Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bocianki 2017 - witamy i zapraszamy :)


Recommended Posts

freethinker ja nie bardzo rozumiem co u ciebie z tą elewacją. Normalnie musisz przecież ocieplić i zaciągnąć klejem. Potem na to tynk, który póki co możesz odpuścić. A nie ma to żadnego znaczenia jeśli chodzi o wykańczanie środka i mieszkanie w domu. Poza tym, nie rozumiem też o co chodzi z tym tynkiem. Przecież okładzina drewniana jest w tej chwili dosyć popularna, nie sądzę by ktoś robił jakieś inne tynki pod spodem. No nie rozumiem za Chiny twoich rozterek ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

freethinker ja nie bardzo rozumiem co u ciebie z tą elewacją. Normalnie musisz przecież ocieplić i zaciągnąć klejem. Potem na to tynk, który póki co możesz odpuścić. A nie ma to żadnego znaczenia jeśli chodzi o wykańczanie środka i mieszkanie w domu. Poza tym, nie rozumiem też o co chodzi z tym tynkiem. Przecież okładzina drewniana jest w tej chwili dosyć popularna, nie sądzę by ktoś robił jakieś inne tynki pod spodem. No nie rozumiem za Chiny twoich rozterek ;)

 

Ciężko to zrozumieć, bo sobie wymyśliłem technologię popularną 40 lat temu, której dzisiaj nikt nie stosuje.

Kiedyś ludzie budowali tak: ściana.

Potem wymyślili, że lepiej tak: ściana, pustka powietrzna, ściana (powietrze jest nie takim złym izolatorem cieplnym, więc to dawało wyniki).

Potem zaczęli robić tak: ściana, ocieplenie (wełna czy styropian), pustka powietrzna, ściana.

Potem ktoś wymyślił, że zamiast na końcu dawać pustkę powietrzną i ścianę, lepiej walnąć siatkę z klejem na styropian i na to wyrąbać tynk cienkowarstwowy, bo taniej.

No i tak stanęliśmy na tym, co Wy macie w swoich domach.

No więc jako oryginał stwierdziłem, że po co mam robić, jak wszyscy - i fundować sobie regularny remont elewacji co 20 lat, a co 40 to chyba generalne zdzieranie styropianu i kładzenie go od nowa, jak można zrobić po staremu, czyli: ściana, ocieplenie (wełna czy styropian), pustka powietrzna, ściana.

Trochę drożej, a za to właściwie bezobsługowo. Tylko jednego nie przewidziałem, że w boomie inwestycyjnym nie znajdę nikogo, kto mi zrobi otynkuje tę ścianę zewnętrzną. Nie może być to byle jaki tynk, tylko cementowo-wapienny.

Normalnie bym to tynkowanie olał chwilowo, chociaż trzeba to zrobić, bo to nie klinkier, muszę kiedyś to otynkować. Ale, żeby było "ciekawiej" wymyśliłem sobie, że na części elewacji zamiast tej zewnętrznej warstwy ściany z tynkiem będzie drewno. A nie mogę położyć drewna, jeżeli ściana zewnętrzna nie jest otynkowana, bo się musi idealnie wszystko zlicować. Tam, gdzie nie ma drewna, nie mogę zrobić izolacji cieplnej z wełny.

Ponieważ więc stan mam taki, że część ścian jest ocieplona, a część (tam, gdzie docelowo ma być drewno), nie - nie mam możliwości ogrzewania domu, tzn. ogrzewanie nie ma sensu.

No więc w efekcie muszę poważnie zastanawiać się, co mam wykończyć, a co nie. Co się stanie np., jeżeli temperatura w domu spadnie poniżej zera?

Rozważam jakies sidingi i inne takie, ale ma się to jak pięść do nosa do koncepcji estetycznej elewacji tego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś dawał klinkier jako elewację - to by mialo sens. Nie ekonomiczny, ale estetyczny i funkcjonalny z pewnością.

Ale jak chcesz to jeszcze tynkować, to robi się nie tylko drogo w budowie, ale też w utrzymaniu. A i estetyka wątpliwa (nie lepsza od polularnych tynków cienkowarstwowych) - ale de gustibus.

 

Znajdź mi dwudziestoletni tynk traadycyjny który Ci się podoba a nie był w tym czasie remontowany (i jak wyglądał przed malowaniem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klinkier odpada ze względów ekonomicznych. Technologia trójwarstwowa jest droższa od dwuwarstwowej, ale idea oklejania ścian styropianem wydaje mi się naprawdę słaba. Nie dość, że dość podatne jest to na uszkodzenia, to styropian się utlenia, jak wiemy. Już styrodur byłby sensowniejszy, ale... cena. Tyle że to wszystko teoretyczne dywagacje, a w praktyce na własnej skórze przekonałem się, że trzeba robić to, co wszyscy - przynajmniej w czasach boomu budowlanego. W eksperymenty nikt się nie chce bawić, jak może zarobić łatwo i szybko. Inną kwestią jest to, że w ogóle czas jest kiepski na budowanie. Chociaż tegoroczne bocianki mają chyba jeszcze gorzej, bo inwestycje pędzą jak szalone i to coraz szybciej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość, że dość podatne jest to na uszkodzenia, to styropian się utlenia, jak wiemy.

 

Mi nic o tym nie wiadomo, jakoby styropian pokryty siatką, klejem i tynkiem utleniał się. Z tą delikatnością też nie jest tak źle.

 

Już styrodur byłby sensowniejszy, ale... cena.

 

Nie doceniasz mocy siatki, kleju i tynku. Moi rodzice mają na strychu styropian (najtańszy - nawet nie podłogowy) pokryty najtańszym klejem z najtańszą siatką. Bez tynku. I chodzą po tym i graty na strychu trzymają.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak z większością rzeczy w budowlance są różne teorie na temat trwałości styropianowej elewacji. Ponieważ jednak staram się w życiu ograniczać ryzyko, nie wybierając rozwiązań kontrowersyjnych, no to idea ściany zewnętrznej z solidnych cegiełek (silikatowych w moim przypadku) jakoś do mnie bardziej przemówiła. Pamiętam też płyty PCV, które kiedyś miałem w bloku. Po latach kompletnie się utleniły i popękały.

Czytałem w swoim czasie artykuły zachwalające technologię styropianowej elewacji, ale ponieważ publikowano je głównie na stronach producentów styropianu, potraktowałem je podejrzliwie. Zwłaszcza że akurat dotarłem do wyników testów styropianu przeprowadzonych przez jakąś polską instytucję kontrolną, które wykazały, że znacząca część badanych partii styropianu (ok. 70%, jeżeli dobrze pamiętam) nie trzyma norm, niekiedy znacznie.

Nie chcę się wymądrzać, zwłaszcza że z perspektywy czasu widzę, że to był błąd, ale styropian na elewacji uważam jednak za z lekka ryzykowny pomysł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak z większością rzeczy w budowlance są różne teorie na temat trwałości styropianowej elewacji. Ponieważ jednak staram się w życiu ograniczać ryzyko, nie wybierając rozwiązań kontrowersyjnych, no to idea ściany zewnętrznej z solidnych cegiełek (silikatowych w moim przypadku) jakoś do mnie bardziej przemówiła.

 

To zamierzasz tynkować, czy nie w końcu? Masz jakieś doświadczenia z tynkiem zewnętrznym cementowo-wapiennym?

Bo moi rodzice mają tynk cementowo-wapienny. Ani to ładne, ani trwałe jest. Nie ładne może dlatego, że nie malowali tego co kilka lat (albo i częściej). Może i odpada, bo to fuszerka. Ale jak tak patrzę na inne domy z takim tynkiem, to wyglądają jeszcze gorzej.

 

 

Czytałem w swoim czasie artykuły zachwalające technologię styropianowej elewacji,

 

Bez tynkowania?

 

Zwłaszcza że akurat dotarłem do wyników testów styropianu przeprowadzonych przez jakąś polską instytucję kontrolną, które wykazały, że znacząca część badanych partii styropianu (ok. 70%, jeżeli dobrze pamiętam) nie trzyma norm, niekiedy znacznie.

 

Masz na myśli GUNB?

To nie używasz wcale styropianu? Czy tylko rezygnujesz z producentów, których deklaracja parametrów mija się z rzeczywistością? To samo dotyczy innych materiałów oczywiście.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaizen, podziwiam Cie najpierw przez rok wyklucales sie ze wszystkimi nad wyzszoscia welny nad styropianem. Teraz piszesz jaki to styropian jest wspanialy :D :d

 

Faktycznie nie widzisz innej możliwości, niż fanatyczne uwielbianie czegoś?

 

W projekcie miałem wełnę na ścianie fundamentowej - dalem XPSa. Podobnie w PnG - byla wełna a dałem EPS. Skąd wniosek, że wykłócałem się? Na strop daję wełnę. Każdy material ma swoje zalety i wady i chodzi o ich wyważenie i świadomy wybór. Świadomy wybór wymaga rzetelnych informacji.

Czesto oponuję przeciwko podawaniu nieprawdziwych informacji.

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kaizen

Mi się tynk cementowo-wapienny pomalowany na biało podoba, a na wybór to już o wiele za późno. Przecież ściany osłonowe mam wybudowane, czekają tylko na tynkowanie.

Nieotynkowana silka wygląda naprawdę kijowo, zresztą nie mogę tego tak zostawić ze względu na drawno na podkonstrukcji, które musi się z tynkiem zlicować, a jak ma się zlicować, jak tynku nie ma?

A przy okazji: ktoś serio wymyślił elewację z nietynkowanego styropianu? Brzmi jak głupota, ale skoro ludzie budują domy ze styropianowych cegieł...

Tak, mam na myśli GUNB. Zauważ, że czasem nawet dobrzy producenci mają wpadki.

 

@agb

Nie wiem, jaki tam miał ktoś pomysł. U mnie są takie płyty z niezbyt zresztą sztywnej wełny, tyle że z welonem szklanym I co? Mam to nabić na jakieś kołki i na ścianie zawiesić? No i co z deszczami etc. Mokra wełna mineralna nie ma żadnych właściwości izolacyjnych, a jak ją się później zabuduje, to będzie schła chyba parę lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się tynk cementowo-wapienny pomalowany na biało podoba, a na wybór to już o wiele za późno. Przecież ściany osłonowe mam wybudowane, czekają tylko na tynkowanie.

 

Jak często malowany podoba Ci się?

 

A co do przesądzenia - 2cm styropianu rozwiązuje problem "za późno".

 

Tak, mam na myśli GUNB. Zauważ, że czasem nawet dobrzy producenci mają wpadki.

 

Mają. Nie tylko styropianu. Producenci tynków są lepsi, niż producenci styropianu pod tym względem? Nie widzę logiki w tej argumentacji, że producenci jakiegoś produktu mają wpadki - wybieraj takiego producenta wybranego produktu, który nie ma wpadek.

 

A przy tynkach nie tylko materiał ma znaczenie, ale przede wszystkim robocizna. A wybierając egzotyczne rozwiązanie, gdzie nie ma konkurencji na rynku, masz spore szanse na fuszerkę. Co innego, gdybyś wybrał wykonawcę widząc jego robotę - i tak trafił na egzotyczne rozwiązanie. Tak ja trafiłem na ręczne tynki wewnętrzne. Nie wiedziałem, że są ręczne jak zaklepywałem fachowców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, po co ta dyskusja. Przecież napisałem już, że uważam, że trzeba robić to, co wszyscy, a nie bawić się w nieszablonowe rozwiązania, bo sobie zęby można wybić, co widać na moim przykładzie. Mam argumenty za swoim wyborem, z którymi można się zgadzać lub nie, ale najważniejsze jest to, że można sobie wymyślić cuda na kiju, a potem i tak nie ma tego kto robić.

 

A co do wtop z wykonawcami/producentami, to wcale nie trzeba wysublimowanych technologii, żeby się nadziać. Ja mam jedną sprawę karną w toku (akt oskarżenia w sądzie), a jednego pajaca pogoniłem, na szczęście bez wielkich strat, ale i tak mnie pewnie w całokształcie kosztowało to z tysiaka czy półtorej (zniszczone materiały, zmarnowany czas). Popłynąłem trochę na błędach w projekcie indywidualnym. Takie życie.

Edytowane przez freethinker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja spodziewałam się, że klejenie membrany dachowej to już norma. A tu niespodzianka. Wlazłam na strych u znajomych (parterówka) i ujrzałam prześwity w membranie falującej na wietrze. Doznałam lekkiego szoku, bo kolega raczej skrupulatny w budowlanych tematach, a tu dekarze przekonali go, że jak poddasze nieużytkowe, to membrany się nie klei.

No to ja nie rozumiem. Albo budujemy szczelnie cały dom, włącznie z dachem, albo nie.

Ja usyfioną membranę kontrolowałam włażąc na dach i wytrząsałam śmieci waląc w membranę od środka. Próbowałam wymiatać miotłą, ale skutek był mizerny.

Może klejenie membrany nie jest wymogiem, ale ja nie zdecydowałabym się na pozostawienie jej bez sklejenia. Już pomijam marketingowe teksty o tym, że "szczelność pokrycia dachowego wpływa bezpośrednio na bilans energetyczny całego budynku". Ale jak zabezpieczyć izolację (szczególnie wełnę) przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi?? Widziałam na własne oczy, jak takie niesklejone pasy membrany trzepoczą pod dachówką.

Ważnym dla mnie argumentem za klejeniem membrany, jest ograniczenie przedostawania się pod nią wszelkiego robactwa i innych szkodników. Muszę przeszukać zdjęcia, bo uwieczniłam, co się działo w sklejonych zakładach membrany. Mnóstwo biedronek, much i innego robactwa, które nie przedostało się dalej. Bez klejenia, to wszystko wlezie w izolację.

 

Marcinie, szkoda, że nie wziąłeś membrany z paskami klejącymi. Duże ułatwienie i dokładniejsze sklejenie zakładów. Z ilością taśmy nie pomogę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja nie rozumiem. Albo budujemy szczelnie cały dom, włącznie z dachem, albo nie.

Ja tam poddasze mam nieszczelne. I to nie tylko przez nie sklejoną membranę. Mam dwa kominki wentylacyjne.

 

Po co komu szczelne nieużytkowe poddasze? Może jeszcze wentylację mechaniczną tam miałem robić?

 

 

Ja usyfioną membranę kontrolowałam włażąc na dach i wytrząsałam śmieci waląc w membranę od środka.

 

Ja mam nieprzeźroczyste dachówki. Jakbym miał sklejoną membranę to śmieci bym nie zobaczył. Nawet, jakbym wlazł na dach. Chyba, że podnosiłbym każdą dachówkę.

Wytrząsanie słabo się sprawdziło, bo syf zatrzymał się na wróblówce.

Że przed położeniem dachówek miałem sprawdzić? Tyle, że to syf z cięcia dachówek i obróbek blacharskich - więc musiałbym cały czas patrzeć na ręce.

 

Już pomijam marketingowe teksty o tym, że "szczelność pokrycia dachowego wpływa bezpośrednio na bilans energetyczny całego budynku". Ale jak zabezpieczyć izolację (szczególnie wełnę) przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi?? Widziałam na własne oczy, jak takie niesklejone pasy membrany trzepoczą pod dachówką.

 

Ja widziałem tylko falowanie. Tylko co to zmienia? Wody ani śladu. Więc wełna może spać spokojnie pod dachówką i membraną.

 

 

Ważnym dla mnie argumentem za klejeniem membrany, jest ograniczenie przedostawania się pod nią wszelkiego robactwa i innych szkodników. Muszę przeszukać zdjęcia, bo uwieczniłam, co się działo w sklejonych zakładach membrany. Mnóstwo biedronek, much i innego robactwa, które nie przedostało się dalej. Bez klejenia, to wszystko wlezie w izolację.

 

Zechce, to wejdzie wentylacją. Czy innymi szparami. Zakłady mam dosyć szczelne i bez klejenia. Co ciekawe membrana latem jest bardziej napięta, niż zimą.

 

Tyle, że u siebie nie widziałem żadnego robactwa na zakładach membrany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaizen, mamy zupełnie inne dachy, więc nie ma co porównywać. Napisałam swoje spostrzeżenia, dla budujących się, którzy mają jakiekolwiek wątpliwości. Ty już masz dach, także nie ma o czym mówić ;)

 

Ja tam poddasze mam nieszczelne. I to nie tylko przez nie sklejoną membranę. Mam dwa kominki wentylacyjne.

 

Po co komu szczelne nieużytkowe poddasze? Może jeszcze wentylację mechaniczną tam miałem robić?

 

I co te kominki wentylują?? Chcesz powiedzieć, że przechodzą przez membranę i nie uszczelniłeś tego przejścia?? Czy jednak są to tylko dachówki wentylujące, które nie wpływają na nieszczelność membrany, tylko wentylują połać między dachówką a membraną??

Ja mam poddasze użytkowe. Nie chciałabym takich nieszczelności.

 

Ja mam nieprzeźroczyste dachówki. Jakbym miał sklejoną membranę to śmieci bym nie zobaczył. Nawet, jakbym wlazł na dach. Chyba, że podnosiłbym każdą dachówkę.

Wytrząsanie słabo się sprawdziło, bo syf zatrzymał się na wróblówce.

Że przed położeniem dachówek miałem sprawdzić? Tyle, że to syf z cięcia dachówek i obróbek blacharskich - więc musiałbym cały czas patrzeć na ręce.

 

Ja właziłam na dach na etapie układania dachówek. No niestety, taki los inwestora. Ale tu znowu różnice w naszych dachach są spore i nie można sytuacji porównać. U mnie cięcia dachówek nie było, bo mam dach dwuspadowy. Cięcie dachówek odbywało się dopiero na etapie montażu okien dachowych. Ale te dachówki były cięte w budynku, nie na dachu. A obróbki blacharskie wykonane przed pokryciem dachu i montażem wróblówki (tylko przy okapie).

 

Ja widziałem tylko falowanie. Tylko co to zmienia? Wody ani śladu. Więc wełna może spać spokojnie pod dachówką i membraną.

 

Ja widziałam i słyszałam trzepotanie pasów membrany nie sklejonych ze sobą. Latem.

 

Zechce, to wejdzie wentylacją. Czy innymi szparami. Zakłady mam dosyć szczelne i bez klejenia. Co ciekawe membrana latem jest bardziej napięta, niż zimą.

 

A gdzie dokładnie wejdzie tą wentylacją?? No bo chyba nie w izolację dachu?? Między zakładami membrany, wszelkie robactwo dostanie się wprost do izolacji. Ale tu znowu różnica w naszych dachach ;) Ja mam izolację na całej połaci dachu (na nieużytkowym poddaszu również), Ty nie masz jej w dachu w ogóle. A z tą napiętą membraną latem, to rzeczywiście dziwne zjawisko u Ciebie. Ja zauważyłam odmienną sytuację. Zimno - membrana napięta, gorąco - luźna.

 

Tyle, że u siebie nie widziałem żadnego robactwa na zakładach membrany.

 

Bo nie są sklejone. Wszystko może wejść i wyjść, to po co miałoby siedzieć między zakładami membrany?? Mało komfortowe miejsce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co te kominki wentylują?? Chcesz powiedzieć, że przechodzą przez membranę i nie uszczelniłeś tego przejścia?? Czy jednak są to tylko dachówki wentylujące, które nie wpływają na nieszczelność membrany, tylko wentylują połać między dachówką a membraną??

 

Co z tego, że rura jest z membraną jest połączona taśmą, jak przez tę rurę może śmigać powietrze i robactwo?

Szczelność jest ważna dla oddzielenia strefy ogrzewanej z wentylacją mechaniczną.

 

Ja mam poddasze użytkowe. Nie chciałabym takich nieszczelności.

 

I tę szczelność ma zapewniać membrana, czy to co poniżej izolacji termicznej?

 

Ja właziłam na dach na etapie układania dachówek. No niestety, taki los inwestora.

 

Na etapie układania dachówek to ekipa miała rozłożoną płachtę, i jak coś cięli na dachu to zbierało się tam i wywalali. A po zdjęciu tej płachty jeszcze dmuchawą wydmuchali cały pył i co tam jeszcze zostało. Taka wersja demo, jak byłem na miejscu. I jakbym miał sklejoną membranę to do głowy by mi nie przyszło, że mogę mieć syf na membranie.

 

Ale tu znowu różnice w naszych dachach są spore i nie można sytuacji porównać. U mnie cięcia dachówek nie było, bo mam dach dwuspadowy. Cięcie dachówek odbywało się dopiero na etapie montażu okien dachowych. Ale te dachówki były cięte w budynku, nie na dachu. A obróbki blacharskie wykonane przed pokryciem dachu i montażem wróblówki (tylko przy okapie).

 

 

A gdzie dokładnie wejdzie tą wentylacją?? No bo chyba nie w izolację dachu??

 

Na drugą stronę membrany - dokładnie w to samo miejsce, co przez zakład.

 

Między zakładami membrany, wszelkie robactwo dostanie się wprost do izolacji.

 

Masz rację. Mamy różne dachy. U mnie, teoretycznie, mogłyby się robale przecisnąć przez zakład. Ale musiałyby mieć sporo siły, żeby unieść rozchylić zakład. Ale jak u Ciebie, jak masz membranę sklejoną i tak pianą, to jak miałyby się tam dostać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...