Jarek.P 15.09.2004 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Tu nie chodzi o spokój, tu chodzi o pewne rozliczenie się z naszych powinności i musimy im dać do zrozumienia, że nie jesteśmy tylko burżujami u których pracował ich mąż, ojciec....., ale przede wszystkim ludźmi, którzy potrafią się łączyć z ich rodziną w smutku. A tak wogóle to nie jest czas i miejsce na dyskusje. Wg mnie takie powinności powinny się ograniczyć do uczestnictwa w pogrzebie. Nękanie rodziny kondolencjami, "łączenie się w smutku" mi osobiście wydaje się zbędne i wręcz przynoszące więcej szkody niz pożytku. No ale to tylko moje zdanie, faktycznie nie kontynuujmy tego tematu, bo to i nie miejsce na to i nie o to autorowi wątku chodziło. EOT J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypek 15.09.2004 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Może zabrzmi to surowo ale: 1. Bądź twarda nie miętka.2. Życie to nie je bajka.3. Żyć trzeba dalej. Współczuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 15.09.2004 11:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 chyba bym sprzedałbym.Wiem, że tyle pracy, nadziei, ale zawsze bym to miał w pamięci, ilekroć bym spojrzał w tę stronę placu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 15.09.2004 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Witaj . Przeżyłam podobną tragedię związaną z budową ....tylko , że u nas majster zmarł w trakcie budowy na atak serca Długo się nie mogliśmy otrząsnąć ...chodziło to za nami jak zły sen , przerwaliśmy budowę z oczywistych przyczyn i to na dość długi okres .Jednak tak jak mówią inni - czas leczy rany , popdjęliśmy po jakimś czasie wyzwanie od nowa i tak oto drobnymi kroczkami dotarłam aż tutaj Głowa do góry , jutro znowu wyjdzie słońce Bużka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 15.09.2004 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Na pewno pośpiech i impuls to zły doradca...To mówi "stary wybuchowiec"....Poczekać na pewno!!Decyzja tak, ale później, przemyślana i wasza..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redakcja 15.09.2004 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Dołączamy się z wyrazami otuchy - rzeczywiście, bardzo przykra sytuacja.Pozdrawiamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 15.09.2004 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 rodzina i znajomi dobrze mówią, pośpiech jest złym doradcą, poczekajcie parę miesięcy i wtedy oceńcie swój stosunek do tej działki i domu, czy chce wam się tam przyjezdzac? co czujecie bedac tam? na bieżąco trzeba pochować tragicznie zmarłego, ale nie grzebcie jeszcze swoich marzeń razem z nim! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 15.09.2004 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Przede wszystkim nie możecie brac do siebie tego, co się stało, nie myśleć, że może gdyby nie wasza budowa to.. to, co sie stało, jest wypadkiem i nie ma znaczenia, że stało sie to u Was. Przykry wypadek, to wszystko, nie wierzcie w przesądy, przeklęte miejsca, duchy tragicznie zmarłych itd. Może w bloku, w któym mieszkałam, ktoś umarł, a ja o tym nie wiem? Śmierć jest normalną rzeczą w życiu, nie trzeba jej demonizować, nawet jeśli był to wypadek. Przerwijcie budowę, jeśli czujecie taką potrzebę, albo żyjcie dalej swoim życiem. Najwyżej, jak ktoś sugerował, zapalcie znicz na grobie zmarłej osoby, w jakiś sposób to będzie wynagrodzenie dla niego za czas Wam poświęcony.A tak na marginesie - byłam kiedyś na weselu, na którym jeden z wujków, starszy człowiek, po paru głębszych i po tańcach doznał zawału serca i zmarł przed przyjazdem karetki. To dopiero dobra wróża na przyszłośc... Ale małżeństwo jest szczęśliwe, ta tragedia nie miała na ich dalsze życie wpływu mimo, iż zapewne będą zawsze ja pamiętać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.09.2004 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Cóż napisać?Tylko jedno - trzymaj się!Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magośka 15.09.2004 16:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Uliss, piszesz, że kupno mieszkania w bloku chroni przed takimi tragediami - na dużych budowach też giną ludzie- obok nas przewrócił się dźwig, operator zginął na miejscu, na co dzień nie pamiętam, ale jak czasem sobie przypomnę Rozumiem, jak teraz się czujesz, współczuje- ale jak wszyscy radzą poczekaj- miejsce wypadku, to nie miejsce pochówku, nasza ziemia nosi nas już tyle lat, że pewnie w każdym miejscu mógł się kiedyś zdarzyć jakiś wypadek. Pytasz czy ktoś miał podobne doświadczenie- u nas znajomy budowlaniec spadł na niższy poziom - był niezabezpieczony otwór na schody, bo ekipa zdjęła tymczasową barierkę - na szczęście skończyło się tylko złamaniem ręki, ale w dniu wypadku też zjeżyły mi się włosy- a co by było gdyby....Mąż nie mógł przez jakiś czas spokojnie patrzeć na to miejsce. A teraz jest już OK. Jak wszyscy wierzę w kojące działanie czasu. Życzę by u Was zadziałał. Jeżeli jednak nie zadziała, to dopiero wtedy coś róbcie, każdy ma inną wrażliwość, ktoś tu pisał o stole, na którym leżał zmarły bliski, ja zawsze dostawałam ataku płaczu na widok szlafroka taty, który mial na sobie kiedy widziałam go ostatni raz przed śmiercią, wreszcie siostra go wywaliła- nie można się katować wspomnieniami, jeżeli się nie zapomną, nie ma wyjścia, trzeba się pozbyć czegoś co nas dołuje- ale to za jakiś czas, No i warto pomyśleć, bo działka, to nie szlafrok czy stół, a robotnik, choć jego śmierć to tragedia, nie był kimś bardzo bliskim. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 15.09.2004 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 Mój rodzony brat stał przed dylematem, czy kupić tanio mieszkanie w bloku, po właścicielu, który się w nim powiesił. To jeszcze gorzej niż wypadek, bo sam odebrał sobie życie. Decyzja była bardzo trudna, ale cena zaważyła na tym, że się zdecydowali to mieszkanie kupić. To było 18 lat temu, mieszkają tam do dziś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasiontko 15.09.2004 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2004 to na pewno bedzie zawsze jakims zlym wspomnieniem.....ale musisz do tego podejsc w sposob w jaki podchodzimy do setek smutnych i tragicznych zdarzen-bo to nie Twoja wina i nie moglas nic zrobic zeby zapobiec temu nieszczesciu....i nie sluchaj znajomych ktorzy doradzaja Ci pozostanie w miescie...Twoje dzieci beda szczesliwe w domu z wlasnym ogrodkiem...zobaczysz..przygarniecie kotka czy pieska przyblede i wszystkie smutki swiata znikna...pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullis 17.09.2004 06:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 Dziękuję serdecznie za wszystkie wypowiedzi. Pod moim podpisem zamieściłam właśnie widok mojego domku. Oznacza to nadzieję na zapomnienie i spokojne dokończenie budowy.Jednak ostateczną decyzję podejmiemy zapewne zimą.Dziękuję jeszcze raz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 17.09.2004 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 Uliss, nie rezygnuj i nie czekaj! szkoda czasu. Kazde pol roku pozniej, to trudniejsza decyzja i wieksze koszty. Poza tym statystycznie rzecz biorac, wiecej nieszczesc na tej dzialce juz sie nie stanie. To taka gwarancja szczescia dla was! Warto by bylo to komus sprzedac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godzilla 17.09.2004 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2004 latwo jest powiedziec zrob tak czy tak... kazdy inaczej przerabia takie wydarzenia... ale mysle ze ja bym to olal i po jakims czasie robil dalej swoje... w koncu ile ludzi ginie z glupoty na drogach czy na wojnach... mozesz temu zapobiec??? na budowach czesto dochodzi do roznych wypadkow i czasem koncza sie one smiercia... czy przestaniesz chodzic do kosciola, z dachu ktorego zlecial dekarz? olac to i robic swoje (w delikatniejszej wersji - przemyslec) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz B 21.09.2004 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2004 W miejscowości, w której mieszkam na prawym brzegu Wisły stał dawno temu (wieki srednie) zakon Cystersów. Znajomi moich rodziców budowali w tym miejscu dom (lata osiemdziesiąte - kostkę), a ponieważ przy każdym kościółku umieszczano cmentarz to podczas kopania fundamentów co i raz natrafiali na kości ludzkie. Czasy były jakie były informacja o znalezieniu szczątków ludzkich spowodowała by natychmiastowe wstrzymanie budowy więc znajomi co wykopali to zakopywali spowrotem. dom ukończyli. I tak sobie mieszkają na cmentarzu już ładnych parę lat oni nie zakłócają spokoju zmarłym ani zmarli im, tylko z tyłu ogrodu ustawili spory krzyż i od czasu do czasu zapalają lampkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 21.09.2004 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2004 Śmierć jest nieodłączną częścią życia. Podejdz do tego racjonalnie i na spokojnie. Czas leczy rany, nie spodziewasz się jak szybko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzia28 24.09.2004 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2004 Wierzę w równowagę w przyrodzie. Jest źle, ale będzie dobrze. A po każdej burzy zawsze wychodzi słoneczko! Trzymajcie się! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.09.2004 22:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2004 Ciocia jest kierownikiem budowy i nie raz opowiadała o różnych historiach, które przytrfiały się na budowach nadzorowanych przez nią. Niektóre były tragiczne, ale nikt nie rezygnował z budowy. Życie płynie dalej, trzeba się otrząsnąć i iść dalej naprzód. Budujcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 27.09.2004 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2004 Łejery stary no przypadek zdarza się. Na naszym terytorium ostatni lokator grzał się przy słoneczku 2 tygodnie, bo "odpłynął" zimą w fotelu, a nikt duszyczce nawet okna nie otworzył. I zyjemy w zgodzie bez zabobonów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.