Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Biedni absolwenci


bard

Recommended Posts

No tak skończyłam studia budowlane o dosć wąskiej specjalizacji-geotechnika, skończyłam renomowaną uczelnię i pełna zapału zaczęłam szukać pracy. Skutkiem tego jest to że pracuję jako sekretarka w firmie zupełnie nie zwiazanej z branżą. Nie chciały mnie firmy budowlane (skończyłam studia z ocena ponad dobrą, otrzymywałam stypendia naukowe oraz niejednokrotnie nagrody za osiągnięcia)poniewaz nie mam doświadczenia, a gdzie ja mam zdobyc doświadczenie? Niestety nie moge pozwolić sobie na pracę jako darmowy stażysta. Mogę zawsze wrócić na Uczelnie ale przecież ja chciałam projektować, budować, rozwijać się a nie pomagać wyedukować kolejne rzesze studentów którzy o ile nie będą znali nikogo z branży budowlanej zasilą kolejne szeregi bezrobotnych lub też po 5 latach ciężkiej pracy przekwalifikują się. Najtragiczniejsze jest to że ja "zabieram" pracę jakiejś absolwentce administracji która majac wujka w firmie budowlanej pracuje na budowie. Niedługo dojdzie do tego, że zawody "będą przechodzić" z ojca na syna. Jestem troszke raozżalona. Taka pogoda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam recepty na Twój problem. Dobrze że o tym napisałaś. O tym trzeba mówić. Ci którzy mają pracę nie zawsze to zauważają i doceniają.

Z mojej strony widzę to tak:

- Trochę optymizmu

- Nie oczekuj, że znajdziesz ofertę pracy w prasie (chociaż nie jest wykluczone)

- Odwiedzaj firmy (budowlane , geodezyjne i inne związane z twoją profeją) oraz wysyłej listy intencyjne i proponuj swoje usługi

- Nie gardź rónymi formami zatrudnienia (umowa o dzieło, umowa zlecenie itp), nawet zarejestrować działalność gosp.

- Pracując dla firm na których Ci zależy masz bezpośredni kontakt z tymi ludźmi, którzy podejmują decyzję w sprawie zatrudnienia. Nawet będąc sekretarką w takiej firmie możesz masz szanse. Zauważ je i wykorzystaj.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: sanipro dnia 2002-07-25 14:59 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę wytrwałości, a nawet zawziętości, uporu i sukcesów.

A może trochę inaczej spojrzeć na zagadnienie? Nie - kto mnie zatrudni, tylko - komu moje umiejętności mogą być przydatne.

Dzisiaj poznałem świezo upieczoną absolwentkę architektury, która wiedząc że nikt jej pracy nie da, sama ją znalazła - w biuletynie o przetargach znalazła przetarg na projekt szkoły, znalazła pracownię proj. która będzie szyldem, przetarg wygrała i teraz zabiera się do roboty. Upiekła kilka pieczeni - sama ma pracę, może ją dać np projektantom instalatorom, nauczy się wyceniać pracę swoją i innych, nauczy się kierować zespołem, nauczy się negocjować z inwestorem i podwykonawcami. Sto razy lepiej niż gdyby została asystentem w biurze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za słowa otuchy. Mogę tylko pokiwać głową . Te wszystkie rady są świetne. Tylko dlaczego tak mało pomocne. Przecież każdy świerzo upieczony absolwent szuka najpierw w firmach. Pracując ood 7-15 trudno zastać derekcje po godzinach a wychodząc w trakcie pracy można stracić i tę którą sie ma.

Ciekawe natomiast jest to co zrobiła ta absolwentka architektury. Bardzo dziwi mnie fakt że firma nie znająca osoby zgodziła się firmować projekt. Przecież każdy normalnie rozumujący szef zleciłby zrobienie projektu swoim pracownikom po co ma płacić osobie z zewnątrz. Chdząc po firmach i pytając czy mogę zaprojektować coś pod ich szyldem po prostu narobię sobie konkurencji. Teraz są takie czasy że na konkursie na projekt garażu spotykają ię oferty bardzo dużych firm projektowych. Wybaczcie że jestem cyniczna ale czy ta absolwentka była znajomą ludzi z biura czy inwestora który wybrał projekt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już opowiadam.

1. Nie słyszałem o maturzystach, którzy zdając na architekturę nie mają kolegów i koleżanek - studentów architektury.

2. Nie znam absolwentów architektury, których koleżanki i koledzy już nie pracują i nie pomogą czegoś załatwić.

3. W tym wypadku szyldem była pracownia specjalizująca się w konstrukcjach stalowych - element konkurencji odpada, a pracownia też ma zysk - bo jest praca dla konstruktora.

4. Sama rzucasz sobie kłody pod nogi bo:

a) zakładasz że nie ma ludzi życzliwych i chętnych do wspólpracy, tylko dzika konkurencja

b) godziny pracy są dla ciebie przeszkodą - w projektowaniu nie ma sztywnych godzin pracy - pracuje się na okrągło - ludzie się spotykają w zawodowych sprawach i w niedzielę i o godz 23. Znam taką firmę gdzie dzień pracy to 11-17, przerwa, 22-03.

Czas wolny dla wszystkich - to najczęściej piątek wieczór.

5. Zdarzają się takie przypadki, że człowiek może być zatrudniony, o ile nie będzie pobierał wynagrodzenia i sam sobie będzie płacił ZUS. Do pracy nie musi przychodzić. Wynagrodzenie dostanie jeśli będzie dla niego robota i jeśli ją zrobi. I proszę nie pomstować na bezwzgędnych pracodawców - to przepisy kodeksu pracy, podatkowe, ZUS, a przede wszystkim brak roboty wymusza takie sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S.

Pisałem o architektach - bo w tym wypadku ciąg wykształcenie-rodzaj pracy - jest typowy dla tego zawodu. Taki np elektryk ma dużo większe możliwości w swoim zawodzie - projektowanie, budowa, utrzymanie ruchu, handel, produkcja i sto innych.

Ale z drugiej strony taki np Pruszyński(od wydawnictwa)jest z wykształcenia astronomem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, dobrze nie krzycz. Oczywiście że poznałam dużo ludzi na studiach ale przecież tam też panuje konkurencja. Każdy chce zdobyć jak najlepszą pracę. A ludzie którzy skończyli wcześniej też nie wszyscy pracują tylko polują.Po skończonych studiach nie zostałam w miescie w którym kończyłam studia tylko przeniosłam się do miasta niedaleko mojej rodzinnej miejscowości z różnych względów. To nie jest małe miasto (200000). Niestety srodowisko budowlane jest tu bardzo hermetyczne. No i teraz juz możesz powiedzieć znajomym że znasz osobe która nie zna nikogo po budownictwie w swoim mieście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że jesteś cokolwiek zniechęcona. Wiem że rady typu - głowa do góry - mogą zniechęcić jeszcze bardziej a nawet zdrowo wkurzyć, ale to tylko kwestia czasu by problemy zaczęły się rozwiązywać. Trzeba jeszcze rozmawiać na ten temat z każdym kto się nawinie.

Podobno dowolne dwie osoby na świecie dzieli łańcuch znajomych nie większy niż osiem osób.

Podaj mail do siebie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz dla mnie ofertę pracy to daj znać na forum nie mam nic przeciwko temu żeby inni forumowicze dowiedzieli się o tym.

Bardzo chciałabym żeby inni absolwenci wypowiedzieli się na ten temat. Jestem właściwie na rozdrożu wrócic na uczelnie czy cierpliwie szukać dalej bo tak naprawdę teraz ze szkół wypełzną nowe rzesze absolwentów i będą mieli ten sam problem

Każdy pracodawca zapyta mnie co ja właściwie robiłam przez ten rok. Będzie patrzył na mnie podejrzliwie i nie bedzie mógł uwierzyć że nie mogłam znaleźć pracy, prawdopodobnie pomyśli że skoro nie znalazłam to musi byc jakis powód. No i jest: brak pracy dla absolwentów.Najbardziej jednak denerwuja mnie chyba sądy osób które są na ostatnim roku. Oni nie wierzą w tę sytuację na rynku pracy. Obudżcie się ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bard,

A tak szczerze powiedz jaki był cel Twojej wypowiedzi ?

 

Nie odbierz tego pytania źle... Myślę, że Forumowicze są chętni do pomocy w taki czy inny sposób ale czasem z danej wypowiedzi można wysnuć różne wnioski i na ich podstawie różnie ragować.

 

Teraz na przykład przeczytałem Twoją pierwszą wiadomość jeszcze raz i pewnie bym odpowiedział coś w stylu "Masz rację !"

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BARD

czytam i czytam i nie mogę oczom uwierzyć.

tyle tu napisane o `stypendiach naukowych`itp ,że nie bardzo rozumiem jak do tego się mają takie wyrazy jak świerzo czy derekcja -może przypadek(czasami u przedstawicieli `płci technicznej` tak bywa.

cóż geotechnika to rzeczywiście tak wąska gałąź budownictwa ,że o pracę jest w niej bardzo ciężko.myślę ,że uczelnia to wcale nie jest zły pomysł.tam oczywiście są małe pieniążki, ale sam obserwowałem z podziwem w okresie studiowania tych którzy tam pracują .dla połowy z nich to tylko takie zaczepienie. każdy z nich prowadzi własne firmy lub pracuje w kilku biurach projektowych.

Myślę sobie też ,że dobrze jest patrzeć trzeźwo na sytuację. jeżeli pracujesz w 200 tys mieście to ustal zapotrzebowanie na budowle , które wymagają takiej wiedzy jak twoja(firmy budowlane tylko przy palowaniach ,mostach itp, zwykłe budowy w żadnym wypadku). pozostają ci biura projektowe.

Życzę powodzenia

HEJ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było bardzo, bardzo złośliwe.

Nie wiem jak ty, ale ja gdy coś piszę to rzadko sprawdzam to i czytam jeszczę raz.

Myślę że jesteś bardzo pewny siebie i piszesz na forum tylko po to by okazywać ludziom jaki to Ty jesteś mądry. Samo to że często piszesz świadczy o tym że albo jesteś już na emeryturze albo jesteś sflustrowanym człowiekiem który talk daje sie innym we znaki że nie ma żadnych przyjaciół.

Wygląda na to że aby coś napisać trzeba mieć jakis cel. Tylko jaki jest twój cel panie przemądrzały.

Naprawdę bardzo się nudzisz (czytasz forum po parę razy). Ciekawe czy sam korzystasz ze swoich świetnych rad bo wygląda na to że nie skoro masz tyle czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam to jeszcze raz i muszę cie zadziwić ale sama znalazłam kilka błędów.

Możesz je wynotować i powiesić sobie nad łóżkiem. Może bądziesz lepiej spał.

Teraz doszłam jeszcze do wniosku, że cieszysz sie że znalazłeś moje błędy. Złośliwie wypominasz mi moje stypendia. To chyba jakieś kompleksy. Skończyłeś zawodówkę czy ciągle się z nią zmagasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bard,

nie wierzę żeby zarejstrowani Forumowicze mieli złe intecje w swoich wypowiedziach (u niektórych Anonimowych to się zdarza,,,).

Naprawdę chcemy Ci pomóc i może stąd te szybkie porady co i jak robić.

Ale Ty jesteś z Wenus (czytałem ostatnio tę książkę "Kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa :smile: ) i może intencją Twojej wypowiedzi wcale nie było poszukiwanie jakiegoś rozwiązania (stąd moje pytanie o cel :smile: )...

Nie przejmuj się, ludzie są różni a dni są lepze i gorsze... Po nocy dzień a po deszczu słońce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...