Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wzięlibyście do siebie teściow? ? :))) Budujecie nowy dom i


Gość M@riusz_Radom

Wziąłbyś do siebie teściów ?  

246 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wziąłbyś do siebie teściów ?



Recommended Posts

Chyba tu mamy jakieś wzburzone teściowe ,które złego słowa na siebie nie dadzą powiedzieć , do rany przyłóż baby :lol:

 

Czepiacie się fragmentu o kasie i wyczieczkach i bawieniu wnuków a jakoś ,żadna nie skomentuje braku pomocy duchowej,wsparcia ,zainteresowania itp

 

A czy jest prikaz że najbliższa rodzina powinna sobie pomagać i być podporą ?!

 

Ja wyniosłam z domu pewne wartości i jak moi synowie będą w potrzebie to wybaczcie ale nie zabiorę dupy na wycieczkę tylko postaram się pomóc choćby przybijając gwoździe na budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 481
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Chyba tu mamy jakieś wzburzone teściowe ,które złego słowa na siebie nie dadzą powiedzieć , do rany przyłóż baby :lol:

Pudło, jestem póki co jedynie synową i teściowa moja najsłodsza nie jest.

Nie pomaga przy dzieciach ani też tym bardziej finansowo, to raczej my pomożemy czasem, bo z emerytury ciężko wyżyć, nawet lekarskiej.

Nie pomagała przy budowie, do głowy by mi nie przyszło żeby ją o to prosić.

Mój cyrk, moje małpy.

Jest dorosłą kobietą i niech żyje jak uważa za stosowne. Zadzwoni do dzieciaków i do nas z życzeniami urodzinowymi. Wszystko.

Nie oceniam, niczego nie oczekuję. Dzieci swoje wyżywiła, wychowa.

Teraz już niczego nie musi, a skoro nie chce.....Jej strata :)

 

Czepiacie się fragmentu o kasie i wyczieczkach i bawieniu wnuków a jakoś ,żadna nie skomentuje braku pomocy duchowej,wsparcia ,zainteresowania itp

Od tego rozpoczęłaś swoją litanię pretensji, poświęcając temu aspektowi najwięcej miejsca w swoim poście :)

 

A czy jest prikaz że najbliższa rodzina powinna sobie pomagać i być podporą ?!

 

Ja wyniosłam z domu pewne wartości i jak moi synowie będą w potrzebie to wybaczcie ale nie zabiorę dupy na wycieczkę tylko postaram się pomóc choćby przybijając gwoździe na budowie.

Twój wybór. Żyj i daj żyć innym. Po swojemu.

 

Kiedy widzę naookoło te babcie, tesciowe, matki, które od ust sobie odejmują, składają w skarpetę każdy grosik a same piątą zimę w tym samym paltociku, nigdy nigdzie nie były, nic nie widziały bo całe życie swoje dzieci wspierają, opierają, niańczą, potem wnuki a jak zdrowia starczy to i prawnuki obskoczą...... :-?

Potem te ukochane dzieci, wnuki i prawnuki wyciągają swoje pazerne łapy jak po dziesięcinę.uważając że im sie należy:

wsparcie, opieka, kasa, darmowa niańka całodobowa....

 

Czy ja jakaś dziwna jestem, że niedobrze mi się robi na samą myśl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy ,że masz rację..

Ale akurat moi teście są w dobrej kondycji fizycznej i finansowej również.

Pytanie

czy gdy Twoje dzieci np.bedą w trakcie budowy to przynajmniej zapytasz "jak wam idzie,co słychać na budowie" ?

czy w jakikolwiek sposób wyrazisz swoje zainteresowanie tym faktem ?

a może będzie to temat zakazany do rozmów , w ogóle nie poruszany jakby nic się nie działo i nie będzie Cię to obchodzić ?

 

Jak oni będą się wtedy czuli żyjąc ze świadomością ,że nie mogą podzielić się z z Tobą swoimi osiągnięciami ,pochwalić ,poradzić....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zapytam i zainteresuję się,

ale kiedy zauważę (a takie rzeczy bez problemu można wyczytać nawet "spoemiędzywierszy")

że taka na ten przykład synowa oczekuje że należy jej się pomoc finansowa, samochód opieka nad dzieckiem whatever, skwituję to jednym prostym zdaniem.

Ja już nic nie muszę, moge jedynie chcieć, ale to już inna para kaloszy.

 

Ps. Mam zamiar zwiedzić cały świat będąc na emeryturze :D

będę się niemożebnie rozpieszczać, rozwijać swoje pasje, chodzić na yogę albo na karate :D

ukończę uniwersytet trzeciego wieku, będę zdobywać szczyty i doliny :D

oczywiście jeśli tylko zdrowie pozwoli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to wszystko zależy od ludzi, my mamy świadomość tego, że ani moi ani męża rodzice nie przyjdą do nas mieszkać przynajmniej w ciągu kilku/kilkunastu lat, chociaż bierzemy pod uwagę wypadki losowe, mają oni swoje domy, z teściami zostanie córka ze swoją rodziną, w moim rodzinnym domu brat.

Moi rodzice mimo że oboje pracują, mają swoje pasje zainteresowania to zawsze znajdą czas żeby przypilnować dziecko, ugotować obiad, załatwić coś czy wesprzeć finansowo. Maja możliwości i chęci i ok.

Moi teściowie nie pomagają nam na codzień bo mieszkają dalej, ale jak coś trzeba to zawsze można na nich liczyć. I oni właśnie rekompensują nam swoją nieobecność robiąc nam prezenty, są na bieżąco z budową i np. raz przywieźli panowie pustaki na domek- prezent od teściów, więźba- prezent od teściów, bo wiedzą że pieniędzy nie weźmiemy. No i jak będzie kiedyś potrzeba to jak im nie pomóc?? jednym i drugim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale ale nie wyobrażam sobie naszego domu bez mojej BABCI! juz postanowione że zabieramy ją do siebie, niby mówi się że starych drzew się nie przesadza, ale babcia wyprowadzi się kilkadziesiąt metrów od swojego domku.

Babcia jest jeszcze abrdzo sprawna, ale jest już sporo rzeczy które trzeba przy niej robic. Ma dwoje dzieci, moja mama też by sie nią mogła zająć ale nie, ja babci tyle zawdzięczam, że jak bedzie potrzeba to poświęcę się opiece nad nią.

Są jeszcze inne babcie, moja i męża ale tamtych ie wyobrażam sobie w swoim domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wzięła. I jesli bedzie taka potrzeba to tak zrobimy, czy to będzie Mama moja czy Mama męża. Obie opiekowały się nami, gdy my tego potrzebowaliśmy, czyli w dzieciństwie. Starośc ma to do siebie, ze potrzebuje się opieki takiej, jakiej potrzebuje dziecko. I nie wyobrażam sobie, by Mama (ktora dla mojego meża jest teściową przecież) czy Tesciowa były skazane na jakiś dom opieki lub cos w tym stylu. Takie mam zresztą wzorce: moja babcia opiekowała się swoją Mamą, Tesciową - mieszkały u nich, jak przyszła taka potrzeba.

 

Nie muszą nas wspierac finansowo, nawet jeśli teraz by się to przydało przy urządzaniu mieszkania. Tez mają swoje potrzeby jakies tam marzenia i nie widzę powodu dlaczego nie mieli by ich realizowac, tylko dlatego, ze my wykańczamy mieszkanie i potrzebujemy na to czy na tamto. Fajnie jak czasem pomogą, ale nie jest to ich obowiązek, mamy ręce, głowę na karku i nie musimy miec wszystkiego od razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja myślę tak jak morfeusz1. Z wyboru nie chciałabym mieszkać ani z moimi rodzicami ani z teściami. Ale wiem, że przyjdzie taki dzień, że trzeba będzie opiekować się rodzicami czy teściami. Dlatego szukając projektu zwracałam uwagę, aby na dole był dodatkowy pokój. Ten pokój w przyszłości będzie dla naszych rodziców. Oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karollinka z Tobą się całkowicie zgadzam i jak tak opisujesz o tych wszystkich prezentach i pomocy jaką dostajesz i o tym ,że dzieci przypilnują i obiad ugotują i że na bieżąco są z budową ...to mnie po prostu szlak trafia ,że mi się taka wredna teściowa trafiła ,ze nawet nie mogę z nią o naszym domku pogadać :evil:

 

U mnie ma drzwi na starośc zamknięte i basta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karollinka z Tobą się całkowicie zgadzam i jak tak opisujesz o tych wszystkich prezentach i pomocy jaką dostajesz i o tym ,że dzieci przypilnują i obiad ugotują i że na bieżąco są z budową ...to mnie po prostu szlak trafia ,że mi się taka wredna teściowa trafiła ,ze nawet nie mogę z nią o naszym domku pogadać :evil:

 

U mnie ma drzwi na starośc zamknięte i basta.

 

przerażające jest to, co piszesz.... nie oceniam, bo masz prawo postępowac jak chcesz, pisac co chcesz, mysleć jak chcesz, ale dla mnie tak mocne słowa sa przerażające..... są różne sytuacje w życiu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy jest prikaz że najbliższa rodzina powinna sobie pomagać i być podporą ?!

 

.

 

Kwestia wartości. Ja mam przekonanie, że w chwilach gorszych, słabszych, wtedy gdy pomoc jest potrzebna rodzina powinna byc sobie podporą i powinna sobie pomagac w takim zakresie na jaki ją stac, czy też jak chce pomóc - dobre słowo, wysłuchanie, bycie przy kimś, jak trzeba to pomoc finansowa. Prikazu nie ma, ale życie nie polega tylko na tym, że robimy tylko to, co jest przyjemne, proste, co nam przyniesie jakieś korzysci. Patrzenie tylko na siebie to cholerna krótkowzrocznośc, niestety nie zawsze uleczalna :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybudowałam dom z pokojem na dole ew. dla dziadków. Mieszkamy 400 km od rodziców i liczymy się z tym, że kiedyś jak będą starzy i niedołężni to weźmiemy ich do siebie. Ze względu na odległość rodzice i teściowie mało nam pomagają, musimy radzić sobie sami - z budową, obiadami, chorobami dzieci. Moi rodzice nie pomagają nam finansowo bo ich nie stać, teść czasami coś nam daje, teściowa biedna jak mysz kościelna i to my co miesiąc robimy przelew na jej konto. Mimo, że teściowa mało interesuje się naszym życiem to jestem jej wdzięczna za to jak wychowała mojego męża, ile go nauczyła, ile poniosła wyrzeczeń żeby mógł skończyć studia i teraz dobrze zarabiać. Mimo, że rodzice i teściowa kasy nie dają i wsparcie też niewielki zawsze mają miejsce w moim domu bo dzięki nim jesteśmy tacy jacy jesteśmy i doszliśmy do tego co dzisiaj mamy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybudowałam dom z pokojem na dole ew. dla dziadków. Mieszkamy 400 km od rodziców i liczymy się z tym, że kiedyś jak będą starzy i niedołężni to weźmiemy ich do siebie. Ze względu na odległość rodzice i teściowie mało nam pomagają, musimy radzić sobie sami - z budową, obiadami, chorobami dzieci. Moi rodzice nie pomagają nam finansowo bo ich nie stać, teść czasami coś nam daje, teściowa biedna jak mysz kościelna i to my co miesiąc robimy przelew na jej konto. Mimo, że teściowa mało interesuje się naszym życiem to jestem jej wdzięczna za to jak wychowała mojego męża, ile go nauczyła, ile poniosła wyrzeczeń żeby mógł skończyć studia i teraz dobrze zarabiać. Mimo, że rodzice i teściowa kasy nie dają i wsparcie też niewielki zawsze mają miejsce w moim domu bo dzięki nim jesteśmy tacy jacy jesteśmy i doszliśmy do tego co dzisiaj mamy

 

dokładnie tak! ludzie na starość często się zmieniają: są bardziej kapryśni, czasem złośliwi. Ale był czas, kiedy to nam się poświęcali. Nie oznacza to, ze każdy musi deklarowac, że weżmie tescia czy teściową czy tez swoich Rodziców do domu. Ale takie popadanie w skrajnosci, zianie nienawiścią do matki męża/żony tylko dlatego, ze teraz nam nie pomaga finansowo i nie interesuje się postępami w budowie jest :o :roll: :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie pomogli nam finansowo , woleli sobie kupić nowe auto i jeżdzić na wyczieczki za wycieczką.Te stare ich auto to by nam się przydało bo akurat nasze uległo wypadkowi i poszło do kasacji ale tesć pazerny ,wolał je sprzedać niż własnym dzieciom podarować.

 

Moja mama to nam dziennie obiady gotuje ,i wnuka odbiera z przedszkola a teściowa tez odbierze ale jak już ją przycisnę i nie ma wyjścia.

Na obiad to nas zaprasza na placki ale jak jej już kartofle kwitną w piwnicy :x

 

Dlatego do naszego domu mogą przyjść na kawę i sio !

A potem niech się martwią sami bo na moją pomoc nie mają co liczyć i mój mąż o tym wie i przyjął to do wiadomości.

:o

Gdzie jest prikaz taki, że teściowie muszą wnuki niańczyć, pomagać, tym bardziej finansowo :o

Jestem w ciężkim szoku.

Naprawdę są bezczelni, na wycieczki sobie jeżdżą, aut nie rozdają....

Zwyrodnialcy.

 

Ps. Przepraszam za szczerość, ale myślę, że najwyższy czas się usamodzielnić i liczyć na własne siły. Wszak bozia rączki i nóżki dała.

 

Ja myślę, że Claudii oceniacie zbyt pochopnie. Ja znam takie młode małżeństwo z trójką dzieci, gdzie tesciowa młodej (czyli babcia), gdy na parę dni do niej przyjadą, to każe synowej nawet prać (swoje gacie też) i gotować, nie mówiąc o sprzątaniu. Sama w tym czasie siedzi przed telewizorem, lub idzie do sąsiadek na plotki. A dziadzio w obecności babci jest zerem.

Nadmieniam, że babcia ma ciut po pięćdziesiątce i jest zdrowa jak byk. OCZYWIŚCIE, PIELUCHY NAJMNIEJSZEMU NIE ZMIENI, BO BY SIĘ UBRUDZIŁA.

Całe szczęście, że jej syn (jedynak) ma inny charakter. Zupełnie nie wiem po kim, bo wyglądem do nich jednak podobny.

Aha, więcej dzieci nie mają, bo ona dawniej nie chciała sobie już psuć sylwetki.

Jak przeczytałem Claudii, to ją miałem przed oczami, więc tym opisom się nie dziwię. Sam bym miał takie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, dodam jeszcze, że mieszkają sami w pietrowym, nowym domu. Ale już zapowiedzieli, że młodym w budowie domu nie pomogą (mają działkę, ale ona nawet synowi nie chce zapisać, mówi, że jeszcze nie czas).

Aha, a młody to szef powaznej prywtnej firmy produkcyjnej (ale nie własciciel) a młoda, to nauczycielka angielskiego.

 

Młody pewnie dom by już wybudował, ale nie ma czasu, bo pracuje po 12 i więcej godzin, więc męczą się tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My nie dostalismy nic ani od tesciow ani od moich rodzicow (poza garami i talerzami po slubie). Gdy maz tylko pracowal, syn malutki, nie starczalo jakis czas do wyplaty to pomagali mi znajomi (mieszkalismy w jednym domu z tesciami, rodzice 200 km dalej). Nigdy nie bylo czegos takiego, ze idziemy w niedziele lub po pracy na obiad do mamusi, nasze dziecko nie dostawalo zadnych prezentow bez okazji (tylko mikolaj i przypadkiem na urodziny), nie bylo wolane do babci na cieple paczki itd.

Ale jakos nie czuje nienawisci tylko bardziej obojetnosc, jesli musialabym pomoc to raczej bym pomogla finansowo (wynajecie opiekunki).

 

A tak w ogole to sie ciesze, ze nie dostalismy od nikogo zlotowki, wszystko co mamy zawdzieczamy sobie i to chyba bardziej cieszy niz takie gotowe podane na tacy. Ale wiem jak nam ciezko bylo i nadal nieraz jest ciezko, bo w trudnych chwilach mozemy liczyc tylko na siebie z mezem. Dlatego wlasnie swojemu dziecku zamierzam pomoc zeby mial lepszy start w zycie i troche bylo mu lzej niz nam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie na starość często się zmieniają: są bardziej kapryśni, czasem złośliwi. Ale był czas, kiedy to nam się poświęcali. Nie oznacza to, ze każdy musi deklarowac, że weżmie tescia czy teściową czy tez swoich Rodziców do domu. Ale takie popadanie w skrajnosci, zianie nienawiścią do matki męża/żony tylko dlatego, ze teraz nam nie pomaga finansowo i nie interesuje się postępami w budowie jest :o :roll: :-?

 

Pojade po bandzie :wink: - nikt ich o to nie prosil. Nie mozna miec dzieci po to, zeby miec na starosc opieke i pomoc. Nie wychowujemy dzieci dla nas, wychowujemy je dla swiata. Na tym polega chyba sens zycia - przekazywanie paleczki genetycznej - wychowujac swoje dzieci, splacamy dlug wobec rodzicow.

 

 

 

A to, ze wychowanie dzieci w sposob taki, aby chcialy (a nie z dziwnego wymuszonego poczucia obowiazku, bo co ludzie powiedza itp.) sie nami zaopiekowac na starosc, to wielka sztuka - to to jest inna inszosc :D I tez zalezy jakby nie patrzec od rodzicow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...