Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A poza tym, to nic spektakularnego się nie dzieje. Dopadła mnie jakaś zmora w tym tygodniu, smarkam i kicham, więc praca nie idzie. Wczoraj ogarnęłam posadzkę w jednym pokoju na piętrze. Masakra. Jednak skrobanie podłóg, to praca dla faceta. Jestem wykończona. No ale jak mus, to trza robić. Termostaty pokazują 16-17*C. Na zewnątrz mróz, a w domu ciepło bucha. Pracuję w koszulce na ramiączkach, bo nie wyrabiam. A niby szału termostaty nie pokazują.

Wzięłam się za odpylenie ścian i sufitów, przy okazji, co znalazłam, to szlifowałam. Próbowałam też robić zaprawki w ubytkach gładzi. Ale przerasta mnie to zadanie :lol2: Jak uzupełnić małą dziurkę gładzią, tak aby nie uwalić ściany dookoła??? Chciałam wyręczyć kolegę od gładzi, ale jednak wezwę go na poprawki ;)

No przecież wszystkiego nie muszę umieć :p

Walczyłam też z dwoma anemostatami. Jeden miał za głęboko osadzoną ramkę stalową z gwintem w suficie i nie dało się go przykręcić, drugi w ogóle nie ma ramki i trzeba zamontować na stałe. Kolega od gładzi powiedział mi o tym, więc jak rozmawiałam z kolesiem od rekuperacji, który ma wpaść 5 grudnia, wspomniałam, że te dwa anemostaty wymagają lekkiej kombinacji. Zapytałam, czy to zrobią. W odpowiedzi usłyszałam, że niech to zrobią wykończeniowcy, bo oni lepiej się na tym znają. Tylko ja nie mam żadnych wykończeniowców :(

No to skończyło się oczywiście na tym, że znowu ja, we własnej osobie kombinuję. Wlazłam na drabinę, poskrobałam gładź i tynk wokół otworu, przeszlifowałam, trochę się umęczyłam, ale jakoś dało się wkręcić ten anemostat. Dla chcącego nic trudnego. Tylko, że mi już się naprawdę nie chce. Ile jeszcze będę wykonywać te dziwne zabiegi, zanim się wprowadzimy??

Co do przeprowadzki, nie spinam się ze Świętami. Zostajemy na Święta na starych śmieciach. Rozmawiałam z teściową i wybiła mi ten pomysł z głowy.

Zostały 3 tygodnie do świąt, pieczenie pierników z dziećmi, prezenty, sprzątanie, szykowanie domu, pieczenie ciast. A ja chciałam w ten czas wcisnąć jeszcze przeprowadzkę :bash: Chyba faktycznie mi odbiło... Już i tak po nocach nie śpię, bo jednak emocje są w związku z pracami wykończeniowymi, a gdzie jeszcze do tego czas przedświąteczny. Jak wspomniałam teściowej, że gdybyśmy się jednak przenieśli przed świętami, to będę musiała u nich ciasta piec, bo przez co najmniej miesiąc będziemy bez piekarnika, to się za głowę złapała. Zdecydowanie odradziła ten pomysł, bo się wykończymy na dwa domy, a przecież nic nas nie goni i kilka tygodni nas nie zbawi. Na Święta mamy zostać z nimi, a po Świętach, róbta, co chceta ;) No dobra! Szczerze, to trochę mi ulżyło, bo do Świąt już mało czasu zostało.

 

Kuchnia czeka na sprzęty (póki co płyta i zlew). Lodówkę mamy, także nie trzeba kupować. Ale miejsce przygotowane na nią czeka:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422569

 

W salonie zrobiło się pusto i przestronnie, korytarz też odgruzowany. Ładnie będzie... ;)

A póki co, jest tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422572

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422575

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422576

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422577

DSC02236a.jpg

DSC02232a.jpg

DSC02230a.jpg

DSC02233a.jpg

DSC02225a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem kiedyś o takiej magicznej folii izolacyjnej co 1cm odpowiadał tam jakiejś mega duzej ilości styropianu. Taka kosmiczna technologia ;) facet robił kostki 10x10x10cm, czujnik temperatury w srodku i do zamrażalnika. Każda kostka miała tą samą temperaturę, taką samą jak w zamrażalniku tylko po innym czasie. Rozumiesz?

Jeśli masz dobrze strop nad jętkami ocieplony, lepiej niż na strychu to na owym strychu bedziecie mieć temp zblizoną do tej na dworze. Chyba, ze schodami Ci ucieknie kilkaset watów, chociaz i te 200-300w na tak ocieplonym strychu zmieni temperaturę.

 

Pozdrawiam

Karol

 

Jakoś przegapiłam Twój post :oops: Masz rację z tą temperaturą. Jak otworzysz schody strychowe uderza fala zimna. Do pracy na strychu ubrałam polar i softshell. Jednak szybko zrobiło mi się tam ciepło i trzeba było ściągać bluzy. Ciekawe, czy latem będzie chociaż odrobinę chłodniej, dzięki izolacji, czy temperatura na strychu będzie tak nieznośna, jak w przypadku braku izolacji??

 

 

 

Dawaliście gładzie również na gk ? (jak tak to po co) bo coś mi się przypomina że tak...

 

Mamy gładź i na tynku i na g-k.

Gładź na g-k z powodów czysto estetycznych. Sama zabudowa dała mi w kość, nie było to poprawnie zrobione. Trzeba było poprawiać, gdzie się dało wkleić taśmy, zamiast siatki. Chciałam mieć to dobrze zrobione. A jak połączyć ścianę murowaną pokrytą gładzią, ze ścianą z g-k bez gładzi? Faktura obu ścian różniłaby się. Zresztą może zaraz odezwą się fachowcy, którzy na wieść o planowanym przygotowaniu ścian z g-k przez pana Janka pod malowanie, prostowali moją wypowiedź. Bo przecież przygotowanie ścian g-k pod malowanie, to nie szpachlowanie samych połączeń, a całych ścian ;) Trochę kasy poszło ponad stan, ale powiem Ci, że gładź daje niesamowity efekt. No i moja nieszczęsna zabudowa wygląda naprawdę dobrze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy gładź i na tynku i na g-k.

Gładź na g-k z powodów czysto estetycznych. Sama zabudowa dała mi w kość, nie było to poprawnie zrobione. Trzeba było poprawiać, gdzie się dało wkleić taśmy, zamiast siatki. Chciałam mieć to dobrze zrobione. A jak połączyć ścianę murowaną pokrytą gładzią, ze ścianą z g-k bez gładzi? Faktura obu ścian różniłaby się. Zresztą może zaraz odezwą się fachowcy, którzy na wieść o planowanym przygotowaniu ścian z g-k przez pana Janka pod malowanie, prostowali moją wypowiedź. Bo przecież przygotowanie ścian g-k pod malowanie, to nie szpachlowanie samych połączeń, a całych ścian ;) Trochę kasy poszło ponad stan, ale powiem Ci, że gładź daje niesamowity efekt. No i moja nieszczęsna zabudowa wygląda naprawdę dobrze ;)

 

Nie no wiadomo , że lepiej by było dać gładź ale np mój brat nie dawał na gk i jakoś się nie rzuca w oczy. Dylemat kolejny, z jednej strony fajnie mieć gładź wszędzie ale z drugiej to dodatkowe kilka tyś zł ;/ a z trzeciej strony przy dwójce małych dzieci to i tak ta gładź na poddaszu ( a tam pokoje przecież) będzie mocno "naruszona" po 1-2 latach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzięłam się za odpylenie ścian i sufitów, przy okazji, co znalazłam, to szlifowałam. Próbowałam też robić zaprawki w ubytkach gładzi. Ale przerasta mnie to zadanie :lol2: Jak uzupełnić małą dziurkę gładzią, tak aby nie uwalić ściany dookoła??? Chciałam wyręczyć kolegę od gładzi, ale jednak wezwę go na poprawki ;) No przecież wszystkiego nie muszę umieć :p

 

Nie da się ;) Potem przeschnie, przeszlifujesz i śladu nie ma ;) I racja, wszystkiego umieć nie musisz :)

 

 

Walczyłam też z dwoma anemostatami. Jeden miał za głęboko osadzoną ramkę stalową z gwintem w suficie i nie dało się go przykręcić, drugi w ogóle nie ma ramki i trzeba zamontować na stałe. Kolega od gładzi powiedział mi o tym, więc jak rozmawiałam z kolesiem od rekuperacji, który ma wpaść 5 grudnia, wspomniałam, że te dwa anemostaty wymagają lekkiej kombinacji. Zapytałam, czy to zrobią. W odpowiedzi usłyszałam, że niech to zrobią wykończeniowcy, bo oni lepiej się na tym znają. Tylko ja nie mam żadnych wykończeniowców :( No to skończyło się oczywiście na tym, że znowu ja, we własnej osobie kombinuję. Wlazłam na drabinę, poskrobałam gładź i tynk wokół otworu, przeszlifowałam, trochę się umęczyłam, ale jakoś dało się wkręcić ten anemostat. Dla chcącego nic trudnego. Tylko, że mi już się naprawdę nie chce. Ile jeszcze będę wykonywać te dziwne zabiegi, zanim się wprowadzimy??

 

Standardowe zwalanie roboty jeden na drugiego. Nam elektryk, który przygotował otwieranie bramy garażowej z łącznika, wciska, że to podłączą do napędu "Ci od bramy". Guzik prawda, "Ci od bramy" stwierdzą, że producent, nie przewidział takiego systemu i nic nie podłączą...

 

 

Co do przeprowadzki, nie spinam się ze Świętami. Zostajemy na Święta na starych śmieciach. Rozmawiałam z teściową i wybiła mi ten pomysł z głowy.

Zostały 3 tygodnie do świąt, pieczenie pierników z dziećmi, prezenty, sprzątanie, szykowanie domu, pieczenie ciast. A ja chciałam w ten czas wcisnąć jeszcze przeprowadzkę :bash: Chyba faktycznie mi odbiło... Już i tak po nocach nie śpię, bo jednak emocje są w związku z pracami wykończeniowymi, a gdzie jeszcze do tego czas przedświąteczny. Jak wspomniałam teściowej, że gdybyśmy się jednak przenieśli przed świętami, to będę musiała u nich ciasta piec, bo przez co najmniej miesiąc będziemy bez piekarnika, to się za głowę złapała. Zdecydowanie odradziła ten pomysł, bo się wykończymy na dwa domy, a przecież nic nas nie goni i kilka tygodni nas nie zbawi. Na Święta mamy zostać z nimi, a po Świętach, róbta, co chceta ;) No dobra! Szczerze, to trochę mi ulżyło, bo do Świąt już mało czasu zostało.

 

Kuchnia czeka na sprzęty (póki co płyta i zlew). Lodówkę mamy, także nie trzeba kupować. Ale miejsce przygotowane na nią czeka:

 

W salonie zrobiło się pusto i przestronnie, korytarz też odgruzowany. Ładnie będzie... ;)

 

Pewnie, nie ma co się zabijać. Pewnie jakbyś się zawzięła to byście to zrobili. Człowiek jest zdolny do nieprawdopodobnych rzeczy. Tylko potem w Święta byłabyś niedospana, nie do życia i nic radości z tego czasu. Pozdrawiamy! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422569

 

W salonie zrobiło się pusto i przestronnie, korytarz też odgruzowany. Ładnie będzie... ;)

A póki co, jest tak:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422572

 

No wygląda to coraz lepiej :)

Dobrze, że jednak święta odpuszczacie z przeprowadzką, lepiej na spokojnie niż tracić zdrowie na spinanie się za wszelką cenę. Na głowę Wam nie kapie, ciepło macie, to nie ma pośpiechu.

A przegapiłem chyba wątek o tych płytach osb w miejscu zabudowy kuchennej. W jakim celu to tam teraz stoi?

 

PS. Ten projekt o którym ostatnio wspominałem w PW już nieaktualny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardowe zwalanie roboty jeden na drugiego. Nam elektryk, który przygotował otwieranie bramy garażowej z łącznika, wciska, że to podłączą do napędu "Ci od bramy". Guzik prawda, "Ci od bramy" stwierdzą, że producent, nie przewidział takiego systemu i nic nie podłączą...

Dlaczego masz pretensje do elektryka, że wybrałaś napęd do bramy, kóry nie ma styku pod przycisk zwarciowy (włącznik)? Swoją drogą wydawało mi się, że taką opcję ma każdy napęd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego masz pretensje do elektryka, że wybrałaś napęd do bramy, kóry nie ma styku pod przycisk zwarciowy (włącznik)? Swoją drogą wydawało mi się, że taką opcję ma każdy napęd.

 

Taką informację powinien przekazać zarówno elektryk, jak i handlowiec pod bramy garażowej. Powinni, ale nie mówią. A oczekiwać, że inwestor będzie znał każdy aspekt każdego rozwiązania to grube nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przegapiłem chyba wątek o tych płytach osb w miejscu zabudowy kuchennej. W jakim celu to tam teraz stoi?

 

PS. Ten projekt o którym ostatnio wspominałem w PW już nieaktualny :D

 

No to mnie rozbawiłeś zdaniem: "W jakim celu to tam teraz stoi?" :lol2:.

To są nasze wypaśne meble kuchenne :D. Póki co zadowolimy się zabudową na wymiar z osb. U moich przyjaciół sprawdziła się taka kuchnia, to i u mnie się sprawdzi. Nie ma wyjścia ;)

 

Pisz na priv, co z projektem, bo ciekawość mnie zżera :).

 

 

 

Sorry Ania za offtop :)

 

Ależ spoko ;) Ja się nie gniewam.

 

Szkoda, że nie było żadnej wzmianki dotyczącej mojego pytania o barierki schodowe :( Nikt nie ma doświadczenia w tym temacie?? No nic. Zrobimy, po swojemu ;)

 

Właśnie wróciłam po ponad 7h pracy w domu.

Rano szybkie spotkanie z hydraulikami. W tygodniu powinnam mieć jakiś papier, potrzebny do odbioru ;)

Doli, dzisiaj zdobyłam sprawność ze szpachlowania ;) Wzięłam się za to jeszcze raz i poszło lepiej niż ostatnio. Oszczędziłam kolegę od gładzi ;) Zrobiłam zaprawki w kilku miejscach, uzupełniłam braki masy szpachlowej na kominie, wokół drzwiczek rewizyjnych, przy dwóch kontaktach, odłupany kawałek przy wyjściu kabli od kinkietów. Jest dobrze. Wcześniej zaszpachlowane miejsca zeszlifowałam i wygląda na to, że jednak nie przerosło mnie to zadanie. Skoro całkiem dobrze mi poszło, to machnęłam też otwór na anemostat, którego to nie dało się zamontować. Sama wszystko zrobię i niech się fachowcy wypchają.

Dzisiaj pracowało mi się wspaniale. W domu ciepło, światło w każdym pomieszczeniu, gorąca herbata w przerwie, no nie chce się wychodzić. Mój mąż czyścił dzisiaj posadzki na poddaszu. Chciałam dokończyć sama, ale stwierdził, że to nie jest praca dla kobiety i mam tego nie tykać. No i dobrze, bo ten jeden pokój, dał mi w kość. Aż się bałam schodów, bo tam, aż grubo od obrzutki i tynku. Będzie sporo skuwania. No ale skoro nie muszę tego robić, to loozik. Jutro na spokojnie przeszlifuję dzisiejsze zaprawki i koniec dłubania ze ścianami. Teraz na tapecie będą barierki schodowe i panele na poddaszu :wiggle:

Przydałoby się okna umyć :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz myć okna? Nie wiem jak u was, ale u nas -6 stopni. Zostało mi jedno w gabinecie, ale czekam do środy - ponoć ma być 14 stopni. To jeszcze drzwi umyję ;)

 

Szpachlowanie nie takie złe, tylko po paru ścianach nużące :sick: Też tak mamy, że wolimy robić sami niż czekać albo prosić "fachowców".

 

A jaki papier masz od hydraulików? Ja w naszej liście nie kojarzę takiego... :confused: Z wodą to mamy tylko związany odbiór przyłącza, ale to panowie z wodociągów będą odbierać.

 

Mężowie są najlepsi :) Wyręczą kobietę w trudach domowej orki :) Też tak mam, że "sama, sama", ale Wojtek mnie hamuje :yes:

 

Z tymi barierkami to nie wiem co Ci doradzić, ale 7cm, chyba jednak dość kruchej jak patrzę na naszą, wylewki to mało. Chyba bym kotwiła tak jak ty chcesz, czyli do tego murka przy schodach.

Edytowane przez Doli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas też na minusie. Ale można by chociaż wewnątrz umyć te okna, gdyby było za zimno. Jeszcze resztki po tynkowaniu na ramach i zawiasach pozostały. A i po gładziach coś tam widać. No i zapylone. Ale też zostawię to na przyszły tydzień ;)

Z tym papierem od hydraulika, to sama nie wiem do końca, co to ma być. Kierowniczka chce jakiś papier. Rozumiem, że to coś na zasadzie odbioru kominiarskiego. Jakieś potwierdzenie, że wszystko zrobione zgodnie ze sztuką budowlaną. U mnie odbioru przyłącza nie będzie, bo nie mam przyłącza. A jakiś papier do wod-kan potrzebny?

To chyba tylko elektryka mi zostanie do pomiarów i wsio?? Później tel do geodety, jego odbiór powykonawczy i koniec? Można odbierać budynek??

Hehe, jeszcze nie do końca ogarniam te tematy, bo i jakoś nie specjalnie mi się spieszy z tymi odbiorami. Papierologia, to nie moja bajka... Urzędy... brrrr.... unikam jak mogę... a jak nie mogę, to odwlekam w czasie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WIdzę, że na podłogach gres, Jaki dokładnie masz?

 

Dokładnie to Cerrad Fuerta Honey ;).

 

 

Dzisiaj, przy niedzieli, 4 godzinki spędziłam na pracach wykończeniowych. Czas tak szybko mija. Niby nic takiego nie zrobiłam, a tu już pora do domu na obiad wracać.

Musiałam poprawić swoją pracę (szpachlowanie) w dwóch miejscach, bo słabo mi poszło, przy dużych ubytkach. Wszystkie mniejsze miejsca zeszlifowane i odhaczone ;). Z cieszących mnie prac, zamontowałam te dwa brakujące anemostaty. Szczególnie cieszył mnie ten niby nie możliwy do zamontowania. Wlazłam na drabinę, oskrobałam otwór śrubokrętem :) (innych narzędzi nie miałam), zaszpachlowałam niedociągnięcia gładzi, dzisiaj to przeszlifowałam i zamontowałam anemostat :cool:. Duma mnie rozpiera :lol2:. Otwór w kominie na rewizję, też dzisiaj poprawiałam, robiłam przymiarki i chyba dobrze mi poszło. Jutro przeszlifuję, to się okaże. Wzięłam się też za przymocowanie do ściany sterownika od rekuperatora. Tutaj też trzeba było dziurę nad puszką zalepić. A później rzeźnia. Mini śrubeczki, mini śrubokrętem wkręcić od boku do sterownika, przy samej ścianie :no:. Mimo drobnych dłoni, walka z tymi śrubkami trwała wieki... Wypadały mi z rąk, uciekały po całej pralni, a ja szukałam ich co chwilę w zakamarkach. Ale udało się, sterownik elegancko przymocowany (wcześniej wisiał na kablu), także kolejny powód do dumy z małej - wielkiej rzeczy ;).

Teraz to już każda pierdółka cieszy, bo coraz bliżej końca. A najbardziej cieszy mnie klimat w domu. Jest tak przyjemnie, że nie chce się wychodzić. Przyjemnie ciepło i świeżo. Myślę, że to zasługa podłogówki, bo jednak temperatura w całym pomieszczeniu jest równomiernie rozłożona, no i oczywiście WM. Podłoga niby nie jest wyraźnie ciepła, ale nie jest zimna, a to już dużo daje. Termostaty na dole pokazują 17,5-18,5*C. Na górze dobiło do 19*C (dzisiaj w jednym pokoju było 20,2*C, a termostaty ustawione na 19*C). Chyba ograniczę bardziej grzanie na górze, bo jednak szkoda kasy, na takie grzanie. 18*C w zupełności wystarcza do pracy na krótki rękawek. W środę nastąpi regulacja przepływów i ostateczne podpisanie wszystkich papierów związanych z rekuperacją. Będzie podbita gwarancja ;), bo póki co reku chodził na moją odpowiedzialność.

Kolejną cieszącą mnie sprawą jest woda. We wrześniu zamontowaliśmy uzdatniacz. Jednak w wyniku braku poboru wody, nie czuć było jego skuteczności. Woda cały czas śmierdziała okrutnie (przypominam, że mamy trochę ponad normę mangan i żelazo, a co za tym często idzie - obecny siarkowodór, który pachnie zgniłymi jajami ;)) Stacja uzdatniania miała zapobiec temu zapachowi, ale nijak nie dawała rady. Trzeba zacząć używać wodę, żeby zadziałało. No to wczoraj puściłam wodę w łazience na ok 2 godzinki. Wystarczyło. W nocy odbyła się regeneracja złoża (ponad 200l wody przepuściło) i dzisiaj pierwszy raz nie czułam żadnych smrodków z kranu :D Ufff... Już miałam stresa, że jednak odżelaziacz coś nie działa. Teraz będę regularnie wodę puszczać, żeby nie dopuścić do przestojów wody.

No dobra, rozpisałam się, jak nie wiem co, a tu siesta poobiednia minęła ;)

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę :bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mnie rozbawiłeś zdaniem: "W jakim celu to tam teraz stoi?" :lol2:.

To są nasze wypaśne meble kuchenne :D. Póki co zadowolimy się zabudową na wymiar z osb. U moich przyjaciół sprawdziła się taka kuchnia, to i u mnie się sprawdzi. Nie ma wyjścia ;)

 

W zasadzie rozważałem dwie opcje - zostaje to na stałe i będzie oklejone plus drzwiczki albo z pozostałości po budowie "zwizualizowaliście" sobie z nudów zabudowę.

Chociaż co ja plotę, z jakich nudów :D

 

W sumie to fakt, czemu nie dać osb, skoro w gotowych meblach też jest jakaś płyta wiórowa czy inna, tylko oklejona. Cieszy mnie takie racjonalne podejście do życia. Jakby co mój wątek mam w stopce, jeśli na PW za mało napisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Ania,

na szybko o barierce - poogladalam z moim M Twój projekt i zdjęcia ze stanu surowego i mój powiedział, że przecież w tym rogu, gdzie wypada słupek wersja "mąż" jest belka, a pod nią słupek z cegły, więc tam jest warstwa nośna i jest się do czego kotwić. Spytał mnie też, czy nie rozważałaś monitowania balustrady doczołowo (z boku biegu, a nie na górze), bo doczołowo jest stabilniej i nie zabiera miejsca na schodach.

 

I wielki :jawdrop::jawdrop::jawdrop: oglądając efekty Waszych/Twoich prac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Ania,

na szybko o barierce - poogladalam z moim M Twój projekt i zdjęcia ze stanu surowego i mój powiedział, że przecież w tym rogu, gdzie wypada słupek wersja "mąż" jest belka, a pod nią słupek z cegły, więc tam jest warstwa nośna i jest się do czego kotwić. Spytał mnie też, czy nie rozważałaś monitowania balustrady doczołowo (z boku biegu, a nie na górze), bo doczołowo jest stabilniej i nie zabiera miejsca na schodach.

 

I wielki :jawdrop::jawdrop::jawdrop: oglądając efekty Waszych/Twoich prac

 

Cześć mamiku :hug:!

Ale fajnie, że jesteś :D. Gdyby nie kontakt na PW, byłoby mi bardzo smutno, że tyle czasu Cię nie było.

I nawet męża pofatygowałaś do mojego dziennika :o. Podziękuj mu za oględziny ;).

A wracając do barierek, to rzeczywiście, wszędzie wokół otworu klatki schodowej jest zbrojenie w stropie. Tylko to wypada głęboko pod posadzką:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422691

 

Trzeba by kotwić na głębokość czerwonej kreski na zdjęciu, tj. prawie 30 cm w dół. I przebić się przez warstwę posadzki i styropianu. Mam obawy o reakcję styropianu na kotwę chemiczną, ale to można sprawdzić. No i stąd wzięły się moje dylematy odnośnie kotwienia. Chciałabym uniknąć przebijania się przez te wszystkie warstwy i montować słupki tylko do posadzki. Ale jeśli miałoby to być niestabilne, to będziemy się wwiercać w strop.

 

Co do montażu doczołowego, to nie bardzo mi się widział z tego samego względu. Trzeba by kotwić balustrady do stropu, a to wypada na takiej wysokości:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422693

 

Jakoś dziwnie ;). No i jeszcze barierka, która będzie na murku, a której póki co, nie montujemy:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=422694

 

Wybaczcie niechlujny i dość niepoprawny schemat rozmieszczenia barierek, ale znalazłam stare, byle jakie zdjęcie, a nie chce mi się bawić w poprawianie ;). Wiadomo, o co chodzi, to nie będę czasu traciła na poprawę.

 

Montaż od boku na tym murku ograniczyłby szerokość pierwszego biegu i wizualnie też nie do przeskoczenia. Także wchodzi w grę tylko montaż od góry. Na szerokości schodów nic nie tracimy, bo mamy uwzględnioną szerokość tego murku między biegami ;).

 

Mamiku, dzięki za odzew. Wpadaj częściej.

Ps. Nadal jaram się Waszą łazienką ;).

IMG_3037.jpg

IMG_3439b.jpg

IMG_3444 - Kopia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...