Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kominek - który wybrać?


Marta Zet

Recommended Posts

Witam!

 

W temacie parametrów, pomiarów i ściem...

Jak to wszystko jest mierzone i obliczane, określa norma PN EN 13229 - można poczytać i dowiedzieć się czy to wszystko ściema, czy nie.

To prawda, że czarny dym, jak ktoś się uprze, to może puścić i z kotła gazowego.

Stempelek nie bierze się oczywiście znikąd.

Zawsze, jak jest, jest jakaś gwarancja, że piec/kominek przy prawidłowej eksploatacji nie truje.

Generalnie, zanim przystąpi się do jakiegokolwiek pomiaru, musi być spełniony jeden warunek - żadnego widocznego dymu z komina, żadnego smrodu. Jak kopci, szkoda czasu na pomiary, szkoda urządzenia pomiarowego.

 

Pozdrawiam

Punkt widzenia, zależy zwykle od....albo inaczej - uderz w stół a nożyce...czy jakoś tak. Wojtku. Gdy jeszcze nie byleś konsultantem/ konstruktorem w jednej z firm, inaczej się wypowiadałeś! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Krakers70 o jakim stempelku mówisz? :) Jaki certyfikat kominek musi mieć aby można było legalnie palić w przyszłości?

Potwierdzenie spełnienia normy, którą przytoczył Wojtek. I ma to zapewnić producent, a nie martwić się nabywca.

Tak na chłopski rozum zautomatyzowane urządzenia typu kocioł są bardziej idiotoodporne, bo elektronika pilnuje parametrów spalania, temperatury wody, spalin, dopływu powietrza, itp. więc wystarczy pilnować instrukcji i kocioł będzie palił czysto. Kwestia ustawienia parametrów. W wypadku kominka można więcej sknocić. Wielu użytkowników na forum pisało, że każdego kominka trzeba się nauczyć. Dlatego położyłem nacisk na "czynnik ludzki" w użytkowaniu kominków. Stempelek musi być, ale to nie wystarczy, żeby spalać czysto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

W temacie parametrów, pomiarów i ściem...

Jak to wszystko jest mierzone i obliczane, określa norma PN EN 13229 - można poczytać i dowiedzieć się czy to wszystko ściema, czy nie.

To prawda, że czarny dym, jak ktoś się uprze, to może puścić i z kotła gazowego.

Stempelek nie bierze się oczywiście znikąd.

Zawsze, jak jest, jest jakaś gwarancja, że piec/kominek przy prawidłowej eksploatacji nie truje.

Generalnie, zanim przystąpi się do jakiegokolwiek pomiaru, musi być spełniony jeden warunek - żadnego widocznego dymu z komina, żadnego smrodu. Jak kopci, szkoda czasu na pomiary, szkoda urządzenia pomiarowego.

 

Pozdrawiam

 

Żadnego dymu, smrodu i najlepiej ognia w palenisku. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na chłopski rozum zautomatyzowane urządzenia typu kocioł są bardziej idiotoodporne, bo elektronika pilnuje parametrów spalania, temperatury wody, spalin, dopływu powietrza, itp. więc wystarczy pilnować instrukcji i kocioł będzie palił czysto. Kwestia ustawienia parametrów.

Elektronika super się sprawuje w takich przypadkach pilnując temperatury spalin i illości powietrza tylko gdzie tutaj pomiar czystości spalania? Kwestia ustawienia jakich parametrów w tym przypadku, nadmiaru powietrza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś. Elektronika pilnuje parametrów spalania. Pomiaru czystości spalin dokonuje jednostka przyznająca (lub nie) certyfikat o spełnieniu normy. Tylko wyniki pomiarów będą bardziej powtarzalne przy zautomatyzowanych urządzeniach. Masz większą pewność, że czystość spalania będzie taka sama, kiedy parametrów pilnuje algorytm + czujniki, a nie człowiek. Nieuświadomiony człowiek oczywiście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś. Elektronika pilnuje parametrów spalania. Pomiaru czystości spalin dokonuje jednostka przyznająca (lub nie) certyfikat o spełnieniu normy. Tylko wyniki pomiarów będą bardziej powtarzalne przy zautomatyzowanych urządzeniach. Masz większą pewność, że czystość spalania będzie taka sama, kiedy parametrów pilnuje algorytm + czujniki, a nie człowiek. Nieuświadomiony człowiek oczywiście.
Taka sytuacja. Drewno bukowe - 7 kg w 30 kawałkach, wilgotność 14%, określony ciąg kominowy, określony dolot powietrza. Elektronika mierząca temperaturę na wyjściu z paleniska, lub na wejściu do komina. To hipotetyczne warunki laboratoryjne. Czy o tych (spełnionych) warunkach, klient kupujący kominek dowiaduje się z instrukcji? Nie!

 

U inwestora - drewno dębowe, 7 kg w 4 kawałkach, wilgotność 20%, jakiś tam ciąg kominowy (nikt nie mierzy), jakiś tam dolot powietrza, elektronika tożsama z tą w laborze....W zasadzie wszystko zgodnie z instrukcją (kompatybilną z przyznanym certyfikatem) ....pisać dalej? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Dlatego na poprzedniej stronie oddzieliłem kwestie stempelka od czystego spalania. Ustawodawca zakłada, że jedno wynika z drugiego, a to myślenie życzeniowe, zwłaszcza w wypadku kominka. Tak to właśnie jest, kiedy zamiast edukować społeczeństwo urzędnicy wolą nakazy, zakazy, kontrole i kary. I normy emisji. Użytkownik musi chcieć i umieć spalać czysto, bo to on będzie palił u siebie, a nie ktoś tam w laboratorium. I żadne normy emisji nie przeniosą się na jakość powietrza, dopóki właścicieli urządzeń grzewczych na paliwa stałe nie zacznie kłuć w oczy widok dymu z własnego komina.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadnego dymu, smrodu i najlepiej ognia w palenisku. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.

 

Wyjaśnię - miałem na myśli to, że jak się ma zamiar coś testować, to to coś po napaleniu nie może dymić. Nie chodziło mi o sposób palenia, tylko o sytuację, w której prawidłowo (suche drewno, otwarte powietrze itd.) palone palenisko dymi.

Jeżeli widać z komina cokolwiek, szkoda czasu na pomiary. To "coś" nie przejdzie na pewno testu na emisję pyłów.

 

No właśnie. Dlatego na poprzedniej stronie oddzieliłem kwestie stempelka od czystego spalania. Ustawodawca zakłada, że jedno wynika z drugiego, a to myślenie życzeniowe, zwłaszcza w wypadku kominka. Tak to właśnie jest, kiedy zamiast edukować społeczeństwo urzędnicy wolą nakazy, zakazy, kontrole i kary. I normy emisji. Użytkownik musi chcieć i umieć spalać czysto, bo to on będzie palił u siebie, a nie ktoś tam w laboratorium. I żadne normy emisji nie przeniosą się na jakość powietrza, dopóki właścicieli urządzeń grzewczych na paliwa stałe nie zacznie kłuć w oczy widok dymu z własnego komina.

 

Święta prawda, ale trzeba robić moim zdaniem i jedno, i drugie, tzn. - zmuszać przepisami do produkowania dobrych palenisk i edukować użytkownika. Ewentualnie pobudzić chęć do nauki karami.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Wojtek_796
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Dlatego na poprzedniej stronie oddzieliłem kwestie stempelka od czystego spalania. Ustawodawca zakłada, że jedno wynika z drugiego, a to myślenie życzeniowe, zwłaszcza w wypadku kominka. Tak to właśnie jest, kiedy zamiast edukować społeczeństwo urzędnicy wolą nakazy, zakazy, kontrole i kary. I normy emisji. Użytkownik musi chcieć i umieć spalać czysto, bo to on będzie palił u siebie, a nie ktoś tam w laboratorium. I żadne normy emisji nie przeniosą się na jakość powietrza, dopóki właścicieli urządzeń grzewczych na paliwa stałe nie zacznie kłuć w oczy widok dymu z własnego komina.
Czasem nie chce mi się o tym nawet gadać...Szczególnie, że większość producentów jaja sobie robi z norm i zasad....jak to mówił Pawlak z SAMI SWOI : "prawo, prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie"....;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...