Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pomoci sugestie przy podjęciu decyzji o budowie


Recommended Posts

Branie kredytu na całą budowę od podstaw to słaby pomysł. Kredyt i spłata raty mocno nadwyręża domowy budżet i wtedy już nie ma płynności finansowej i wszystko finansowane jest z kasy kredytowej. Ja bym nie wziął zobowiązania na 30 lat, poza tym kredyt to zapewnienie utrzymywania banku przez te 30 lat. Jednym słowem trzeba pracować żeby menedżer mógł kupić sobie co rok nowe auto. Kredyt to rządowy plan wypuszczenia pieniądza na rynek. Dajcie ludziom łatwą kasę to ją chętnie rozpuszczą. Niestety ta kasa łatwa jest pierwszego dnia, później staje się coraz cięższa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 92
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie oszukujcie się... Mieszkania 50 m2 w moim rejonie w roku 2002 kosztowały ok. 150 tyś. Kto sfinansował zakup kredytem zapłacił w ogólnym rozrachunku powiedzmy 300 tyś złotych. W chwili obecnej mieszkania te są warte ok 250 tyś. Kupujący stracił 50 tyś. Od roku 2007 ceny są stabilne. Ktoś kto kupił mieszkanie po roku 2007 w ostatecznym rozrachunku poniesie ogromną stratę. Zwróćcie uwagę, że za 30-40 lat nasze domy będą przestarzałe. Wówczas będą dostępne nowe technologie i rozwiązania i kupujący nasz dom będzie musiał przeprowadzić sporą modernizację, podobnie jak obecnie ktoś kto kupuje klocek z lat 80-tych. Pomijamy wszelkie zawirowania gospodarcze, bańki spekulacyjne i nieprzewidywalne wydarzenia, jak chociażby rozwód ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego od tych kosztów kredytu nie odliczacie kosztu najmu, z którego można zrezygnować, bo mieszka się w domu?

 

Podejmując decyzje finansowe należy szeroko przeanalizować swoją sytuację, potrzeby i możliwości. Analizować racjonalnie, nie emocjonalnie. Spłacając kredyt płacisz pieniądze które przepadają. Chociażby w kosztach ubezpieczeniu wkładu, ubezpieczeniu na życie, odsetkach od kredytu. Jeśli popłyniesz i nie będziesz stanie spłacać kredytu, to w skrajnym przypadku mieszkanie może zostać zlicytowane (poniżej wartości) i zostaniesz z niczym (lub z długami).

 

Przykład uproszczony:

Mieszkanie 400 tyś kosztuje (taksa notarialna, PCC, opłaty) 415 tyś. Chcąc je sfinansować w 100% z kredytu, przy wiborze około 1,7% + kosztach ubezpieczeń i prowizji, koszt kredytu wyniesie ok 770 tyś złotych (sic !!!) Koszty miesięczne z ubezpieczeniem i z czynszem będą wynosiły ok 2500 zł. Wynajęcie mieszkania z czynszem na pewno kosztowałoby mniej. Obecnie rynek mieszkań na wynajem jest przesycony, to nie okres lat 90, kiedy właściciele dyktowali ceny. Kwota 770 tyś zł powinna wystarczyć na 35 lat wynajmowania! Podejmowanie takich decyzji wymaga rozważenia wielu aspektów. Inaczej do tej kwestii powinien podejść młody 22 letni człowiek rozpoczynający karierę zawodową, bez rodziny, mobilny; elastyczny; a inaczej rodzina w średnim wieku. Wynajmujący na pewno nie zamrozi kapitału, który może być przeznaczony na inne inwestycje. Rodzina w średnim wieku powinna już posiadać pewien zgromadzony kapitał. Na marginesie warto edukować ekonomicznie nasze dzieci, ucząc podejmować racjonalne decyzje ekonomiczne, czego wszystkim życzę !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczmy kredyt na 7% (średnioroczne oprocentowanie było niższe przez ten czas) i kwotę 150tyś na 15 lat, daje to łączną spłatę kredyt + odsetki 242 683zł. Czyli ktoś kto kupił to mieszkanie jest teraz 7,5 tyś do przodu. .

 

Popełniasz typowy błąd w analizie kredytów.

 

Opieraj się na RRSO, a nie wysokości oprocentowania kredytu. Do raty doliczamy prowizję za udzielenie + koszty ubezpieczenie na życie + ewentualne ubezpieczenie niskiego wkładu własnego + ewentualne inne opłaty które na przestrzeni 15 lat mogły się pojawić choćby przy opóźnieniu spłaty jakiejś raty. Natomiast średnioroczne oprocentowanie kredytu od 2002 r wynosiło ok 6 %. Oprocentowanie rosło, malało - dane są dostępne na stronach NBP

Edytowane przez piotrek0m
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po 35 latach nie masz nic na własność i nadal musisz płacić za najem.

Za 1800 zł/m-c wynajmiesz mieszkanie dwukrotnie mniejsze od domu za 400 tyś.

Jak porównywać to koszty najmu mieszkania 100 m2 vs kredyt na dom 100m2

 

I nie rozumiem dlaczego dom to zamrożenie kapitału. Jakby rynku wtórnego nie było.

Na forum była dziewczyna, nie pamiętam nicka, która budowała, urządzała i sprzedawała z zyskiem, po czym rozpoczynała budowę kolejnego domu. Chyba trzy czy cztery razy z rzędu.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po 35 latach nie masz nic na własność i nadal musisz płacić za najem.

Za 1800 zł/m-c wynajmiesz mieszkanie dwukrotnie mniejsze od domu za 400 tyś.

Jak porównywać to koszty najmu mieszkania 100 m2 vs kredyt na dom 100m2

 

I nie rozumiem dlaczego dom to zamrożenie kapitału. Jakby rynku wtórnego nie było.

Na forum była dziewczyna, nie pamiętam nicka, która budowała, urządzała i sprzedawała z zyskiem, po czym rozpoczynała budowę kolejnego domu. Chyba trzy czy cztery razy z rzędu.

 

kto Ci każe wynajmować za 1800. ja wynajmowałem 55 metrów za 600 zł. ludzie... i to w bardzo dobrej lokalizacji na śląsku.

 

wynajmuj nawet za 3000. ale potem nie ma co płakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po 35 latach nie masz nic na własność i nadal musisz płacić za najem.

 

3\4 europy nie ma z tym problemu, w szwajcarii 90% ludzi wynajmuje, w niemczech jakieś 80% we francji to samo. ludzie żyją, kwitną, zmieniają samochody co 2 lata i jeżdzą 4x w roku na zagraniczne wakacje

 

w polszy, utarło się, że jak nie masz własności, jesteś nikim. PRLowski bełkot naszych rodziców

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz dom to mają Ci co zabrać, masz się o co martwić, masz o co zabiegać, siwiejesz jak burza nadchodzi, odjeżdżając na wakacje przez cały wyjazd myślisz jak tam sprawa z domem czy nikt nie wszedł, czy nic się nie urwało, nie pękło itd. Każdą kasę pakuje się w dom bo zawsze jest jakaś potrzeba mniej lub bardziej ważna. Wynajmując dom/mieszkanie masz to wszystko gdzieś, płacisz czynsz i najem i olewasz resztę. Nawet sprzątać nie musisz, gdzieś w TV pokazywali takiego co wynajmował mieszkania, mieszkał ale nie sprzątał, wyprowadzał się do innego jak już śmieci było tyle że chodzić się nie dało ;). Mając dom wiążesz się z miejscem i zmiana np pracy już jest o wiele trudniejsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie rozumiem dlaczego dom to zamrożenie kapitału. Jakby rynku wtórnego nie było.

.

 

To przykład braku wiedzy ekonomicznej i mylenia przekonań. Mieszkanie czy dom w którym mieszkamy to zamrożony kapitał. Nie możesz sprzedać ot tak mieszkania, bo gdzie pójdziesz mieszkać? W razie komplikacji życiowych po sprzedaży mieszkania i spłacie kredytu zostaje Tobie niewielka kwota nie wystarczająca na zakup innego miejsca do zamieszkiwania, a często zostają długi.

 

Branie kredytu ma uzasadnienie w przypadku, kiedy służy do pomnażania kapitału. Ale wówczas musimy posiadać jakiś kapitał początkowy. Mamy mieszkanie, bierzemy kredyt na budowę, spłacamy raty z wynajmu mieszkania - to typowy przykład, bezpieczny kredyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto Ci każe wynajmować za 1800. ja wynajmowałem 55 metrów za 600 zł. ludzie... i to w bardzo dobrej lokalizacji na śląsku.

 

wynajmuj nawet za 3000. ale potem nie ma co płakać.

 

Zychu - jeśli starczyłoby mi 55 m2, nie musiałabym budować domu o pow. 120 m2.

Po prostu porównujecie nieuczciwie - małe ciasne mieszkanie vs przestronny dom z własnym ogrodem.

 

Dlaczego nie porównujecie kosztów budowy z najmem analogicznej wielkości domu? Czyżby dlatego, że wasze wyliczenia dotyczące nieopłacalności kredytu biorą w łeb?

 

3\4 europy nie ma z tym problemu, w szwajcarii 90% ludzi wynajmuje, w niemczech jakieś 80% we francji to samo. ludzie żyją, kwitną, zmieniają samochody co 2 lata i jeżdzą 4x w roku na zagraniczne wakacje

 

w polszy, utarło się, że jak nie masz własności, jesteś nikim. PRLowski bełkot naszych rodziców

 

Jaki jest stosunek kosztów najmu do pensji we Francji, Niemczech i Szwajcarii a w Polsce?

 

To przykład braku wiedzy ekonomicznej i mylenia przekonań. Mieszkanie czy dom w którym mieszkamy to zamrożony kapitał. Nie możesz sprzedać ot tak mieszkania, bo gdzie pójdziesz mieszkać?

 

Wynajmę w miejscu do którego zamierzam się wyprowadzić. Bo taka jest alternatywa, jaką proponujecie.

I własne mieszkanie wówczas sprzedaję lub wynajmuję.

Jak sprzedam, mogę się rozejrzeć za zakupem lub budową w nowym miejscu.

 

W czasie komplikacji życiowych jeśli nie będę miała na spłatę kredytu, nie miałabym też na potencjalny czynsz, więc jaka to różnica? I tak wyląduję na bruku.

 

Poza tym na forum kilku forumowiczów miało problemy finansowe ze swoimi domami w wyniku "komplikacji życiowych". Sprzedawali dom, a po jakimś czasie wracali na łono forum z dziennikiem kolejnej budowy.

 

. Wynajmując dom/mieszkanie masz to wszystko gdzieś, płacisz czynsz i najem i olewasz resztę. .

 

Masz ochotę wymienić meble - nie wolno, bo meble nie są twoje. Masz ochotę zmienić położenie lampy wiszącej - nie wolno, bo nie twoje. Masz ochotę przestawić ścianę, otworzyć kuchnię na salon - nie wolno. O wszystko trzeba się prosić.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfir

 

nie porównuj wynajmowania do domu. mówie o mieszkaniu. jak ktoś zbiera na dom, spokojnie 55m2 mu starczy żeby przebiedować. ludziom, to się już w dupach poprzewracało. 25-30 lat i już Boga za nogi. powoli.

 

co do stosunku wynajmu \ zarobków. szwajcaria. 7000-8000 franków zarobki, \ 3000 wynajem

 

wcale nie jest różowo. tylko w CHF, nie było naszych rodziców i nikt im sieczki PRL-owskiej nie zaszczepił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRL akurat nie promowało prywatnej własności, więc nie rozumiem tego odwołania.

Przywiązanie "do ziemi" pochodzi raczej z tradycji wiejskiej (a przed wojną Polska była krajem wiejskim) i prawdopodobnie została utrwalona w czasie rozbiorów (gdzie ziemia była powiązana z polskością)

 

Dlaczego nie mam porównywać wynajmowania domu z budową domu? Przecież rozmawiamy we wątku o hipotetycznej budowie domu.

Piotrek0m też pisze o kredycie na dom.

Edytowane przez Elfir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto Ci każe wynajmować za 1800. ja wynajmowałem 55 metrów za 600 zł. ludzie... i to w bardzo dobrej lokalizacji na śląsku.

 

wynajmuj nawet za 3000. ale potem nie ma co płakać.

:D

Sry ale nie porownuj slaska gdzie mieszkania sa po 1500zl/m2

 

W Krakowie za wynajem mieszkania 30-35m2 trzeba liczyc 1000-1200zl+oplaty za przecietne!!! mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasno z niej wynika, że w 96 roku średnia cena m2 wynosiła 1000zł, natomiast po 20 latach w roku 2016 już 4 177zł. Także w ciągu 20 lat nominalna cena wzrosła ponad 4 krotnie.

 

Tak, tylko, że od roku 2008 cena metra jest stała . To prawie dziesięć lat, więc nie można zakładać dalszego wzrostu wartości nieruchomości w takim tempie jak do tej pory. Pamiętajmy, że przeszliśmy przez okres dużego braku mieszkań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...