Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co jest nie tak z fachowcami z budowlanki?


Recommended Posts

jasne, że są dwie strony medalu. ale taki pracownik może powiedzieć HOLA, rezygnuję i sobie pójść z budowy. A klient w przypadku zlego pracownika po pierwsze o tym często nie wie, że jego budowa jest wykonywana źle i później mieszka w ruderze która dobrze wygląda przez pierwszy rok-dwa. A po drugie ponosi z tego tytułu długotrwałe/duże wydatki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 93
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ekipy z polecenia... Zauważyłem, że zwykle bierze się ekipę tylko dlatego, że ktoś ją polecił, tak jakby to był wyznacznik jakości. W ciemno, bez sprawdzenia...

A przecież osoba, która poleca, może mieć inne oczekiwania albo dana ekipa miała inny zakres prac albo ludzie w ekipie się zmienili albo (tu wstawić 10 innych powodów).

Moim zdaniem minimum to obejrzenie poprzednich prac oraz skontaktowanie się z jeszcze jednym klientem dla potwierdzenia, że wszystko było OK. A i tak zawsze warto się po prostu rozejrzeć bo może się okazać, że inna ekipa "nie z polecenia" zrobi to samo szybciej i taniej i jeszcze da gwarancję na piśmie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem minimum to obejrzenie poprzednich prac oraz skontaktowanie się z jeszcze jednym klientem dla potwierdzenia, że wszystko było OK.

 

A skąd masz namiary na innych klientów? Od samego wykonawcy? No przecież nie da Ci namiarów na niezadowolonego klienta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytam z ciekawości. Ile sprawdzasz domów, gdzie robiła dana ekipa oraz czy Ci ludzie wpuszczaja Ciebie, abyś zobaczył np. ich kibel?

Jedno sprawdzenie wystarcza. I tak, widziałem kibel. :) Poprzedni klient tak był zadowolony, że sam zaproponował obejrzenie swojego mieszkania.

U innego oglądałem elewacje, a u innego staranność wykonania tynków wewnętrznych.

 

A skąd masz namiary na innych klientów? Od samego wykonawcy? No przecież nie da Ci namiarów na niezadowolonego klienta.

 

Przecież o tym już rozmawialiśmy... :(

Proszenie o referencje jest czymś naturalnym w każdej branży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież o tym już rozmawialiśmy... :(

Proszenie o referencje jest czymś naturalnym w każdej branży.

 

No dokładnie. Sam oprowadzałem potencjalnych klientów przyprowadzonych przez dostawcę oprogramowania, którego używał mój pracodawca i zachwalałem jego zalety. Mój pracodawca miał z tego profity. A co użytkownicy mówili o systemie i w drożeniu "poza kadrem" to zupełnie inna rzeczywistość ;)

 

Referencje, które podaje wykonawca (czy potencjalny pracownik) można sobie w buty włożyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem w wątku z poradami dla inwestorów (http://forum.muratordom.pl/showthread.php?336402-Porady-dla-inwestorów), że zwiększasz szansę na współpracę z rzetelnym wykonawcą, jeżeli:

 

- Sprawdzisz jego prace

- Sprawdzisz opinie w internecie.

- Poprosisz o referencje (telefony do jego klientów).

- Podpiszesz umowę, która będzie zawierała zapisy, które odpowiednio cię zabezpieczą.

 

Każda z tych rzeczy osobno daje tylko "coś". Dopiero zastosowanie wszystkich tych "zabezpieczeń" znakomicie podnosi szansę na współpracę z rzetelną osobą.

 

A referencje stosuję z powodzeniem od 11 lat i jest to świetne narzędzie do sprawdzania pracowników oraz wykonawców.

 

I mała dygresja: hydraulik po wykonanej pracy powiedział, że jeżeli będę polecał jego usługi znajomym to będzie mi odpalał 10%. Odmówiłem bo to by oznaczało, że znajomi zapłacą po prostu o 10% więcej za usługę. Nie mógłbym nikomu zachwalać usług wykonawcy, nadużywać ich zaufania tylko po to, aby mieć z tego profity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mógłbym nikomu zachwalać usług wykonawcy, nadużywać ich zaufania tylko po to, aby mieć z tego profity.

 

I masz wizyty referencyjne? Zdawałoby się, że powinieneś z tego wywnioskować, ile są warte wizyty u klientów, których namiary poda wykonawca...

 

Masz podejście jak mój kolega, który nie płaci kartą w internecie, bo to niebezpieczne. Wie, bo doświadczył - nigdy nie płacił, a na wyciągu znalazł taką transakcję... Gdzie tu logika?

 

To o czym piszesz, to IMO strata czasu. Net już dawno przestał być wiarygodny źródłem opinii - to polea walki najemników od czarnego i białego PR. I często są w tym dobrzy. Pisza opinie wyglądające całkiem realistycznie. Wyłuskać tłumu realne opinie obiektywnych klientów to sztuka.

 

Sprawdzasz prace - ale jakie? Te, do których namiary sam dał? Szkoda czasu. Wiadomo, że to co widać jest zrobione dobrze a inwestor zadowolony (inaczej nie dostałbyś namiarów).

 

Umowy nie przerabiajmy znowu. Wywalczyłeś kiedyś naprawę usterek czy wykonanie prac w sądzie dzięki umowie pisemnej?

 

Twoje porady to "jak się narobić i nie zwiększyć swojego bezpieczeństwa o włos".

Edytowane przez Kaizen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Referencje... pytania zadawane przez przyszłych klientów ... jasne... na może 50 fachowców którzy przewinęli się przez moją budowę z pytaniem o prace poprzednika zadzwoniły tylko dwie osoby - pytały o murarza - odbyłem dłuższą rozmowę telefoniczną z tymi osobami. Gdyby ludzie sprawdzali referencje, to statystycznie na tych 50 fachowców powinienem mieć co najmniej kilka zapytań więcej. Najpewniej klientom nie zależy na pytaniu o poprzednie prace, być może mają zgoła odmienne podejście do budowy i jakości niż to na forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Najpewniej klientom nie zależy na pytaniu o poprzednie prace, być może mają zgoła odmienne podejście do budowy i jakości niż to na forum.

 

Zgadza się - klienci nie dzwonią i dlatego tak duży nacisk kładę na to, aby sprawdzać w ten sposób wykonawców. Wykonawcy po prostu nie spodziewają się pytania o podanie numeru telefonu do poprzedniego klienta i nie są na to przygotowani. :) A do mnie zadzwoniły tylko chyba 2 czy 3 osoby i za każdym razem mówiłem co było w porządku i informowałem, na co należy uważać podczas współpracy z daną ekipą. Żałuję, że nie było ich więcej.

 

I masz wizyty referencyjne? Zdawałoby się, że powinieneś z tego wywnioskować, ile są warte wizyty u klientów, których namiary poda wykonawca...

Miałem dwie wizyty. A inwestorzy nie sprawdzają w ten sposób wykonawców... ku uciesze tych drugich.

 

Masz podejście jak mój kolega, który nie płaci kartą w internecie, bo to niebezpieczne. Wie, bo doświadczył - nigdy nie płacił, a na wyciągu znalazł taką transakcję... Gdzie tu logika?

 

Moje podejście to odpowiednie przygotowanie do budowy, przygotowanie kosztorysu i rzetelne wybranie wykonawców do wykonywania pracy.

Oto porównanie, które lepiej zobrazuje nasze różnice:

 

Gdy przechodzę na zielonym świetle - rozglądam się. Co z tego, że mam zielone? Rozejrzenie się trwa kilka sekund, a mogę wiele dzięki temu zyskać (zdrowie, życie).

 

Twoje podejście związane z niepodpisywaniem umów i nieprzygotowaniem do budowy kojarzy mi się z osobą, która przechodzi przez ulicę w kapturze i w słuchawkach na uszach i wychodzi z założenia, że nic się nie może stać bo ma zielone. I owszem - w 99% przypadków nic się nie stanie, ale po co ryzykować?

 

Tak. Jestem ostrożny. Zawsze byłem i dzięki temu unikam w życiu wielu problemów.

 

O pozostałych tematach (umowy i referencje) już długo dyskutowaliśmy w drugim wątku.

 

Twoje porady to "jak się narobić i nie zwiększyć swojego bezpieczeństwa o włos".

 

Szanuję Twoje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem żaden wykonawca nie poda namiarów na niezadowolonego klienta.

 

Oczywiście, że nie poda :) Ale już może mieć problem z podaniem namiarów na zadowolonego klienta :) A nawet ten zadowolony klient może mieć dla nas bardzo cenne uwagi.

 

I da się bez problemów poznać czy klient jest podstawiony czy prawdziwy - mnie zawsze wystarcza krótka, maksymalnie 5 minutowa rozmowa.

 

PS Raz miałem dość śmieszną sytuację - dzwonię do niby zadowolonego klienta, a on mówi wprost, że nie rozumie czemu wykonawca dał do niego kontakt bo on zadowolony nie jest i stanowczo odradza mi jakąkolwiek współpracę :) Bywa i tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...