obrzeżach (autobus 2 x na godzinę).

 

Jedyna wada małych miejscowości satelickich - bo o takich jest mowa - to nocne powroty z zakrapianych imprez z dużego miasta. Nocnych autobusów nie ma, trzeba jechać taksówką.

Dlatego taka lokalizacja nie jest dobra dla ludzi rozrywkowych, z dużą ilością znajomych w mieście.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie jesteś jednym z nielicznych użytkowników tego forum, którzy mają dom W MIEŚCIE, a nie 15 km. "za", albo 15 min. "od".

I chyba sens tego wątku już wyjaśniłeś. Im bliżej do centrum - tym lepiej.

Gdybyś mógł jeszcze być tak mniej skromny i byłbyś skłonny napisać, jaki był koszt postawienia domu w porównaniu do kosztów działki? Ja jestem zwolennikiem teorii, że działka w dobrej lokalizacji jest warta tyle samo, albo więcej, niż wybudowany na niej dom.

I odwrotnie! Nowo wybudowany dom, jest tyle wart w dalszej odsprzedaży, ile warta jest jego lokalizacja.

Probujesz na sile wmowic innym jakie maja potrzeby i jak jest lepiej. Kazdy jest inny i kazdy oczekuje czego innego.

 

Ja bym nigdy w zyciu nie chcial miec domu w miescie. Wole dalej na uboczu gdzie mam cisze i spokoj i zabudowania sa jak najmniejsze.

Dla mnie minimum to 15-20arow działki nie po to buduje dom, zeby mieszkac na kupie jeden obok drugiego i nie miec nawet troche przestrzeni.

 

Jakbym mial sie budowac na dzialce 6-7arowej to wolalbym kupic apartament w centrum.

Dla mnie nie ma problemu z dojazdem samochodem. Obecnie mieszkam 3km od centrum, a MPK ostatni raz jechalem kilka lat temu mimo, ze polaczenie mam swietne (1min do autobosu 4min do tramwaju)

Imprezy - roznica jest taka, ze zamiast zaplacic za taksowke 20zl zaplace 60-70zl. Dla mnie to bez roznicy.

 

Tak wiec dla mnie blizej nie znaczy lepiej. Wiadomo sa pewne granice ale 18km do centrum nie uwazam zeby bylo duza odlegloscia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probujesz na sile wmowic innym jakie maja potrzeby i jak jest lepiej.

 

Że co słucham?

Ja rozumiem, że ciebie ubodło to moje stwierdzenie, że dom jest tyle wart, ile działka, na której stoi, ale żebym ja komuś na siłę wmawiał, żeby budowali się w mieście, to sobie nie przypominam. Może przytoczysz te moje wypowiedzi?

A może - skoro już zabrałeś głos - obalisz ten mit, że przy odsprzedaży domu, liczy się PRZEDE WSZYSTKIM wartość gruntu/lokalizacja, a dopiero potem to, co na nim stoi?

Ja rozumiem, że wybudowałeś dom swoich marzeń za 300-500 tys.zł, na działce wartej 50-80 tys. zł., ale uwierz, że dla postronnego kupca twój dom będzie wart tyle, co koszt działki + 1/3 pieniędzy, które wydałeś na ten dom.

I to tylko teraz, bo za 10-15 lat, będziesz musiał dzielić przez 1/4, a potem przez 1/5 wydanych pieniędzy na dom oraz infrastrukturę.

Gdybyś kupił działkę w mieście za 200-300 tys.zł. i tam wybudowałbyś swój dom za 400tys. zł, to jego wartość przy ewentualnej odsprzedaży, utrzymywałaby się w granicach 2/3 lub 3/4 pieniędzy, które zainwestowałeś w dom + oczywiście wartość działki, która po 10 latach z pewnością byłaby większa o jakieś 20-30%, wliczając w to inflację.

Także następnym razem nie mów, że ja ci próbuję coś wmówić - ja tylko stwierdzam fakty.

Bo większość domów, wybudowanych za kredyt frankowy na tanich działkach poza miastem, niedługo będą warte ćwierć tego, co zostało w nie włożone.

Edytowane przez portaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że co słucham?

Ja rozumiem, że ciebie ubodło to moje stwierdzenie, że dom jest tyle wart, ile działka, na której stoi, ale żebym ja komuś na siłę wmawiał, żeby budowali się w mieście, to sobie nie przypominam. Może przytoczysz te moje wypowiedzi?

A może - skoro już zabrałeś głos - obalisz ten mit, że przy odsprzedaży domu, liczy się PRZEDE WSZYSTKIM wartość gruntu/lokalizacja, a dopiero potem to, co na nim stoi?

Ja rozumiem, że wybudowałeś dom swoich marzeń za 300-500 tys.zł, na działce wartej 50-80 tys. zł., ale uwierz, że dla postronnego kupca twój dom będzie wart tyle, co koszt działki + 1/3 pieniędzy, które wydałeś na ten dom.

I to tylko teraz, bo za 10-15 lat, będziesz musiał dzielić przez 1/4, a potem przez 1/5 wydanych pieniędzy na dom oraz infrastrukturę.

Gdybyś kupił działkę w mieście za 200-300 tys.zł. i tam wybudowałbyś swój dom za 400tys. zł, to jego wartość przy ewentualnej odsprzedaży, utrzymywałaby się w granicach 2/3 lub 3/4 pieniędzy, które zainwestowałeś w dom + oczywiście wartość działki, która po 10 latach z pewnością byłaby większa o jakieś 20-30%, wliczając w to inflację.

Także następnym razem nie mów, że ja ci próbuję coś wmówić - ja tylko stwierdzam fakty.

Bo większość domów, wybudowanych za kredyt frankowy na tanich działkach poza miastem, niedługo będą warte ćwierć tego, co zostało w nie włożone.

Od poczatku, stwierdziles:

Im bliżej do centrum - tym lepiej.

Kazdemu kto napisal, ze maja domy poza miastem dalej od centrum i im to nie przeszkadza probowales wmowic, ze centrum jest najlepsze.

Napisalem Ci, ze kazdy ma swoje prefenrecja i nie kazdy mysli tak jak Ty. Czego dalej nie rozumiesz?

 

Ubodlo mnie to, ze nie rozumiesz, ze inni maja inne potrzeby i nie potrzebuja miec ksiedza za plotem.

 

Moja dzialka jest warte 3x wiecej niz napisales(pewnie niewiele mniej niz Twoj wymarzony dom), obok mam druga warta tyle samo. Moze nie kumasz, ale na obrzezach miast dzialki tez troche kosztuja mieszkam w Krakowie, a tutaj ceny mieszkan/gruntow sa chyba na drugim miejscu po Warszawie.

 

Takich durnych wyliczen dawno nie widzialem. Wejdz moze na jakies serwisy ofertowe i sprawdz jakie sa ceny, bo masz dosc mocno zaburzona rzeczywistosc. Chcesz powiedziec, ze jesli ktos buduje dom o wartosci 300tys na dzialce za 200tys to po paru latach wartosc dzialki z domem to 300tys? :D

W mojej okolicy i dalszej (10-15km od granic krakowa) powstaje coraz wiecej nowych osiedli z domami ciekawe jaka filozofie wyznaja deweloperzy ktorzy je buduja, bo na pewno nie taka jak Ty :) i na pewno zle na tym nie wychodza, bo obserwuje kilku takich i buduja juz ktores osiedle domkow z kolei (i wcale nie sa on coraz blizej miasta - wrecz przeciwnie)

 

 

PS1. Nie interesuje sie odsprzedaza, nie naleze do tych co kupujac samochod w pierwszej kolejnosci mysla za ile go sprzedadza po kilku latach.

PS2. Nie mam i nie planuje kredytu, w szczegolnosci we frankach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od poczatku, stwierdziles:

IM BLIŻEJ CENTRUM, TYM LEPIEJ

Kazdemu kto napisal, ze maja domy poza miastem dalej od centrum i im to nie przeszkadza probowales wmowic, ze centrum jest najlepsze.

Po raz drugi ci odpowiadam, że nikomu nic nie próbowałem wmówić! To są tylko twoje, niepoparte niczym, insynuacje.

Owszem, napisałem, że im bliżej centrum, tym lepiej, ale to w moim mniemaniu jest prawdą. Gdybym napisał na odwrót, to musiałbym się sam ze sobą nie zgodzić, a jeszcze, póki co, nie mam rozdwojenia jaźni i generalnie zgadzam się z tym, co piszę ;)

Jeżeli poczułeś się w jakikolwiek sposób urażony moimi wypowiedziami, to przepraszam. Tylko, proszę, nie insynuuj, że ja komukolwiek coś narzucam, ani to, że napisałem, że ty masz kredyt we frankach.

Bierzesz to wszystko zbyt dosłownie do siebie, stąd moje przypuszczenia, że coś cię bardzo ubodło. Powiadam ci, iż cieszę się, że masz fajny domek poza miastem i czujesz się w nim szczęśliwy, bo właśnie o to się rozchodzi!

Pozdrawiam serdecznie :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potraga - czy deweloperzy nie wiedza co robią, skoro budują masowo domy w ościennych gminach aglomeracji. Jak na tym zarabiają, skoro sprzedawany dom ma wartość działki i 1/3 kosztów budowy?

 

No kto jak kto, ale akurat deweloperzy, to dokładnie wiedzą, co robią. Tego nie można im ująć.

Budują takie domy, w takich miejscach oraz z takich materiałów, aby były one dostępne finansowo dla tzw. "klasy średniej", aby ta klasa poczuła się, jakoby już prawie była "klasą wyższą".

Natomiast to, o czym ja piszę, ma się zupełnie nijak do szeregowców, budowanych przez deweloperów poza miastem. Ja piszę tylko i wyłącznie w kontekście, co to będzie z tymi domami, a PRZEDE WSZYSTKIM Z NAMI, za te 30-40 lat, kiedy Elfir będzie stara :stirthepot:, a ja po dwóch wylewach :sick: Wtedy może się nawet przydać ksiądz za płotem :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy i dalszej (10-15km od granic krakowa) powstaje coraz wiecej nowych osiedli z domami ciekawe jaka filozofie wyznaja deweloperzy ktorzy je buduja, bo na pewno nie taka jak Ty :) i na pewno zle na tym nie wychodza, bo obserwuje kilku takich i buduja juz ktores osiedle domkow z kolei (i wcale nie sa on coraz blizej miasta - wrecz przeciwnie).

 

W Krakowie mając działkę 6-7 arową i na niej dom np. w Pychowicach (które jest są mi tak bliskie :cool:) wysilając wzrok mogę dostrzec wieże Kościoła Mariackiego.

 

Wybacz ale "10-15 km od granicy krakowa" (wypisz/wymaluj np. Pękowice :cool:) to stanowczo za dużo jak na tematu tego wątku: "Jak daleko od centrum miasta szukać działki".

Edytowane przez Wykona
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

Mowa jest o tym, jak daleko OD CENTRUM, a nie - jak daleko od granicy miasta szukać działki?

Czytając wpisy niektórych osób, podejrzewam, że im przeszkadzałby nawet hejnał z Wieży Mariackiej...

Takich to mamy teraz nowoczesnych i nowobogackich "inwestorów", którzy na słowo "kościół" reagują tzw. "szyderą".

Edytowane przez portaga
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie mając działkę 6-7 arową i na niej dom np. w Pychowicach (które jest są mi tak bliskie :cool:) wysilając wzrok mogę dostrzec wierze Kościoła Mariackiego.

 

Wybacz ale "10-15 km od granicy krakowa" (wypisz/wymaluj np. Pękowice :cool:) to stanowczo za dużo jak na tematu tego wątku: "Jak daleko od centrum miasta szukać działki".

Wyrwales zdanie z kontektstu. Odleglosc od granicy tyczyla sie wartosci nieruchomosci i byla to odpowiedz na bzdurne wyliczenia portaga. Byl to temat poboczny.

 

Ja mam dzialke 3km od tynca w lini prostej (granicy krakowa) do centrum mam 18km i dojezdzam tam srednio w 25min. Wole miec dzialke troche dalej ale wieksza i tylko tyle przeciez nie mowie, ze kazdy ma myslec podobnie. Wyrazilem tylko swoje zdanie.

Poza tym, czesto wazny jest czas dojazdu a nie odleglosc, bo co z tego ze bedziesz mial dzialke 10km od centrum jak bedziesz dojezdzal 30min, a ktos bedzie mial 20km i bedzie dojezdzal w 25?

 

Pychowice fajne miejsce.

 

 

Czytając wpisy niektórych osób, podejrzewam, że im przeszkadzałby nawet hejnał z Wieży Mariackiej...

Takich to mamy teraz nowoczesnych i nowobogackich "inwestorów", którzy na słowo "kościół" reagują tzw. "szyderą".

Widze, ze na sile szukasz zaczepki, wiec prosze bardzo.

Przeczytalem Twoj temat sprzed 2 lat dotyczacy Twojego projektu i juz wiem co z Toba nie tak. Nie akceptujesz tego, ze ktos moze miec inne zdanie niz Ty.

Wybacz, ale to nie ja mam taras od polnocy, nie ja nie mam miejsca na basen i nie ja wybudowalem dom w przestarzalej technologii.

 

Poza tym jak mozna inaczej reagowac na kosciol? Przeciez ktos kto szuka dzialki blisko kosciola musi miec nierowno pod sufitem.

Dla mnie ktos kto wierzy w Boga, a co gorsza chodzi do kosciola jest zalosny i ma powazne problemy z logicznym mysleniem. To tez moje zdanie Ty mozesz miec inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...