Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Napędzani elektrycznością...??


jasiek71

Recommended Posts

Passeratti to w cudzysłowie bo przecież bardziej chodzi o wszelkie spalinowozy...

Co do prądu, ładowarek i całej reszty to nie wiesz co będzie za jakiś czas...

Wystarczy kilka sensownych regulacji w przepisach aby ten cały proces przejścia na elektryki przebiegał sprawnie...

Z perspektywy mojego podwórka już dziś mogę użytkować normalnie i bez ograniczeń elektrowóz i sieć energetyczna go nawet nie zauważy...

Aby to wszystko zadziałało to trzeba chcieć zmian a jak widać po wypowiedziach to większość będzie zdychała w syfie który sami zrobili i nawet palcem nie kiwną aby coś zmienić...

Faktycznie nie wiadomo co będzie za jakiś czas.

Może e-wozy odejdą w niepamięć a może będą rozwijane i nie będzie problemu z ładowaniem, zasięgiem i np. z przegrzewaniem akumulatorów.

Może tez stanieją do cen porównywalnych spalinowozów.

 

Ty możesz użytkować (i bardzo dobrze) swój e-wóz ale takich jak Ty nie jest wielu.

Te kilka tysięcy e-wozów nie jest problemem dla sieci energetycznych.

Nie jest też problemem dla stacji ładowania.

 

Większość posiadaczy e-wozów posiada też spalinowozy.

Po co jeżeli e-wozy są prawie "doskonałe" ? :)

 

Ile jest stacji ładowania wzdłuż A2 między Warszawą a granicą z Niemcami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 335
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Faktycznie nie wiadomo co będzie za jakiś czas.

Może e-wozy odejdą w niepamięć a może będą rozwijane i nie będzie problemu z ładowaniem, zasięgiem i np. z przegrzewaniem akumulatorów.

Może tez stanieją do cen porównywalnych spalinowozów.

 

Ty możesz użytkować (i bardzo dobrze) swój e-wóz ale takich jak Ty nie jest wielu.

Te kilka tysięcy e-wozów nie jest problemem dla sieci energetycznych.

Nie jest też problemem dla stacji ładowania.

 

Większość posiadaczy e-wozów posiada też spalinowozy.

Po co jeżeli e-wozy są prawie "doskonałe" ? :)

 

Ile jest stacji ładowania wzdłuż A2 między Warszawą a granicą z Niemcami?

 

Bardzo wyolbrzymiasz te "wady" elektrowozów...

Większość potencjalnych użytkowników pojazdów elektrycznych nie potrzebuje szybkich ładowarek ani nie będzie miała jakichś problemów z przegrzewaniem baterii ( Nissan Leaf...?) bo mieszka we własnym domu lub na osiedlu deweloperskim a auto służy im do lokalnego przemieszczania się a nie wyścigów na ćwierć mili , wystarczy dostęp do zwykłego gniazdka elektrycznego aby bez problemu naładować baterie...

 

Pierwsze samochody elektryczne " nowej generacji" pojawiły się na rynku ok osiem lat temu więc nie oczekuj że już wszyscy powinni je posiadać skoro większość spalinowozów jeżdżących po naszych drogach jest starsza ...

Tak naprawdę to dopiero w ciągu ostatnich kilku lat widać stopniowe zwiększanie zainteresowania tymi pojazdami...

Większość negatywnych opinii na temat elektrowozów jest od ludzi którzy nawet nie siedzieli w takim samochodzie...

 

Po co mam na dzień dzisiejszy analizować ile jest stacji ładowania na A2 skoro auto mojej żony praktycznie całe swoje" życie" porusza się w promieniu 50-70 km od domu...

Ja jeżdżę znacznie więcej ale i tak 99% rocznego przebiegu ogarnął bym z domowego gniazdka elektrycznego...( Ewentualnie zainstalowałbym wallbox-a o mocy 7kW...)

 

Będzie więcej samochodów elektrycznych to i będzie przybywało wszelkiej maści słupków z prądem na parkingach przyzakładowych, miejskich itp...

Od tych"słupków" już niedaleka droga do zadaszeń z fotowoltaiką , wystarczy tylko chcieć i kilka regulacji w przepisach aby wszystko "banglało"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wyolbrzymiasz te "wady" elektrowozów...

Nie wyolbrzymiam.

Z drugiego zdania wynika, że większość potencjalnych użytkowników powinna mieszkać we własnych domach lub na osiedlach deweloperskich z licznymi punktami ładowania.

O ile własne domy to normalne że jest gdzie ładować.

Jednak w osiedlach deweloperskich nie ma punktów ładowania.

A jak będą to trzeba powinny być w liczbie ok. 25% (?) liczby e-samochodów.

Za to trzeba zapłacić, podłączyć okablowanie i zamontować system opłat lub podłączenie do własnego licznika. Czy takie miejsca będą kupowane tak aby można było się ładować? Czy będzie jedno miejsce na 4 samochody i użytkownicy jakoś dogadają się?

Jeżeli dzienny przebieg wynosi np. do 100 km i jest możliwość codziennego (lub co 2-3 dzień) to e-wóz jest wystarczający.

 

Pytam się o punkty ładowania bo...np. jadę na budowę z Poznania do Białegostoku. Wrócić tego samego nie da się.

Mogę nocować w hotelu ale muszę poszukać takiego z punktem ładowania i nie może być takich jak wielu bo nie ma tyle miejsc do ładowania.

Podobnie jadę na koncert do Warszawy, Katowic, Krakowa czy bliżej do Łodzi. Podobne problemy. Gdzie się naładować w sytuacji kiedy e-samochodów będzie więcej?

 

Ładowanie w domu jeżeli ma się dom to nie jest problem. Podobnie jak jazdy w granicach 100-200 km dziennie z własnym indywidualnym punktem ładowania.

 

Zadaszenia z PV nie naładują wielu samochodów. Może jeden lub dwa przez wiele wiele godzin.

Jakie są ceny ładowania w trasie? I ile wtedy kosztuje 100km jazdy? :)

0,60 zł /kWh czy raczej w granicach 2,00 zł/kWh?

Edytowane przez d7d
literówka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyolbrzymiam.

Z drugiego zdania wynika, że większość potencjalnych użytkowników powinna mieszkać we własnych domach lub na osiedlach deweloperskich z licznymi punktami ładowania.

O ile własne domy to normalne że jest gdzie ładować.

Jednak w osiedlach deweloperskich nie ma punktów ładowania.

A jak będą to trzeba powinny być w liczbie ok. 25% (?) liczby e-samochodów.

Za to trzeba zapłacić, podłączyć okablowanie i zamontować system opłat lub podłączenie do własnego licznika. Czy takie miejsca będą kupowane tak aby można było się ładować? Czy będzie jedno miejsce na 4 samochody i użytkownicy jakoś dogadają się?

Jeżeli dzienny przebieg wynosi np. do 100 km i jest możliwość codziennego (lub co 2-3 dzień) to e-wóz jest wystarczający.

 

Pytam się o punkty ładowania bo...np. jadę na budowę z Poznania do Białegostoku. Wrócić tego samego nie da się.

Mogę nocować w hotelu ale muszę poszukać takiego z punktem ładowania i nie może być takich jak wielu bo nie ma tyle miejsc do ładowania.

Podobnie jadę na koncert do Warszawy, Katowic, Krakowa czy bliżej do Łodzi. Podobne problemy. Gdzie się naładować w sytuacji kiedy e-samochodów będzie więcej?

 

Ładowanie w domu jeżeli ma się dom to nie jest problem. Podobnie jak jazdy w granicach 100-200 km dziennie z własnym indywidualnym punktem ładowania.

 

Zadaszenia z PV nie naładują wielu samochodów. Może jeden lub dwa przez wiele wiele godzin.

Jakie są ceny ładowania w trasie? I ile wtedy kosztuje 100km jazdy? :)

0,60 zł /kWh czy raczej w granicach 2,00 zł/kWh?

 

A dlaczego dalej wyolbrzymiasz problem który jeszcze nawet nie istnieje...?

Odpowiednie przepisy i czas załatwiają wszystko...

Trzeba tylko chcieć...

 

Jeżdżenie na koncert czy inne pierdoły na drugi koniec kraju, latanie na wakacje na drugi koniec świata , jeżdżenie do pracy kilkaset kilometrów i mijania się z taką samą ekipą która jedzie też kilkaset kilometrów tyle że w przeciwnym kierunku...

Tak ma wyglądać szanowanie środowiska, energii i walka z globalnym ociepleniem/ zanieczyszczeniem środowiska...?

Przecież obecnie nikt nic nie ratuje i niczego nie powstrzymuje...

Samochód elektryczny jest do doopy bo nie mogę nim dojechać jednym" strzałem" do roboty oddalonej o kilkaset kilometrów czy na koncert na drugim końcu świata....?

Obecny rok pokazał nam jak niewiele trzeba aby coś takiego jak imprezy masowe przestało istnieć tak samo jak jakieś bujanie się turystycznie po świecie...

Już pisałem wcześniej, ludzie prędzej utopią się we własnym łajnie niż zrobią cokolwiek tak że nie obawiaj się, świat rządzi się pieniądzem i dopuki ropa będzie wylewała się z szybów naftowych to będą spalinowozy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam się o punkty ładowania bo...np. jadę na budowę z Poznania do Białegostoku. Wrócić tego samego nie da się.

Mogę nocować w hotelu ale muszę poszukać takiego z punktem ładowania i nie może być takich jak wielu bo nie ma tyle miejsc do ładowania.

Podobnie jadę na koncert do Warszawy, Katowic, Krakowa czy bliżej do Łodzi. Podobne problemy. Gdzie się naładować w sytuacji kiedy e-samochodów będzie więcej?

 

No niestety, jesli chcesz mieć auto uniwersalne to jestes skazany na auta typu Opel Ampera, albo wyprowadzkę z Polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego dalej wyolbrzymiasz problem który jeszcze nawet nie istnieje...?

Odpowiednie przepisy i czas załatwiają wszystko...

Trzeba tylko chcieć...

 

Jeżdżenie na koncert czy inne pierdoły na drugi koniec kraju, latanie na wakacje na drugi koniec świata , jeżdżenie do pracy kilkaset kilometrów i mijania się z taką samą ekipą która jedzie też kilkaset kilometrów tyle że w przeciwnym kierunku...

Tak ma wyglądać szanowanie środowiska, energii i walka z globalnym ociepleniem/ zanieczyszczeniem środowiska...?

Przecież obecnie nikt nic nie ratuje i niczego nie powstrzymuje...

Samochód elektryczny jest do doopy bo nie mogę nim dojechać jednym" strzałem" do roboty oddalonej o kilkaset kilometrów czy na koncert na drugim końcu świata....?

Obecny rok pokazał nam jak niewiele trzeba aby coś takiego jak imprezy masowe przestało istnieć tak samo jak jakieś bujanie się turystycznie po świecie...

Już pisałem wcześniej, ludzie prędzej utopią się we własnym łajnie niż zrobią cokolwiek tak że nie obawiaj się, świat rządzi się pieniądzem i dopuki ropa będzie wylewała się z szybów naftowych to będą spalinowozy...

 

Nie zgadzam się z tezą o wyolbrzymianiu problemu.

E-wóz nie jest uniwersalny. Jeżeli dzienne jeździsz po 70-100 km i masz własny domowy punkt ładowania to taki e0-wóz nadaje się do w miarę normalnego użytkowania.

 

Jeżdżenie na koncert czy do pracy na drugi koniec kraju nie jest codziennie a kilka razy w ciągu roku.

To Ty wyolbrzymiasz ten problem :)

 

Co do szanowania środowiska, energii i walki z globalnym ... zgadzam się.

Samochód elektryczny też nie szanuje środowiska ani w produkcji ani w użytkowaniu. Jest tylko zeroemisyjny.

Ale do jego produkcji, do produkcji prądu, stacji ładowania, do budowy dróg potrzeba energii która nie bierze się znikąd.

Chcesz chronić środowisko to nie jeździj codziennie e-wozem po 70-100 km. Spalinowozem tez nie jeździj :)

Świat rządzi się pieniędzmi i m.in. dlatego produkowane są e-wozy.

 

Takie argumenty działają w obie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety, jesli chcesz mieć auto uniwersalne to jestes skazany na auta typu Opel Ampera, albo wyprowadzkę z Polski.

Nie jestem skazany na Amperę.

Mogę jeździć zwykłym nowoczesnym i w miarę ekologicznym spalinowozem i do tego komunikacją zbiorową.

 

Główny argument za e-wozami to ekologia czy tanie paliwo? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się z tezą o wyolbrzymianiu problemu.

E-wóz nie jest uniwersalny. Jeżeli dzienne jeździsz po 70-100 km i masz własny domowy punkt ładowania to taki e0-wóz nadaje się do w miarę normalnego użytkowania.

 

Jeżdżenie na koncert czy do pracy na drugi koniec kraju nie jest codziennie a kilka razy w ciągu roku.

To Ty wyolbrzymiasz ten problem :)

 

Co do szanowania środowiska, energii i walki z globalnym ... zgadzam się.

Samochód elektryczny też nie szanuje środowiska ani w produkcji ani w użytkowaniu. Jest tylko zeroemisyjny.

Ale do jego produkcji, do produkcji prądu, stacji ładowania, do budowy dróg potrzeba energii która nie bierze się znikąd.

Chcesz chronić środowisko to nie jeździj codziennie e-wozem po 70-100 km. Spalinowozem tez nie jeździj :)

Świat rządzi się pieniędzmi i m.in. dlatego produkowane są e-wozy.

 

Takie argumenty działają w obie strony.

 

Przecież ja nie widzę żadnych problemów z użytkownikiem samochodów elektrycznych ...

Według ciebie najlepiej nie robić nic bo przecież jest tak super że każda zmiana będzie na gorsze...

 

Skoro auto elektryczne jest zero emisyjne to już jest znacznie bliżej do tego aby energia do jego napędu też była z niską emisją...

Chyba nie powiesz mi/nam że pierwszy lepszy spalinowóz jest taki ekologiczny skoro cały czas spala paliwo i potrzebuje wszelkiej maści olejów aby mógł działać...

Wszystko to trzeba gdzieś wydobyć, wielokrotnie przetworzyć i przetransportować a na końcu i tak trzeba jeszcze specjalnie się pofatygować po to paliwo na stację paliw...

Elektrowóz nie potrzebuje okresowej wymiany oleju, filtrów itp, przy odrobinie organizacji nie trzeba też jechać gdzieś aby go "zatankować" a paliwo którym jest napędzany można pozyskać ze swojego dachu i będzie zero emisyjne...( Z tego samego"dystrybutora" można także zasilać własne gospodarstwo domowe...)

 

Nie wiem dlaczego ludziom potrzeba radykalnych przepisów i drakońskich kar za ich łamanie aby cokolwiek zrozumieli i się dostosowali...

Nie wiem...?

Dla "dobra" swoich dzieci tak usilnie bronicie spalinowozów, kotłów śmieciuchów , macie opory przed instalacjami solarnymi, fotowoltaicznymi , pompami ciepła itp...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ja nie widzę żadnych problemów z użytkownikiem samochodów elektrycznych ...

Według ciebie najlepiej nie robić nic bo przecież jest tak super że każda zmiana będzie na gorsze...

 

Skoro auto elektryczne jest zero emisyjne to już jest znacznie bliżej do tego aby energia do jego napędu też była z niską emisją...

....

 

Mój wpis o wyolbrzymianiu dotyczy Twojego stwierdzenia

A dlaczego dalej wyolbrzymiasz problem który jeszcze nawet nie istnieje...?

Ty nie widzisz a są tacy którzy widzą problem w użytkowaniu samochodów elektrycznych.

Nie ma punktów ładowania w wystarczającej ilości. Do tego ładowanie trwa długo.

Szczególnie dotyczy to jazd w trasie na dalsze odległości.

Jeżeli ma się punkt ładowania we własnym domu to nie ma problemu z lokalnymi jazdami.

Ile osób posiada własny dom i jednocześnie samochód elektryczny?

 

Stacje benzynowe są w wystarczającej ilości i są powszechnie dostępne. Tankuje się szybko i zasięg bez problemu wynosi w granicach 800 km.

Szybkie ładowanie e-wozu i szybka jazda powoduje chyba wzrost temperatury akumulatorów e-samochodu i spad zasięgu?

Samochodów elektrycznych jest prawie 7.000 a stacji ładowania tylko lub aż ok. 1.200 (2.200 punktów) z tego tzw. szybkich ok. 400.

Faktycznie szybko przyrastają :)

 

Żeby nie było wątpliwości - idea e-samochodu jest bardzo dobra pod względem ochrony środowiska.

Ma znacznie mniej skomplikowaną konstrukcję układu napędowego.

Niestety e-samochody są jednak dużo droższe niż ich tradycyjne odpowiedniki.

 

Gdy pojawi się lepsza technologia baterii - pojemność, ciężar, objętość i szybkość ładowania to będzie pięknie :yes:

Ładowanie w czasie np. 5 - 10 minut dla uzyskania zasięgu rzędu 500 - 700 km to będzie pięknie.

Do tego ładowanie z zeroemisyjnych źródeł prądu.

Spalinowóz nie jest i nie będzie ekologiczny - ani w produkcji ani w użytkowaniu i późniejszej utylizacji.

 

Nie wiem jak będzie z utylizacją akumulatorów e-wozów.

 

Fakt - samochód spalinowy ma do wymiany 4 filtry (oleju, powietrza, paliwa i kabinowy) a e-wóz tylko kabinowy.

 

https://moto.pl/MotoPL/7,174430,25666877,czy-samochod-elektryczny-jest-ekologiczny-moto-2030.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do powolnego ładowania ludzkość będzie się musiała przyzwyczaić i dostosować...

Obstawiam że nie będzie ładowarek o mocach większych niż 500-600kW nawet w przyszłości...

Jest zbyt wiele powodów dla których moc ładowania będzie ograniczona...

 

Po prostu w którymś momencie będzie do wyboru tylko auto elektryczne którego proces ładowania będzie uzależniony od różnych czynników i tyle...

Jak ci to nie będzie pasowało to będziesz jeździł na rowerze, chodził z buta lub korzystał z komunikacji miejskiej...

Nigdzie nie jest napisane że każdy musi posiadać samochód...

 

O utylizację bateri bym się za wczasu nie martwił bo już niedługo ich trwałość będzie znacznie większa niż całego samochodu...

Idąc tym tropem niedaleka droga do uniwersalnych modułów zasilających i aut kupowanych jako golas bez baterii...

Baterię kupujesz raz z jakimś samochodem a później przekładasz ją do następnego jak ten obecny się wyeksploatuje/ zostanie skasowany itp...

Obecni większość elektronarzędzi akumulatorowych bazuje na uniwersalnych akumulatorach więc dlaczego nie dało by się tego z samochodami i np jako zasilanie budynków...

Jest jeszcze wiele innych możliwości ale przecież wielcy tego świata do tego nie dopuszczą bo za dużo im " z koryta ucieknie"...

Do usranej śmierci będzie promowana pseudo ekologia aby wyrwać jak najwięcej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam że nie będzie ładowarek o mocach większych niż 500-600kW nawet w przyszłości...

 

Takie moce to ładowarki czego? Autobusów czy samolotów?

I do każdej takiej ładowarki osobna stacja trafo?

 

Po prostu w którymś momencie będzie do wyboru tylko auto elektryczne którego proces ładowania będzie uzależniony od różnych czynników i tyle...

Jak ci to nie będzie pasowało to będziesz jeździł na rowerze, chodził z buta lub korzystał z komunikacji miejskiej...

Nigdzie nie jest napisane że każdy musi posiadać samochód...

 

To pojawi się czarny rynek pojazdów na metan, etanol czy olej rzepakowy.

 

O utylizację bateri bym się za wczasu nie martwił bo już niedługo ich trwałość będzie znacznie większa niż całego samochodu...

 

Aż tak tandetne będą samochody?

 

Obecni większość elektronarzędzi akumulatorowych bazuje na uniwersalnych akumulatorach więc dlaczego nie dało by się tego z samochodami i np jako zasilanie budynków...

 

Nawet w ramach jednej marki masz co najmniej kilka modeli baterii. A między markami to tylko podróbki będą pasowały. Nawet zwykłe akumulatory w autach mają bardzo ograniczoną listę kompatybilności - a przecież można by zastosować jeden standard przynajmniej parametrów fizycznych i co najwyżej zostawiać psutą przestrzeń w tych o mniejszej pojemności. Ale jakoś nikt na to nie wpadł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać myślenie musi strasznie boleć skoro tak usilnie boicie się pomyśleć...

Przecież taki uniwersalny działający system aut elektrycznych, ładowarek, uniwersalnych baterii i wszystkiego co jest związane z użytkowaniem tego da się wymyśleć w ciągu dnia i narysować/opisać na przysłowiowym kolanie...

Ale nie musicie obawiać się zamachu na waszą wolność i przyszłość bo wszystko będzie po staremu gdyż to po nowemu by się co niektórym nie opłacało...

 

Tak że spokojnie...

Do końca swoich dni będziecie jeździć na stacje paliw, inchalować się produktami spalania jak to się mówi " dla dobra przyszłych pokoleń"...

 

To samo dotyczy budownictwa...

Aby przestały"dymić kominy" trzeba zmuszać przepisami, karami bo inaczej "dla dobra swoich dzieci" do dzisiaj by jeszcze palili czym popadło bo "taniej"...

Można by tak w nieskończoność pisać...

Ale oczywiście do narzekania że smog, zanieczyszczenie środowiska, hałas itd to wszyscy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta dyskusja i argumenty bardzo przypominają mi czasy gdy wycofywali paliwa z ołowiem. Jaki był wtedy lament, że wolność niszczą, silniki zabijają, motoryzacja się kończy, na remonty kasy nie wystarczy i ile to będzie kosztowało, a wszystko z naszych podatków, a to spisek panie i new world order.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież taki uniwersalny działający system aut elektrycznych, ładowarek, uniwersalnych baterii i wszystkiego co jest związane z użytkowaniem tego da się wymyśleć w ciągu dnia i narysować/opisać na przysłowiowym kolanie...

 

Papier wszystko przyjmie. Problem się zaczyna, jak trzeba znaleźć lokalizację na nową elektrownię atomową, rozbudować sieć przesyłową czy znaleźć na to finansowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta dyskusja i argumenty bardzo przypominają mi czasy gdy wycofywali paliwa z ołowiem. Jaki był wtedy lament, że wolność niszczą, silniki zabijają, motoryzacja się kończy, na remonty kasy nie wystarczy i ile to będzie kosztowało, a wszystko z naszych podatków, a to spisek panie i new world order.

 

A wcześniej jeszcze człowiek z czerwoną flagą przed pojadem silnikowym...Jak to dobrze, że moje liche przylącze domowe i miejski elektryk z najmniejszą baterią nie czytają muratora ;)

 

Kiedy kupowaliśmy Nissana trzy lata temtu, to w moim małym miasteczku były 2 ładowarki 22kW, po za miastem ładowarka 50kW i chyba jeszcze jeden inny elektryk w okolicy. Teraz doliczyłem sie klikunastu lokalnych samochdów na prąd, 7 publicznych ładowarek 22kW (nie liczę miejsc ładowania dla gosci hotelów) i 2 ładowarek 50kW. Do tego co widzę nowobudowany lub remontowany dom to pompa cieła (zamiast pieca na olej). Jakoś to działa, prądu nie brakuje. A mieszkam na końcu świata...

 

Mowicie, że prawie 500km zasięgu takiego Hyundaia i naładowanie go w godzine to takie kiepskie parametry na DZIŚ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papier wszystko przyjmie. Problem się zaczyna, jak trzeba znaleźć lokalizację na nową elektrownię atomową, rozbudować sieć przesyłową czy znaleźć na to finansowanie.

 

Widzisz...

Ty byś budował elektrownie atomowe aby zasilać pojazdy a ja skupiłbym się na energetyce rozproszonej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz...

Ty byś budował elektrownie atomowe aby zasilać pojazdy a ja skupiłbym się na energetyce rozproszonej ...

 

Nawet gdybyśmy doszli do punktu, gdy w dzień mamy 100% z PV, to co z nocą?

W sumie mogę siedzieć przy świeczkach. Ale produktów w lodówce, banków i zakładów przemysłowych szkoda. Bo wiatraków jakoś nikt nie chce w sąsiedztwie.

Czy masz na myśli jądrowe elektrownie kontenerowe? To też wolałbym nie. Lepiej, żeby nie było to powszechne, bo będzie/ łatwym celem dla oszołomów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta dyskusja i argumenty bardzo przypominają mi czasy gdy wycofywali paliwa z ołowiem. Jaki był wtedy lament, że wolność niszczą, silniki zabijają, motoryzacja się kończy, na remonty kasy nie wystarczy i ile to będzie kosztowało, a wszystko z naszych podatków, a to spisek panie i new world order.

Wycofywanie ołowiu z benzyny dotyczyło słusznych obaw o silniki projektowane dla paliwa z ołowiem.

Słusznie zrobili że wycofali ołów.

Nikt nie mówił o spiskach chyba że jakieś oszołomy (których jest coraz więcej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...