Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bocianki 2017 - witamy i zapraszamy :)


Recommended Posts

Kupiona była w Top dach Jabłonna, ale sprawę reklamacji załatwiałem bezpośrednio z przedstawicielem producenta. Teoretycznie jest 30 lat gwarancji, ale czy ktoś będzie za kilkanaście lat honorował te papiery? Jeżeli nie będzie jakiejś światowej rozpierduchy, jest jakaś szansa. Niestety poziom zdebilenia niektórych społeczeństw świata (w tym naszego) osiąga taki poziom, że nastraja to pesymistycznie do przyszłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dawno nie pisałem tutaj. ale ręce miałem pełne roboty. U nas w okolicach Trzebnicy zima w tym roku była dość łaskawa i od stycznia robiłem dach. I w sumie już jest zrobiony - brakuje tylko kilku rynien i obróbki komina, ale to szybka piłka. Zaraz jak skończy się obecna fala mrozów, blacharz dokończy swoje dzieło.

No i zebrało mi się na wspominki, bo zgodnie z moimi notatkami mam mniej więcej rocznicę budowę domu, bo tak jakoś w połowie marca postawiłem z dumą na mojej działce blaszak. Piękny moment.

Z perspektywy czasu oceniam moją budowlaną inwestycję jako głupotę. Jest mnóstwo gotowych domów do sprzedania. Można znaleźć prawdziwe okazje. Drobne niedociągnięcia projektów gotowych da się w sporym zakresie skorygować. Przy budowie nauczyłem się dużo o zbrojeniach, betonach i jakichś wiatrownicach, tylko że po co mi ta wiedza? Straciłem mnóstwo czasu, nerwów i pieniędzy, bo budowlańcy to na ogół partacze, a - co gorsza - jest wśród nich nieproporcjonalnie dużo złodziei i krętaczy. Mam jedną sprawę karną i wkurza mnie to, że sam muszę koło niej latać, organizować dowody, "straszyć" organy ścigania sądem, bo gdyby nie to, dawno by już ją umorzyły. Wiem, że kasy od starego oszusta już nie uzyskam, znając jego stan majątkowy, ale przynajmniej chciałbym go zamknąć, bo - o ile mi wiadomo - naciąga co najmniej 3 osoby w ciągu jednego sezonu. W sumie on już chyba w ogóle nie buduje, tylko kręci.

Mam piękny i oryginalny dom, ale gdybym się znał na budowlance wtedy, gdy mi go projektant dziergał, to bym zupełnie inaczej podszedł do zagadnienia. Trzeba mieć albo kogoś zaufanego, albo dobrze się znać na budowlance, gdy człowiek wchodzi w projekt indywidualny.

Przede wszystkim zaś durne jest budowanie domu podczas boomu budowlanego, który właśnie trwa. Wszystko jest drogie, sensowne ekipy mają zaklepane terminy do pół roku w przód lub lepiej, a wolne terminy teraz mają co najwyżej partacze, oszuści i psychiczni (właśnie wywaliłem z budowy kolejnego murarza, o którym mam mniemanie, że po prostu jest niespełna rozumu).

I tyle narzekania. Szkoda, że nie mam zdjęcia mojego domku. Naprawdę jest ładny i serce rośnie, gdy na niego patrzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pojechałeś freethinker!!!

Tak czy inaczej, wszystkiego dobrego z okazji rocznicy ;) (heh... a ja mam dzisiaj urodziny :rolleyes: i to nie sama, tylko z bratem ;))

W sumie, u mnie też mija roczek od postawienia blaszaka i budowy płyty :D Cała reszta ruszyła dopiero w maju :(

Jednak moja przygoda z budową była nieco bardziej udana. Chociaż zgadzam się, że ekipy budowlane pracują na odwal. Jak nie przypilnujesz, to zrobią po najniższej linii oporu. I to jest smutne. Bo rozmawiasz z ludźmi, dogadujesz szczegóły, wszystko ma być idealnie, a później zawsze jest coś do poprawy. Szybko budowlańcy sprowadzili mnie na ziemię, także na późniejszych etapach, już mnie to nawet nie smuciło. Przyjęłam ten fakt, jako oczywistość i sama, co mogłam poprawiałam, a jeśli coś mnie przerastało, wzywałam ekipy do poprawy. Ogólnie trzeba sobie odpuścić dążenie do ideału, bo to po prostu niemożliwe ;)

Też liznęłam odrobinę wiedzy w dziedzinie budownictwa i po moich doświadczeniach (z dobrymi ekipami), wiem, że nie kupiłabym domu już stojącego. Że nie wspomnę o mieszkaniu od dewelopera, za które, często trzeba zapłacić podobną kwotę, co za postawienie domu. Także ten....:rolleyes:

Wstawiaj zdjęcie swojego pięknego domu, freethinker, ku pokrzepieniu i lecimy dalej.

Domy stoją, gdyby ekipy były terminowe, mieszkałoby się na swoim, ale jeszcze trzeba chwilkę poczekać. I tak jest dobrze ;)

Nie narzekamy, tylko szukamy pozytywów ;) Mimo chwil zwątpienia (które też mnie dopadały), musimy dokończyć dzieła, skoro się tego podjęliśmy.

Będzie dobrze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tyle narzekania. Szkoda, że nie mam zdjęcia mojego domku. Naprawdę jest ładny i serce rośnie, gdy na niego patrzę.

 

"Chociaż" tyle :)

Ale wiesz, że jak twierdzisz, że nie ma co budować w czasie boomu budowlanego, to też nie ma co kupować w czasie boomu budowlanego, bo ktoś ten dom na sprzedaż też budował i teraz chce co najmniej odzyskać kasę, a jak widzi boom, to jeszcze zarobić ;) A wiedzy nigdy dość ;) Nie wiesz do czego i kiedy Ci się przyda. Trochę tylko nerwów szkoda. Z drugiej strony koleżanka kupuje segment od dewelopera - za żaden święty spokój świata nie chciałabym tego domu. a spokoju i tak nie ma ;) Powodzenia :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie wydaje, że nigdy nie bedzie dobrego momentu na budowe. Jak beda niskie ceny i dostep do fachowców to sie pojawią inne problemy.

Ja ze swojej strony moge powiedzieć, że nie spodziewałem się, że to bedzie aż tak absorbujące. Co prawda nie miałem wielkich jazd z ekipami i większość zrobiła wszystko jak należy. Miałem taki moment, że straciłem zapał, ale po pewnym czasie ustąpił i znowu jest ekscytacja.

Wiem na pewno jedno, mimo, że mówią ze pierwszy dom buduje się dla wroga, to tak czy siak uważam, ze mój jest 1000x lepszy niż ten ktory kupiłbym od dewelopera. Jeśli bede miał kiedyś jeszcze możliwość to znowu wybiore tą ścieżke, choć wiem że kosztuje to wiele sił - fizycznych i psychicznych - ale przynajmniej mam pewność, że mieszkam w domu takim jaki chciałem żeby był (i nie wieje mi spod parapety czy z gniazdka :p)

 

PS. Mieszkam w mieszkaniu - budynek z 2013, jak widze jak to jest zrobione to pozostaje tylko usiąść i się napić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem jazdy i spodziewam się problemów nadal. Ale takie życie, problemy raportować można, ale głównie są od tego żeby je rozwiązywać. Przy posiadanej wiedzy nigdy bym się nie zdecydował na zakup domu z drugiej ręki, albo nawet w trakcie budowy przez dewelopera czy przez firmę do stanu deweloperskiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego najlepszego annatulipanna :D

 

A w obecnym tygodniu pełnym kolejnych problemów budowlanych trochę podzielam żale freethinkeer'a ... czym bliżej końca i dokładnie rozplanowanego kalendarza i terminów - wszystko zaczyna wymykać mi się spod kontroli i nie nadążam za tym co się dzieje na budowie.

Warunki były bardzo trudne w ostatnich tygodniach i nad głową mam widmo że fachowcy z powodu stanu w jakim jest budowa w środku domu zaraz zakończą u mnie pracę (oczywiście z całym domem rozkopanym w środku) i pójdą na kolejne zaplanowane z rocznym wyprzedzeniem zlecenia:bash:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja dołożę swoje parę groszy.

Mając dzisiejszą wiedzę, na pewno nie kupiłabym wybudowanego przez kogokolwiek domu. Mieliśmy też już chwile załamania i zwątpienia, ale myślę że te wszystkie chwile pozwolą na docenienie tego, co ciężką pracą uda nam się osiągnąć :yes:

 

Budowa domu nie jest łatwa. Ale czy ktoś mówił że będzie łatwo? Dla mnie, mimo przeszkód i towarzyszących jej nerwów jest przygodą, którą zapamiętam do końca życia.

 

Zatem drodzy Towarzysze Niedoli Budowlanej, zakasujemy rękawy i rozpoczynamy kolejny rok na forum i w realnym świecie budujących :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego najlepszego, annatulipanna. Niedawno moja córeczka miała trzecie urodziny. To z jej powodu zacząłem myśleć o zmienia mieszkania, ze zmiany mieszkania zrobił się zakup domu, z zakupu domu - jego budowa i w ten sposób znalazłem się z ręką w nocniku.

Doceniając motywacje ludzi, którzy budują domy, z mojego punktu widzenia przy mojej dzisiejszej wiedzy działalność ta nie ma sensu. Zarabiam wystarczająco dużo, że stać mnie byłoby na gotowy dom. Aspekt finansowy odpada, zwłaszcza że widzę, że w okazyjnej cenie pojawiają się całkiem fajne domy. Oczywiście jest prawdopodobne, że zamiast przewidzianego w projekcie ocieplenia położonego zgodnie ze sztuką, na ścianie jest styropian z odrzutów i z dziurami. Możliwe. że więźba jest źle skręcona, a elektryka zrąbana. Ale przy pesymistycznych rachubach jakie mogą być dodatkowe koszty związane z takim brakoróbstwem, gdy się to rozłoży na 20 czy 30 lat? Dwieście złotych miesięcznie? Trzysta? Warto dla takich pieniędzy tracić zdrowie? Czuję się tak, jakbym od 8 czy 10 miesięcy znajdował się w stanie permanentnego stresu. Rodzina mi mówi, że strasznie ostatnio siwieję. Oczywiście skoro ciągnę tę budowę, to ją dociągnę do końca, bo nie mam za bardzo wyboru, ale gdybym miał dzisiaj podejmować decyzję, to kupiłbym gotowy dom od dewelopera bez najmniejszego wahania.

Przygód w życiu to ja mam od groma, żyję intensywnie. Do niedawna miałem np. zwyczaj kupowania raz-dwa razy w roku dla całej rodziny biletów lotniczych do Kambodży czy innej Nikaragui, a następnie pałętania się po zadupiach z plecakami. Ale w tym roku byłem tak wykończony budową, że zrobiłem rezerwację w kurorcie dla holenderskich emerytów. Leżałem na plaży i budowałem z dziećmi zamki z piasku. Zapomniałem o stresach. Nie odbierałem telefonu. Wróciłem do Polski i nim jeszcze dojechałem z lotniska do domu dopadła mnie budowa.

Tak więc rozumiem ludzi, którzy budują. Ale gdy ktoś ma to dopiero przed sobą, to lepiej niech się dobrze zastanowi, bo to żadna przyjemność.

Edytowane przez freethinker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy czasu oceniam moją budowlaną inwestycję jako głupotę. Jest mnóstwo gotowych domów do sprzedania. Można znaleźć prawdziwe okazje. Drobne niedociągnięcia projektów gotowych da się w sporym zakresie skorygować. Przy budowie nauczyłem się dużo o zbrojeniach, betonach i jakichś wiatrownicach, tylko że po co mi ta wiedza? Straciłem mnóstwo czasu, nerwów i pieniędzy, bo budowlańcy to na ogół partacze, a - co gorsza - jest wśród nich nieproporcjonalnie dużo złodziei i krętaczy.

Po części masz rację. Na początku przygotowań do budowy, w zasadzie jeszcze podczas poszukiwań działki, miałem ambitne plany nauczyć się całej budowlanki, żeby kontrolować ekipy, itd. Na szczęście znalazłem ogarniętego majstra, z polecenia, i z czystym sumieniem zlecę mu wybudowanie domu do SSO, on skoordynuje cieśli i dekarzy z którymi współpracuje od lat, koparkowego (ja muszę tylko hydraulika znaleźć i geodetę) itp. Materiały też będzie organizował. Nie ma co popadać w skrajności - znać się trzeba, ale zgoda, że doktoryzowanie się z budowlanki to trochę przegięcie :)

 

Przede wszystkim zaś durne jest budowanie domu podczas boomu budowlanego, który właśnie trwa. Wszystko jest drogie, sensowne ekipy mają zaklepane terminy do pół roku w przód lub lepiej, a wolne terminy teraz mają co najwyżej partacze, oszuści i psychiczni (...)

Durne to jest wg mnie wynajmowanie i płacenie komuś czynszu, zamiast iść na swoje (nawet podczas górki). Kupowałem mieszkanie podczas boomu, teraz wychodzi na to, że będę budował dom podczas kolejnego.

Edytowane przez kemot_p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie chodzi o oszczędności tylko o świadomość tego , że ktoś weźmie kasę i nie pilnowany zrobi to po najmniejszej linii opory (popularnie mówiąc spier... :D ).

Niektórym to nie przeszkadza ale ja osobiście nie mógłbym spać spokojnie. Dlatego też będę pilnował wykonawców, sam zamawiał materiały takie jakie chce itp. Wiadomo, że wszystkiego się nie przypilnuje ale ważne żeby potem chociaż nie mieć do siebie pretensji , że się miało całkowicie wyjeb... na budowę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie chodzi o oszczędności tylko o świadomość tego , że ktoś weźmie kasę i nie pilnowany zrobi to po najmniejszej linii opory (popularnie mówiąc spier... )..

A ja właśnie oszczędności cenię sobie bardzo :) , jakbym kupował od dewelopera to pewnie bym nie spędził tylu godzin na dokształceniu się z 'budowy domów jednorodzinnych' więc mieszkałbym sobie w niewiedzy swojej, ciesząc się z nieszczelnych okien i dokładając EKO grochu do pieca .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie oszczędności cenię sobie bardzo :) , jakbym kupował od dewelopera to pewnie bym nie spędził tylu godzin na dokształceniu się z 'budowy domów jednorodzinnych' więc mieszkałbym sobie w niewiedzy swojej, ciesząc się z nieszczelnych okien i dokładając EKO grochu do pieca .

Mam tak samo jak Tyyyy.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...