Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bocianki 2017 - witamy i zapraszamy :)


Recommended Posts

A ile lat zamierzasz żyć w tym domu? Bo teraz umycie okien z drabiny to możne nie problem, ale za jakiś czas - będą potrzebni młodsi albo zatrudniona firma.

 

Do tych wizualizacji antracyt pasuje. Miałam na myśli to, że antracyt determinuje potem wnętrze, bo to mocny kolor, do którego trzeba się dopasować.

 

Wiesz, w centrach handlowych jest WM i jest czym oddychać, ale jakoś przyjemniej na dworze ;) Tylko mi zaraz nie mówcie, że jak na dworze +30C lub -5C to przyjemniej w środku - chodzi mi o jakość powietrza. Jest różnica w oddychaniu powietrzem na dworze, a powietrzem w domu. Ja lubię mieć w lecie otwarte okna, słychać ptaszury, czuć lekki wiaterek na plecach. No, nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć - po prostu dwa nieporównywalne stany :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A ile lat zamierzasz żyć w tym domu? Bo teraz umycie okien z drabiny to możne nie problem, ale za jakiś czas - będą potrzebni młodsi albo zatrudniona firma.

15-20 lat nie dłużej. Do tego czasu jeszcze po drabinie wejdę. Potem wybuduję coś małego, parterowego, 60-80 m2

 

Wiesz, w centrach handlowych jest WM i jest czym oddychać, ale jakoś przyjemniej na dworze ;) Tylko mi zaraz nie mówcie, że jak na dworze +30C lub -5C to przyjemniej w środku - chodzi mi o jakość powietrza. Jest różnica w oddychaniu powietrzem na dworze, a powietrzem w domu. Ja lubię mieć w lecie otwarte okna, słychać ptaszury, czuć lekki wiaterek na plecach. No, nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć - po prostu dwa nieporównywalne stany :)

Bez porównania dom a centrum handlowe, gdzie kupa śmierdzących (no, niektórzy też nawet ładnie pachną, ale nadal rozsiewają woń) ludzi tuż przy nosie i gdzie często to nie działa jak należy albo wręcz oszczędzają np. na wydatku czy na filtrach. Ja nie lubię mieć otwartych okien, bo nie lubię wszelakiego latającego tatałajstwa, owadów, pyłków, kurzu itd. Dlatego podejrzewam w życiu, poza myciem, okien otwierać nie będę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hellenaj gratuluję organizacji :) idziecie jak burza :)

szkoda, że nie masz dziennika

 

 

Ja do dzisiaj muszę złożyć zamówienie na okna, bo ponoć się już zimowe zniżki mają skończyć. Cały czas nie wiem czy w środku okleinę brać antracytową jak zewnątrz, czy białą (preferowaną przez żonę). Nie wiem też czy brać wszędzie fixy, czy jednak w newralgicznych punktach (np. w łazience/sypialni na piętrze) dać otwierane żeby w celu mycia nie skakać z zewnątrz po drabinie/dachu i żeby w razie czego można było otworzyć okno i się wydrzeć... :p

 

mam 12 wycen okien i jakoś strasznie od siebie nie odbiegają, a niektóre zawierają jakieś extra rabaty wyprzedaże etc., więc tak jak inni - uważam, że to chłyt marketingowy ;)

ja chciałam bardzo antracytowe okna, ale zdecydowałam się na czarne - zresztą na twoich wizualizacjach widać efekt, bo to prawie czarny

co do fixów - ja nie jestem przekonana, ale mąż mój ma te same argumenty co ty, jakby nie patrzeć - logiczne

 

btw - w czym robiłeś takie wizualizacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

btw - w czym robiłeś takie wizualizacje?

Koleżanka mi robi projekt wnętrz, w tym wizualizacje (i wycieczkę wirtualną) -- chyba w CAD Projekt (do tego mam linka do wycieczki wirtualnej).

 

Polecam (moskitiera)

Polecasz jako kolejny element do sprzątania? ;) Mam moskitiery w obecnym domu, dopasowane pod wymiar z ramami są drogie jak pierun, są upierdliwe w użytkowaniu, trupy tatałajstwa latającego się walają po tym, brudzi się na potęgę od kurzu, pyłków -- ogólnie nigdy więcej. Aha, i ciężko to chyba pogodzić z roletami zewnętrznymi. Aczkolwiek myślę o moskitierach na tarasie. ;)

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie polne z rurek. :p Myślę że to wpuszczanie powietrza przez okna to pozostałość z traumy po (nie)działającej WG.

 

Z tym wietrzeniem, też mi się wydaje, że potrzeby znikną, jak pojawi się WM :) Ja tam nie zamierzam zbyt często otwierać okien, ale nie wyobrażam sobie, nie mieć takiej możliwości, szczególnie na piętrze.

 

 

Z drugiej strony mieszanie ram fix i normalnych kompletnie mi się nie widzi. Przypomnę tylko, że mam piętrowca i okna parter/piętro się pokrywają. Jak zrobię zwykłe okno na piętrze w sypialni, do tego dzielone, to takie samo wypadałoby dać poniżej, w kuchni. Dla mnie umycie okna z drabiny to żaden większy problem, no ale w moim domu to ja myję okna. :p

 

Ale czemu otwierane chcesz dawać dzielone? Ja nie mam nigdzie, dzielonych okien otwieranych, bo mi się nie podobają (poza balkonowymi oczywiście ;)).

Myślę, że nikt nie zauważy różnicy, w oknach otwieranych na górze i fixach na dole,jeśli będą tych samych rozmiarów. Wiem, że fixy mają mniej ramy, ale to zauważysz tylko Ty ;) Choć też pewnie szybko umknęłoby to Twojej uwadze.

Z myciem okien, to rozważ to poważnie. Dzisiaj bieganie z drabiną wydaje Ci się nie kłopotliwe, bo nie musisz tego robić. Ale uwierz mi na słowo, że jak już będziesz musiał tę drabinę wyciągać i biegać z nią dookoła domu, to będziesz wzdychał, czemu nie zrobiłeś otwieranych okien. Zawsze znajdzie się coś, co utrudni mycie okien z drabiny ( a to deszcz, a to za zimno, a to za ciepło...)

 

Ja np. od dwóch tygodni nie wlazłam na strych w celu uchylenia wyłazu dachowego. Wcześniej robiłam to codziennie, bo miałam drabinę przystawioną do otworu strychowego. Drabinę musiałam przenieść w inne miejsce i nie chce mi się z nią znowu walczyć, żeby dostać się na strych.

 

No i inna kwestia. Pomyśl o sytuacji, kiedy Ciebie nie ma w domu, a okna trzeba będzie umyć. Oj, ja bym psy wieszała na pomysłodawcy, gdybym musiała z drabiną dookoła domu biegać :p

 

 

Właśnie dostałem to na wizualizacji -- jest mocno z antracytem, ale dzięki temu coś się dzieje.

 

Wizualizacje fajne. Ale chyba jednak u Ciebie wybrałabym białe okna (mimo, że ich nie lubię, na wizualkach wyglądają spoko). Antracytowe bardzo wyodrębniają zabudowę wiszącą w kuchni.

Strasznie dużo masz tych szafek wiszących :eek:

 

U kaszpira można obejrzeć zdjęcia wnętrz z oknami w antracycie. Dla mnie bomba. Ale tam jest sporo nawiązań do okien (ramki na zdjęcia, stolik kawowy, zlew w kuchni, płyta indukcyjna, nawet nogi od uszaka ;)) i to wszystko razem jest bardzo spójne (strona 35 kaszpirowego dziennika, jakby co ;)).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałam tylko zauważyć, że okna można też myć myjką teleskopową - nie trzeba latać z drabiną

kilka lat mieszkałam na Wyspach i okna były tak myte i były czyste

 

druga sprawa - na starość to nikomu nawet normalnych okien pewnie nie będzie się chciało myć ;)

myślę, że spokojnie znajdzie się jakiś licealista/student, który ogarnie mycie kilku okien za godziwą stawkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wietrzeniem, też mi się wydaje, że potrzeby znikną, jak pojawi się WM :) Ja tam nie zamierzam zbyt często otwierać okien, ale nie wyobrażam sobie, nie mieć takiej możliwości, szczególnie na piętrze.

Tylko sypialnia i łazienka nie będą mieć okien otwieranych (wychodzących zresztą na "ulicę"), trzy pozostałe pokoje mają otwierane okna balkonowe.

 

Ale czemu otwierane chcesz dawać dzielone? Ja nie mam nigdzie, dzielonych okien otwieranych, bo mi się nie podobają (poza balkonowymi oczywiście ;)).

Ile będzie kosztować okno uchylne 180 cm szerokości i 140 wysokości? Zrobią takie w ogóle otwierane w jednym elemencie?

 

Myślę, że nikt nie zauważy różnicy, w oknach otwieranych na górze i fixach na dole,jeśli będą tych samych rozmiarów. Wiem, że fixy mają mniej ramy, ale to zauważysz tylko Ty ;) Choć też pewnie szybko umknęłoby to Twojej uwadze.

Oglądałem to, nawet wizualizowałem sobie i różnicę widać znacznie. Rama i profil jest ponad 2x większy.

 

Z myciem okien, to rozważ to poważnie. Dzisiaj bieganie z drabiną wydaje Ci się nie kłopotliwe, bo nie musisz tego robić. Ale uwierz mi na słowo, że jak już będziesz musiał tę drabinę wyciągać i biegać z nią dookoła domu, to będziesz wzdychał, czemu nie zrobiłeś otwieranych okien. Zawsze znajdzie się coś, co utrudni mycie okien z drabiny ( a to deszcz, a to za zimno, a to za ciepło...)

No dobrze, ale nawet jeśli nie będę jakimś cudem w stanie, to zatrudnienie kogoś do umycia okien nawet 2x w roku to nie będzie jakiś przeraźliwy koszt. Dzieci też rosną, a i z pińćset plus niebawem się odłoży na pomywacza. :D lol :p

 

Ja np. od dwóch tygodni nie wlazłam na strych w celu uchylenia wyłazu dachowego. Wcześniej robiłam to codziennie, bo miałam drabinę przystawioną do otworu strychowego. Drabinę musiałam przenieść w inne miejsce i nie chce mi się z nią znowu walczyć, żeby dostać się na strych.

Ale bez porównania -- jak już wspominałem w obecnym domu nie ma potrzeby myć okien elewacyjnych częściej niż raz w roku. Tymczasem tutaj powinny się bardziej brudzić, bo nie dosyć że mieszkamy w piaszczystym lesie, to wszyscy w koło kopcą węglem i drewnem... Na nowej miejscówce większość grzeje gazem a i drzew z pyłkami i piachu nie ma aż tyle.

 

No i inna kwestia. Pomyśl o sytuacji, kiedy Ciebie nie ma w domu, a okna trzeba będzie umyć. Oj, ja bym psy wieszała na pomysłodawcy, gdybym musiała z drabiną dookoła domu biegać :p

Ale okien, szczególnie z zewnątrz, nie myje się codziennie. Okna nie uciekną, jak się nie umyje teraz, to za dwa tygodnie.

 

Wizualizacje fajne. Ale chyba jednak u Ciebie wybrałabym białe okna (mimo, że ich nie lubię, na wizualkach wyglądają spoko). Antracytowe bardzo wyodrębniają zabudowę wiszącą w kuchni. Strasznie dużo masz tych szafek wiszących :eek:

To pewnie wynika z tego, że kuchnia jest ogólnie przeogromna -- ma 20m2. Do tego mój podstawowy warunek w kuchni to szafki wiszące do sufitu (aby syfu na górze nie zbierać). Niemniej jednak to nadal próby, w tej przedstawionej wersji zostały dodane szafki nad oknami -- i to akurat nie jest najlepszy pomysł bo mocno przytłacza. Pudła szafek wiszących były pierwotnie szare (tak jak szafki na dole) a zostały zmienione na białe -- to też powoduje że góra zaczęła mocno "świecić" i dominować. Wracamy więc niebawem do pierwotnej wersji, ale to tym bardziej pewnie będą białe ramy okienne.

 

U kaszpira można obejrzeć zdjęcia wnętrz z oknami w antracycie. Dla mnie bomba. Ale tam jest sporo nawiązań do okien (ramki na zdjęcia, stolik kawowy, zlew w kuchni, płyta indukcyjna, nawet nogi od uszaka ;)) i to wszystko razem jest bardzo spójne (strona 35 kaszpirowego dziennika, jakby co ;)).

Póki co staram się nie oglądać, jak wypracuje się coś zadowalającego, to potem będę kombinować ze szczegółami. :) Póki co brakuje mi mocniejszych akcentów, typu czerwone rolety w kuchni czy bardziej oczowalące krzesła w jadalni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecasz jako kolejny element do sprzątania? ;) Mam moskitiery w obecnym domu, dopasowane pod wymiar z ramami są drogie jak pierun, są upierdliwe w użytkowaniu, trupy tatałajstwa latającego się walają po tym, brudzi się na potęgę od kurzu, pyłków -- ogólnie nigdy więcej. Aha, i ciężko to chyba pogodzić z roletami zewnętrznymi. Aczkolwiek myślę o moskitierach na tarasie. ;)

 

Każdy jak widać ma swojego konika. Wolę przetrzeć moskitiery wilgotna szmatką niż latać dookoła domu z drabiną :) Moskitiery na wymiar nie są drogie, choć to zależy co rozumiemy przez drogie. Na okno w bloku ok 60-70zł. U nas nie zmieści się rama moskitiery (ach te ocieplenia elewacji po 10 latach) i mamy po prostu siatkę z włókna szklanego wpiętą w ramę okna na plastikowe mini rzepy - bardzo dobre rozwiązanie. Na zimę moskitiera nie zajmuje miejsca (choć w tym roku jej nie zdjęliśmy), łatwo się demontuje do mycia i kosztuje z 2x mniej. Acha, ja nie wiem czy Ty tę siatkę smarujesz ;), a u nas trupów nie uświadczyłam. Kurz czy pyłki - a i owszem.

 

No i przewidujesz mycie raz w roku. Dla mnie to mało. Ja myję średnio raz na kwartał. W zimie przed Świętami biegać po drabinie bym nie chciała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy jak widać ma swojego konika. Wolę przetrzeć moskitiery wilgotna szmatką niż latać dookoła domu z drabiną :)

Nie dookoła, tylko do jednego okna (w sypialni) -- do reszty jest dostęp z daszku. ;) Zresztą mycie okien i moskitiery to dwie osobne rzeczy.

 

Moskitiery na wymiar nie są drogie, choć to zależy co rozumiemy przez drogie. Na okno w bloku ok 60-70zł.

Ja mówię o moich oknach, 180x140 a to już koszt ponad 300 zł per sztuka. OK, można niby podzielić i zrobić na połowie, tylko nadal nie widzę sensu tego robić przy WM i klimatyzacji.

 

U nas nie zmieści się rama moskitiery (ach te ocieplenia elewacji po 10 latach) i mamy po prostu siatkę z włókna szklanego wpiętą w ramę okna na plastikowe mini rzepy - bardzo dobre rozwiązanie. Na zimę moskitiera nie zajmuje miejsca (choć w tym roku jej nie zdjęliśmy), łatwo się demontuje do mycia i kosztuje z 2x mniej.

Takie coś też mam, rzepy wytrzymały 3 lata i odpadły razem z farbą -- a tego prawie nie tykałem (znaczy nie ściągałem moskitiery).

 

Acha, ja nie wiem czy Ty tę siatkę smarujesz ;), a u nas trupów nie uświadczyłam. Kurz czy pyłki - a i owszem.

Niczym nie smaruje, po prostu jak tatałajstwo jakoś wleci do domu (są drzwi, są okna tarasowe), to próbuje też wylecieć -- ale nie może, bo moskitiera w oknie wisi. Jakoś tak to działa, że działa w dwie strony. ;)

 

No i przewidujesz mycie raz w roku. Dla mnie to mało. Ja myję średnio raz na kwartał. W zimie przed Świętami biegać po drabinie bym nie chciała ;)

Na piętro goście mi włazić nie będą, więc raz w roku, na dodatek na okna które będą tuż pod okapem, mi się wlepiać nie będą. Na dole się będzie myć już bez drabiny, po prostu z zewnątrz (nawet jakby były otwierane to i tak bym je mył z zewnątrz).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antracyt ze środka poniekąd deternimuje wystrój wnętrza, białe są bardziej stonowane i pasują do wszystkiego.

Ja w poprzednim domu miałem antracyt i w kilku pomieszczeniach gryzło mi się z dodatkami - więc teraz mam już białe :p

 

FIX'y musisz przemyśleć każde okno z osobna (zalety i wady pomieszczenia) - ja mam gdzieś 50-50% w tej chwili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko sypialnia i łazienka nie będą mieć okien otwieranych (wychodzących zresztą na "ulicę"), trzy pozostałe pokoje mają otwierane okna balkonowe.

 

Myjku, rób tak, żeby Wam było wygodnie. My sobie możemy gdybać, ale to Wasza decyzja i nie zamierzam nikogo przekonywać do moich racji ;)

Chociaż ja, szczególnie od ulicy zostawiłabym otwierane okna, żeby móc chociażby dzieci z podwórka zawołać, czy mieć możliwość odezwać się do kogoś przed furtką, zanim zbiegnę na dół :p Że nie wspomnę o myciu okien ;)

 

Ile będzie kosztować okno uchylne 180 cm szerokości i 140 wysokości? Zrobią takie w ogóle otwierane w jednym elemencie?

 

Fakt, nie zwróciłam uwagi na to szerokie okno w kuchni. Raczej otwierane tylko po podziale :(

 

 

Ale bez porównania -- jak już wspominałem w obecnym domu nie ma potrzeby myć okien elewacyjnych częściej niż raz w roku. Tymczasem tutaj powinny się bardziej brudzić, bo nie dosyć że mieszkamy w piaszczystym lesie, to wszyscy w koło kopcą węglem i drewnem... Na nowej miejscówce większość grzeje gazem a i drzew z pyłkami i piachu nie ma aż tyle.

 

To ja się przyznam, że okien nie myłam u siebie już prawie dwa lata :oops:

Mamy okna podwójne - szyba zewnętrzna dzielona na 6 małych - :sick:, szyba wewnętrzna cała. Cały problem z myciem, polega na tym, że w oknach nie ma klamek :eek: (każde skrzydło powinno mieć po dwie klamki, okna są podwójne, co w prostym rachunku daje 4 klamki na okno). Teściowie chyba z braku kasy, nie wstawili tych klamek 20 lat temu i tak już zostało. I teraz, żeby otworzyć te cholerne okna, walczę pół dnia ze śrubokrętami, bo wejścia na klamki się już wyrobiły i zwykłą klamką nie można tego otworzyć. Więc sami rozumiecie.

Teściowa, na parterze często myła tylko od wewnątrz i od zewnątrz, teraz bierze kogoś do mycia i woli zapłacić, niż się sama męczyć.

Ja na piętrze od zewnątrz nie umyję (za wysoko na zwykłą drabinę, zresztą nie będę ryzykowała - zaraz się wyprowadzam :))

 

Może stąd wynika moja niechęć do fixów na piętrze ;)

 

 

To pewnie wynika z tego, że kuchnia jest ogólnie przeogromna -- ma 20m2. Do tego mój podstawowy warunek w kuchni to szafki wiszące do sufitu (aby syfu na górze nie zbierać). Niemniej jednak to nadal próby, w tej przedstawionej wersji zostały dodane szafki nad oknami -- i to akurat nie jest najlepszy pomysł bo mocno przytłacza.

 

Ja też od samego początku byłam zdecydowana na szafki do sufitu, ale powolutku mięknę ;) Szafki nad oknami - :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myk, fixy można szklić bezpośrednio w ramie albo zamontować tak jak inne okna - w ramie, no, takiej imitacji, ale dzięki temu fixy od zwykłych okien niczym się nie odcinają. ;)

Ale też FIXy robię także po to aby więcej światła w domu było -- stąd bez sensu jest ramę większą dawać.

 

Myjku, rób tak, żeby Wam było wygodnie. My sobie możemy gdybać, ale to Wasza decyzja i nie zamierzam nikogo przekonywać do moich racji ;)

Spokojnie, ja tego nie odbieram jako narzucania czegoś, tylko jako wymianę argumentów. Dlatego dzięki za podjęcie dyskusji. :)

 

Chociaż ja, szczególnie od ulicy zostawiłabym otwierane okna, żeby móc chociażby dzieci z podwórka zawołać, czy mieć możliwość odezwać się do kogoś przed furtką, zanim zbiegnę na dół :p Że nie wspomnę o myciu okien ;)

No więc tam nie będzie "podwórka" -- tam jest tylko brama wjazdowa do garażu i wejście. Przy furtce będzie domofon, zapewne z komunikacją z poziomu smarkfona. ;)

 

Fakt, nie zwróciłam uwagi na to szerokie okno w kuchni. Raczej otwierane tylko po podziale :(

Czyli dając okno otwierane na piętrze dochodzi także podział w kuchni i grubsza rama w fixie kuchennym -- bo okna są centralnie pod sobą.

 

To ja się przyznam, że okien nie myłam u siebie już prawie dwa lata :oops:

My pewnie też byśmy nie myli nawet raz w roku, ale przecież wypada umyć przed świętami -- to myjemy jak na Polaka przystało czy jest brudne czy czyste. :p Ale znam też takich (z grupy dyskusyjnej PMB) co się chwalą że myją okna raz w miesiącu (sic!). Chyba bym musiał zdrowo na głowę upaść, bo to już poważnie chyba tylko dla zasady to mycie.

 

Ja też od samego początku byłam zdecydowana na szafki do sufitu, ale powolutku mięknę ;) Szafki nad oknami - :no:

Paczemu? Jaką masz wysokość pomieszczeń? Szafki nad oknami z pewnością wypadną, zresztą właśnie się dopatrzyłem, że chyba jest źle określona wysokość okien, bo powinny być wyższe, i dobijać bliżej do sufitu. Wieczorem koleżanka to jeszcze zweryfikuje.

Edytowane przez Myjk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paczemu? Jaką masz wysokość pomieszczeń? Szafki nad oknami z pewnością wypadną, zresztą właśnie się dopatrzyłem, że chyba jest źle określona wysokość okien, bo powinny być wyższe, i dobijać bliżej do sufitu. Wieczorem koleżanka to jeszcze zweryfikuje.

 

W sumie nie wiem, jaka mi wyszła ostatecznie wysokość pomieszczeń :rolleyes:

Jest spoko i waha się między 265 cm a 270 cm. Ja będę miała szafki wiszące tylko na jednej ścianie, bez okna. Ściana z oknem, na wprost salonu, ma być estetyczna, lekka, bez żadnych wiszących na niej gadżetów.

Od zawsze wiedziałam, że jeśli szafki wiszące, to do sufitu - lata czyszczenia górnych szafek z tłustego kurzu, w domu rodzinnym, wpłynęła na moją decyzję.

Jednak, kiedy zamieszkałam u teściów, okazało się, że od dawna nie ścierany kurz z górnych szafek, wcale nie był tłusty :confused: Zwilżona ściereczka bez problemu dała radę.

Tak oto odkryłam największą zaletę kuchenek elektrycznych :)

 

I dlatego też, mając w kuchni spiżarkę, nie upieram się już na szafki do sufitu. Ale kto wie, co to będzie. Wszystko przed nami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie wiem, jaka mi wyszła ostatecznie wysokość pomieszczeń :rolleyes:

Jest spoko i waha się między 265 cm a 270 cm. Ja będę miała szafki wiszące tylko na jednej ścianie, bez okna. Ściana z oknem, na wprost salonu, ma być estetyczna, lekka, bez żadnych wiszących na niej gadżetów.

Od zawsze wiedziałam, że jeśli szafki wiszące, to do sufitu - lata czyszczenia górnych szafek z tłustego kurzu, w domu rodzinnym, wpłynęła na moją decyzję.

Jednak, kiedy zamieszkałam u teściów, okazało się, że od dawna nie ścierany kurz z górnych szafek, wcale nie był tłusty :confused: Zwilżona ściereczka bez problemu dała radę.

Tak oto odkryłam największą zaletę kuchenek elektrycznych :)

 

I dlatego też, mając w kuchni spiżarkę, nie upieram się już na szafki do sufitu. Ale kto wie, co to będzie. Wszystko przed nami.

U mnie też 270. Zresztą trochę po to, żeby szafki w kuchni nie ciągnęły się w nieskończoność do sufitu. ;) U mnie z kolei ściany są tak duże, że szafki będą z pewnością, szczególnie że nie mam ściany bez okien w kuchni -- poza ścianą z wysoką zabudową. Część z szafek wiszących będzie przeznaczona na chlebownik, kolejna na herbaty, przy płycie na przyprawy itd. Nie chcę żeby mi to wszystko stało na wierzchu, jak to ma miejsce obecnie. Poza tym szafek nigdy za wiele, a mój dom ma być bardziej praktyczny niż ładny. ;) Nie ma jednak wątpliwości że dom z WM i bez gazu w kuchni będzie się brudzić znacznie mniej. Co nie znaczy, że trzeba takie miejsca do sprzątania (choćby raz w roku) dodatkowo generować. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myjk, mnie osobiście nie podobają się okna dwustronne, trącą dla mnie kiczem - jest to jednak kwestia gustu a o ty, sie nie dyskutuje ;-) Wizualizacja z antracytem wygląda ciekawie :)

 

Co do fixów - u mnie sa fixy sztuk 3. Po jednej sztuce w oknach narożnych ( tzn, to nie są typowe okna narożne, ale dwa okna w rogu - jedno z nich jest otwierane, drugie nie) oraz jeden fix w salonie. Chałupę mam parterową. Mycie z zewnątrz na pewno będzie za jakiś czas upierdliwe, liczę, ze córki mnie wyręczą na starość :D

 

A róznica w cenie za kolor masakryczna!

 

heh, no własnie u nas prace pogoniły tak, że sama nie ogarnaim.... a że zbiegło się to z chorobami dzieci, to już w ogóle jakbym w innej czasoprzestrzeni się znajdowała... ale nie powiem, cieszy, ojjjj cieszy taki postęp prac. Powoli szukam płytek, mam wybrane do kuchni i kotłowni oraz garażu.

Swoją drogą płytkujecie kotłownie? rozważam jej pomalowanie, a płytki tylko na podłogę... jak u Was będzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą płytkujecie kotłownie? rozważam jej pomalowanie, a płytki tylko na podłogę... jak u Was będzie?

Ja nie będę płytkować kotłowni, w końcu nie będę tam kotłować ;) więc zwykła farba i wylewka z domieszką polimeru wystarczy -- podobnie jak w garażu. Wg mnie szkoda kasy na płytki i robociznę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...