Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nawet okna od południa to strata pieniędzy/energii!


Recommended Posts

Mili Forumowicze,

 

Powoli planuję mój przyszły dom pasywny. Zgodnie z poradami, ze względu na zysk energetyczny, zaprojektowałem spore przeszklenia południowej elewacji (okna tarasowe 1,8x2,5 m, zamiast tradycyjnych 1,2x1,5 m).

Później przystąpiłem do obliczeń.

 

Biorąc pod uwagę różnicę w cenie pomiędzy oknem a dobrze ocieploną ścianą, jak również zyski (dom planowany na północny Polski) i straty energii przez ramę, skrzydło, szybę, mostki cieplne wokół okna i przedmuchy w miejscu montażu, wyszło mi, że to się nie opłaca.

 

W sezonie grzewczym dają zysk tylko okna o najlepszych parametrach (U i g), o bardzo dużych powierzchniach szklanych (jak najmniej ram), ale ich cena jest znacznie wyższa, niż uzyskany zysk energetyczny (kWh = zł) przez 20 lat ich użytkowania. Sensowne wydaje się jedynie zastosowanie takich okien ze względów funkcjonalnych/użytkowych. Zainwestowane pieniądze nigdy nam się nie zwrócą, ale pomieszczenia będą ładne, dobrze doświetlone. Co prawda zimą stracimy sporo energii, jednak możemy skrócić sezon grzewczy.

 

Również ciepły montaż oraz MOWO się nie opłaca. Organicznie strat energii (kWh = zł) najpewniej będzie mniejsze, niż konieczna dopłata do lepszego montażu.

 

Jeżeli ktoś chciałby się pobawić w liczenie, załączam mój arkusz excel.

https://docs.google.com/spreadsheets/d/1Wn6NT_KFDZUI0vbOQCxKc6DSz3QzXEVs1bnwzO3_y_U/edit?usp=sharing

 

Może narobiłem błędów w obliczeniach?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest Pan pierwszą osobą, której wyszło w obliczeniach, że najlepszy byłby dom bez okien. Pozostaje jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taki ma być Pański dom? Jeśli nie, to bardziej zasadne wydaje mi się odnoszenie wielkości i wartości zysków i strat przez okna A do zysków i strat przez okna B. Próba porównywania rzeczy nieporównywalnych po pierwsze, wydaje się być nieco bezzasadna, po drugie, prowadzi do fałszywych wniosków, (według mnie). Nawet nie będę liczył, ale idąc Pańskim tropem myślenia dach, z czego by nie był, też wydaje się być inwestycją energooszczędnie nieuzasadnioną, która nigdy się nie zwróci przy tak przyjętym kryterium porównania. Może zatem dom bez okien i dachu? To się chyba kiedyś nazywało bunkrem, jedyna różnica, że Pański byłby akurat dobrze ocieplony styropianem :-).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest Pan pierwszą osobą, której wyszło w obliczeniach, że najlepszy byłby dom bez okien. Pozostaje jeszcze odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taki ma być Pański dom? Jeśli nie, to bardziej zasadne wydaje mi się odnoszenie wielkości i wartości zysków i strat przez okna A do zysków i strat przez okna B. Próba porównywania rzeczy nieporównywalnych po pierwsze, wydaje się być nieco bezzasadna, po drugie, prowadzi do fałszywych wniosków, (według mnie). Nawet nie będę liczył, ale idąc Pańskim tropem myślenia dach, z czego by nie był, też wydaje się być inwestycją energooszczędnie nieuzasadnioną, która nigdy się nie zwróci przy tak przyjętym kryterium porównania. Może zatem dom bez okien i dachu? To się chyba kiedyś nazywało bunkrem, jedyna różnica, że Pański byłby akurat dobrze ocieplony styropianem :-).

 

W większości się zgadzam z tą opinią, jednak dach akurat można dobrze docieplić :)

 

Jednak w moim wypadku zaczęło się od tego, że chciałem projektować jak największe okna, aby "łapać słońce".

Trochę się zawiodłem, bo okazało się, że łapanie słońca się nie opłaca.

Wyniki obliczeń były dla mnie niespodzianką, którą postanowiłem się podzielić na forum.

 

W efekcie, w większości pomieszczeń (poza salonem) wybrałem zwykłe okna, zamiast przeszkleń tarasowych (od podłogi do sufitu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości się zgadzam z tą opinią, jednak dach akurat można dobrze docieplić :).

 

Teoretycznie, ma Pan rację, ale nie bardzo wyobrażam sobie sposób docieplenia dachu w sposób gwarantujący uzyskanie współczynnika przenikania ciepła wymaganego dla ścian konstrukcyjnych. A co do rozmiarów kupionych okien... wrócił Pan do "korzeni pasywności":-) Na starcie idei, w budynkach pasywnych zalecano stosowanie okien, a właściwie oszkleń stałych o niewielkich rozmiarach. Ani to ładne, ani praktyczne. Gdyby przyszło mi stawiać taki budynek, postawiłbym funkcjonalność i komfort ponad współczynniki. Jednocześnie zrezygnowałbym z liczenia "czy to się opłaca". Mam projekt, który akceptuję. Budowa domu, jaki mi się podoba kosztuje tyle to a tyle. Cenę akceptuję lub nie. Jeśli akceptuję to moje zadanie polega na zmieszczeniu się w budżecie. Mam to co chciałem, za cenę, którą uważam za stosowną dla przedsięwzięcia. Niech się mury pną do góry. Potem to już tylko siać trawkę, zimne piwko, może coś z rusztu do tego. Mieszkam. Powodzenia na budowie:-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie, ma Pan rację, ale nie bardzo wyobrażam sobie sposób docieplenia dachu w sposób gwarantujący uzyskanie współczynnika przenikania ciepła wymaganego dla ścian konstrukcyjnych. A co do rozmiarów kupionych okien... wrócił Pan do "korzeni pasywności":-) Na starcie idei, w budynkach pasywnych zalecano stosowanie okien, a właściwie oszkleń stałych o niewielkich rozmiarach. Ani to ładne, ani praktyczne. Gdyby przyszło mi stawiać taki budynek, postawiłbym funkcjonalność i komfort ponad współczynniki. Jednocześnie zrezygnowałbym z liczenia "czy to się opłaca". Mam projekt, który akceptuję. Budowa domu, jaki mi się podoba kosztuje tyle to a tyle. Cenę akceptuję lub nie. Jeśli akceptuję to moje zadanie polega na zmieszczeniu się w budżecie. Mam to co chciałem, za cenę, którą uważam za stosowną dla przedsięwzięcia. Niech się mury pną do góry. Potem to już tylko siać trawkę, zimne piwko, może coś z rusztu do tego. Mieszkam. Powodzenia na budowie:-).

 

Zgadzam się z Panem.

Ja stawiam na płaski stropodach. Styropian będzie m.in. pełnił rolę warstwy spadkowej. Współczynnik przenikania ciepła będzie nawet lepszy (niższy), niż dla ścian.

 

Dzięki.

Również pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsensowniej jest moim zdaniem projektować dom taki, który się nam podoba i w którym chciałoby się żyć. A później wszystko to co sobie wymyśliliśmy wykonać jak najpoprawniej technicznie i z jak najlepszych materiałów, na które nas stać. Można i nawet trzeba zdawać sobie sprawę z wpływu przyjmowanych rozwiązań na energooszczędność naszego domu, ale projektować swoje miejsce do życia pod wyniki z excela to fundamentalizm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsensowniej jest moim zdaniem projektować dom taki, który się nam podoba i w którym chciałoby się żyć.

 

Niestety, nie da się. Przepisy dosyć mocno wymuszają pewne rozwiązania. Chcesz ogrzewać prądem - musisz zrobić dom prawie pasywny. Chcesz dom z bali - nie da się legalnie bez ocieplenia. Itd. itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nie da się. Przepisy dosyć mocno wymuszają pewne rozwiązania. Chcesz ogrzewać prądem - musisz zrobić dom prawie pasywny. Chcesz dom z bali - nie da się legalnie bez ocieplenia. Itd. itp.

 

Nie tylko przepisy, ale i przyjmowane przez nas rozwiązania i zdrowy rozsądek. Kto by chciał mieszkać w nieocieplonym domu z bali? Dobre to na przydrożną karczmę, ale na dom do życia? Będziesz w zimie chodził w kufajce po domu jak nasi dziadkowie czy wolisz w krótkim rękawku? Co do ogrzewania prądem to taka pompa ciepła też podpada pod tą kategorię, a z powodzeniem wystarczy do domu energooszczędnego - niekoniecznie nawet zbliżającego się do pasywnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziesz w zimie chodził w kufajce po domu jak nasi dziadkowie czy wolisz w krótkim rękawku?

 

Będę palił non stop w kominku, bo to wprowadza żonę we frywolny nastrój.

A powiedz mi, jakie byłoby zapotrzebowanie na ciepło domu z bala o średnicy 40cm?

 

Co do ogrzewania prądem to taka pompa ciepła też podpada pod tą kategorię

Nie, nie podpada. Bo grzeje prądem tylko w 1/3 czy 1/4. Prądem oznacza dla mnie COP=1 (albo i ciut mniej). No i instalacja kosztuje 30K zł a nie 3K zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę palił non stop w kominku, bo to wprowadza żonę we frywolny nastrój.

 

Kominek jest fajny gdy palisz kiedy chcesz, a nie kiedy musisz. I druga rada: nie rób z salonu kotłowni.

 

..A powiedz mi, jakie byłoby zapotrzebowanie na ciepło domu z bala o średnicy 40cm?..

 

Mam inną filozofię dla domu niż wyniki z excela, czy to pod kątem energooszczędności czy kosztów budowy. Musi mi się również podobać. Dom z bali nigdy mi się nie podobał (to oczywiście subiektywne odczucie) więc nigdy go nawet nie analizowałem, a przecież nie będę teraz liczył tylko dla samej dyskusji - na pewno 40cm jest to za mało, aby było ok. W tych okolicach dopiero zaczyna stykać BK, a drewno ma gorsze parametry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musi mi się również podobać.

 

Przecież o tym mowa - że nie mogę mieć tego, co i się podoba. Przed chwilą twierdziłeś, żeby projektować jak się podoba i jak chce się mieszkać. A teraz to tylko "również"... Bo przede wszystkim musi spełniać wymogi (często bezsensowne - bo mieszkać w rozpadającej się, stuletniej wiejskiej chatce mogę i palić w niej na potęgę węglem w piecu kaflowym mogę - ale wybudować 20x cieplejszego domu z ogrzewaniem elektrycznym nie mogę, musi być 100x cieplejszy i nie może być z bala).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Bo przede wszystkim musi spełniać wymogi (często bezsensowne - bo mieszkać w rozpadającej się, stuletniej wiejskiej chatce mogę i palić w niej na potęgę węglem w piecu kaflowym mogę - ale wybudować 20x cieplejszego domu z ogrzewaniem elektrycznym nie mogę, musi być 100x cieplejszy i nie może być z bala).

Nie zamierzam bronić przepisów, bo i moim zdaniem wiele jest na tym polu do zmiany. Daleki jednak jestem od takich uogólnień, a zwłaszcza porównywania stanu istniejącego (to ta nędzna 100letnia chatka opalana węglem), a nowoprojektowanym - jeżeli mamy się rozwijać cywilizacyjnie to nowe musi być dużo lepsze, a nie tylko nieco lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli mamy się rozwijać cywilizacyjnie to nowe musi być dużo lepsze, a nie tylko nieco lepsze.

 

I przez taką filozofię moja babcia dokonała żywota w takiej chatce. Bo na dużo lepszą nie było ją stać. I imię czego musiała ten wungel taszczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsensowniej jest moim zdaniem projektować dom taki, który się nam podoba i w którym chciałoby się żyć. A później wszystko to co sobie wymyśliliśmy wykonać jak najpoprawniej technicznie i z jak najlepszych materiałów, na które nas stać...

 

Bez sensu... świadomy inwestor to taki, który dobiera projekt domu do systemu co nie na odwrót :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] świadomy inwestor to taki, który dobiera projekt domu do systemu co nie na odwrót :D

 

Świadomy inwestor, to osoba, która wybiera i realizuje projekt odpowiadający jego aktualnym i przyszłym możliwościom finansowym, logistycznym i technicznym. W takim przypadku budowa idzie sprawniej i mieszka się później bez tej nutki zawodu... że można było inaczej. Gdybym ja tylko wcześniej wiedział, że... . Jak kogoś nie stać albo nie ma warunków do budowy niech lepiej nie zaczyna, bo liczba kompromisów i kłopotów zabije przyjemność... posiadania:-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...