Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nie róbcie kominków w domu:)


Adam626

Czy zrobiłbyś ponownie kominek w domu  

294 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy zrobiłbyś ponownie kominek w domu

    • Nie róbcie kominków w domu!
      86
    • Oczywiście zrobiłbym. Róbcie kominki!
      166
    • Mam mieszane uczucia
      42


Recommended Posts

Wspomniałeś o hipokryzji.

Najwięcej jej właśnie w temacie aut.

Dlaczego one nie jeżdżą na spirytusie? Albo na oleju rzepakowym?

Wiecie, że wlanie oleju roślinnego do własnego baku to przestępstwo? I tu nie chodzi o ekologie, bo gdyby chodziło, to przestępstwem byłoby też palenie butelek.

Umówmy się - dbamy o Ziemię czy tłuczemy kasę? A głupią gawiedź karmimy bajkami o tym, jacy to z nas proekologiczne typy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Myślę że w parametry emisji z deklaracji kominka oraz jego sprawnośc należy tak wierzyć jak w przebieg samochodów z komisu.

 

Drewno jest ekologicznym sposobem ogrzewania, jeśli będziemy używać drewna odpowiednio suchego. Musi ono leżakować co najmniej 2 lata w suchym miejscu tak, aby straciło tę wilgotność, którą ma świeże drzewo. Świeże drzewo nie jest ekologiczne, suche już tak – wskazuje prof. Mariusz Filipowicz z Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

 

 

Udział wilgoci w paliwie zapewniający minimalny poziom emisji pyłów i efektywne dopalanie tlenku węgla to ok. 15 proc. Świeże drewno ma wilgotność na poziomie 75–80 proc. W związku z tym powinno się stosować wyłącznie drewno sezonowane.

 

– Prawidłowe przechowywanie drewna powinno być takie, żeby pozbywało się zgromadzonej w trakcie wzrostu wilgoci. Pomieszczenie powinno być przewiewne, zadaszone, aby nie zbierała się tam naturalna wilgotność, żeby drzewa nie zostały zaatakowane przez grzyby. Suche pomieszczenie to klucz – tłumaczy prof. Filipowicz.

 

Aby spalanie drewna było ekologiczne, konieczne jest również sprawne urządzenie grzewcze. Nieodpowiednie rozmiary i ułożenie kawałków drewna w komorze spalania także mogą wpływać na podwyższenie emisji zanieczyszczeń. Wynika to z utrudnionego dostępu powietrza do pewnych partii wsadu.

 

Najlepszym gatunkiem drzewa do palenia w piecu i kominku jest dąb, ponieważ pali się wolno i długo, a także ma wysoką wartość kaloryczną. Należy unikać drzew iglastych, w których duża zawartość żywicy tworzy chmury dymu, a także zanieczyszcza wnętrze i przewody kominowe, a przez to obniża wydajność i sprawność paleniska.

 

– Rodzaj drewna jest istotny. Głównie użytkuje się drzewa liściaste, mają większą gęstość, spalają się wolniej, nie zawierają żywic i mniej się dymią – podkreśla prof. Mariusz Filipowicz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałeś o hipokryzji.

Najwięcej jej właśnie w temacie aut.

Dlaczego one nie jeżdżą na spirytusie? Albo na oleju rzepakowym?

Wiecie, że wlanie oleju roślinnego do własnego baku to przestępstwo? I tu nie chodzi o ekologie, bo gdyby chodziło, to przestępstwem byłoby też palenie butelek.

Umówmy się - dbamy o Ziemię czy tłuczemy kasę? A głupią gawiedź karmimy bajkami o tym, jacy to z nas proekologiczne typy.

Jest dokładnie tak jak piszesz tam gdzie ogromna kasa dyskusji prawie nie ma. Temat trucia przez kominki to wlaśnie karmienie gawiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi np przekszadza jak w okolicy palą w kominku. O ile przy wyjściu na podwórko czuć to nosem i można to przeżyć (nawet fajny zapach bywa) -to jeśli wentylacja mi zaciągnie smród do domu to przestaje być fajnie.

Myślę, że za kominkiem są dwa argumenty które są trudne do obalenia

1. Palę w kominku bo lubię i nie ważne że to się nie opłaca, to daje mi klimat i nastrój. Stać mnie na to.

2. Mam za darmo drewno.

 

Cała reszta argumentów (że nie śmierdzi, że nie ma syfu w domu, że nie trzeba miejsca na opał, że palenie w kominku zajmuje 2 min na dzień, nie ma żądnych robaków to jest oszukiwanie samego siebie i innych ;). Właściwsze było by określenie (ten smród mi nie przeszkadza, jestem w stanie sprzątać ten syf, jestem w stanie nosić ten brud, nie przeszkadza mi skłądowanie drewna tu i ówdzie, mam czas i chęci na palenie, robaki ubogacają mój dom)

Dla tak krytykowanego brykietu w wątku podam zalety.

1. Można je kupić bardzo łatwo w castoramie transportować osobówką i nie trzeba kupować ilości hurtowych.

2. Można je składować w garażu a nawet w domu i nie brudzi tak jak drewno nie wyłażą robaki nie kruszy się

 

Wady brykietu

3. NIe pali się ładnie jak drewno

4. Chyba bardziej dymi

5. Wydaje się że trudniej rozpalić.

Da się kupić brykiety RUF po 6zł/10kg a nawet 5,27 zaś drewno to około 200zł/mp czyli za około 400kg czyli mało taniej w przeliczeniu na kilogram. A brykiet mozna spalać od razu a drewno trzeba suszyć przynajmniej całe lato

Edytowane przez Adam626
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Konto usunięte_1*
ekologiem nie jesten i nie będę ale niedawno patrzyłem na jakimś kanale pokazywali Niemiecką fundację pomagającą afrykanom i wpamiętam jak oni im dawali specjalne-niespecjalne piece tak ciut większe do spalania petów właśnie , czarnuszki zbierali na wysypisku pet-y i potem robili obiady dla całej wsi ponad 50- ludzików , w komentarzu było wyraźnie powiedziane że spalanie pet-ów nie jest szkodliwe dla atmosfery tylko trzeba nakrętki zdjąć , kropka :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że prof. Mariusz Filipowicz z Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, umie tylko powtarzać komunały o drewnie.

Drewno pozyskane w okresie , bez liści, pocięte w plasterki grubości ca 15 cm schnie 1 rok. Palenie w kominku drewnem "za suchym" poniżej 15% wilgotności jest mniej efektywne niż palenie drewnem 20%. Dąb powinien być spalany łącznie z innymi gatunkami drewna, sam dąb ma zbyt dużo "garbników". Niszczy urządzenie grzewcze, popiół z samego dębu nie do kończ jest dobrym nawozem do ogrodu.

"Nieodpowiednie rozmiary i ułożenie kawałków drewna w komorze spalania także mogą wpływać na podwyższenie emisji zanieczyszczeń. Wynika to z utrudnionego dostępu powietrza do pewnych partii wsadu."

Prawda lecz nie precyzyjne wnioski. Problemem nie jest brak dostępu powietrza do pewnych partii wsadu. Problemem jest gdy produkty pirolizy nie trafiają na odpowiednią temperaturę, i dopiero wtedy ma znaczenie ilość tlenu. Gaz drzewny wytwarza temperatura, bez względu na dopływ tlenu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekologiem nie jesten i nie będę ale niedawno patrzyłem na jakimś kanale pokazywali Niemiecką fundację pomagającą afrykanom i wpamiętam jak oni im dawali specjalne-niespecjalne piece tak ciut większe do spalania petów właśnie , czarnuszki zbierali na wysypisku pet-y i potem robili obiady dla całej wsi ponad 50- ludzików , w komentarzu było wyraźnie powiedziane że spalanie pet-ów nie jest szkodliwe dla atmosfery tylko trzeba nakrętki zdjąć , kropka :D

 

Butelki PET też oczywiście spalić się da. I to się robi (tylko nie w domowych piecach). Sam projektowałem taką spalarkę. Jest tam wymagany specjalny dopalacz. Chodzi o to, żeby gazy przeszły przez odseparowaną komorę o temp. około 1200 st. To było jakiś czas temu, więc ten warunek - próg temperaturowy mógł się zmienić - w sensie przepisów.

W przypadku tworzyw, które zawierają np. chlor czy siarkę, musi być jeszcze instalacja pochłaniająca związki tych pierwiastków. reszta to woda i CO2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w warunkach domowych tego nie zrobi.

 

 

Dlaczego? Piecokominki które buduję, spełniają rygorystyczne normy, które wejdą w życie dopiero w 2022 r.

Edytowane przez Kominki Piotr Batura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że prof. Mariusz Filipowicz z Wydziału Energetyki i Paliw Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, umie tylko powtarzać komunały o drewnie.

Drewno pozyskane w okresie , bez liści, pocięte w plasterki grubości ca 15 cm schnie 1 rok. Palenie w kominku drewnem "za suchym" poniżej 15% wilgotności jest mniej efektywne niż palenie drewnem 20%. Dąb powinien być spalany łącznie z innymi gatunkami drewna, sam dąb ma zbyt dużo "garbników". Niszczy urządzenie grzewcze, popiół z samego dębu nie do kończ jest dobrym nawozem do ogrodu.

"Nieodpowiednie rozmiary i ułożenie kawałków drewna w komorze spalania także mogą wpływać na podwyższenie emisji zanieczyszczeń. Wynika to z utrudnionego dostępu powietrza do pewnych partii wsadu."

Prawda lecz nie precyzyjne wnioski. Problemem nie jest brak dostępu powietrza do pewnych partii wsadu. Problemem jest gdy produkty pirolizy nie trafiają na odpowiednią temperaturę, i dopiero wtedy ma znaczenie ilość tlenu. Gaz drzewny wytwarza temperatura, bez względu na dopływ tlenu.

Jak wiadomo najmniej wody z liściastych zawierają jesion i robinia,mi robinia świeżo ścięta i połupana w marcu wyschła we wrześniu do 18% w środku szczap...ułożona na paletach ,bez przykrycia...dąb po 9 miesiącach w takich samych warunkach ma wilgotność jeszcze 28%,...także do roku powinien zejść do 18%...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drewno da się spalić czysto.

 

Można, w energetycznych kotłach fluidalnych + filtry na wyjściu.

 

To prawda, że powinno to wymagać jak najmniej umiejętności od palacza.

 

A w tych kotłach obsługa jest wykwalifikowana, proces skomputeryzowany. Nawet sobie sieci neuronowe zaprzęgają do sterowania, żeby choć efektywność wzrosła o ułamek %, bo w skali roku to miliony.

 

Muchenz, zgoda co do tych atomówek. Jakby zliczyć same ofiary wśród górników, to te siłownie stanowią żadne zagrożenie. Nie należy liczyć ogromnej większości ofiar Czernobyla, które zostały wysłane na śmierć przez durną komunę po fakcie.

 

Ależ ja uwielbiam atomówki :D i mogłaby mi taka stanąć gdzieś niedaleko. Tylko za smrodem niskiej emisji nie przepadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu ten śmieszny argument.

Jak się spala drewno, to się uwalnia CO2

 

Oczywiście drzewo pochłaniało CO2

Ale jakby tego drzewa się nie ścięło, tylko rosłoby sobie dalej, to nadal pochłaniałoby CO2, a później przewróciłoby się i zgniło.

 

W czasie procesów gnilnych wydzielany jest CO2 po to żeby nowe drzewko miało z czego powstać. Więc jeżeli chodzi o CO2 to nie ważne czy zgnije czy się je spali bilans jest zerowy w przeciwieństwie do węgla czy gazu.

 

Poza tym CO2 to drobny pikuś. Porozmawiajmy o aldehydzie, węglowodorach aromatycznych, NOx, PM10

 

Fakt, węgiel czy drewno syfi rakotwórczo i toksycznie, ale żeby nie było to też podczas spalania gazu powstaje sporo NOx.

 

tu zacząłbym eliminację od tych z PW, bo głównie one służą do stałego ogrzewania budynków.

Pozatym to najczęściej ordynarne w swej konstrukcji, zwykła kotły wodne z szybą w drzwiczkach

[/Quote]

 

Nie obrażaj kotłów! Bo są one, w porównaniu do kominków z PW, szczytem myśli inżynieryjnej i wzorem sprawności :D.

Edytowane przez muchenz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego one nie jeżdżą na spirytusie? Albo na oleju rzepakowym?

 

Żywność poszłaby ostro w górę bo zamiast dla nasz czy na paszę, to szłoby wszystko do baku.

 

Jeżeli chodzi o motoryzację to trzeba cierpliwie poczekać na rozpowszechnienie się samochodów elektrycznych. Kopalniane paliwa zostaną dla samolotów, statków czy tworzyw sztucznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Piecokominki które buduję, spełniają rygorystyczne normy, które wejdą w życie dopiero w 2022 r.

 

i co z tego, że spełniają jakieś tam normy? to tak jak kotły na ekogroszek. przykład z mojego domu: obecnie dla utrzymania komfortu cieplnego wystarczy że załączy się pompa ogrzewania podłogowego (temperatura zasilania 28°C) raz albo dwa razy na dobę (najczęściej nad ranem) na jedną godzinę. jak w takich warunkach będzie pracował kominek czy kocioł?

 

druga sprawa - spełnia normy, bo jest na papierze efektywny. dlaczego kocioł w nowoczesnej elektrowni (także tej na biomasę), pomimo faktu, że nie jest mniej efektywny niż twój kominek czy kocioł na ekogroszek w warunkach laboratoryjnych, musi mieć doinstalowaną całę masę dodatkowych urządzeń, takich jak:

- elektrofiltr

- system odsiarczania

- system do redukcji NOx

 

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja porównanie jest za daleko idące, wkłady kominkowe oferowane na rynku EU muszą przejść badanie w uprawionym do tego instytucie, część producentów posiada własne labolatoria i prowadzi wstępne badania we własnym zakresie - więc parametry są realne. Przeglądając oferty wkładów widać znaczny rozrzut na parametrach oraz zmianę tych parametrów względem konstrukcji sprzed lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pośmiać się dla zdrowia zawsze można.

Pamiętaj jednak, że:

CO2 byłaby niezmienna ilość, gdyby nie wydobywanie paliw z ziemi,

Tylko młode drzewo ma zdolność do pochłaniania znaczącej ilości CO2, wzrost starego jest względnie niewielki.

Lasy bez ingerencji człowieka bez przerwy by płonęły - gdyby tak nie było cała flora zatrułaby się w końcu tlenem. Zauważ, że kilkusetletnie pomniki przyrody w lasach nie rosną - nie przetrwałyby.

Wydajny las wymaga odmładzania - wycinek.

Drzewo gnijąc oddaje bezproduktywnie CO2 do atmosfery.

Zeroemisyjność biopaliw to nie jest pogląd tylko fakt.

Reszta przyjemnych rzeczy, o których piszesz dotyczy wszystkich paliw, w różnym stopniu oczywiście.

Czyste spalanie to podstawa.

Powtarzam - każde nowe urządzenie powinno uniemożliwiać emisję szkodliwych zanieczyszczeń. W sumie to bardzo dobrze, że przepisy się zaostrzają.

 

Więc dobrze, drewno można wykorzystać na inne sposoby - przemysł meblarski, eksport.

 

Tylko nie wmawiaj mi, że palenie drewnem jest obojętne.

W mojej dzielnicy (większość starych domów-kostek z lat 70) coraz więcej mieszkańców ociepliło dom i przeszło na gaz.

Kominków niw posiadają, bo były wtedy niemodne.

Obok rośnie las.

 

Czy gdyby wyłączyć wszystkie kotły gazowe, ściąć kwartał lasu, aby dostarczyć im drewna (sadząc tam 50cm siewki), za rok ściąć kolejny kwartal lasu, a oni cały czas, zamiast grzać gazem puszczaliby opisane wyzej związki spalania przzez kominy, to byłoby to dla nas "obojętne" ??

 

Tylko młode drzewo ma zdolność do pochłaniania znaczącej ilości CO2, wzrost starego jest względnie niewielki.

 

Możesz przytoczyć źródło ? Bo akurat jest DOKŁADNIE na odwrót :

 

"Stary las jest lepszy

 

Badania wskazują, że młody las tego samego gatunku może więcej emitować CO2, niż pochłaniać a najwięcej CO2 wchłaniają lasy ponad pięćdziesięcioletnie.

 

Istniejące lasy – szczególnie te najstarsze – pełnią jeszcze inną, bardzo ważną funkcję ,gdyż magazynują ogromne ilości węgla. Gdy drzewo rośnie wbudowuje go w swoje tkanki. Szacuje się, że stary środkowoeuropejski las trzyma około 150 ton węgla na 1 hektar powierzchni. Wycinając zatem istniejące lasy, uwalniamy dodatkowy zmagazynowany w nich węgiel w ogromnych ilościach."

http://www.blog.clientearth.org/ciagnie-weglowe-wilki-lasu/

 

 

http://www.archiwum.aerisfuturo.pl/pliki/rola_drzew.pdf [tabela nr3] i wykresy 1,2

Edytowane przez fotohobby
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO i tu dochodzimy do prawdy że kominek jest dla

1. Hobbysty mającego dużo chęci na palenie i dużo czasu na calą tegoż obsługę.

2. Najlepiej mającego swój las, lub posiadajacego dostęp do darmowego drewna

3. Z dużymi możliwościami składowania

4. Z możliwościami suszenia drewna (no bo chyba w deszcz kłód nie wnosicie prosto z podwórka do kominka)

5. Któremu nie przeszkadzają robaki wyłazące z drewna.

6. Najlepiej posiadającego przyczepkę do wożenia drewna

Troszkę koloryzuję, ale tak to mniej więcej jest.

Ludzie robią kominki bo są modne.

Też uległem tej modzie;)

 

Polacy kochają dworki polskie, poddasza i kominki.

Nie zgadzam się z Twoimi opiniami, a ponieważ sam użytkuję kominek w domu od wielu lat mam swoje przemyślenia:

ad1.Kominek jest dla każdego , kto ma choć odrobinę chęci na jego użytkowanie oraz poświęci mu część swojego czasu na obsługę.

ad.2.Czy to spala się 2 m3 drewna na sezon czy 12 m3 nie trzeba posiadać całego lasu ani mieć dostępu do darmowego drewna - wystarczy kilkaset złotych.

ad3.Dla składowania potrzeba wygospodarować na działce kilka m2 powierzchni, a sama drewutnia może być elementem ozdobnym tzw. małej architektury ogrodowej

ad4.Patrz ad 3 - w drewutni proces suszenia i sezonowania będzie się odbywał bez naszego udziału - Matka Natura zadba o to, a dźwięk uderzanych szczap wysezonowanego drewna - bezcenny.

ad5.Wychowałem się w mieście i faktycznie do żuków i innych stworzonek chodzących po drewnie musiałem się trochę przyzwyczaić, ale aktualnie podziwiam je jako piękno stworzenia. No i drewno to ich mieszkanie i dom, tak jak nasze budowane domy.

ad6.Przyczepkki nie trzeba posiadać, gdyż drewno przywożone jest samochodami dostawczymi przez sprzedawców.

Moda jak moda, kominki są fajne i stąd wynika ich wielki sukces i to że stały się tak popularne. Nasz klimat też sprzyja ich długiemu użytkowaniu. Życzę sukcesów z pierwszym kominkiem, a na aktualnym etapie chyba z przygotowaniem zapasu drewna na kolejne 2 zimy na przód, da więcej frajdy nich brykiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywność poszłaby ostro w górę bo zamiast dla nasz czy na paszę, to szłoby wszystko do baku.

 

Jeżeli chodzi o motoryzację to trzeba cierpliwie poczekać na rozpowszechnienie się samochodów elektrycznych. Kopalniane paliwa zostaną dla samolotów, statków czy tworzyw sztucznych.

 

Spekulujesz.

Poczytaj statystyki na temat ile żywności na świecie jest wyrzucane do kosza. Gnijąc oddaje CO2 do atmosfery.

Problem jest w podziale dóbr.

A głód w Afryce?

Czy on jest spowodowany tym, że rzeczywiście jest problem, czy jeden z drugim kacyk opanowuje jakąś kopalnię diamentów i wywołuje wojnę dorabiając do tego jakąś filozofię typu rewolucja ludowa albo islamska.

Zawsze nie mogłem pojąć fenomenu - na kałachy kasa jest, a jak się wojna skończy (wyczerpie się złoże diamentów) na chleb ni ma.

Takie IS to twór dzięki któremu jedno państwo NATO ma tanią ropę i zajęcie dla Kurdów (bo jak nie bojownikami IS zajęliby się tym państwem).

 

A jak się przecież spirytus pięknie i czysto spala.

No tak, ale wtedy każde państwo mogłoby być samowystarczalne i ucierpiałyby budżety lobbystów. A ci są zdolni zatrudnić każdą ilość dziennikarzy i polityków, by dalej emitować CO2 i jednocześnie zrzędzić o efekcie cieplarnianym.

 

Prąd do samochodów, powtarzam, z elektrowni węglowych - żadna ekologia.

Rozwiązania typu hybrydy, odzysk energii hamowania - podpisuję się za obyma ręcyma i nogyma.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałeś o hipokryzji.

Najwięcej jej właśnie w temacie aut.

Dlaczego one nie jeżdżą na spirytusie? Albo na oleju rzepakowym?

 

A skąd znajdziesz tyle powierzchni do obsiania rzepakiem ?

Jesli chodzi o etanol, to do wytworzenia litra spirytusu konieczne jest zużycie od 8400 do 11200 kJ energii. Wartość opałowa czystego alkoholu etylowego to tylko 60% wartości opałowej benzyny.

 

A to daje bardzo wysoką cenę końcową.

 

Jedyne opcje na przyszłość to ogniwo wodorowe, albo PV i silnik elektryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...